Na fali historii zwierzęcych opowiem Wam swoją, chociaż z zupełnie innej beki.
Jestem studentką i jak to studentka nie jestem za bogata. Trochę mam pieniędzy od rodziców, trochę dorabiam i jakoś się żyje. Zdarzają się chudsze miesiące, które spędzam na zajadaniu się parówkami i zupkami chińskimi, a zdarzają się tłustsze, gdy mogę sobie pozwolić na "wykwintniejsze" obiady.
Niecały rok temu znalazłam porzuconego kociaka. Na początku próbowałam znaleźć dla niego dom (bałam się, że mnie nie będzie stać na utrzymanie go), ale niestety żaden z moich znajomych nie chciał kota, więc postanowiłam go zostawić u siebie w mieszkaniu (właściciel wyraził zgodę, wspólkokatorzy też, pod warunkiem, że sama się będę nim opiekować, karmić, sprzątać itp. i że nie będzie wchodził do ich pokojów).
Zadbałam o kociaka jak mogłam najlepiej. Odrobaczyłam, zaszczepiłam, wykastrowałam, dałam ciepły kąt, nakarmiłam... No właśnie.
Kota karmię różnymi karmami. Tak samo jak w przypadku mojej diety, gdy mam grubszy miesiąc mogę kupić kotu droższą, "lepszą" karmę, ale w chudsze miesiące czasem dostaje coś taniego z marketu. Staram się kiedy tylko mogę kupić karmę lepszą, ale czasem naprawdę nie pozwalają mi na to warunki, a zadłużać się nie lubię i nie będę od nikogo pożyczać z takiego powodu. Kot nawet na tańszej karmie jest szczęśliwy, rozmruczany, nie choruje. Niestety niektórzy nie potrafią tego zrozumieć.
Już parę razy zdarzyło się, że ktoś z moich znajomych widząc u mnie paczkę tańszej karmy naskakiwał na mnie, że maltretuję zwierzę, znęcam się nad nim, nie powinnam go w ogóle mieć. Aha, no tak, czyli lepsze życie na ulicy niż zjedzenie czasem tańszej karmy? W internecie to się nawet nie wypowiadam, wystarczy mi śledzenie kilku kocich grup na FB, żeby widzieć jaka jest nagonka na każdego, kto nie karmi Royal Caninem. Zupełnie nieważne jest to, że uratowałam temu kociakowi życie i zapewniłam mu dom - torturuję go, bo nie karmię tak, jak inni by chcieli.
Akurat Royal Cacin to najgorszy możliwy wybór dla kota, a Ty obserwujesz złe fora dla kotów. Dobre żywienie i rezygnacja z suchej karmy nie musi być drogie, o czym przekonałem się niedawno na swojej i kociej skórze :) Jest jedno forum na fb gdzie jest kultura i za złe nawyki nikt nie będzie krzyczał. Napisz na prv, dam namiar.
OdpowiedzRoyal Canin prawie mi kota wykończył. Miesiąc wymiotów, badania, USG, cuda niewidy, i żadnej poprawy! Pani weterynarz jak usłyszała że chcę kupić whiskasa bo tylko to było w sklepie najbliższym zakazała bo to najgorszy syf! Ale i tak to zrobiłam i kotu wymioty minęły jak ręką odjął. Co prawda tylko kilka dni go tym karmiłam, bo mam świadomość że nie jest to dobre jedzenie. Z mojej strony mogę polecić zamawianie przez internet. Duży wybór, dużo taniej, mój kot je tylko suche i zamawiam 2kg opakowania do 50zł i starcza to na miesiąc. Karmy bezzbożowe! Jeżeli Twój kociak lubi mokre jedzonko to niestety w mokrych karmach jest syf a jeżeli chcesz coś porządnego to jest to bardzo drogie, ale polecam podroby. Kilka złotych na kilogram a na pewno Twój kot będzie zadowolony. Ale w marketach na prawdę nie ma co kupować bo w porównaniu z wyborem i cenami w internecie jest to słaba opcja. A Royala nie kupię już NIGDY!
Odpowiedz@pati9366: 1. Sucha karma jest niezdrowa dla kotów, niszczy nerki i zęby. 2. Dobra, wysokomiesna puszka to o wiele lepszy wybór niz najlepsza sucha, to w suchej jest syf. Taki macs to samo mięso i patrząc, ile kot tego zjada wychodzi bardzo ekonomicznie. No i na weterynarzu oszczędza się. 3. Nie polecaj nic jak nie wiesz o czym piszesz! Czy wiesz, że podroby to tylko część diety, zobacz ile tego idzie na mieszankę jeśli karmisz barfem. Łatwo krzywdę zrobić pasac samymi podrobami.
Odpowiedz@Izura: To powiedź mi co mam zrobić jak mój kot nie lubi puszek? Kilkanascie rodzajow łącznie wypróbowane z czego zjadl 1-2 sztuki a potem nie chciał jeść. Poza tym odniosłam się do historii, dziewczyna nie ma kasy a Ty wyskakujesz z barfem albo z wysokomięsną puszką? Chyba lepsze tutaj jest dobrej jakości suche i czasem podroby niż puszka typu whiskas i gówniane suche prawda? Zresztą ten twój macs to mięso i produkty pochodzenia mięsnego gdzie nie widzę wyszczególnione ile mięsa a ile produktów pochodzenia mięsnego. 20zł za kilogram przy puszkach 200g, na pewno studentka się skusi na takie puszki :)
Odpowiedz@pati9366: "To powiedź mi co mam zrobić jak mój kot nie lubi puszek?" Otwierać puszki i dawać kotu sama zawartość.
