Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii #80610- jest i ciąg dalszy. W pracy nastała…

W nawiązaniu do historii #80610- jest i ciąg dalszy.

W pracy nastała euforia, gdyż walka o równe płace zakończyła się sukcesem. Można rzec, że janusze byznesu przejrzeli na oczy, a wszelakie interwencje nie poszły na marne.

W tej historii bohaterką jest Marta, która pracuje z nami od lat. Jak wspominałam w poprzedniej historii praca w naszej firmie odbywa się także w weekendy. W związku z tym, gdy ogłoszono zacną nowinę wspomnianej koleżanki nie było, bo grafik ułożony został tak, że miała wolne za jakąś sobotę.

Po weekendzie wszyscy w dobrych humorach raz po raz dopytywali Martę o jej reakcję na tak dobre wieści. Niestety dziewczyna nie wiedziała co powiedzieć, bo do niej oficjalnie informacja nie dotarła. Zbagatelizowaliśmy sprawę mówiąc, że kierowniczka pewnie znów się zakochała i na pewno też dostanie pieniądze tak jak my, bo dlaczego miałoby być inaczej.

Marta pisała maile, dzwoniła i wysyłała smsy do przełożonej, żeby dowiedzieć się jaka decyzja została co do niej podjęta. Cały czas bez skutku. Następnego dnia okazało się, że sprawa podwyżek jej nie dotyczy.

Dziewczyna ma świadomość tego jak długo pracuje, ile potrafi i niejeden mógłby jej buty czyścić, ale emocje wzięły górę nad profesjonalizmem. Roztrzęsiona siedziała w łazience i płakała jednocześnie starając się jakoś zapanować nad sobą, żeby wrócić do przydzielonych obowiązków.

Jak się okazało Marta, według jakiegoś knypka z głównego biura za długo była na zwolnieniu chorobowym i zostało przyjęte takie kryterium za główny wyznacznik, bo taka nieobecność nie pozwala na wymierną ocenę pracownika na tle innych.

Ludzie w pracy solidarnie zaczęli bluzgać cały system i to jak można było ją tak potraktować. Każdy kto bliżej pracuje z Martą wie, dlaczego jej nie było i jak bardzo jej zwolnienie i jego przyczyny były konieczne.

Nie biorąc pod uwagę żadnych hierarchii służbowych Marta od razu poszła porozmawiać z menadżerem. Był trochę mniej oschły niż zwykle, ale jednak metoda zdartej płyty jest dla niego jak mantra, bo cały czas powtarzał to co dziewczyna już zdążyła się dowiedzieć. Nie pomogły porównania, wyliczanie zasług i ilości kompetencji.

Namówiliśmy ją na skontaktowanie się nawet z dyrektorem, bo czasami udaje się mu nie być w delegacji. Bez namysłu wysłała maila i czeka na odpowiedź.

A tak liczyliśmy na wspólnie wywalczony happy end...

by Kirenne
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
13 13

A nie lepiej dla niej znaleźć nową pracę?

Odpowiedz
avatar imhotep
4 4

@Day_Becomes_Night: Dla niej pewnie tak, dla jej zespołu pewnie nie bardzo, więc mogą nie chcieć przykładać do tego ręki ;)

Odpowiedz
avatar Kirenne
1 3

@imhotep: Próbowałam zagadywać ludzi o jakieś działania, ale jak oni już dostali co chcieli to widać jacy są "dobrzy".

Odpowiedz
avatar babubabu89
2 4

Strajk włoski :)

Odpowiedz
avatar imhotep
4 6

@Bevmel: Gdzie jest zapisane w prawie, że każdy w firmie ma otrzymywać równe wynagrodzenie?

