Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jako młode dziecię byłam ofiarą regularnych prześladowań ze strony innych uczniów mojej…

Jako młode dziecię byłam ofiarą regularnych prześladowań ze strony innych uczniów mojej klasy. Sikanie mi do plecaka, wyrzucanie przez okno moich zeszytów czy piórnika, ciągłe komentarze na mój temat na lekcji były na porządku dziennym. W sumie nie wiem, czym im podpadłam - ot, spokojny, małomówny dzieciak, z jakimś tam olejem w głowie, oni - patola, dziś połowa na odwykach czy w więzieniu, wszyscy bez wykształcenia i sensownej roboty.

Z tego co widzę, często odstający wychowaniem czy aktywnością na lekcji dzieciak jest gnojony. Poza tym, co ważne w historii, miałam na nazwisko tak samo jak dyrektorka szkoły (średnio popularne nazwisko, na potrzeby opowiastki Piekielna), może sądzili, że to moja rodzina i dlatego mam lepsze oceny od nich czy coś? No ale do rzeczy.

Dzieci okrutne bywają, ale mnie najbardziej bolała obojętność nauczycieli. W drugiej klasie nasza dotychczasowa wychowawczyni poszła na macierzyński tuż przed mikołajkami. Nowa pani urządziła nam w porozumieniu ze starą, imprezę prezentową na 6.12. i wtedy to mieliśmy ją też poznać. Takie dwa w jednym. Przyszła, przedstawiła się, milutko i cukierkowo, pośpiewaliśmy kolędy. Potem przyszedł czas na życzenia. Pani spytała moich kolegów z klasy, czego by chcieli na święta. Oni na to, żeby "Piekielna zdechła!". Wychowawczyni się zapowietrzyła i spytała, czemu źle życzą pani dyrektor. Oni ze śmiechem, że mówią o mnie. Reakcja nauczycielki, którą zapamiętam do końca życia? - "Aha".

Wesołych świąt, mikołajki niedługo.

Ostatni krąg piekła

by ~Chinskismok
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar All4You
10 10

A rodzice o wszystkim wiedzieli? Na ich miejscu bym gnojkom nogi z tyłków powyrywała. A nauczycielki też nie stanęły na wysokości zadania.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
6 6

@All4You: Chyba powinni. Ich córka raczej sama sobie do plecaka nie naszczała. No chyba, że dziewczyna to z jakiegoś powodu ukrywała i wymyślała bzdury typu coś się wylało. Chociaż każdy myślący rodzic by się chyba jednak zorientował, że coś jest nie halo. Z tego co słyszę to nauczyciele rzadko kiedy stają na wysokości zadania i coś usiłują z tym zrobić. A nawet jak już się starają to są blokowani wyżej (albo ci uczniowie mają wszelkie konsekwencje gdzieś jeśli w ogóle są). W moim przypadku dopiero zadziałał mój tata, który w d*pie miał wszelkie szkolne prawa i stwierdził, że załatwi to po męsku. Nie wiem co im powiedział/zrobił jak już tych śmieszków dorwał, ale od tej pory żaden się do mnie nie zbliżał.

Odpowiedz
avatar Chinskismok
5 5

@All4You: Jako że naszczał syn znanego w miasteczku przedsiębiorcy, wmówiono moim rodzicom, że zrobił to przez przypadek. W sensie nasikał na podłogę i przez przypadek trafiło i tam.

Odpowiedz
avatar Painkiler
4 4

@Chinskismok: Dzisiaj telefony mają dyktafony, kamery, można nagrać i zgłosić sprawę do kuratorium i jednocześnie do mediów, żeby była na kuratorium presja.

Odpowiedz
avatar All4You
2 2

@Chinskismok: Aha to musiał mieć niezłe parcie, że wszystko w plecaku zalało. Serio ktoś w to uwierzył? Masakra

Odpowiedz
avatar Chinskismok
0 0

@All4You: Skoro Pani Profesór powiedziała moim rodzicom, że zmyślam, to zmyślałam. Takie czasy były, że się miało szacunek do ludzi z wyższym...

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

a co na to wszystko rodzice? nie zeby cos, ale zasikanego plecaka i ksiazek jednak nie da sie ukryc na dluzsza mete...

Odpowiedz
avatar Devotchka
4 4

Jej, tak doskonale znam twoje uczucie. Ja co prawda w szkole nie miałam nigdy problemów, ale też trafiłam na takiego cudownego "pedagoga". Na obozie w pociągu nie chciałam zamienić się miejscami ze starszą dziewczyną z powodu którego nie pamiętam. Potem jak pływaliśmy w morzu to ta dziewczyna i jej koleżanki zaczęły we mnie rzucać piaskiem. Kiedy powiedziałam opiekunce, ta odpowiedziała "ale mogłaś uciekać, przecież cię nie trzymały". Potem było tylko gorzej, moje rzeczy zostały nawet zniszczone. Panie nie zrobiły nic. Byłam najmłodszym dzieckiem na obozie, nie umiałam ani nie miałam nawet możliwości postawić się nikomu. Skończyło się na tym, że rodzice musieli po mnie przyjechać i mnie zabrać. Jak dobrze, że telefony komórkowe były już wtedy powszechne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2017 o 7:40

avatar doflamingo1993
0 0

Skąd autorko wiesz, że te osoby teraz siedzą w więzieniu lub na odwykach? Chyba napisałaś tak tylko dlatego, aby historia lepiej wyglądała.

Odpowiedz
Udostępnij