Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moja babcia cierpi na pogłębioną demencję starczą, nic nadzwyczajnego, bo ma 81…

Moja babcia cierpi na pogłębioną demencję starczą, nic nadzwyczajnego, bo ma 81 lat. Jest obecnie w stanie małego dziecka, lecz poza tym psychicznie jest w porządku. Gorzej z ciałem. Zdarza się jej popuścić, a więc konieczna jest pielucha.

Zdarzyło się tak, że babcia zaczęła pokaszliwać, a więc nie czekając aż będzie z nią gorzej, moja mama zadzwoniła do doktor. Jednak okazało się, że na dzisiaj już nie wyrobi się, aby przyjechać do domu babci, ale zaprosiła nas do gabinetu. Znając sytuację stwierdziła, że przyjmie nas bez kolejki, mamy tylko pokazać się rejestratorce, bo sezon grypowy i dużo dzieci przychodzi jej z zapaleniami, co jest niewskazane przy babci, a także zaśmiała się, że w razie wpadki z pęcherzem nie ma takiego dużego przewijaka ;) .

No to babcia ubrana, ja podjeżdżam autem, oma się pakuje, mama obok. I lecimy. Potem pomagam wprowadzić babcię do środka przychodni, mama w tym czasie pokazuje się rejestratorce. Ja siadam z babcią na ławeczce. Oprócz nas czeka kobieta z około 7-letnią dziewczynką.
Babcia patrzy się na dziewczynkę, uśmiecha się do niej. Mówi do niej, że jest śliczna i że się ładnie bawi (ostatnio dla omy wszystko jest śliczne albo ładne). Dziewczynka się cieszy. Gorzej z matką, która się patrzy na nas jak najgorsze zło. Zagadałam do kobiety, że babcia już ma "halo" i aby się nie przejmowała. Zignorowała mnie.

Ale w kobietę wstąpił diabeł, gdy usłyszała, że wchodzimy następne. Zaczęła się oburzać, że ona jest z dzieckiem, a starucha może poczekać, bo "I TAK DŁUGO JUŻ NIE POŻYJE". Jak nazwała moją babcię staruchą, to i mi gula podskoczyła. Nie mówiąc już o mojej mamie.
W krótkich słowach mama ją usadziła, że jeśli jej się nie podoba, to proszę, może wejść pierwsza, bo w końcu babcia jest chora przez niezdolność organizmu, a u niej to chyba coś wrodzonego.

Jednak Pani doktor wypuszczając poprzednich pacjentów zauważyła nas i od razu nas zaprosiła po nazwisku. Kobieta oczywiście powiedziała, że teraz ona powinna wchodzić. Pani doktor poprosiła grzecznie o zaczekanie, gdyż zna stan pacjentki i wie, że jej te 10 minut może zrobić różnicę.
Kobieta tylko przywołała córkę i powiedziała, że teraz muszą dłużej czekać, bo są pacjenci i są znajomi.

W gabinecie dowiedziałam się, że kobieta bywa tu z dzieckiem średnio 2 razy w miesiącu, bo dziecko się źle czuje. Jednak przy niej choroba tajemniczo znika i dziecko nie ma żadnych objawów. A babcia, na nasze szczęście, dała radę wytrzymać podróż do i z przychodni bez wypadku. Za to stwierdziła, że lekarstwo na kaszel jest okropne i jeść go nie będzie. Ach, te duże dzieci :D

Również załączam słowo wyjaśnienia, bo zapewne zaraz pojawią się komentarze o tym, że kobieta czekała itd. W naszej przychodni panuje zasada, że wchodzi się na numerek i mniej więcej godzinę. Przed/między numerkami wchodzą pacjenci pilni lub specjalne kategorie (np. niemowlaki, czy właśnie osoby nie do końca fizycznie sprawne). Na drzwiach wisi o tym informacja.

kobieta kontra babcia

by ~babciazdemencja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Balzakowa
1 19

Nie rozumiem. Lubicie dreszczyk emocji "czy babcia wytrzyma" czy co? Są pieluchomajtki, przy małym nasileniu problemu starczą podkłady poporodowe. Lepiej zacząć teraz dawać na wyjścia, żeby babcia przywykła i nie próbowała zedrzeć, jak z głową będzie całkiem źle.

Odpowiedz
avatar Habiel
17 17

@Balzakowa: "Zdarza się jej popuścić, a więc konieczna jest pielucha." Wcale autorka nie napisała, że jej babcia nosi pieluchę. Z resztą, moja też nosi pieluchomajtki, co nie zmienia faktu, że nie kazałabym jej siedzieć dłużej niż to konieczne w brudnej bieliźnie. Na pewno takie samo podejście ma autorka, bo w sumie nie znam nikogo kto by dobrowolnie skazywał bliską osobę na takie upokorzenie jakim jest siedzenie we własnych odchodach.

