Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Szlag mnie trafił. Szyję, głównie dla siebie i swojej rodziny, ale zdarza…

Szlag mnie trafił.

Szyję, głównie dla siebie i swojej rodziny, ale zdarza mi się też przyjąć zlecenia od znajomych, czy dalszej rodziny. Na początku zeszłego tygodnia zadzwoniła do mnie teściowa. Kuzynka (którą widziałam tylko na jakichś weselach i nawet nie poznałabym na ulicy), spodziewa się dziecka i czy nie mogłabym jej uszyć "po taniości" kocyka, takiego jaki teraz jest w modzie. Bo młode małżeństwo, bo kredyt, a wyprawka tyle kosztuje. Tylko trzeba się streszczać, bo termin porodu na już. No i dałam się ugadać. Trochę dlatego, że z moją teściową mam naprawdę przyzwoite kontakty, a trochę dlatego że sama nie tak dawno kompletowałam wyprawkę i przerażały mnie koszty. Zgodziłam się uszyć kocyk w zamian za zwrot kosztów materiału.

Z przyszłą mamą kontakt przebiegał bezproblemowo. Bardzo spodobała jej się propozycja wykorzystania materiałów bardzo zbliżonych wyglądem i właściwościami do tych "modnych", ale o tyle lepszych, że wykonanych z bawełny, a nie poliestru. Są nieco droższe, ale różnica w użytkowaniu kolosalna. Zresztą i tak zapłaciłaby o niebo mniej niż gdziekolwiek indziej. Kolory i wzory wybrane, koszt ustalony. Wszystko super.

Wczoraj skończyłam szyć, z własnej inicjatywy dorobiłam jeszcze poduszeczkę z resztek materiału. Dziś wysłałam zdjęcia z prośbą o podanie adresu i moim numerem konta, oraz informacją, że jak tylko pieniążki znajdą się na koncie wyślę paczkę.

W odpowiedzi stwierdziła, że w sumie to ona by jednak chciała w innym kolorze. Noż... To po co pytałam się trzy razy, czy na pewno taki ma być? Po co pisałam, że zamawiam i jutro już nie da się zmienić? Odpisałam, że w takim razie ma mi jeszcze zwrócić koszt kolejnego materiału, kuriera i dorzucić za robociznę. Kwota nadal niższa niż wartość rynkowa, choć już niewiele. Nie, bo przecież umawiałyśmy się na konkretne pieniądze i ona ma prawo zmienić zdanie. No nie, bo umawiałyśmy się na konkretną pracę, a nie wykonanie jej dwa razy i ponoszenie przeze mnie dodatkowych kosztów.

Nie minęło pół godziny od zakończenia rozmowy, kiedy teściowa zadzwoniła do mnie z pytaniem, co ja odwalam. Oczywiście sytuacja została opisana zupełnie inaczej. Podobno nagle zaczęłam się domagać więcej pieniędzy, niż za firmowy. No i oczywiście nic nie wspomniała o zmianie zdania. Po przejrzeniu screanshotów, teściowa zadzwoniła jeszcze raz. Z przeprosinami.

Jutro komplet wstawiam na alledrogo. Przyda się zastrzyk gotówki przed świętami.

by LittleM
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LittleM
25 25

@fenek: Takie kocyki, to dwie warstwy materiału i wypełnienie. W sumie trzy warstwy. Każda inaczej pracuje. (czyli rozciąga się pod maszyną). Uzyskanie ładnego, równego, prostokątnego kocyka, to mnóstwo roboty na każdym etapie zaczynając od wykrojenia odpowiednich kawałków materiału. To tylko wygląda na prościznę.

Odpowiedz
avatar Habiel
16 16

@fenek: I dodam do tego, co napisała autorka- jeszcze kocyki dla niemowlaków mogą mieć np. rzepy, żeby zrobić rożek i inne bajery, które mogą ułatwić funkcjonowanie z dzieckiem.

Odpowiedz
avatar AgaK
9 23

@fenek: To zrób i podziel się z nami swoimi wynikami. Skoro to takie banalnie proste i zajmuje tylko 3 min, to zrób kilka różnych, co byśmy mieli więcej do wyboru :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

@fenek: Też tak pomyślałam. Ale weszłam na you tuba i zobaczyłam jak to wygląda

Odpowiedz
avatar LittleM
12 18

@fenek: Cóż, zobaczy si kiedy matka twojego dziecka wpadnie w szał przygotowań do porodu. Co nie zmienia faktu, że teraz wszystkie chcą taki nie patrząc, że zawijają dzieci w plastik. Do krawcowej należy wykonanie zamówienia, a nie dyskusja z gustem klienta. Może co najwyżej zasugerować pewne zmiany, które mogą być dla niego korzystne. Jak kobieta przychodzi po fluorescencyjnie różową sukienkę, to nie mówi się jej, że powinna chodzić w czarnym, tylko proponuje odcień różu bardziej korzystny dla jej urody. Poza tym taki kocyk o jakim myślisz to 3 minuty pracy. Dla 10 letniego chińczyka, który musi ich zrobić zrobić milion sztuk na godzinę. Ty jako laik, w 3 minuty, to byś nawet maszyny nie przygotował. O doborze odpowiedniego szwu nie mówiąc. Także trochę szacunku do pracy innych i czasu jaki poświęcili na naukę.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
19 25

@AgaK: Napisał, że jest laikiem i zadał pytanie. Zapewne po to, by otrzymać odpowiedź, która mu to zagadnienie nieco rozjaśni. I taką bardzo dobrą odpowiedź dostał od @LittleM. Szacunek dla niej. Ty natomiast rozluźnij zwieracze. Nie każdy musi wiedzieć jak się robi wypasiony dziecięcy kocyk. @fenek, zapytałeś i ok., ale określenie tego jako "przerost formy nad treścią", to nieco za daleko posunięta teza.

