Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dziś napiszę o piekielności, która niestety trwa od wielu lat i niestety…

Dziś napiszę o piekielności, która niestety trwa od wielu lat i niestety będzie trwać i pewnie wielu z was mogła być jej świadkiem nie raz nie dwa. Chodzi o porzucanie zwierząt. Konkretna sytuacja.
Mam od niedawna kota. Cudowny zwierzak, chociaż bardzo nieplanowany w moim życiu.

Moi rodzice mieszkają na wsi. Jakiś czas temu zauważyli gościa kręcącego się nieopodal ich domu. Nieznany typ na motorze, wjechał w bardzo polną drogę po chwili odjechał w siną dal. Moi rodzice bardzo lubią spacery a, że moją rodzicielkę coś tchnęło poszli sobie na spacer inna trasą niż zazwyczaj. Skręcili właśnie w ową drogę co wyżej wspomniany osobnik. Co znaleźli w krzakach? 4 małe kotki. Przygarnęli do domu. Dali mleka (wiem, wiem, że mleko to nie najlepsza karma dla kotów, ale ekspertami w kotach nie są, więc dali to co uważali za dobre dla nich, a był już wieczór więc innej możliwości też nie mieli).

Jeden kociak niestety nie przeżył, nie wiem czy koleś wyrzucając zwierzaki może po prostu go jakoś uszkodził czy był chory wcześniej, trudno powiedzieć. Finał historii pozytywny dla pozostałej 3. Mama szybko znalazła dom dla jednego, drugiego sama przygarnęła, a trzeciego zabrałam ja. Mają w tej chwili opiekę, dobrą karmę i dużo miłości. Zabraliśmy je do weterynarza, który ustalił, że w momencie wyrzucenia miały jakieś 4 tygodnie max 5. Wszystkie 3 zdrowe chowają się cudnie i ładnie podrosły.

Jednak przeraża fakt, że ktoś zadał sobie trud, przyjechał do innej miejscowości by podrzucić koty na przysłowiowym zadupiu w krzakach, a nie poświęcił tej energii by samemu znaleźć dom dla kotów. Przecież miał je w domu przez te 4/5 tygodni. A kotka też nie urodziła ich znienacka tylko musiał wiedzieć,że jest kotna. Człowiek skur.... I szczęście, że skończyło się tak a nie inaczej.

Apel do ludzi, jeżeli nie chcecie zwierzaka, to oddajcie do schroniska, tam może nie czeka go życie w luksusie, ale przynajmniej będzie żyć.

by luss313
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar healthandsafety
3 5

Nie bym usprawiedliwiala faceta, bo mogl zapobiec ciazy kotki. Ale moze probowal znalezc dla kotow dom? W innym przypadku nie widze sensu by trzymac je 4 tygodnie, a dopiero potem wywalic. Schronisko - nie mozesz tam oddac kotow, musza byc bezpanskie, a schroniska wcale nie chca kociakow przyjmowac jesli ktos je przywiezie, jedynym rozwiazaniem byloby zostawienie kotow pod brama schroniska.

Odpowiedz
avatar luss313
2 2

@healthandsafety: o to nie wiedziałam że nie można oddać tak po prostu. Ale lepiej chyba podrzucić pod bramę faktycznie:( mamy schronisko oddalone od domu rodziców jakieś 30 km. Tak gdzie wyrzucił kociaki w zasadzie mało kto przychodzi. Wieś mała. Z takich co nie mają sklepu a domów jest 7. Droga przy której zostawił je to droga polna przez którą nawet nie ma przejazdu do innej miejscowości. Prowadzi ona do lasu i maksymalnie przechodzi nią kilka osób które mieszkają we wsi jak idą na grzyby więc ewidentnie zostawił na śmierć:(

Odpowiedz
avatar Rainmon
11 11

Facet ewidentnie zle zrobil, ale dziwi mnie to stwierdzenie ze oddac tak latwo. Tez ostatnio moja kotka urodzila 3 koty. Po ponad 2 miesiacach tylko jednemu udalo sie znalezc dom, pozostale zostaly i sie tucza na okraglo. I jedyne rozwiazanie to sterylizowac wszystkie kotki.