Odpowiedz
avatar babubabu89
3 15

Pediatra przyjęła babcię czy ta kobieta z dzieckiem poszła do lekarza dla dorosłych? Bo coś mi się tu nie zgadza.

Odpowiedz
avatar Gohondieli
11 13

@babubabu89: To różnie bywa. W mojej przychodni lekarze przyjmują do 14 czy tam 15, potem jest tylko jeden (a chyba w poniedziałki i środy dwóch), którzy przyjmują wszystkich jak leci, bez względu na to czy to dziecko, czy dorosły.

Odpowiedz
avatar Dziewczynazmarcepanu
5 5

@babubabu89: U mnie w przychodni przyjmuje na co dzień tylko lekarz rodzinny. Wszyscy chorzy w pierwszej kolejności, niezależnie od wieku, są badani przez rodzinnego, a później jak sprawa jest poważna i wymaga uwagi specjalisty, to rodzinny odsyła do kolegów po fachu.

Odpowiedz
avatar gggonia
5 27

Ej bo czegoś tu nie rozumiem, z jednej strony zwracasz uwagę że kobieta przychodzi z dzieckiem któremu nic nie dolega (tajemnica lekarska u was nie obowiązuje? To piekielna przychodnia), a same wpieprzyłyście się w kolejkę by dostać syropek na kaszel? a jeśli babci mogło dolegać coś poważniejszego to "bo sezon grypowy i dużo dzieci przychodzi jej z zapaleniami, co jest niewskazane przy babci" to w drugą stronę jest chyba tak samo źle a nawet gorzej bo dzieci łątwo się zarażają a nie mogą brać wielu leków bo są za małe. A od kiedy to w przychodni jest jakaś specjalna kategoria ludzi którzy wchodzą przed kolejką poza niemowlakami (lecz te mają osobnego lekarza) , kobietami w ciąży lub dawcami krwi? Moze się coś zmieniło a ja nie wiem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2017 o 13:56

avatar le_szek
8 14

@gggonia: "A od kiedy to w przychodni jest jakaś specjalna kategoria ludzi którzy wchodzą przed kolejką" W rozsądnie zarządzanych gabinetach/poradniach to lekarz decyduje o kolejności przyjmowania pacjentów.

Odpowiedz
avatar Dziewczynazmarcepanu
7 11

@gggonia: Znacznie większe ryzyko stanowią dzieci chore dla starszej osoby niż starsza chora osoba dla dzieci. Niestety, organizmy starszych osób nie mają już takiej siły i nie regenerują się tak łatwo jak dziecięce. Czasami grypa, wydająca się nam dzisiaj ciężką ale uleczaną chorobą, może prowadzić u osób starszych do powikłań, które bywają przyczyną śmierci.

Odpowiedz
avatar Tactical_Dogmeat
2 10

@gggonia: Wyraźnie napisane, jest kartka na drzwiach. Dla człowieka rozumnego to działa w charakterze regulaminu gabinetu, korzystając z usług akceptujesz regulamin. A jak nie pasuje to co właściciel gabinetu ustalił to won do kogo innego

Odpowiedz
avatar MaZpzm
9 25

Moim zdaniem najbardziej piekielna jest w tej historii lekarka, która nie powinna komentować chorób innych pacjentów. Jest coś takiego jak tajemnica lekarska. Poza tym uważam, że poza kolejką powinny być wpuszczane osoby naprawdę w bardzo złym stanie, a starsze panie z kaszelkiem mogą zapisać się normalnie i poczekać. Jest coś takiego jak pieluchomajtki, i kiedy jest ryzyko, że babci może się zdarzyć jakaś wpadka, to należy je założyć. Sorki, ale cała masa starszych osób, kobiet w ciąży i po ciąży oraz dzieci niedawno odpieluszkowanych popuszcza podczas kaszlu, już widzę radochę pozostałych, jakby wszyscy próbowali wchodzić poza kolejką do lekarza.

Odpowiedz
avatar gggonia
10 24

@MaZpzm: No dokłądnie, od kiedy to lekkie popuszczanie jest jakimś stanem wyjątkowym? Tak na dobrą sprawę sporo starszych osób popuszcza i nie są pierwsi w kolejce. A z tekstu wynika że poza tym babcia trzyma się świetnie, nie ma chorób przewlekłych zagrażających życiu, więc na dobrą sprawę kobieta (chamska to prawda) miała rację że weszły po prostu po znajomości.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 14

@MaZpzm: @gggonia: Nie rozumiem, w czym problem? Córka próbowała zamówić do starszej pani wizytę domową, ale lekarka nie znalazła na to czasu. Tak się składa, że do osób starszych, zwłaszcza z demencją, niedołężnych, niesprawnych - lekarz ma obowiązek przyjść do domu. A kaszel może być pierwszym objawem infekcji dróg oddechowych, która u starych ludzi czasem rozwija się bardzo szybko. Więc lekarka zaproponowała, że przyjmie swoją pacjentkę w poradni bez kolejki, jeśli córka zdecyduję się ją tam dowieźć. I tak zrobiła. O co chodzi?

