Ja i mój facet mamy po kilkadziesiąt rzeczy wystawionych na sprzedaż na OLX. Kilka naszych handlowych przygód:
1. Mój facet ma mobilną pracę, więc czasami nie ma problemu, by komuś coś podrzucił. Okej, podjechał na parking, schodzi gość, ogląda przedmiot, zachwyca się itd. Mówi, że bierze, tylko zapomniał portfela z mieszkania. Skoczy na górę i zaraz wróci. Nie wrócił. Zapomniał też, jak odbiera się telefon.
2. Zboczeńcy od stóp. Wystawiam na sprzedaż buty. Część z nich prezentuję na stopie, bo gdybym była kupującą, chciałabym wiedzieć jak leżą. Zalewają mnie pytania o tym, czy sprzedaję "używane (nieprane!) skarpetki, rajstopki i pończoszki oraz czy "buciki mają zapach".
Hitem był pan, który postanowił pobawić się w ankietera. Często jestem ankietowana, bo gdzieś kiedyś wyraziłam na to zgodę i lubię to. I wiem, jak powinna przebiegać ankieta. W tle zawsze są szumy innych rozmów. Pan przedstawił się jako przedstawiciel firmy produkującej lakiery do paznokci. I pyta: jakie kolory lubię, jak często maluję paznokcie u stóp. Od razu wiedziałam, że coś jest nie tak (za cicho w tle, brak standardowej formułki na początku), ale chciałam dać chłopu odrobinę radości, to odpowiadałam, wymiękłam przy pytaniu o to, czy lubię obcinać paznokcie na kwadratowo czy na okrągło.
3. Panowie, którzy proponują mi pracę "asystentki członka zarządu", bo oni po zdjęciu widzą, że przecież na pewno jestem gotowa i chętna do ambitnej pracy i nie boję się wyzwań.
4. Są "hore curki", a mi się trafiła "bidna rzona". Dzwoni kobitka i mówi:
Ona: - Przed chwilą wystawiła pani buty. Czy one naprawdę są za 20 złotych? (nie jest to niedowierzanie, że tak tanio, tylko, że tak drogo).
Ja: - Naprawdę.
Ona: - Bo widzi pani, moja żona by je chciała. Ale ona nie ma pieniędzy.
Ja: - Jak nie ma pieniędzy, to nie kupi.
Ona: Aha, nie kupi?
Ja: - No nie kupi.
Ona: - No to dziękuję.
Przynajmniej pełna kultura.
5. Ani be, ani me, od razu przystępuje ktoś do rzeczy: ogłoszenie aktualne? Wszystkie ogłoszenia mam aktualne, o które chodzi? Aaaa, no, takie spodnie. Spodni mam siedem par wystawionych. ...urwa. Koniec połączenia.
OLX
Ad. 4 "Dzwoni kobitka i mówi: (...) bo widzi pani, moja żona by je chciała." - ale, że w Polsce są już legalne związki homoseksualne? ;)
Odpowiedz@imhotep: Legalne, czy nie "żoną" można nazywać każdego. Taka ksywka. ;-)
Odpowiedz@rodzynek2: dokładnie jestem tego samego zdania, co Ty. Ja sama mam bardzo dobrą kumpelę, którą nazywam swoją żoną. Poza tym znam wiele kobiet związanych ze sobą i niektóre np wbijają sobie wyższy lvl w związku, organizują rodzinne spotkania, kupują sobie obrączki i w taki sposób biorą nieoficjalny ślub. To jest w sumie fajna sprawa.
Odpowiedzsyt. 1 niestety skrajna naiwnosc- nalezalo powiedziec panu, ze poczeka na parkingu, i po 10 min odjechac syt 2 ja na infolinii czasem odbieralam telefony od panow z tekstami- co masz na sobie/a jakie masz majteczki? syt 3- po zdjeciu buta na stopie? :) syt. 4- uwielbiam takie pytania i niezmiennie polecam takim przeczytac ponownie ogloszenie ZE ZROZUMIENIEM, bo wszystkie info umieszczone sa tam CELOWO- zwyczajnie mam takie zdanie zapamietane w kopiach roboczych i je wklejam, czasem po 5 razy danej osobie, szkoda nerwow na dyskusje ;) no i unikam podawania tel bo ludzie nie szanuja opcji- tylko sms ( z uwagi na prace polaczenie nie zawsze odbiore, na sms odpisze zawsze, poza tym nienawidze gadac z obcymi przez tel, woel dogadywac sie mailowo, tel biore tylko jesli sie z jakas osoba umowie na miescie
OdpowiedzSprzedawanie używanej bielizny to sposób na bardzo łatwe pieniądze, nie wiem czemu nie odpowiadasz na takie propozycje
OdpowiedzBo może ją to brzydzi? Praca w sektorze "płatnej miłości" też może być źródłem łatwego zarobku, a jednak większość ludzi się nie prostytuuje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 grudnia 2017 o 20:48
prostytucja jednak jest ZNACZNIE trudniejsza
Odpowiedz