Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia opiekunki osób starszych o innych opiekunkach, które okradały swoich podopiecznych, natchnęła…

Historia opiekunki osób starszych o innych opiekunkach, które okradały swoich podopiecznych, natchnęła mnie do opisania swojej.

Pracuję jako pomoc domowa, również na zachodzie, lecz troszkę dalej niż autorka tamtej historii. Moja praca wygląda w ten sposób, że najczęściej dostaję klucze do danego domu, który sprzątam raz w tygodniu. Każdy dzień tygodnia, inny dom. Kilka bliskich mi osób, z rodziny wykonuje tę samą pracę. O ile ja naprawdę staram się być w porządku wobec swoich klientów (nie mówię, że nie zdarzy mi się klapnąć na 10min na sofie, żeby odsapnąć), o tyle pewna bardzo bliska mi osoba, przekracza wg mnie wszelkie granice i nie mam pojęcia jak po kilku latach żaden klient się jeszcze nie zorientował. Osoba ta wynosi z domu wszystko, wszystko dosłownie. Każdą najmniejszą, lecz najpotrzebniejszą do domu rzecz, którą i tak musiałaby kupić. Przynajmniej zaoszczędzi parę euro.

Osoba ta jest samotna, więc codziennie przyniesie sobie 3 ziemniaczki na obiad, a to karton mleka. Koncentrat pomidorowy, dwie cebulę, marchewkę i obiad jak znalazł. Za darmochę, a jakże. W końcu kto z nas pamięta ile cebul było w lodówce lub ile kartonów mleka zostało w zgrzewce? Potrzebny długopis, klej, taśma? Znajdzie się i to. Płyn do prania odlany w butelkę po wodzie? Czemu nie... Wiecie co boli mnie najbardziej? Lata temu ukradłam coś tej osobie. Byłam młoda, głupia, żałuję. Błąd młodości. Wtedy ta osoba nazwała mnie kleptomanką... Taaa, mamo.. To ja jestem kleptomanką.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar angie
17 25

@fenek: a co złego jest w sprzątaniu, jeśli praca pozwala Ci na utrzymanie siebie i rodziny oraz daje Ci poczucie bezpieczeństwa? Nie wszyscy mają potrzebę/aspirację/możliwości, aby zarabiać kokosy i piąć się po szczeblach kariery. Nie uważam, że sprzątaczka jest niżej w hierarchii niż ja- księgowy korposzczurek.

Odpowiedz
avatar Naa
10 12

@angie: Sprzątanie to sprzątanie, ale ile znasz Niemek, czy Angielek, sprzątających w polskich domach, albo pracujących w polskich domach opieki? Mnie też dotknęło to podkradanie jedzenia, i drobiazgów, na które każdego stać... W jakiś sposób jest to gorsze, niż napad na bank - że ktoś zgadza się zostać przestępcą dla dosłownie paru groszy :(

Odpowiedz
avatar angie
9 9

@fenek: Moja Babcia od 20 lat żyje na obczyźnie jako pomoc osób starszych. Nigdy nie dała sobą pomiatać i nigdy nie czuła się gorsza z powodu wykonywanego zawodu. Wręcz jest dumna z tego, w jaki sposób może pomóc często bardzo schorowanym osobom w stanie letalnym odejść z godnością, gdy ich najbliżsi się wręcz brzydzą podejść do takiego starszego człowieka(autentyczny przypadek). Owszem, podcieranie komuś tyłka, czy mycie ropiejących ran jest bardzo nieprzyjemne, ale ktoś to musi w końcu robić. Moja Babcia żyje na bardzo dobrym poziomie. Korzysta z życia jak każdy inny, stać ją na obiady w restauracji, czy wyjście do kina. Ma wielu znajomych, których nie obchodzi co robi zawodowo i szkoda, że dla Ciebie to jest najwidoczniej za mało żeby czuć się spełnionym jako człowiek.

Odpowiedz
avatar digi51
14 14

@Naa: a ile znasz w ogóle Niemek i Angielek pracujących w Polsce? Czemu nikt.nie przeżywa polskich inżynierów,lekarzy, nauczycieli czy budowlañców pracujących zagranicą, krzywicie się jak słyszycie o polskich opiekunkach i sprzątaczkach? To nic innego jak.sugerowanie, że to poniżające zawody.

Odpowiedz
avatar angie
8 8

@fenek: Takie pytanie z mojej strony. Przeszkadza Ci, że Ukrainka sprząta w Twoim biurze? Uważasz ją za gorszą? Bo w moich oczach ta kobieta jest taka sama jak ja. Ba, mogę się pokusić nawet o stwierdzenie, że jest dumna z siebie, że udało jej się uciec z chorego systemu i żeby W KOŃCU było ją na coś stać. Żeby W KOŃCU mogła pójść do kina i żyć jak normalny człowiek za godne pieniądze. Za pieniądze, których w kraju NIGDY by nie zobaczyła. Moim zdaniem przykre jest to, jaki wydźwięk niosą Twoje wypowiedzi. Odnoszę wrażenie, że mimo, iż nie mówisz tego wprost, czujesz się zwyczajnie lepszy od tych ludzi.

