Historyjka krótka, więc nie będę się zbytnio rozpisywał. Przychodzi znajomy znajomego z laptopem do naprawy. Daje mi komputer do ręki i tak do mnie mówi:
Znajomy: - Jak naprawa będzie kosztowała więcej jak 10zł, to nie naprawiaj.
Ja: - Ty, ale to już kosztuje więcej jak 10zł, bo ja to do ręki wziąłem.
Mina gościa bezcenna, trochę czerwony zrobił się na twarzy, wymamrotał pod nosem "ok, daj znać jak coś będzie wiadomo" i poszedł w swoją stronę :)
serwis
To jak to, od ludzi pieniądze za pracę chcesz?!
Odpowiedz@theg: Tak wiem, ja wredny i niedobry nie chce zrobić pro bono :)
Odpowiedz@jaydeex: Najgorzej jest, jak rodzina lub znajomi uważają, że trzeba dla nich robić za darmo, ewentualnie za koszt zużytych części.
OdpowiedzA takie pytanie- co to była/jest za usterka ?
Odpowiedz@BlackAndYellow: Brak obrazu, zwykle dość kosztowna przygoda.
OdpowiedzDobrze powiedziane, muszę zapamiętać :)
OdpowiedzA ten "znajomy znajomego" nie proponował czasem zapłaty ekstra z racji znajomości?
Odpowiedzciekawe, czy klient przyjdzie po sprzet i zaplaci uslyszawszy, ze samo zostawienie sprzetu w serwisie przekracza jego budzet ;)
Odpowiedz@bazienka: Podanie, nawet szacunkowych, czy wstępnych, kosztów przed przyjęciem zlecenia należy do dobrego tonu, a nawet jest konieczne. Potem może okazać się, że klient nie ma czym zapłacić za wykonaną pracę, czy części. Klient nie musi orientować się w obowiązujących cenach.
Odpowiedz@rodzynek2: Tylko, że w przypadku usterki komputera nie da się na pierwszy rzut oka powiedzieć co dokładnie nie działa bez wykonania ekspertyzy. Modelowo powinno to wyglądać według mnie tak, że ekspertyza kosztuje np 50PLN płatna z góry, po zajrzeniu do środka telefon do klienta z podaniem konkretnej usterki i kosztów jej naprawy ,i klient decyduje co robić.
Odpowiedz@MyCha: Dokładnie tak, w większości przypadków nie da się ocenić przy kliencie co komputerkowi dolega (no poza oczywistymi sprawami typu zbita matryca, uszkodzona klawiatura czy padnięty dysk) i ile naprawa będzie kosztowała. Za diagnostykę komputera pobieram 20zł (w przypadku gdy klient nie podejmuje się naprawy). Po diagnozie podaję mu koszty części i robocizny i wtedy decyduje co robimy. Nie trawię po prostu ludzi, którzy dyktują mi cenę naprawy, przychodzi taki z komputerem dyktuje cenę, a ja nawet nie wiem jeszcze co sprzęt boli. Czasami sam koszt części bez robocizny jest wyższy od "pułapu" cenowego klienta.
Odpowiedz@MyCha: Wiem i właśnie o to chodzi. Serwisant mówi, że diagnoza np. 50 złotych, a reszta po diagnozie. Klient godzi się na cenę diagnozy lub nie (bo ma tylko 10 PLN). A potem po diagnozie klient dalej decyduje co robić, czy naprawiać u tego czy innego serwisanta i czy w ogóle jest sens naprawiać.
OdpowiedzSkąd wziąłeś dorosłego gościa, który daje za naprawę sprzętu 10 zł max?
Odpowiedz@PrincesSarah: Idiotów na świecie pełno. A jeszcze jak po znajomości to w ogóle.
Odpowiedzracja, trzeba się cenić
Odpowiedz