Odpowiedz@pati9366: Czym karmisz kota? Jeżeli zbożową, suchą karmą to nie dziw się, że nie chce jeść dobrej, mięsnej mokrej. Jak będziesz karmić dziecko frytkami to nie od razu zje brokuły, które mu dasz. Kota trzeba stopniowo przestawiać. A co do ceny Maca to wystarczy ruszyć głową i mamy proste rozwiązanie. Nie trzeba kupować najmniejszych puszek, na zooplusie przy zakupie 6 puszek po 800g płacisz 11,62 zł/kg. Puszkę zaczynasz, dajesz trochę kotu, a resztę mrozisz. Przed posiłkiem tylko wyjmujesz. Zdrowo i ekonomicznie.
Odpowiedz@pati9366: Niecałe 12zl kg, więc nie 20. Kot o wadze 4 kg wg dawkowania powinien dostawać 150-200g, czyli dzienny koszt około 2zl. Taniej chyba nawet wychodzi w przeliczeniu na kg niż whiskas mokry. Skład akurat tego smaku, który uwielbiają moje: mięso (min. 20% kaczka, min. 25% indyk, min. 25% kurczak) produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego (serca kacze, wątróbki kacze, płuca kacze, serca indycze, żołądki indycze, serca kurczęce, wątróbki kurczęce, żołądki kurczęce), minerały, tauryna Czego nie masz wyszczegolnionego?
Odpowiedz@KIuska: Karmię kota karmami tylko bez zboża. Nieco niżej wkleilam link do bloga skad głównie czerpałam wiedzę na temat karm. Gdy mój kot był mały jadł puszki, z czasem przestał więc nie, nie karmie kota odpowiednikiem frytek. Mój kot stopniowo zaczął odrzucać puszki, a kupowałam puszki jakościowo dosyć dobre. @Izura: Szczerze mówiąc patrząc na ceny biorę pod uwagę tylko i wyłącznie 200g maksymalnie 400g bo mam jednego kota, autorka historii również i wiem że kot nawet na drugi dzień ma już w nosie taka puszkę. O zamrażaniu puszek nie słyszałam prawdę mówiąc i nie wiem czy bym się skusiła na takie coś. Koty są z natury wybredne i chyba wątpię by jadły odmrazane mokre jedzenie.
Odpowiedz@pati9366: Jedzą aż się uszy im trzęsą. Wiele osób w taki sposób przechowuje kocie jedzenie. Tylko oczywiście jedzenie po otworzeniu wyjmujemy z puszki, w jakiś plastikowy lub szklany pojemnik. Nie trzymamy w puszcze, moje takiej trzymanej w puszce też nie tkną. Z pojemnika już bez problemu wcinają.
Odpowiedz@Izura: Zdaje się, że urwałaś się z tego FB, o którym tu jest pisane. A więc oświecę Cię, skoro taka z Ciebie fanatyczka-oszołom. Karmy suche nie są najgorszym syfem, pod warunkiem, ze kupujesz karby, do których nie ładują zbóż. Do niektórych ładują bataty i ziemniaki jako wypełniacz. I nie szkodzi on kotom. Jeśli chodzi o karmy mokre. Zawierają do 85% mięsa oddzielonego mechanicznie od kości lub elementów pochodzenia mięsnego. Czyli dokładnie to samo co znajdziesz w konserwie turystycznej. Tyle, że jest to bez soli, z dodatkiem suszonych, uwodnionych w drodze gotowania jarzyn oraz żelatyny pochodzenia zwierzęcego. Chyba nie muszę Cię uświadamiać, że żelatyna jest pozyskiwana przede wszystkim ze świń... Tak więc nie piej jakie to są karmy mokre och i ach, bo nawet te najlepsze są robione gorzej niż pasztety dla ludzi. A jak nie wierzysz to przeczytaj składy, albo jeszcze lepiej, przyjrzyj się z bliska zawartości puszki. Jak nie puścisz pawia od zapachu puszki z "tuńczykiem" który nie jest przecież mocno śmierdzącą rybą, to może dojrzysz kawałki skrzeli lub elementy nie będące czystym mięsem. A oto skład Twojej "najlepszej karmy": mięso i produkty uboczne pochodzenia zwierzęcego (min. 60% drobiu), ryby i produkty uboczne pochodzenia rybnego (min. 30% łososia), jajko i produkty pochodzenia jajecznego (min. 6% całe jajko), składniki mineralne, tauryna. Nie czepiaj się, rodzaju mięsa, dojrzyj pozostałe składniki. Tak, zwierzęta są traktowane jak śmietnik nawet przez producentów karm. Pocieszę Cię. Parówki i pasztety mają skład mocno zbliżony.