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
11 11

@Armagedon: No właśnie nad tym samym sie zastanawiam... Babcia Autorki, była pacjentem zapisanym. A konkretnie - zapisanym poza kolejnością, zamiast wizyty domowej, co skutkowałoby opuszczeniem przez lekarkę przychodni przynajmniej na 40 minut do godziny. Niestety zgodzę się z tym, ze lekarz nie ma prawa komentować, a zwłaszcza do innych pacjentów, tego, czy kobieta przychodzi z dzieckiem 2 czy 5 razy w tygodniu, nie ważne, czy to katarek, czy sraczka. Tu zachowała się nieprofesjonalnie, choć może nawet puściły jej nerwy. Swoją drogą uniknęłaby zamieszania, gdyby poinformowała czekających w kolejce, że ze względu na stan zdrowia, będzie przyjmowała pacjenta poza kolejnością i mają go przepuścić. A baba z dzieckiem, to mimo wszystko szczyt chamstwa. Ciekawe co by zrobiła, gdyby usłyszała, np: "Bachor może poczekać, jak zdechnie, to sobie zrobisz drugiego."

Odpowiedz
avatar MaZpzm
3 11

@Armagedon: aż z ciekawości sprawdziłam ten obowiązek wizyt domowych i wychodzi mi, że dotyczy to nagłego ostrego pogorszenia stanu zdrowia i niemożności przyjechania do przychodni. Generalnie, tak na logikę, chodzi o stany ciężkie. A tu? "Babcia pokasływała.." czy uznamy to za stan zagrażający życiu? Z tekstu autorki wynika, że babcia była ogólnie w niezłym stanie, a głównym powodem, żeby wejść bez kolejki, było nietrzymanie moczu. No to błagam, na to cierpi cała masa osób, i zazwyczaj czekają potulnie w kolejkach! A jak się już wchodzi bez numerka, to moim zdaniem z dobrego wychowania wynika, żeby próbować wejść po osobie, która czekała już wcześniej. Tak to przynajmniej wygląda w mojej przychodni. Też byłam z niemowlakiem, w średnim stanie, rano nie było już numerków, więc kazano mi próbować wejść do gabinetu między pacjentami. I czekałam, w pewnej odległości, aż zrobiła się mała przerwa i mogłam wejść. Nie przyszłoby mi do głowy wchodzić do gabinetu od razu po przyjściu, przed ludźmi, którzy już siedzieli od rana. zwłaszcza, że u nas czasem żeby się dostać trzeba stać pod przychodnią od 6 rano, taki mamy klimat. Tamta babka zachowała się bardzo chamsko, ale podejrzewam, że wszystko kwestia punktu siedzenia. Gdyby ta historię opisał ktoś, kto by czekał pod przychodnią po zapis od rana, spieszył się do pracy, a tu ktoś wszedłby na luzie przed nim i jeszcze z gabinetu dobiegałoby wyśmiewanie się, to też podejrzewam dużo osób by się oburzyło. Jestem za ogólną życzliwością i pomaganiem sobie, jestem za przepuszczaniem do lekarza kiedy chodzi o stan zagrażający życiu, ale tu autorka opisała babcię jako "pokasłującą" i głównym powodem tego, że ma wejść bez kolejki, przed osobą, co już czekała, nie wiadomo jak długo, było to, że nie trzyma moczu.. moim zdaniem z całej historii wynika, że zostały przyjęte po znajomości, i bardzo im się nie podobało, że ktoś zaprotestował. Inna sprawa, ze w bardzo chamski sposób. Ale dla mnie piekielna jest przede wszystkim lekarka

Odpowiedz
avatar bazienka
0 6

a swoja droga troche slabo ze strony pani doktor obgadywac innych pacjentow...

Odpowiedz
avatar imhotep
3 5

"Moja babcia cierpi na pogłębioną demencję starczą, nic nadzwyczajnego, bo ma 81 lat" - a my mamy tyrać do 76 lat...

Odpowiedz
avatar Lola111
1 1

@imhotep: 67.

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

@Lola111: Fakt, mój błąd :)

Odpowiedz
Udostępnij