Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, jak w szkole zabija się nieszablonowe myślenie. Na lekcjach WOS-u…

O tym, jak w szkole zabija się nieszablonowe myślenie.

Na lekcjach WOS-u w gimnazjum, w poprzedniej dekadzie, Pani kazała nam przygotować projekt produktu - od wyglądu, poprzez opis, aż do haseł reklamowych. Zaproponowała rysowanie, wyklejankę, wycinankę. Od zawsze miałam smykałkę do sztuk plastycznych, jednak w okresie gimnazjalnym zaczęłam swoją przygodę z grafiką komputerową. Zdecydowałam więc, że pokażę mój produkt bardziej profesjonalnie niż reszta klasy. Wykonałam samodzielnie logo, które wraz z innymi informacjami umieściłam na opakowaniu skopiowanym z internetu. Zaprojektowałam ulotki z tekstem, obrazkami. A że wybrałam podkład do twarzy jako swój produkt, na ulotkach dodałam samodzielnie przerobiona twarz, z jednej strony wygładzoną, idealną, a z drugiej z pryszczami, zaczerwieniami.

Byłam dumna ze swojej pracy, spędziłam nad tym dużo czasu. Może nie wyglądało to jak profesjonalna reklama, ale jak na osobę, która zaczynała swoją przygodę z Photoshopem - całkiem dobrze. Zadowolona oddałam pracę. Po tygodniu nauczycielka podała oceny.

Dostałam 3. Poszłam po lekcji do nauczycielki, zapytać się czemu. Stwierdziła, że wszystkie obrazki, łącznie z logo, ulotką i przerobioną twarzą były pobrane z internetu. Ledwo wyciągnęła mi te 3, ze względu na dobry opis produktu. Gdyby nie to, prawdopodobnie dostałabym 1. Nie chciała słuchać, że sama wszystko własnoręcznie wykonałam w komputerze. Stwierdziła, że trzeba było wszystko narysować ołówkiem.

szkoła

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bryanka
20 20

A rodzice jakoś zareagowali? Pamiętam, że kiedyś robiłam z kolegą pewien projekt filmowy. Jako jedyni oddaliśmy projekt w terminie i w pełni skończony, a i tak nauczyciel przedmiotu chciał nas uwalić. Powód? Przy montażu pomagał nam profesjonalista, którego ujęliśmy w napisach końcowych (pomagał czyt. dawał wskazówki, nie robił za nas). Nasi rodzice zrobili w szkole aferę i dzięki temu zostaliśmy sprawiedliwie ocenieni.

Odpowiedz
avatar mijanou
10 10

@Bryanka: Szkoda. Nauczyciel powinien był po prostu poprosić Was na rozmowę i poprosić, żebyście opowiedzieli, jak to robiliście- krok po kroku oraz polecić, żebyście na jego oczach zademonstrowali Waszą sprawność posługiwania się komputerem. Inna sprawa, że w tym kraju plagiat nie jest uważany za coś nagannego (metoda copy-paste nadal jest stosowana przez część uczniów), podobnie jak wykonywanie prac domowych za dziecko (na przykład przez korepetytora bo jednak jest coś dziwnego w sytuacji gdzie dziecko na przykład ma problemu złożeniem prostego zdania w języku obcym a w domu strzela wypracowanie z użyciem zaawansowanych struktur gramatycznych i leksykalnych). Przecież nie temu służy praca domowa.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

@mijanou: Ooo to nie były czasy, że każdy miał movie maker'a na laptopie i kamerę w telefonie. Nie każdy wtedy miał internet. :D Korzystaliśmy ze stareńkiej klockowatej kamery, pożyczonej od jakiegoś wujka, a zawodowy montażysta na swoim sprzęcie pomagał nam to złożyć do kupy. Teoretycznie szkoła miała sprzęt, ale praktycznie z jakiegoś powodu nie dane nam było z niego skorzystać (już nie pamiętam o co tam chodziło). Pamiętam, że tylko jedna grupa korzystała z kamery cyfrowej, wtedy był to cud techniki. Ogólnie ten projekt to był jeden wielki cyrk, nasz montażysta był ogólnie zdumiony, że takie rzeczy nam kazano robić w szkole na ocenę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 18

Nie wiem jak teraz,ale za moich czasów najlepiej wszystko było robić recznie. Pisać na plakatach,zamiast przyklejać kartkę z wydrukowanym tekstem. Za "komputerową robotę" była obniżona ocena. Na rzyganie mnie bierze,jak sobie przypomnę te wszystkie techniki,plastyki i różne prezentacje typu plakaty na zajęcia.Dżizaz, ile było pierdzielenia się z tym wszystkim.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
2 4

@Day_Becomes_Night: do dzisiaj niestety jest :( Mój syn jest antytalenciem artystycznym (plastyka, muzyka itp. artystyczne) i przechodzi katusze

Odpowiedz
avatar Kamisha
-1 3

@Agnieszka77: a ja na przykład przechodziłam katusze na matmie a plastyke uwielbialam, teraz ta dziedzina to moja praca. Dlaczego uważasz, że zajęcia plastyczne są w szkole złem koniecznym? Bo twój synus nie lubi? Ojej.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
10 10

@cija: No jak to? "Postaraj się, a zostaniesz ukarany; rób jak inni, a cię nagrodzimy".

