Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejny "miszcz" kierownicy skłonił mnie do opisania sytuacji drogowej panującej na osiedlu,…

Kolejny "miszcz" kierownicy skłonił mnie do opisania sytuacji drogowej panującej na osiedlu, na którym obecnie mieszkam.

Pierwszym sporym problemem, który ciągle powtarza się na osiedlu to nie używanie kierunkowskazów. Nie wiem dlaczego panuje chyba przekonanie, że skoro jestem na osiedlu, to mnie zwalnia od używania tych cudów techniki. Drogi osiedlowe ułożone są na kształt siatki, nie jest to jedna prosta droga przecinająca całe osiedle. Najgorsze jest jedno konkretne skrzyżowanie w kształcie litery T. W tym miejscu 80% kierowców skręcających w lewo nie włącza kierunkowskazu. W tym miejscu jest także spory ruch pieszych. Żeby dostać się z jednego punktu na osiedlu na drugi trzeba pokonać tą drogę.

Widząc samochód jadący bez kierunku logiczne by było, że pan szofer jedzie prosto, więc można przejść, otóż nie - pan szofer skręca bez sygnalizacji, nagle jest ostre hamowanie, trąbienie, bo pieszy znajduje się na środku drogi tuż przed maską rydwanu pana buraka.

Drugim problemem jest brak ostrożności na osiedlu, prędkość, brawura i ogólnie przyjęta głupota. Jako, że jest to osiedle budowane za komuny, to miejsc parkingowych jako takich praktycznie brak (chyba nikt w tamtym okresie nie przewidywał, że zwykły obywatel będzie posiadał takie dobro luksusowe). Nie mam żadnych pretensji do ludzi parkujących samochody, bo miejsca brak, więc każdy parkuje gdzie się da. Auta zaparkowane są po obu stronach dwu pasmowej drogi osiedlowej przez co robi się z niej ścieżka na środku drogi wystarczająca na jeden pojazd. Przejeżdżając w takim miejscu należy zachować ostrożność, jechać powoli i mieć oczy szeroko otwarte. Nie każdy to rozumie i większość ciśnie swe pojazdy do deski aż się asfalt zawija, jakby jednemu czy drugiemu wyskoczyło z pomiędzy samochodów dziecko, to by nawet nie wiedział co się stało (na szczęście jeszcze do tego nie doszło).

Trzeci problem to połączenie "miszczów" z normalnymi uczestnikami ruchu drogowego. Tu się to objawia przeważnie na krótkiej (około 300-400m) drodze wjazdowej na osiedle. Normalnie i ostrożnie jadący pojazd spotyka się z dezaprobatą pojazdu mistrza kierownicy jadącego za nim, a chcącego przycisnąć swoje TeDeIi. Najpierw siedzenie na zderzaku, trąbienie, następnie redukcja, gaz do dechy -> chmurka za pojazdem i przed skończeniem manewru wyprzedania hebel, bo jest skrzyżowanie. Już parę "dzwonów" było przez takie zachowanie.

Smaczku dodaje fakt, że większość idiotyzmów powodują kierowcy samochodów marki Audi (dopiero teraz zrozumiałem stwierdzenie "cztery zera na masce, piąte za kierownicą"), następnie za Audi na liście przebojów właściciele pojazdów marki BMW. Nikogo naturalnie nie obrażam, ale tak to się przedstawia z moich obserwacji.

drogi osiedlowe

by jaydeex
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kojot_pedziwiatr
0 10

Audi, BMW i Volkswagen to piekielna trójca... Nieliczne przypadki normalnych kierowców w pojazdach tych marek się pojawiają, ale bardzo rzadko.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
0 6

Ach posypały się minusy od kierowców w/w marek ;) Chciałbym mieć kiedyś BMW lub VW i robić za tego rzadkiego normalnego kierowcę ;)

Odpowiedz
avatar jaydeex
0 0

@kojot_pedziwiatr: Wiem, spodziewałem się takiej reakcji :) Jakbym zataił fakt jakie marki samochodów najczęściej powodują problemy to by było inaczej :)

Odpowiedz
avatar MarcinMo
-1 1

@kojot_pedziwiatr: Po prostu trzeba mieć talent, żeby w XXI wieku nadal sądzić, że marka posiadanego samochodu, albo innego przedmiotu wpływa na inteligencję.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@MarcinMo: Mylisz przyczyny ze skutkami. Im większy burak, tym większe uwielbienie dla niemieckich samochodów.

Odpowiedz
avatar Eko
0 2

"chyba nikt w tamtym okresie nie przewidywał, że zwykły obywatel będzie posiadał takie dobro luksusowe" Owszem, w latach 80-tych norma projektowa to 20 miejsc parkingowych na 1000 mieszkańców. Obecnie to bodajże 1 miejsce na 1,5 mieszkańca.

