Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako kasjerka w sklepie spożywczym. Należę do tych osób, które nienawidzą…

Pracuję jako kasjerka w sklepie spożywczym. Należę do tych osób, które nienawidzą zadawać tego oklepanego i znienawidzonego przez wszystkich pytania "czy mogę być winna grosika". Bardzo często, kiedy nie mam w kasie tych przeklętych miedziaków, zaokrąglam resztę do pięciu lub dziesięciu groszy na korzyść klienta. Stały klient nie ma drobnych i chce donieść kilkadziesiąt groszy później? Proszę bardzo, nie ma sprawy. Komuś zabraknie kilku groszy do zakupów? Nie ma problemu, niech się pan/pani nie martwi, nie zbiednieję. Odpuszczam, mam to gdzieś, bo nawet jeśli będę trochę na minusie, to i tak niektórzy klienci odmawiają przyjęcia groszowej reszty i na koniec dnia kasa się wyrównuje.

Ale jak bym nie właziła ludziom w tyłki, jak bardzo bym nie szła wszystkim na rękę, to i tak zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będę miała jak wydać i kto uzna, że nie wydając mu tego grosza bądź dwóch, okradam go z życiowego majątku, z jego krwawicy, odbieram jedzenie od ust jego dzieci, skazuję na męczarnie i śmierć w biedocie, nie mam serca, jestem pazerna i te grosze na pewno do kieszeni chowam... Ja wiem, że wszystkim nie dogodzę, a nawet jakbym była na dobrej drodze, to i tak zawsze będzie ktoś, kto wstał lewą nogą i marudzi tylko dla samej idei marudzenia, ale w dalszym ciągu niezmiernie mnie to irytuje.

Problem leży też nieraz po stronie moich koleżanek z pracy. Od czasu do czasu przyjdzie do nas jakiś klient ze słoikiem klepaków, które chciałby wymienić na grubszą mamonę. I o ile ja przyjmuję takie okazje z otwartymi ramionami, tak moje koleżanki odsyłają takiego człowieka z kwitkiem i nieraz jeszcze odprowadzają go złowrogim spojrzeniem, bo... ONE NIE BĘDĄ TEJ DROBNICY LICZYĆ. Szkoda im poświęcić tych pięciu minut, bo w tym czasie można przecież pogadać z kimś na messengerze, pooglądać memy albo śmieszne koty w internecie. W godzinach pracy.

Wiem, że narzekam na pierdoły, ale przez zagęszczenie takich błahych sytuacji krew mnie już zalewa. Pierwszy, piąty i dziesiąty raz można machnąć ręką, ale przy tysięcznym człowiek zaczyna korkować. Czytałam tu już wcześniej historie o grosikach i, jak znam życie i Piekielnych, również i pod tym wpisem znajdzie się ktoś, kto obrzuci mnie uroczystym hejtem, bo tym wyznaniem nadepnęłam mu na odcisk.
No cóż, trudno, życzę miłego dnia i zawsze dokładnie odliczonej reszty ;)

sklepy kasjer reszta winnagrosika

by Mandu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar berlin
2 22

a wystarczy placic karta - mniej klopotow dla sprzedawcy i kupujacego.

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 19

A mi tam na nic nie nadepnęłaś. Nigdy nie robię problemu z grosza albo dwóch. Najczęściej i tak zostawiam "na kukułkę". I równie często kasjerki zaokrąglają na moją korzyść, jak nie mają równo wydać. "Przy okazji pani doniesie" - a i tak wiadomo, że nie doniosę, bo zapomnę.

Odpowiedz
avatar mijanou
9 13

@Armagedon: też nie robię awantur o brak "groszy" no bo jak kasjerka nie ma to przeciez nie stworzy i nie rozmnoży miedziaków. Nie o to chodzi, że gardzę tymi groszami ale na pewno nie jest to powód do awanturowania się. Nieraz było tak, że w portfelu miałam albo stówę albo brakowało mi kilku groszy do sumy na paragonie i kasjerka też wtedy wolała te odliczone minus kilka groszy niż kolejną stówę. Ja zawsze trafiam na miłe kasjerki, może mam takie szczęscie.

Odpowiedz
avatar paski
5 7

@mijanou: Albo masz szczęście, albo jesteś miła dla ludzi i odpłacają Ci tym samym.