OdpowiedzZ jednej strony rozumiem sytuację. Ale karmy dobre jakościowo (np. Animonda) są dość tanie jeśli zobaczy się na kilogramy i zamawia z internetu. No i kot je jej mniej, bo ma lepsze wartości odżywcze. Sprawdzone na moim kocie, który Royala potrafił zjeść o wiele więcej, niż takiej puchy z Animody (chociaż i tak najlepiej smakuje mu surowe mięso, więc je dostaje najczęściej). Tutaj lista przykładowych karm z ceną za kg: https://kicikot.com/wp-content/uploads/2017/05/tabela-karm-mokrych.jpg
Odpowiedz@Habiel: brakuje karmy Brit, która jez jest bardzo dobra składowo i łatwo dostepna, a do tego przyzwoita cenowo.
OdpowiedzTaka mało aktualna ta grafika bo np. MAC's to naprawdę świetna karma, lepsza niż Animonda, a z kolei Dolina Noteci to głównie filetówki, czyli karma niesuplementowana, która może być podawana jako deserek, nie jako podstawa diety
Odpowiedz@HerInfernalMajesty: @HerInfernalMajesty: @Habiel: http://www.annaszczepanska.pl/koty/lista-karm-dla-kota/ Polecam tą listę. Jest dosyć fajny podział na karmy: 1. Karmy bez zbóż – są to karmy z górnej półki, które dzięki różnym rodzajom mięsa i produktom pochodzenia zwierzęcego idealnie wpasowują się w potrzeby żywieniowe kota, który jest przecież mięsożercą. Polecam te karmy. Bezzbożówki nadają się dla każdego kota, również dla kociąt ok. 4 miesiąca życia. Kot nie powinien jeść zbóż, a mięso. 2. Karmy uzupełniane zbożami – są to karmy ze średniej półki. Do mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego zawartych w karmie są dodawane odpady z produkcji np. płatków kukurydzianych. Nie polecam tych karm. 3. Karmy z przewagą zbóż – są to karmy z niskiej półki. Choć zdarza się im zawierać produkty pochodzenia zwierzęcego, to jednak w składzie dominują zboża (głównie kukurydza). Nie polecam tych karm. 4. Karmy dla osób dokarmiających bezdomne koty – lepiej jest żeby koty jadły cokolwiek, niż nie jadły niczego. Mając nawet kilkadziesiąt kotów pod opieką i ograniczony budżet myśli się jak najtaniej wyżywić całe stado. 5. Czarna lista karm – karmy zawierające zboża w różnych stadiach przetworzenia, gdzie produkty pochodzenia zwierzęcego to tylko dodatek. Kot który jest karmiony takimi karmami może mieć poważne problemy zdrowotne. 6. Karmy z najgorszym stosunkiem cena / jakość.
Odpowiedz@Habiel: Są tam wymienione nie całe marki jak tutaj, bo czasami marka jest po części dobra, po części zła. Na przykład Power of Nature Natural Cat jest dobrą karmą prócz serii Active Cat.
Odpowiedz@pati9366: @pati9366: @HerInfernalMajesty: Podałam przykładową tabelę. Ja kiedyś zrobiłam swoją w stosunku do tego co moje futra lubiły jeść (np. Royala, którego dawałam mu nim usłyszałam o tym, że to w większości zboże) i do Ani właśnie, bo na nią przestawiam koty. No i przy tym jeszcze statystyka mięsna. W internecie jest dużo różnych tabel i z każdej można coś wywnioskować-np oczywistą prawdę, że Whiskasy to śmieci, a nie karma.
Odpowiedz"Karmy bez zbóż – są to karmy z górnej półki, które dzięki różnym rodzajom mięsa i produktom pochodzenia zwierzęcego idealnie wpasowują się w potrzeby żywieniowe kota, który jest przecież mięsożercą." Jaka jest w nich zawartość mięsa z myszy, szczurów, świerszczy sikorek i wróbli? Zaiste, pradawne koty nie polowały na krowy, ani nawet na indyki, to wbrew naturze.
Odpowiedz@Candela: A jaka jest zawartość w myszy lub sikorce zboża albo glutenu? Kobieto, ty tak na serio? Jak ty się w ogóle zachowujesz? Przeszkadza ci to, że ktoś chce odpowiednio karmić swojego kota? Jak ci przeszkadza to kliknij w mały krzyżyk w prawym, górnym rogu ekranu. Nic nie wiesz na dany temat, a się wypowiadasz i wychodzą z tego wypowiedzi typowej Haliny, której głównym argumentem jest to, że kot ciotecznej babki sąsiada Henryka kuzyna Zenka ze strony 4 żony jej ojczyma jadł pączki i żył.
Odpowiedz@KIuska: A co według Ciebie je mysz? Myślisz, że koty je patroszą i gotują na parze przed zjedzeniem? :D
Odpowiedz@Candela: Teraz to się całkowicie załamałam, całkowicie.
Odpowiedz@KIuska: Nie dziwię się. Całe życie w niewiedzy - też bym się załamała.
Odpowiedz@Candela: Dokładnie, dorosła baba z ciebie, a takie durnoty gadasz. Mój 3 letni siostrzeniec ma więcej rozumu i używa go w efektywniejszy sposób.
Odpowiedz@Habiel: gdzie Smilla kosztuje 8,29 za kg?
Odpowiedz@Nimfetamina: @Nimfetamina: na zooplus możesz kupić nawet za 7,92 zł/kg. Wystarczy kupić 24 puszki po 400g. A jak kupisz 60x400g to wyjdzie nawet 7,7 zł/kg. 8,29 zł/kg zapłacisz kupująć 12 puszek po 400g.