Odpowiedz
avatar kierofca
-2 8

@Eko: Gdzieś Ty widział takie współcześnie budowane osiedla ? Im nowsze osiedle tym większy problem żeby gdzieś zaparkować. A wspaniałe biurowce bez miejsc parkingowych to kolejna piekielność przez którą cierpią okoliczni mieszkańcy :-/

Odpowiedz
avatar Eko
2 2

@kierofca: Po pierwsze, w osiedlach i biurowcach często są parkingi podziemne, więc na powierzchni jest ich mniej. Po drugie, nie ma już jednej sztywnej normy, więc wiele zależy od różnych czynników, dlatego napisałam: bodajże. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie: " Rozdział 3.p. 2. "Liczbę i sposób urządzenia miejsc postojowych należy dostosować do wymagań ustalonych w decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, z uwzględnieniem potrzebnej liczby miejsc, z których korzystają osoby niepełnosprawne." Miejska Pracownia Urbanistyczna może ustalić normatyw parkingowy i np. dla Poznania wynosi on 1,5 miejsca parkingowego na jedno mieszkanie, ale dla Warszawy tylko 1 miejsce na 1 mieszkanie lub mniej, a w Płocku np. tak http://plock.wyborcza.pl/plock/1,35681,20578593,beda-zmiany-w-normatywie-parkingowym-bo-samochodow-jest-za.html?disableRedirects=true

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

@Eko: Podam dwa znane mi przykłady. Nowy budynek w Krakowie wybudowany przy skrzyżowaniu, gdzie wzdłuż ulic są słupki z łańcuchami. Efekt - mieszkańcy nie mają gdzie parkować. Osiedle na Gdańskim Przymorzu - wszystkie miejsca wykupione i ponumerowane, część mieszkańców i wszyscy goście są zmuszeni parkować na dzikim parkingu na trawie (teraz już klepisku) przy pobliskim hipermarkecie.

Odpowiedz
avatar Eko
0 0

@Hideki: Ale to chyba nie do mnie to pytanie dlaczego w Krakowie nie ma miejsc parkingowych. Tu masz świeżutki normatyw dla Krakowa https://www.bip.krakow.pl/_inc/rada/posiedzenia/show_pdfdoc.php?id=94293 Może są garaże podziemne i jakaś część lokatorów nie wykupiła? Skąd ja mam wiedzieć? Ziemia w miastach jest droga, deweloperzy zarabiają na mieszkaniach, a nie miejscach parkingowych, więc pewnie kombinują jak mogą, a przepisy są dość płynne. O ile pamiętam to np. w Warszawie liczba miejsc parkingowych przy tzw. plombach może być mniejsza niż ogólny normatyw. Wolny rynek i urok mieszkania w mieście.

Odpowiedz
avatar Hideki
0 0

@Eko: Nie zadawałem Ci żadnego pytania, tylko pokazałem przykłady bezsensownych rozwiązań. Nawet, jeśli jest to budowane zgodnie z przepisami, to niekoniecznie zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i z potrzebami mieszkańców. Przypomniał mi się kolejny absurd, właśnie z Krakowa - jednopoziomowy parking podziemny, zewnętrzny, ogrodzony parking z bramą na pilota. Jeśli jesteś gościem lub masz więcej niż jeden samochód, jesteś skazany na parkowanie na zakazie zatrzymywania i postoju lub na chodniku. Co ciekawe, straż miejska nie rusza samochodów stojących na zakazie (mimo że przez nie dwa samochody się nie miną na tej ulicy), ale wlepia mandaty stojącym na chodniku.

Odpowiedz
avatar Eko
0 0

@Hideki: Piszesz jakbym nie miała świadomości o problemach z parkowaniem. Mam i nawet wiem skąd się biorą, ale nie mam na to wpływu. Pokazałam, że normy generalnie zmieniają się na korzyść mieszkańców, ale nie da się zrobić 1 miejsca na 1 mieszkańca, więc problemy zawsze będą. Jak nie z powodu braku perspektywicznego myślenia decydentów PRL-u to wolnego rynku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Ad. 1 Pieszy ma pierwszeństwo. Art. 26 pkt 2.

Odpowiedz
avatar dyndns
6 8

@zmywarkaBosch: Jak cię potrąci, będziesz miał dużo czasu, żeby mu to wytłumaczyć.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 2

Czy nieużywanie to nie jest jedno słowo??

Odpowiedz
avatar Hideki
4 4

Brak używania kierunkowskazów występuje wszędzie, nie tylko na osiedlach. Kierowcy-bombowcy chyba na kursach nie są uczeni tego, do czego służą kierunkowskazy, dlatego potem ich nie używają.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

U nas we Wrocku panuje jakieś przekonanie, że jak skręcasz z głównej w główną, to nie musisz używać kierunkowskazów. Zawsze się zastanawiałam, z czego takie przekonanie wynika...

Odpowiedz
avatar MarcinMo
1 1

@szafa: Zwykła nadinterpretacja przepisów. Kierunkowskazów nie trzeba włączać, np. gdy skręcamy wyznaczonym do skrętu pasem ruchu, albo gdy droga główna skręca w prawo (wtedy fizycznie skręcamy, ale w praktyce jedziemy dalej tą samą drogą, więc kierunkowskazu się nie włącza). A że czasem ktoś usłyszy pół zdania, że w takiej sytuacji się nie włącza, resztę sobie dośpiewa i wychodzą takie kwiatki.

Odpowiedz
Udostępnij