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@jonaszewski: albo wykaz jakakolwiek inicjatywe ;) chociaz mysle, ze jakby praca byla narysowana, to bylby zarzut, ze ktos to narysowal za autorke ;)

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 0

@bazienka: Takie historie też tu chyba były. Generalnie jak ktoś leniwy na co dzień raz się postarał albo po prostu był ogólnym średniakiem, ale miał talent w jednym kierunku, to szybko dostawał po tyłku, bo nauczycielowi się w głowie nie mieściło, że może coś dobrego zrobić. I to dla mnie jest piekielne. Na miejscu rodzica poszedłbym do szkoły i kazał udowodnić, że to plagiat albo cudza praca.

Odpowiedz
avatar Kamisha
2 2

@jonaszewski: @bazienka: Skoro technika miała być tradycyjna (jak autorka pisze - rysowanie, wklejanie), to co w tym dziwnego, że dostała niską ocene? Owszem, sugerowanie, że pracę sciagnela z Internetu jest niedopuszczalne bez jakichkolwiek dowodów, ale nie zmienia to faktu, że autorka nie wykonała zadania zgodnie z wytycznymi.

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
5 9

Znam to doskonale. W jednej historii opisałam moją przygodę z robieniem gazetki. Niestety, nie jest ona jedyna. Zawsze lubiłam iść pod prąd, ambitnie podchodziłam do wielu kwestii i nie dałam wcisnąć się w "ramy" narzucane przez szkołę. Niestety, obawiam się, że jeszcze wiele, wiele lat musi minąć zanim nauczyciele (a raczej, jak wynika z moich doświadczeń - nauczycielki) zmienią tok rozumowania i zauważą, że uczniowie już dawno poszli do przodu, a one stoją w miejscu.

Odpowiedz
avatar fenek
0 16

Tak jak pisze cija... Chodziło o podejrzenie plagiatu i z tym trzeba było polemizować. Absolutnie nie kreatywność została tutaj ukarana. Pierwsze zdanie z historii to śmieć. Absolutnie nie o tym jest. Zresztą to koniec historii? Nie potrafiłaś udowodnić że to twoja praca? Czy zaakceptowałas to wytłumaczenie i sobie poszłaś?

Odpowiedz
avatar misguided
2 6

@fenek: w gimnajzum byłam jeszcze grzeczna ;) bałam sie kłócić z nauczycielami

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 1

@misguided: To nauczyciele gryzą, czy co? Najgorsze co mnie spotkało przez kłócenie się z nauczycielami to kompletne zwątpienie w ludzką racjonalność (oh, miałam taka jedną matematyczkę...). Jakos przeżyłam.

Odpowiedz
avatar gggonia
0 10

Ale tak na dobrą sprawę to też bym pomyślała że zrobiłaś kopiuj -wklej z google grafika i nara, nie takie rzeczy widziałam w szkole, byle uczeń się nie musiał narobić. Dlatego nauczyciele chcą by takie rzeczy był robione ręcznie bo widać ile się napracowałaś i jak starannie. A jak masz pare klas w każdej 30 uczniów to nie ma się ani chęci ani czasu bawić w detektywa i przeszukiwać internet- czy aby na pewno to nie było ściągnięte z neta. Nauczyciel powinien dać ci możliwość udowodnienia że zrobiłaś to sama, albo jeśli zaznaczył że ma być to wykonane "tradycyjne" to trzeba go było uprzedzić/spytać czy możesz zrobić inaczej. Bo potem nawet jeśli nauczyciel wie że zrobiłaś sama to inni uczniowie pomyślą "skopiowała z neta i ma 5, to ja też tak będę robił" a jak nie ma 5, to nauczyciel-menda podwójne standardy, czas matkę nasłać.

Odpowiedz
avatar themistborn
3 3

@gggonia: Tylko z robieniem czegoś ręcznie to też czasami ciężko. Wiem po sobie, że nie umiem rysować/wyklejać/wycinać itd. Ale na kompie coś tam poskładam i wygląda to całkiem przyzwoicie.

Odpowiedz
avatar MyCha
1 1

@gggonia: Obecnie Google umożliwia wyszukiwanie po obrazku więc sprawdzenie czy to czysty plagiat to 5 minut. Ż resztą zakładanie, że ktoś poszedł na łatwiznę bo wykonał pracę w formie cyfrowej jest wredne. Jakby zrobienie grafiki cyfrowej było mniej skomplikowane i wymagało mniejszych zdolności.