Odpowiedz
avatar Bevmel
3 7

@imhotep: art. 183b §1 Kodeksu Pracy, jesli pytasz o Polske. I to nie jest "rowne wynagrodzenie" tylko "rowne wynagrodzenie za jednakowa prace". Ale pewnie, lepiej zminusowac jak sie nie wie, niz przeczytac :)

Odpowiedz
avatar Kirenne
3 3

@Bevmel: A czy orientujesz się w temacie, czy jakiekolwiek wyniki/efekty pracy mają tu znaczenie, czy brana pod uwagę jest sama kwestia wykonywania obowiązków?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2017 o 12:58

avatar Bevmel
1 5

@Kirenne: Pensje dostajesz za czas i wysilek poswiecony na wykonanie danej pracy, nie za jej efekty. Za efekty mozesz sie np. spodziewac premii. Oczywiscie wszystko tez zalezy od specyfiki pracy i umowy. Co do dalszej czesci Twojego pytania, posluze sie cytatem: "Równe wynagrodzenie przysługuje pracownikom wtedy, gdy wykonują prace o jednakowej wartości. Zgodnie z art. 183c § 3 k.p. za takie uważa się te, których wykonywanie wymaga od pracowników porównywalnych kwalifikacji zawodowych oraz porównywalnej odpowiedzialności i wysiłku. Aby więc ustalić istnienie takiej pracy, zatrudniony musi wykazać, że ma porównywalne kwalifikacje (potwierdzone np. dyplomem ukończenia takiego samego wydziału uczelni). Następnie dowodzi, że jego praca wymaga porównywalnej odpowiedzialności i psychofizycznego wysiłku jak ta, którą wykonuje drugi pracownik. Takie samo wynagrodzenie przysługuje też wtedy, gdy podwładni wykonują jednakową pracę".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2017 o 14:53

avatar konto usunięte
-1 3

@Bevmel: Niezłe: pensje dostajesz za czas i wysiłek na wykonanie danej pracy. Nie za jej efekty" Dawno nie czytałem podobnego kretynizmu. Miszcz! Komunista czy urzędnik?!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2017 o 19:51

avatar imhotep
0 0

@Bevmel: Skąd wiesz, że wszyscy w tamtej firmie wykonują pracę o jednakowej wartości?

Odpowiedz
avatar Bevmel
0 2

@elpiwo: A moze po prostu czlowiek, ktory wie, o czym mowi? Jak pracujesz np. w rekrutacji wewnetrznej, dostajesz pensje miesiecznie, a nie od liczby zrekrutowanych ludzi. Gdy pracujesz jako pracownik biurowy, podobnie, dostajesz pensje miesiecznie, a nie jestes rozliczany za to, co konkretnie zrobiles. Wystarczy myslec, ale nie jest to nic nowego ze czlowiek taki jak ty, ktory guzik wie, potrafi tylko obrazac tych, co akurat troszke wiecej wiedza. Taka cecha ludzi ograniczonych. Sprobuj pracowac na umowie o prace, a nie tylko dorywczo na zlecenie i potem zacznij dyskutowac. @imhotep: Nie wiem. I nie do mnie nalezy decydowanie o tym. Dlatego napisalem ze jesli tak jest, to autor powinien to zglosic, bo taka praktyka jest nielegalna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 grudnia 2017 o 16:24

avatar Etincelle
0 0

@Bevmel: tylko czy pod to zdanie o wartości czy wysiłku nie można podciągnąć jednak efektów pracy? ;) Tzn. jeśli ktoś miesiąc w miesiąc robi dwa razy tyle, co koleżanka, to chyba trudno mówić o jednakowej wartości i wysiłku. A jeżeli jest to rzecz do udowodnienia, to już jest jakaś podkładka (X i Y ogarniają jakieś - identyczne - wnioski czy inne sprawy, X co miesiąc załatwia 150, Y 75), a jeżeli nie, do przecież takie rzeczy załatwia się jakąś drobną zmianą stanowiska, choćby tylko w nazwie.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

Ja rozumiem nie dostać premii za chorobowe, ale podwyżki, którą dostają wszyscy? Kpina jakaś. Ja podejrzewam raczej, że z jakiegoś powodu kiero chce się jej pozbyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Happy End to by był gdyby wszyscy się masowo zwolnili i odeszli do normalnej firmy.

Odpowiedz
Udostępnij