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/17eb/17eb46f5960acd9e6d0485bb032cf8d1.jpeg
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 grudnia 2017 o 17:04
Royal to badziew. A kot jest mięsożerny i to ma jeść. A nie produkty pochodzenia zwierzęcego 4%. Znajomi mają rację. Teraz Twój kot nie choruje, złe żywienie wychodzi po jakimś czasie. Zamiast pakować sporo kasy w gotowce - radziłabym iść do mięsnego - podroby, kurczak są tańsze od puszek.
Odpowiedz@manson1205: Swoją kotkę karmię tylko mięsem (wątróbka, kurczak, czasem świnka). Ma też dostęp do suchego whiskasa (no lubi akurat tę, innej nie tknie) i podgryza sobie jako przekąskę między normalnym jedzeniem. Jest szczęśliwa, zdrowa, a futerko lśni i jest mięciutkie. Koty to bezwzględni mięsożercy, karmy nafaszerowane soją to syf, także jak przedmówcy, polecam "przesiąść się" na zwykłe mięso, które jest też tańsze od karmy. I niech futro rośnie szczęśliwe ;)
Odpowiedz@BlackCat: Przy karmieniu mięsem należy pamiętam o suplementach. Bez nich można zrobić krzywdę kotu.
Odpowiedz@BlackCat: Surowe mięso bez suplementów można podawać 2-3 razy w tygodniu, a przez resztę czasu najlepsze dla kota są wysokomięsne puszki (Mac's, Feringa, Grau, Catz Finefood, Animonda...)
Odpowiedz@manson1205: Zależy też od zwierzęcia, moja kotka karmiona była samymi syfami (wtedy się o żywieniu kotów tak bardzo nie mówiło), a odeszła w wieku prawie 20 lat po roku choroby. Wiadomo, że lepiej nie eksperymentować, no ale...
OdpowiedzPocieszę Cię - karmię Royalem i na jednej z kocich grup na fb była na mnie za to nagonka że to najgorsza karma jaką mogę dawać moim kotom. To nic, że wcześniej wszystkie koty karmiłam Whiskasem i wiodły długie i szczęśliwe życie.
Odpowiedz@meeg: To trochę tak jak z paleniem - jeden pali 60 lat i w zdrowiu dożyje 80 lat, drugi nie palił nigdy i zmarł na raka płuc w wieku 65 lat. Czy to znaczy, że palenie nie szkodzi? No niezbyt, ale nie oznacza też, że na pewno umrzesz w ciągu 20 lat od pierwszej paczki.
Odpowiedz@meeg: Royal i Whiskas to równe sobie syfy. I na dodatek drogie, szczególnie Royal. Ile lat żyły twoje koty?
Odpowiedz@kitusiek: mi się wydaje ,że wszystkie te karmy były kiedyś lepszej jakości i z czasem zaczęli do nic więcej syfu i wypełniaczy pakować (zupełnie jak z jedzeniem dla ludzi). Moi rodzice też kiedyś karmili koty whiskasem czy kitykatem bo nawet nie wiedzieli, że istnieje coś lepszego (czasy przed internetami, kurierami, wieś). Ba, w tamtych czasach kotom dawało się też mleko. Fakt,że były też karmione podrobami zamiast gotowych puszek. Miały się dobrze, żyły po kilkanaście lat. Teraz zamawiają jakąś super hiper karmę (i suchą i saszetki) poleconą przez weta i jaśnie kot nic innego nie ruszy. Nawet ścinki mięsa powącha i zostawi :)
Odpowiedz@bezznaczenia: Nieodzowny argument - "kiedyś wszystko było lepsze". Skład "marketowych" raczej nie zmienił się przez lata, podobnie jak upodobania kotów. Kotka mojej dziewczyny dożyła 13 lat na samym Whiskasie - odeszła za tęczowy most z powodu, oczywiście, choroby nerek. Kot jej babci od 8 lat je jakąś weterynaryjną Royal Canin (slim dla kastratów czy coś takiego), ma mniej więcej 3kg nadwagi (waży ponad 8,5kg) i nie zje żadnej puszki czy innej suchej karmy - ale masło czy ser bardzo chętnie. Za to mój je mokrą Feringę na "śniadanie i kolację", przez cały czas ma suchą Taste of the Wild wymieszaną z Purizonem + ze dwa-trzy razy w tygodniu dostanie trochę piersi z kurczaka. Jedynie kaczki nie chce ruszyć :P Generalnie z karmami jest tak, że te lepsze zachęcają koty do jedzenia dużą ilością mięsa, a tanie - mocnymi aromatami. Jakiś czas później dosłownie czuć różnicę - zapach saszetki Whiskasa przebija się w zapachu kocich odchodów, przy dobrych karmach nie czuć żadnych dodatkowych aromatów. A kot ma jak małe dziecko - jak już do jednej rzeczy się przyzwyczai, na inne będzie kręcić nosem i nie zje, bo nie - nieważne jak dobre by to było, jemu to "nie będzie smakować" ;)
Odpowiedz@meeg: a psy na wsiach karmione rozmoczonym chlebem też żyją. Tylko jakie to zdrowie? Nie zrozumiem, czemu ludzie biorą zwierzęta jeśli nie interesuje ich nawet to, żeby zdrowo nakarmić. To że dajesz droższy syf od tańszego syfu nie zmienia tego, że jedno i drugie prędzej dla kurczaków się nadaje.