Odpowiedz
avatar Naa
-1 5

@digi51: Więc wykreślmy na chwilę ze słownika "poniżające zawody" - ale możemy zostawić "prestiżowe stanowiska"? Bo tu jest akurat odwrotnie - cudzoziemców, pracujących w Polsce na stanowiskach kierowniczych i dyrektorskich trochę się znajdzie - procentowo pewnie całkiem sporo. Brytyjczyk, czy Amerykanin, może dać się "zesłać" do Polski, byle nie na bardzo długo, i nie jako szary pracownik. A jaki odsetek Polaków za granicą pełni role dyrektorów? Przecież nie jesteśmy głupsi, czy mniej utalentowani, więc to jest smutne - nie zasługujemy na mniej, niż inne narody, a jednak na mniej się godzimy.

Odpowiedz
avatar digi51
7 11

@fenek: no właśnie, wszystko jest w głowie. W zapyziałych i pełnych ukrytych kompleksów głowach to są poniżające zawody, bo jak ktoś próbuje sobie podbudować ego wmawiając sobie, że sprzątaczka, kelnerka czy śmieciarz są gorsi od niego. Jeżeli ktoś ma w głowie, źe opiekunka czy kelnerka to są służącymi to niestety ma problem ze sobą i wstydzić się w pierwszej kolejności za siebie,.a nie rodaków zarabiających uczciwie.

Odpowiedz
avatar digi51
4 6

@Naa: nie próbujmy zawracać rzeki kijem. Jesteśmy jak na razie społeczeństwem biedniejszym i wiadomo, że mamy większą potrzebę emigracji zarobkowej niż społeczeństwa zachodnie. Polacy też są wysyłani do piastowania prestiżowych stanowisk, tyle, że na wschód i południe Europy. Polacy w Niemczech nie są w Niemczech nie są parobkami, nawet bez języka zarabiają nie gorzej niż Niemcy, a sprzątaczka jest tu bardzo lukratywnym zawodem. Co to znaczy prestiżowy zawód? Co hest wyznacznikiem prestiźu? Jeżeli zarobki, to wygląda na to, że kelnerka to mega prestiż, bo zarabiam lepiej niż nie.jeden Niemiec pod krawatem.

Odpowiedz
avatar angie
3 3

@fenek: Jako osoba, która wykonuje ten zawód tym bardziej powinieneś rozumieć powody, dla których ludzie go wybierają. Staram się, ale zwyczajnie nie potrafię zrozumieć Twojego punktu widzenia. Dla mnie żadna praca nie hańbi, jeżeli Ty, wykonując ją nie czujesz się gorszy. Nie wiem czy kiedykolwiek miałeś styczność z Polakami zagranicą. Patrząc na większość osób, które znam(w różnych krajach, w różnych zawodach)to są to ludzie w pełni zasymilowani, biegle posługujący się danym językiem. 10 lat temu owszem, może i byli traktowani jako tania siła robocza, ale wierz mi lub nie - te czasy już dawno są za nami i w większości przypadków Polacy już są zwyczajnie za drodzy ;) Teraz tania siła robocza to Rumunki, które zrobią to za głodową stawkę. Polak zaczął się cenić i nie pójdzie Ci za psie pieniądze do byle roboty.

Odpowiedz
avatar Naa
3 3

@digi51: No, i bardzo się cieszę - i że dobrze zarabiasz, i że są ludzie, których poczucie ich własnej wartości nie jest uzależnione od wykonywanego zawodu / zajmowanego stanowiska. Gdyby wszyscy tak umieli, świat niewątpliwie byłby lepszy. Smuci mnie jednak to, co podkreślałam na początku - sytuacja, gdy osoba, wykonująca zawód sprzątaczki, ma mniemanie o sobie tak niskie, że codzienne kradzieże nie są w stanie go pogarszać - a może nawet polepszają, bo czuje, że kogoś przechytrzyła, jakoś "wygrała". I w tym momencie nie ma znaczenia, czy my uznamy jej zawód za poniżający, albo czyjś inny za prestiżowy - ważne, co ona o tym myśli. Ona czuje się gorsza, więc "wyrównuje rachunki", przywłaszczając sobie różne drobiazgi. I fakt, że jest Polką, pracującą za granicą na nie-prestiżowym stanowisku, niewątpliwie ma tu coś do rzeczy.