Odpowiedz
avatar gggonia
1 1

@MyCha: Chodzi o to że mogła to przekopiować z internetu, a nie że zrobienie na kompie jest prostsze niż ręcznie. Wiem że to może być krzywdzące, ale niestety realia w szkołach są jakie są i uczniowe często nie starają się nawet jeśli w grę wchodzi ich wynik maturalny a co dopiero oceny. @themistborn: u nas Pani nawet jak ktoś nie miał talentu to widziała czy się starał czy nie.

Odpowiedz
avatar bielba85
5 7

Prawdą jest że szkoła tłamsi kreatywność i innowacyjność, ważne by się nie zniechęcać, wygrać z systemem który kwadratowe klocki usilnie przepycha przez okrągły otwór.

Odpowiedz
avatar cassis
11 11

To akurat myślenie żywe w całym polskim społeczeństwie. - Aaaaaa, co ty żeś się tam narobiła? Na komputerze? toć to klikniesz dwa razy i zrobione! I tak jest od szkoły az po emeryturę:-/ Jak jesteś zawodowym grafikiem albo fotografem to też się nasłuchasz jak to nic nie robisz, bo to dwa kliknięcia i za co tu niby płacić? Robisz digital arty? to samo. Portrety na tablecie? to samo! Programujesz? - to samo! Przeciez kod się sam napisał, sam kompilował i sam testował.. logika też się sama układała. ty tylko klikasz!

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
0 0

@cassis: zresztą nawet jeśli byłaby to kwestia kilku kliknięć to trzeba jeszcze wiedzieć, gdzie kliknąć, żeby było dobrze :D

Odpowiedz
avatar cassis
0 0

@FlyingLotus: dlatego jak ktokolwiek się mnie pyta za co tyle siana - odpowoadam że za moją wiedzę a jego niewiedzę ;-)

Odpowiedz
avatar lady0morphine
0 0

@cassis: No przecież praca przy komputerze to nie praca. Na produkcję byś poszedł, a nie! A jak pracujesz zdalnie, to już w ogóle jesteś nierobem, leniem i nieudacznikiem, żyjącym z pieniędzy męża/żony. To nic, że pewnie zarabiasz spokojnie powyżej średniej krajowej, ale płacisz za to strasznym stresem. Taka praca, to nie praca, prawdziwą robotę byś sobie znalazł!

Odpowiedz
avatar rozmarynia
1 1

Historia rzeczywiście piekielna, ale to chyba był projekt z podstaw przedsiębiorczorczości, a nie wos-u

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

Gdybym był twoim nauczycielem, to po prostu zażądałbym, żebyś pokazała mi na komputerze, jak to zrobiłaś. Nie chodzi o powtórzenie całej pracy, ale po prostu zastosowanie technik przy tej pracy użytych i krótkie objaśnienie. I od tego by zależało czy dostała byś 5 (albo i 6) czy 1. Bo jeśli nie wiedziałabyś, jak to zrobić, to byłby plagiat. Tak mi w życiu wyszło, że obecnie studiuję na uczelni w innym kraju. Tu plagiat jest sprawą poważną. Jak tylko zostaje wykryty, to student powtarza rok albo jest wydalony. Słyszałem o takiej historii, ale zwyczajnie zapomniałem, jakie były konsekwencje. Chyba wydalenie z uczelni w trybie natychmiastowym. A wykrycie plagiatu jest sprawą banalnie prostą, gdyż każdą pracę przepuszcza się przez specjalny program, który sprawdza wszystkie dostępne w internecie publikacje. Jest pewien dopuszczalny procent podobieństwa, ale nazwisko autora, z którego pracy się korzysta, musi być wymienione.

Odpowiedz
avatar Zmora
2 2

Aż mi się przypomniała sytuacja sprzed kilku lat. Obecna dekada, ja zaczynam studia na wydziale biologii, ale z pewnych względów mam kilka przedmiotów na wydziale chemicznym. Na biologii, wszystko spoko, normalnie. Na chemicznym oddaję raz zadanie, dostaję ocenę, a tu karpik, bo 0 punktów za wykres. Okazało się, że a) na wydziale chemicznym oczekuja od studentów wykresów ręcznie (wykres na zasadzie rysowania tzw. line of best fit (nie mam zielonego pojęcia, jak to po polsku się nazywa) do grupy kropek, czyli generalnie rysowanie na oko) i b) nikt mi o tym nie powiedział. Wybłagałam jakos możliwość poprawy, ale szlag mnie jasny trafił. A jak wygadałam się profesorom na wydziale biologii to też się nieźle zdziwili. Bo kto normalny w tym wieku rysuje wykresy ręcznie, jak Excel zrobi to szybciej, dokładniej i do tego sensownie, a nie "na oko".

Odpowiedz
Udostępnij