Odpowiedz@KIuska: Jeden kocur karmiony Whiskasem i resztkami mięsnymi z obiadu 13 lat, zginął pod kołami samochodu. Kotka - 8 lat. Ostatni kocur - 14 lat, karmiony Whiskasem. Obecnie mam koty w wieku 2,5 roku i drugi 14 miesięcy.
Odpowiedz@meeg: No widzisz, to nie takie długie życie. Koty mogą żyć około 20 lat. To jak zginął pierwszy kot to nawet trudno skomentować.
Odpowiedz@meeg: resztki z obiadu. Zdrowo
OdpowiedzCiekawa jestem czy Wasze kociaki już sprawnie łączą litery. Zastanawiałyście się może, na jakie studia je wyślecie?
Odpowiedz@Candela: Poziom tego komentarza to nawet ciężko skomentować. Po prostu brak słów...
Odpowiedz@KIuska: Ja jestem w stanie zaakceptować wiele. Nawet to, że koty rozpieszczonych dzieci kapitalizmu odżywiają się lepiej niż dzieci w domach dziecka. Ale nie zaakceptuję wieszania psów na ludziach, którzy nie karmią kotów płatkami jadalnego złota. Dla Twojej wiadomości, Kluska, koty dożywające dwudziestki są taką samą rzadkością jak stuletni ludzie. Doprawdy nie rozumiem o co Ty się czepiasz meeg.
Odpowiedz@Candela: a o co ty się nas czepiasz? A z tym domem dziecka genialny argument! Powiedz, ile w tym roku wpłaciłaś na dom dziecka? Ile paczek z prezentami im zawiozłaś?
Odpowiedz@KIuska: To moja prywatna sprawa. Nie pomagam dla poklasku i nie będę się z tego tłumaczyć, bo skończę jak autorka - zawsze znajdzie się ktoś, kto mi zarzuci, że pomagam za mało. Niemniej nie widzę związku między Twoim pytaniem a meritum sprawy.
Odpowiedz@Candela: A to czym karmię koty to też moja prywatna sprawa. Tutaj taka reakcja, ale sama wesoło komentujesz to czym ludzie chcą karmić swoje koty. Jak nie chcesz zeby ludzie włazili ci w życie z buciorami i komentowali je to sama nie rób tego innym. Nie wiem co ci tak odbija, czekoladę sobie zjedz, weź nervosol.
Odpowiedz@Candela: Skoro wzięłam kota, nie dajesz mu jeść tylko ja to robię to będzie jadł lepiej i od Ciebie. Taki mam kaprys, że dbam o to, co sprowadziłam do domu.
Odpowiedz@Izura: Cieszę się, że Twój sierść jest na swój sposób szczęśliwy. Moje koty też są na swój sposób szczęśliwe - mogą sobie wyjść na podwórze, upolować żabę, nażreć się trawy, a jak zapukają w okienko, to natychmiast są wpuszczane i ładują się na kanapę. Hulaj dusza. Czego chcieć więcej?
Odpowiedz@Candela: żaby????? Ty na pewno masz koty? Widziałem mysz, nornicę, kunę, ptaszka, kreta upolowanego przez moje kocice. Ale żeby kot ganiał za płazem to jeszcze nie.
OdpowiedzJakbym czytała o sobie. Też przygarnęłam wiele lat temu bezdomniaka, karmiłam czym mogłam, a byłam biedną studentką. Latami wszystko było w porządku, bo kotka była młoda, ale po kilku latach nerki w fatalnym stanie. Nieświadoma posłuchałam weterynarza, zaczęłam sama jeść świństwa, ale dla kota był Royal Canin, a kot był w coraz gorszym stanie. Jakiś czas temu zaczęłam czytać o odżywianiu kociaków i dwa lata temu przestawiłam ją na karmy polecane. Te, które ja kupuję do super tanich nie należą (Catz Finefood Purrr), ale już biedną studentką nie jestem. W ciągu tych dwóch lat stan zdrowia kota polepszył się niesamowicie w absolutnie każdym aspekcie (wygląd, waga, wyniki badań krwi i moczu), a moja teraz już 15-letnia kotka wygląda i zachowuje się jak mały kociak. Póki kot jest młody nie odczuje zdrowotnie whiskasa, ale jest mnóstwo karm o dobrym składzie, które nie kosztują więcej, a dla zdrowia zwierzaka różnica jest dramatyczna. Trzeba wyrzucić suche, karmić tylko mokrym, ktoś podrzucił fajną listę, zooplus.pl ma super ceny albo mięsem surowym i nie jest to ani wizja fanatyków ani rozrywka dla bogatych, a naprawdę warto.
Odpowiedz@Betoniarka: Dokładnie. Warto też pamiętać, że liczy się skład karmy, a nie cena. To, że Royal kosztuje prawie 30 zł/kg to nie znaczy, że jest świetną i jedyną właściwą karmą. Jest strasznym syfem, do tego okropnie drogim.