Odpowiedz
avatar mijanou
2 2

@paski: Być może. Zresztą codzienne zakupy robię stale w tych samych sklepach ( weekendowe gdzieś dalej) więc siłą rzeczy "znam" swoje kasjerki w osiedlowej "Biedronce" i "Lidlu". Zresztą zawsze jestem miła dla kasjerek, więc dlaczego one miałyby być niemiłe dla mnie? Szczerze mówiąc nie lubię, gdy ktoś fuka do kasjerek jak zdeklasowany hrabia/hrabina na służbę tylko dlatego, że może i wie, że im nie wolno odpyskować i odwarknąć do klienta. Po co tak się zachowywać w stosunku do innego człowieka, który jest w pracy? Nie lepiej uśmiechnąc się, podziękować, pożyczyć sobie nawzajem dobrego dnia? I mi jest wtedy miło jako klientowi i tym dziewczynom/chlopakom na kasie chyba też.

Odpowiedz
avatar mijanou
1 1

@paski: Kurczę, przypomniało mi się, jak kiedyś za dzieciaka dostałam reprymendę od babci za to, że powiedziałam, że ja otworzę furtkę "śmieciarzom". To byli "panowie z rejonu obsługi miasta" a nie żadni "śmieciarze". Podobnie jak kasjerka była "panią ekspedientką/panią ze sklepu" i nie inaczej a o tym, żebym się nie ukłoniła osobie starszej lub wtrącała się/przerywała rozmowę starszych było nie do pomyślenia. Chyba szacunek i grzeczność dla ludzi wpojono mi za dzieciaka.

Odpowiedz
avatar madzialna
6 10

Szkoda tylko, że coraz częściej trafiają sie kasjerzy, którzy nie pytają, tylko oznajmiają. Raz pani w biedronce podała mi kwotę do zapłaty juz zaokrąglając tego grosza na "swoją korzyść" a ilość drobnych jaka miałam wtedy w portfelu spokojnie zaspokoiłaby jej zapotrzebowania. Na monitorze była inna kwota, jeszcze przed nabiciem promocji, wiec dopiero jak spojrzałam na paragon to sie zorientowałam. I moja irytacja nie wynikała z tego, że "ograbiła" mnie na zawrotną sumę jednego grosza, tylko postawiła mnie przed faktem dokonanym, nawet nie pytając, czy miałabym wyliczona końcówkę, bo nie ma jak wydać. Także jak normalnie pytasz, a do tego innym odpuszczasz, to nie widzę powodów do hejtu.

Odpowiedz
avatar Mandu
8 8

@madzialna: Też często irytuje mnie ta postawa kasjerek. Nie chodzi mi tylko o kwestię reszty, ale ogólnie o kulturę. Nie rozumiem na przykład tłumaczenia, że po kilku godzinach na kasie dziennie nie ma się już ochoty na uprzejmości... bzdura. Nawet kiedy jakiś klient porządnie mnie wkurzy, nie widzę powodu, dla którego nie miałabym być miła dla kolejnej osoby.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
11 15

Co do pierwszej części, to klient któremu nie masz jak wydać nie wie, jaka jesteś na codzień. Dla niego jesteś kolejną kasjerką która chce mu zabrać jego, jak by nie patrzeć, pieniądze. Jemu się nie wyrówna, on jest coraz bardziej do tyłu. Tu grosz, tam pięć, tam dziesięć i przez miesiąc może się z tego zrobić dość, by mniej zamożnym robiło różnicę typu czy będzie serek na chlebie czy nie ma koniec miesiąca. A i bardziej zamożny czemu miałby ot tak oddawać? To nie jest reakcja na to, jak ty zazwyczaj robisz. To jest reakcja na to, co jemu zazwyczaj robią.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@bloodcarver: Dlatego ja uważam, że jeśli nie ma się jak wydać, a klient ma z tym problem, należy cofnąć sprzedaż. Jest to zgodne z prawem (niewydanie pełnej reszty jest niezgodne z prawem).

Odpowiedz
avatar myscha
4 4

To ja miałam sytuację, gdy kasjer podał mi sumę, dajmy na to 25, 60. Zazwyczaj patrzę na wyświetlacz, ale tym razem zapamiętałam, więc nie sprawdzałam kwoty, tylko zaczęłam kompletować zapłatę. Kompletować, bo alurat miałam bardzo dużo drobnych, więc końcówkę zapłaciłam w 5, 2, 1 groszówkach. Gdy sprawdziłam paragon, okazało się, że miało to być 25,54, tylko pan tak sprytnie zaokrąglił. Gdyby nie to, że płaciłam takimi drobnymi, to zrozumiałabym, że nie ma jak wydać, ale w tej sytuacji nie zająknął się nawet o niczym.