Odpowiedz
avatar digi51
4 4

@Naa: tylko wiesz, to niekoniecznie kwestia wykonywego zawodu, raczej charakteru. Mało było historii o ludziach dobrze zarabiająch lub co najmniej w zawodach nie uchodządzych za poniżające, a okradających pracowadców z papieru toaletowego czy papieru do drukarki? Nie widzę różnicy między kradzieżą jedzenia, a innych rzeczy. A wydaje mi się, że zabieranie sobie z biura jakichś drobnych artykułów biurowych w ogóle rzadko widziane jest jako.kradzież.

Odpowiedz
avatar Naa
0 0

@digi51: Charakter na pewno też tu wpływa, i system wartości, który wpojono jej w dzieciństwie. Ale wyobrażam sobie, że gdyby taka osoba mogła pracować "na swoim", w kraju, mogłoby ją to podbudować psychicznie, i poprawić opinię o sobie - przynajmniej mam taką nadzieję, bo pewności, oczywiście, nie.

Odpowiedz
avatar fenek
-2 6

@angie: wybierają, bo nie mają innej opcji. O ile jest to mile widziane u ludzi młodych, zaczynających pracę, o tyle nie mogę zrozumieć 2 pokolen, które na obczyźnie czyszczą kible. Nie uważam żeby było to konieczne i nie widzę powodu, żeby aprobowac coś takiego. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że każdy żyje jak chce i nic mi do tego... Proszę bardzo. Ale to nie jest ok, że Polacy wyjeżdżają i wykonują dla kogoś brudną robotę. To się nie godzi. I nie powiesz mi, że zarobki i warunki dla naszych rodaków zawsze są adekwatne. A ten fragment o asymilacji i władaniu językiem pozwolę sobie skomentować tylko szczerym uśmiechem (; polecam zajrzeć na holenderskie magazyny, sprawdzić w jakich warunkach żyją ci ludzie i ile konserw sobie zwożą z Polski. Wolałbym, żeby zostawali w kraju i tutaj budowali gospodarkę i z tym wiązali swoją przyszłość.

Odpowiedz
avatar Agness92
2 2

@fenek: ty chyba masz jakiś kompleks narodowościowy... "to się nie godzi" serio??

Odpowiedz
avatar fenek
-2 2

@Agness92: możesz wytłumaczyć co to za figura "kompleks narodowościowy"? Bardzo mnie to interesuje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@fenek: od wczoraj zastanawiam się czy ukoić ból Twego serca Fenku. Mama moja posiada własną działalność w Polsce, zakład krawiecki, zatrudniala dwie osoby. Zawiesiła ją po tym jak wniosła wniosek o rozwód. Wyjechała za granicę po to by odłożyć pieniądze na nowe życie po rozwodzie. Wraca po nowym roku i wznawia pracę zakładu. Jeżeli chodzi o mnie to jestem na etapie "przechodzenia" do nowej pracy. W restauracji. Na stanowisko menagera. Wiesz, żeby ją dostać musiałam najpierw ukończyć pewien poziom języka. Szkoła językowa kosztuje, więc podjęłam się takiej, a nie innej pracy, aby na nią zarobić. Później zalatwilam pracę dla mamy u siebie w firmie. Tak to właśnie działa. Także widzisz, nie wszyscy rodacy za granicą są bez ambicji. Mam nadzieję, że wylałam choć odrobinę miodu na Twe serce

Odpowiedz
avatar zlosliwek
-1 1

Pracuje za granica i moge stwierdzic, ze wiekszosc pracuje na niskich stanowiskach, bo mimo mieszkania w obcym kraju po 10 i wiecej lat nie potrafia zalatwic podstawowej sprawy, bo nie znaja jezyka. Dobrze, ze maja jakakolwiek prace. Z drugiej strony mamy fakt, ze Polki sa naprawde cudowne w sprzataniu w porownaniu z localsami i sa cenione. Znam takie, ktore pracuja w specjalistycznych firmach zajmujacych sie sprzataniem i zarabiaja naprawde fajna kase, bo sa zwyczajnie dobre w tym co robia.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
2 2

Otoż - spieszę z wyaśnieniami. Wg starszego pokolenia opisane przez Ciebie zachowanie to NIE KRADZIEŻ! To umiejętność kombinowania, radzenia sobie, załatwiania itd. Kiedyś się ściąłem ze starszym gościem, że teraz te młode pokolenie to jakieś takieś niezaradne, nie umieją nic zakombinować itd. ZA JEGO CZASÓW Panie - hoho - to się kombinowało! Trzeb było cementu a nigdzie nie było? Znalazł się, to samo piach, kafle, cegły! Nie było czegoś tam - pokombinowao się - znalazło się! TAK! A teraz Panie - takie lelum polelum... Jak go nazwałem ZŁODZIEJEM, bo to wg mnie oznaczało owe magiczne i mityczne kombinowanie to mało mnie nie pobił - bo co jak co - ale on złodziejem nie jest! Ale skąd miał ten cement, cegły itd - to już nie chciał powiedzieć. Może coś dotarło.

Odpowiedz
Udostępnij