Odpowiedz@KIuska: Najgorsze jest to, że weterynarze wciskają tego Royala na każdą chorobę. Ostatnio przeczytałam ciekawy artykuł dlaczego tak się dzieje. Studenci weterynarii mają prane mózgi od pierwszego dnia studiów: gratisy, wmawianie, że najlepsze. Po otwarciu gabinetu dostają od Royala super wystawkę (prawie w każdym gabinecie taką widziałam) i znowu gratisy, profity od sprzedaży, itp. Na studiach weterynaryjnych ludzie uczą się tylko o odżywianiu zwierząt hodowlanych, domowych wcale. Rzadko który ma czas i energię, żeby dokształcić się samemu. Artykuł napisał student weterynarii na podstawie własnego doświadczenia. Dlatego warto rozpowszechniać tą wiedzę nawet przez Piekielnych, bo od weterynarzy raczej nic dobrego się nie usłyszy w kwestii żywienia.
Odpowiedz@Betoniarka: Dokładnie. Wielu weterynarzy wciska ludziom Royal Canin jako super karmę bo po prostu za to im płacą.
OdpowiedzKochana, zmień znajomych. Ja nie mam dobrego zdania o karmach z supermarketów ale jak nie masz na inną to każdy powinien to zrozumieć. Dałaś kotu dom, opiekę, morze miłosci i za to Ci chwała. Moje koty żarły Royal Canine i powiem Ci, że cały urok tej karmy to chyba tylko wysoka cena i dodawane do niej "polepszacze smaku", które chyba kota uzalezniają, bo ciężko mi bylo przestawić swoje sierście na inną karmę. Próbowałam Bozity, Hill's i zajęlo to miesiąc kręcenia się wokół miski, wrzaskliwych protestów i nachalnego domagania się ulubionej karmy zanim uznały Bozitę i Hilla za pokarm zjadliwy.
Odpowiedz@mijanou: Moje koty przez lata były na Royalu i Purinie i byłam pewna że to są dobre karmy, dopóki kilka miesięcy temu właśnie na Piekielnych nie przeczytałam o karmach bezzbożowych. Teraz wsuwają Taste of Wild, przestawienie na bezzbożową poszło bezproblemowo (ze strony kotów, ze strony sklepów zoologicznych problemy były, w jednym na pytanie o karmę bezzbożową powiedzieli mi wprost, że to wydziwianie, że ludzie nasłuchają głupot i potem chcą to kupować... W każdym razie wystarczyło zacząć kupować karmę przez internet, przy workach 7kg w większości sklepów jest darmowa wysyłka kurierska, więc to w ogóle wielka wygoda).
Odpowiedz@jass: też chciałabym swoje przestawić z royala na coś innego, lepszego i nie za miliony monet. W którym sklepie online najbardziej opłaci się ją kupić?
Odpowiedz@meeg: Ja kupuję na zooplus, chyba od 79 zł masz darmową wysyłkę.
Odpowiedz@meeg: Aktualnie kupuję w pupilexpert. Wcześniej w krakvecie, ale po tym jak dwa z trzech zamówień miały mega opóźnienia (mają paskudny zwyczaj wystawiać na stronie jako dostępny towar, którego w rzeczywistości nie mają; zawsze zamawiam karmę z mniej więcej tygodniowym wyprzedzeniem, żeby na pewno zdążyła dotrzeć, a tu opóźnienia wynosiły 2 tygodnie, w mailach obiecywali, że danego dnia będzie już dostawa, po czym termin przesuwali i znowu przesuwali...). Warto skorzystać z porównywarki typu ceneo czy skąpiec żeby zobaczyć w którym sklepie interesująca Cię karma wyjdzie najtaniej. A jeszcze co do bezzbożowych - ta, którą kupuję kosztuje ok. 110zł za 7kg, a koty takiej karmy jedzą mniej więcej o połowę mniej niż Royalopodobnych, więc i finansowo zdecydowanie się to opłaca. I pamiętaj tylko żeby koty przestawiać stopniowo, mieszając najpierw trochę karmy bezzbożowej ze zbożową i powoli zmieniając proporcje, żeby nie zafundować im sensacji żołądkowych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 grudnia 2017 o 18:46
@jass: Ja właśnie najczęściej kupuję na zooplusie albo na krakvecie :) Poczekam aż będą miały resztki tego co jedzą aktualnie i kupię tą taste of wild
Odpowiedz@meeg: Lepiej żeby nie została taka znowu resztka, podawanie zmieszanych karm powinno trochę potrwać ;) U mnie to było chyba ok. 3 tygodni. Plus na początek lepiej kupić bezzbożowej małe opakowanie - ja w ogóle kupiłam kilka różnych, bo czytałam że koty niekoniecznie muszą się w takiej karmie zakochać, więc lepiej nie władować kasy w wielki wór czegoś, czym futra wzgardzą (co prawda okazało się, że moim smakowała każda :P ). I warto zerknąć na ranking karm żeby w ogóle wiedzieć z czego wybierać, np. tu: http://www.annaszczepanska.pl/koty/lista-karm-dla-kota/
OdpowiedzNajlepsza marketowa mokra (to ważne) karma to Butcher's Classic, mniej niż 3 złote za puszkę. Jeśli zależy Ci na oszczędnościach, to warto też zamawiać "hurtowo" na zooplusie lub bitibie. Co prawda nie jestem jeszcze nawet na studiach, ale za własne pieniądze prowadzę dom tymczasowy i da się nawet budżetowo ;)
OdpowiedzPoczytaj o barfie, wyjdzie tanio i zdrowo. Słabe karmy nie odbijają się teraz na zdrowiu, ale za jakiś czas to wyjdzie. A z puszek polecam MACs, moje kocie dziecko je, niby wydaje się drogi, ale nie zjada kot go tyle co syfu bo się najada a nie zapycha.