Odpowiedz
avatar tick
1 3

a wystarczyłby "system norweski" ;) Ceny są z "groszami", na kasie wszystko sumowane i zaokrąglane do pełnej korony

Odpowiedz
avatar Supervillain
1 1

@tick: w kanadzie jest podobnie. najmniejszym nominałem jest 5 centów i tak właśnie zaokrąglana jest kwota przy płatności gotówką.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 2

@tick: w moim lokalnym sklepiku często bywał dziadek, który kupował jedną kajzerkę... Zaokrąglanie do pełnej złotówki? Ok, ale pod warunkiem że w dół (w tym do zera) lub że wypłaty i emerytury będą norweskie. W przeciwnym razie takim jak on odebrano by świeże bułki co dnia, a wątpię czy wiele przyjemności im poza tym zostało.

Odpowiedz
avatar SzalonyJez
2 2

korona norweska to obecnie 0,43 + w Norwegii są wyższe ceny; w Polsce wystarczyłoby zaokrąglać do pięcio- czy dziesięciogroszówek (w zależności od faktycznej końcówki)

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@tick: W Irlandii od jakiegoś czasu zaokrąglają do 5 centów przy płatności gotówką. Ale tutaj nigdy nie zdarzyło mi się, żeby nie mieli 1 czy 2 centów wydać. A zrezygnowali z 1 i 2 centówek bo koszt produkcji tych monet przewyższa ich wartość. W Polsce mogliby spokojnie zacząć zaokrąglać do 5 groszy i też by było ok.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
2 2

Polska to w ogóle chory kraj. Nadal biją 1 i 2 groszowki, które więcej przeszkadzają jak ułatwiają. Dodatkowo koszt ich produkcji jest większy niż ich wartość.

Odpowiedz
avatar Smena
1 1

Ja jako klientka robię jeszcze inaczej. Po każdych zakupach odkładam do słoika monety poniżej 50 groszy. Jak się uzbiera spora ilość, idę do sklepu, aby je wymienić na coś "grubszego". Jednak nie stawiam słoika przed kasjerką i nie każę jej tego liczyć. Moje drobniaki są podzielone, policzone i opisane. Kasjerki przyjmują mnie z otwartymi ramionami, a ja potem w takim sklepie nie mam problemów z resztą.

Odpowiedz
avatar Kirenne
1 1

Hitem dla mnie była historia #79857, gdzie babka na stacji benzynowej notorycznie nie wydawała grosza, a jak autorowi zabrakło do kawy to nie sprzedała.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2017 o 22:51

avatar KurkaRurka
0 0

Cały rok zbierałam drobne do słoika. Przed wakacjami postanowiłam rozbić ten bank. O ile z grubszymi nie było problemu, to na miedziaki patrzyli jak na zgniłe jajo! W szoku byłam, bo na prawdę byłam traktowana jak terrorysta z bombą. Bardzo szybko mówili, że, dziękuja, nie potrzebują.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 1

@KurkaRurka: jestem kasjerem i "chinczykami" nie gardze:) ale jest jedna rada. Nie chcą przyjąć i skacza z ryjem - zapłać nimi:)

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
0 0

@leonkennedy: No dokładnie. A jakby nie chcieli przyjąć to art. 135 Kodeksu Wykroczeń: „kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny" i to że się kasjerowi nominał nie podoba, to żaden powód do odmowy sprzedaży.

Odpowiedz
avatar KurkaRurka
0 0

@leonkennedy: @Poecilotheria: Sporo tego było i od niedawna więcej posługuje się gotówką, także biore po trochu i z ogromną radością, dzielę się tym skarbem. Cena 23,84? Proszę banknot 20 zł i reszta "chinczykami"

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

@Poecilotheria: zgadza się. Ale to działa w drugą stronę. Jeśli kasjer nie ma jak wydać reszty to może odmówić. Na przykład przy płatności stowka za zakupy w kwocie 2zl. Jednak musi o tym powiedzieć zanim zacznie transakcję. Jak ja zakończy to po ptakach :)

Odpowiedz
Udostępnij