Odpowiedz
avatar luss313
2 4

@Rainmon: dokładnie. My naszą małą też będziemy sterylizować jak osiągnie wymagany wiek. Wystarczy pomyśleć zawczasu. Jeżeli chodzi o znalezienie nowego domu to mamy teraz dostęp do internetu i łatwiej znaleźć nowy dom niż kiedyś, sama pamiętam jak nasza sunia się oszczeniła i rodzicom zajęło sporo czasu by znaleźć młodym właścicieli ale w końcu się udało, pomimo że były to czasy telefonów stacjonarnych a o internecie nawet nie słyszeli wtedy:)

Odpowiedz
avatar elsa900
7 7

moj apel to sterylizacja do jasnej anielki!

Odpowiedz
avatar mijanou
2 4

@elsa900: Oczywiście! Ludzie, jeśli nie chcecie kociąt to sterylizujcie swoje zwierzaki (i kotki i kocury). I problem z głowy (nie, to nie jest prawda, że kotkę wolno sterylizować po pierwszym miocie. Po pierwszej rui ale nie po pierwszym miocie a kocura najwcześniej w wieku 8-9 miesięcy).

Odpowiedz
avatar aegerita
0 0

@elsa900: Dokładnie. Historia piekielna, apel do bani. Jeśli nie chcecie zajmować się kociakami/szczeniakami i szukać im domów, wykastrujcie swoje zwierzaki. Jeśli chcecie - też wykastrujcie swoje zwierzaki, w schroniskach,fundacjach i domach tymczasowych jest już dość zwierzaków czekających na adopcję. Nie trzeba dodatkowo rozmnażać nieszczęścia.

Odpowiedz
avatar unana
3 3

Kilka lat temu przywędrowała do nas kotka, która urodziła dosłownie tydzień lub dwa później. Nie była dzika, bo bardzo wyraźnie wychowywała się w domu (bez problemu dawała się nam głaskać, w zasadzie od razu weszła do naszego domu i wskoczyła na kanapę zwijając się w kulkę do spania). Prosty wniosek - ktoś orientując się, że jest kotna po prostu wyrzucił ją (dzieje się to bardzo często w okolicy domu moich rodziców). W sumie "wolę" by ludzie wypuszczali zwierzęta na takim terenie gdzie mają szansę znaleźć nowy dom niż jak nie dawno powiedziała mi siostra co od lat robi jej szwagier - gdy pojawią się młode (czy to kocięta i szczenięta, nie ma znaczenia), a matka ich nie ukryje to po prostu wsadza wszystkie do worka i hop do rzeki po drugiej stronie ulicy. I jak pisałam - robi tak od wieeeeelu lat, normalna praktyka ludzi na wsi. Dosłownie zmroziło mnie gdy to usłyszałam i nie byłam w stanie czegokolwiek powiedzieć.

Odpowiedz
avatar gggonia
-1 3

Nie żebym broniła faceta ale w dzisiejszych czasach to jakbym znalazła kota, bałabym się wystawić ogłoszenie na fejsie że oddam bo jak czytam komentarze obrońców zwierząt, to jeszcze by mi przyjechali pod dom i nakopali.

Odpowiedz
avatar Daeneris94
-1 5

Muszę to skomentować z mojej perspektywy. KTOŚ tudzież życzliwy bardzo sąsiad podrzuca nam zwierzątka. Psy zabierają panowie ze straży miejskiej,bo ustawa. Koty ich nie obchodzą. Idąc tym tokiem powinniśmy mieć już 5 pasożytów w domu. Tak,pasożytów. Nienawidzę kotów. Mam dwójkę malutkich dzieci i inne, potrzebniejsze wydatki niż utrzymywanie czyichś zobowiązań. Mąż permamentnie wywozi koty i wyrzuca gdzie popadnie, bo schroniska pełne. Nie mam zamiaru ich hodować do czasu aż znajdzie się ktoś kto je łaskawie przygarnie w co wątpie, sądząc po zagęszczeniu. Zawsze dzwonimy do schroniska i zawsze jest odmowa. Zacznę podkładać trutkę koło domu, bo to przechodzi ludzkie pojęcie.

Odpowiedz
Udostępnij