OdpowiedzMoja dobermanka ma przygotowywane jedzenie ale rano na śniadanie zawsze dostaje te "chrupki" jak je nazywam. I to właśnie te tańsze. Efekt? Żyje i ma się świetnie mimo tego. Kumpel karmił swojego labradora tylko Royal Canin, chuchał, dmuchał a pies szybko odszedł. Inna znajoma też jak tylko odstawiła to dziadostwo jej pieseł odżył.
Odpowiedz@Iceman1973: Royal Canin to takie samo gówno jak Whiskas lub Pedigree, skład tak samo zły tylko cena 2 razy wyższa. Pies lub kot dopóki jest młody ma się dobrze, gorzej będzie gdy będzie starszy, nerki wysiądą.
Odpowiedz@KIuska: Pedigree też nie kupuję.
Odpowiedz@Iceman1973: Pedigree to był tylko taki przykład.
OdpowiedzPrzedstawiciel handlowy mnie zminusował czy jak? Jak bardzo trzeba mieć zryty czerep, by minusować zwykła odpowiedź? @Kluska wiem, że przykład aczkolwiek Pedigreee nie kupuję.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 grudnia 2017 o 9:49
@Iceman1973: To świetnie, ale to, że kupujesz marketowy syf pod inną nazwą nie zmienia tego, że kupujesz syf. Za co minusy? Za pisanie głupot bez wiedzy o diecie zwierzęcia.
OdpowiedzJedna z moich kotek bardzo lubi ciasto na proszku do pieczenia, z aromatem cytrynowym. Takie czarno-białe, w połowie z kakaem. Właściwie to jeszcze bardziej lubi lukier. Przynajmniej to właśnie wpieprzyła mi wczoraj ze stołu, korzystając z tego, że są mikołajki i nie dostanie za to po dupie. Sprytny zwierzak. Zwykle po stole nie chodzi. Nawet sraczki nie dostała, a by się jej należało. Moja mikołajkowa babka... ech. Co wyście mówili o tych karmach? Możecie to powtórzyć mojej kotce?
OdpowiedzPS Przyłapałam ją kiedyś na obgryzaniu osmalonego drwa z ogniska. Nie wiem, nie pytajcie.
Odpowiedz@Candela: Masz racje! To co zwierzak wybierze to dla niego najlepsze. Biegnę kupić tonę żwiru bo właśnie to uwielbia żreć mój pies! Proszę, powiedz, że ty żartowałaś albo ja źle zrozumiałam.
Odpowiedz@Candela: Zaczęłabym się poważnie zastanawiać, jaki kot ma problem i zaczęła nad nim pracować (behawioralnie albo lecząc, jeśli przyczyna jest somatyczna): https://www.koty.pl/twoj-kot-zjada-dziwne-rzeczy-to-moze-byc-pica/ Ale ja to ja, dziwna jestem może, skoro dla mnie jedzenie drewna przez mięsożerne zwierzę jest sygnałem alarmowym, a nie powodem podśmiechujek...
Odpowiedz:D W dobie weganizmu, bezstresowego wychowania, crossfitu, noszenia rurek, studiowania prawa, iPhone'a X, uczulenia na gluten i innych plag egipskich, młode, ambitne, zapracowane Europejki rekompensują sobie brak czasu na macierzyństwo chodzeniem z kotem do psychologa. Ogarnijcie się, bo to przerażające.
Odpowiedz@Candela: Przerażające to są głupoty, które ty piszesz.
Odpowiedz@Candela: Nie do psychologa tylko do behawiorysty. Jeśli nie potrafisz sama wyeliminować niepożądanych zachowań u psa/kota to co lepsze: wyrzucić zwierzę w lesie/podrzucić do schroniska czy dociec przyczyny z behaviorystą i starać się takie zachowanie eliminować i móc żyć ze swoim zwierzakiem długo i szczęśliwie? Co do zapracowanych Europejek rekompensujących sobie brak czasu na macierzyństwo: 1. Nie każda kobieta chce i musi być matką. Każdy w zyciu spełnia się inaczej i guzik Ci do tego. 2. Jak ktoś nie umie/nie chce zapewnić właściwej opieki kotu to tym bardziej nie powinien się brać za "posiadanie" człowieka, a przecież niemowlę/dziecko to też człowiek. Uderzając w patos: w życiu jest tak jakoś, że obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy.
Odpowiedz@mijanou: 1. Zgadzam się. 2. Nie nazwałabym właściwą opieką ciągania kota po lekarzach, bo wszamał babkę ze stołu, albo bawił się w berka gryzionego z patykiem. Dla mnie patologiczne jest trzymanie kota w mieszkaniu, niewypuszczanie go na zewnątrz, uniemożliwienie polowania i obcinanie pazurków. Ale się nie czepiam, wiesz dlaczego? Bo lepiej w bloku, niż w schroniskowej klatce. Zwierzę trzeba przede wszystkim kochać.