Odpowiedz
avatar fenek
-1 9

@Iceman1973: nie, nie za daleko. Nie miałem takiego kocyka i żyje. Nie widzę sensu we wkładaniu tyle pracy w szmatkę, która i tak po pół roku zmienię. @LittleM a gdzież to ja brak szacunku do twojej pracy i umiejętności okazałem?

Odpowiedz
avatar Zmora
7 7

@LittleM: Czy ja bym mogła prosić jakieś zdjęcie tych modnych kocyków? Nie mówię o twoim konkretnie tylko jakiis przykład z internetu o jakich kocykach mówimy. Bo ja kompletnie sobie nie niewyobrażam o jakim to kocyku mówimy. A pytam, bo bo mnie kompletnie dziwi ton tej dyskusji. Oczywiście taki kocyk nie robi się 3 minuty i sytuacja z historii jest jak najbardziej piekielna. Oczywiście fenek jak zwykle nie wie co mówi. Ale ty tak komentarze piszesz, jakby też chodziło o nie wiadomo co. Mówimy o zszyciu trzech prostokątów na krawędziach, czy o robieniu full wypas quiltu w nieprostokątne wzory z nieszablonowym wyszyciem? Coś pomiędzy? Bo to naprawdę diametralna różnica w stopniu skomplikowania i ilości zużytego czasu. Nie przeginajmy w drugą stronę. Kocyk to nie jest kurde suknia balowa. PS. Zdawało mi się, że kocyki są robione na drutach lub z ciepłego jednowarstwowego materiału, a wszystko co wielowarstwowe to już kołderki, ale widać się nie znam na obecnej modzie. PS2. Idę wywalić ten polar, co teraz mam na sobie, bo to plastik. A fe.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2017 o 2:28

avatar Iceman1973
2 4

@AgaK: Zluzuj jednak te zwieracze. Szacunek mam dla @LittleM. Dla osób Twojego pokroju tylko i wyłącznie radę o zluzowanie zwieraczy. Dno to są Twoje wypowiedzi. Jak ktoś jest mało obyty, to się mu wyjaśnia sprawę a nie bredzi, "to zrób lepiej i się pochwal". Gdy jakieś dziecko wyjedzie za linię kolorowanki, to osobie, która mu na to zwróci uwagę też wyskoczysz tekstem "to namaluj sam i pokaż jak potrafisz!"? Na dodatek ta żółć, która Cię zalewa ogranicza Ci spostrzegawczość. Nie "sama" a sam... jestem facetem.

Odpowiedz
avatar krysiax
1 1

@Zmora: wygoogluj siebie La Millou i będzie wszystko jasne :)

Odpowiedz
avatar LittleM
5 15

@Tajemnica_17: Dla mnie to takie żartobliwe określenie. Nie marudzę. Bez takiej spiny.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2017 o 10:14

avatar illis
10 10

Niestety, ale handel rękodziełem z rodziną/znajomymi to jest okropnie ciężki temat... :<

Odpowiedz
avatar jass
4 4

@illis: Oj tak. Kiedy do mnie odzywa się jakiś niewidziany od miliona lat znajomy czy pociotek wysyłam link do którejś z galerii internetowych w których wystawiam swoją biżuterię i dodaję tylko, że oczywiście jak kupi u mnie bezpośrednio to cena będzie niższa o 20% (marża galerii). Prawie zawsze kontakt się wtedy magicznie urywa :P No ale sorry, za cenę materiałów to mogę pracować dla bliskich znajomych i rodziny, a nie dla osób z którymi od lat nawet nie zamieniłam słowa.

Odpowiedz
avatar bee
1 5

Byłaby opcja na foto kompletu albo link do aukcji?

Odpowiedz
avatar LittleM
1 3

@bee: Nie. Przykro mi, ale cenię swoją anonimowość na Piekielnych.

Odpowiedz
avatar malwusia0
2 2

screenshot*

Odpowiedz
avatar LittleM
1 3

@malwusia0: Masz rację. Zaćmienie jakieś miałam.

Odpowiedz
avatar burninfire
7 7

A mnie szlag trafia jak widzę "Dej, bo mnie nie stać" - nie stać to nie będzie. Kocyk można kupić za 20 zł, a dziecko ma gdzieś czy jest modny, czy nie. Zgodzę się, że materiał może sprawiać różnicę, ale np. w elektronice też lepsze parametry robią różnicę, jak mnie nie stać na komputer za 6000 PLN to kupuję tańszy, a nie obdzwaniam rodzinę i "dej dej bo mje nie stać". Jak mnie nie stać na mieszkanie 100 m2 z przeszklonymi ścianami, klimatyzacją i widokiem na miasto to kupuję tańsze pod miastem, a nie "nie stać, dej". I można wymieniać.

Odpowiedz
Udostępnij