Odpowiedz@Candela: Niestety, nie zawsze możliwe jest wypuszczenie kota na zewnątrz. W bloku nie ma na to szans (chyba, że zabierasz kota do parku w szelkach i na smyczy i wypuszczasz na łączkę). Ale kot typowo "domowy" będzie czuł się w mieszkaniu dobrze a z kolei wyjście na dwór będzie dla niego stresem. Kot ma to do siebie, że nieustannie eksploruje i "przetwarza" otaczająca go rzeczywistość, więc i w mieszkaniu można kotu uatrakcyjnić pobyt (tunele, drapaki, hamaki, "kocie drzewka" z platformami i budkami). Ja mam cztery koty niewychodzace i są szczęśliwe. A pazury przycinać trzeba, chyba, że masz na myśli amputację pazurów, bo to rzeczywiście barbarzyństwo. Na szczęście u nas tego sie nie wykonuje bo to okaleczanie kota. Domowy kot poluje w trakcie zabawy, choć jeden z moich drani upolował sikorkę, która wleciala do mieszkania przez uchylone okno (okna mam osiatkowane ale dała radę wlexć przez niewielką szczelinę między framugą a ramą okienną).
OdpowiedzPowiedz innym, że jak im się nie podoba karma to niech kupią lepszą. Moje wychodzące "księżniczki" byle czego nie zjedzą ale tez bez przesady. Z tym, że jedna w domu je tylko suchą, a druga głównie saszetki. Powodzenia ;)
OdpowiedzWiem, że porad i polecanych karm jest tu już mnóstwo, ale jesli szukasz taniej wartościowej karmy, to polecam Bosch Sanabelle i Concept for Life. Są bezzbożowe i mają dobry skład, jak na ich niską cenę. Tańszych bezzbożowych nie znalazłam. Jak kupuje się duże opakowanie, to wychodzi 12 zł za kilogram. A kot zje dużo mniej tej karmy, niż Royala. U nas 10 kilo schodzi w miesiąc, a mamy dwa duże rasowce po 6 kilo każdy.
OdpowiedzCzytając komentarze widzę że jestem złym człowiekiem bo mojemu kotu wcale karmy nie kupuję (ani suchej ani w puszce). Spokojnie zjada to co jem ja sam (obiad etc.) i ma piękną błyszczącą sierść i zdrów jak ryba :)
Odpowiedz@Stempien: A jak jego nerki? Kot nie powinien jeść ludzkiego jedzenia ze względu na przyprawy, na sól. To się kiedyś źle skończy.
OdpowiedzJa się nie będę mądrzył na temat karm, natomiast podpowiem tylko, że o ile mi wiadomo, nie powinno się ich za często zmieniać. Kot też się przyzwyczaja do jednej, widzę po swoim. Może znajdź coś w bardziej umiarkowanej cenie, na czym w jednym miesiącu zaoszczędzisz, a w drugim będziesz mogła dołożyć. No i spróbuj wykorzystać okazję z jakimś przypływem gotówki i kupić wór 10 kilo. W przeliczeniu na kilogram wychodzi o niebo taniej niż małe paczuszki. Na dłuższą metę lepiej na tym wyjdziesz, i Twój kot też.
OdpowiedzNie mam kota, ale przeczytałam wszystkie komentarze z czystej ciekawości i też dlatego że chciałabym kiedyś mieć wyżej wymienione zwierzę więc to przydatne informacje. Co mi się rzuciło w oczy to że nawet tylko w komentarzach na piekielnych każdy ma inne zdanie co do karm i karmienia, często siebie wykluczające nawzajem opinie i doświadczenia. Domyślam się, że w reszcie internetu jest z tym jeszcze gorzej. Nie dziwie się zatem że tak wielu ludzi jest nieświadomych w tym względzie bądź postępuje źle. Jak kiedyś będę się przymierzać do kupienia bądź adoptowania kota to będę musiała się bardzo szczegółowo i ostrożnie zagłębić w temat, coby nie popełnić jakiegoś błędu.
OdpowiedzSami znawcy i fachowcy :) Sucha karma jest dobra, sucha karma z mięskiem jest lepsza. Teksty, że "taka i taka" karma popsuła mi kota są po prostu żałosne. Moje nie jedzą royala, bo jeden jest uczulony. Jedzą Iams - jedyna karma nieuczulająca. Do tego saszetki (różne) + surowe mięsko + ryby. Prawda jest taka, że dzikie koty na wolności wpierdzielają co tylko mogą. Mam adopcyjnego kota i zje ze mną praktycznie wszystko. Nie przejmuj się ludźmi. Dawaj to co możesz, postaraj się chociaż dwa razy w tygodniu dorzucać jakieś mięsko i będzie dobrze.
Odpowiedz@mwp: Mój pies zeżre wszystko, najbardziej ludzi żreć piach. To znaczy, że mam go karmić tym piachem? A jak twoje dziecko będzie lubiło jeść frytki to będziesz je karmić tylko tymi frytkami? Co to za idiotyczne myślenie?
Odpowiedz@KIuska: dokładnie - ktoś jest idiotą i myśli, że karmię kota jakimiś paściami, żeby zszedł z tego świata jak najszybciej.
Odpowiedz