Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kiedy byłam w szóstej lub piątej klasie podstawówki, pojechałam na swój pierwszy…

Kiedy byłam w szóstej lub piątej klasie podstawówki, pojechałam na swój pierwszy 4-dniowy biwak harcerski. Plecaki wypakowane, nastroje pozytywne, łono natury przyjazne... Cóż więcej chcieć?

Spaliśmy drużynami w dużych namiotach, tzw.: "beczkach" (chłopcy po jednej stronie, dziewczęta po drugiej).
Pierwszego poranka oboźna obudziła nas tradycyjnym: "Pobudka, pobudka, wstać! Czas na przygotowanie do zaprawy - 3 minuty!". Nikt nie marudził, wszyscy pędem wstaliśmy i rozpoczęliśmy ubieranie się. Prawie wszyscy.
Kiedy minęły wyznaczone 3 minuty, oboźna rozpoczęła odliczanie do 10, podczas którego mieliśmy ustawić się w dwuszeregu.

Okazało się wtedy, że jesteśmy wszyscy z wyjątkiem jednej zastępowej (Oli), której nie chciało się wstawać, pomimo naszych próśb.
Oboźna po raz kolejny rozpoczęła odliczanie: 10. 20. 30 i tak dalej. Ola od razu rozpoczęła szybkie ubieranie się i dołączyła do nas w momencie, kiedy oboźna doszła z odliczaniem do 300. Wszyscy wiedzieliśmy, co to oznacza.

Czwartego dnia, kiedy byliśmy już zebrani i przygotowani do powrotu, oboźna przypomniała, że cała drużyna musi odbyć karę za Olę (jeden za wszystkich...). Karą były przysiady. Dokładnie 300 przysiadów. Z bagażem na plecach. W temperaturze około 30 st. Bez żadnej rozgrzewki. Dodatkowo trzeba było przysiąść bardzo nisko, prawie dotykając pupą ziemi, a ręce musieliśmy mieć wyciągnięte przed siebie.
Nie powiem, była to okropna męczarnia; nie byłam dzieckiem bardzo aktywnym fizycznie, od wf-u wolałam matematykę. Kilkukrotnie plecak przeważył i wywróciłam się na plecy. Za co była kolejna kara (tym razem personalna): dodatkowe 50 przysiadów.

Po powrocie do domu nie potrafiłam chodzić przez kilka dni, a ze schodów musiałam schodzić na siedząco. Pomimo tego, że minęło prawie 10 lat, do tej pory mam problemy z więzadłami i rzepką, męczy mnie również okropny ból kolan.

Ze strachu przed podobnymi karami nie pojechałam już na żaden biwak i obóz.

zhp

by ejbisidii
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar minutka
33 35

Rodzice/opiekunowie jakoś zareagowali? Bo piekielność potrójna wobec Ciebie, a podwójna wobec reszty...

Odpowiedz
avatar ejbisidii
42 48

@Litterka: Cóż, dla drobnej dwunastolatki to był wyczyn. Sama spróbuj, nie pożałujesz! :) Nawet teraz wolałabym biec 10 km, niż robić te pechowe przysiady.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 listopada 2017 o 21:49

avatar Jurandooo
39 39

Dawajcie do mnie, założę wam 20kg na plecy i róbcie 400 przykładów. Wy chyba nie wiecie, o czym pierd*licie xD

Odpowiedz
avatar imhotep
39 39

@Litterka: Załóż 20 kilo i zrób te 300 przysiadów, później możesz wypowiadać się w temacie. Mąż niech zrobi dwa razy tyle (bo chyba da radę zrobić 2 razy tyle co dwunastoletnia dziewczynka, prawda?) Chętnie obejrzę nagranie, bo chyba naprawdę nie wiecie o czym mówicie.

Odpowiedz
avatar paski
22 22

@Litterka: @Mavra: W takim razie bierzcie bagaż na plecy i jazda, 300 przysiadów ale bez rozgrzewki. Tak się składa, że nawet profesjonalni sportowcy najpierw porządnie rozgrzewają i rozciągają ciało żeby przygotować je do dalszego wysiłku, w przeciwnym razie uraz murowany. Więc sorry, jakiś tam twój "chłop" może sobie pie*olić co mu się podoba, ale wyrocznią nie jest i najwyraźniej nie ma pojęcia o konsekwencjach takiego wysiłku bez rozgrzewki. Może on tak robił i nic mu się nie stało, ale to nie znaczy, że innym też nie.

Odpowiedz
avatar bazienka
15 15

@imhotep: eeee czemu 20 kilo? ile moze wazyc 12letnie dziecko? 35 kilo? 40? niech facet zaklada polowe swojej wagi, powiedzmy 40 kilo i z tym dyma przysiady autorka ipsala, ze ciezar byl taki, ze ja plecak ciagnal az do przewrotu na plecy

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
16 18

@Litterka: Czasami to pokolenie jest zbyt delikatne. To fakt. Ale to akurat był czysty debilizm ze strony opiekunów. Poza tym, o ile twój chłop naprawdę jest taki twardy, to ciekawe, ile ma teraz lat. Bo widziałem już w życiu paru takich twardzieli (i o niejednym słyszałem), co nie takie ciężary targali w pracy, zamiast czekać na jaką maszynę albo na pomoc. I dali radę. Co by mieli nie dać. Tylko na starość nie mogą 1 kg podnieść ani się normalnie schylić, bo sobie stawy i kręgosłup załatwili. Ale twardzi byli, że ho, ho.

Odpowiedz
avatar Rabindranath
-5 11

@Jurandooo: Co dwunastoletnia dziewczynka zabiera ze sobą na czterodniowy biwak, że jej plecak waży 20 kilo?

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
4 4

@Litterka: I całe szczęście, że już nie jest. Ja byłam drużynową, ale jakieś 8 lat temu i kary były dostosowane do możliwości karanych. Poza tym 10 lat po Twoim mężu, żeby zostać przybocznym czy drużynowym trzeba było przejść odpowiedni przeszkolenie, często z pedagogami, żeby nikt nie ucierpiał przez takiego zastępowego z łapanki jak Twój mąż. Jeśli chodzi o historię to tak, uważam, że opiekunowie z historii powinni poważnie zastanowić się nad sobą, bo właśnie przez takich jak oni ZHP umiera.

Odpowiedz
avatar Balam
2 2

@bazienka: To akurat cecha osobnicza. Ostatnio znalazłam swoje wyniki spirometrii z czasu jak mialam 12 lat... Miałam wtedy 172 cm wzrostu i 70kg wagi. Wyrośnięte było ze mnie bydlątko i do tego pyskate. Znając siebie kazałabym babie spier****ć.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@Balam: E, ale zauważyliście, że tam było więcej niż 300? Bo dziewczynka dostała dodatkowe przysiady i to parokrotnie, więc było tam pewnie z 500.

Odpowiedz
avatar leprechaun
8 8

Nie każdy człowiek może wykonywać wszystkie ćwiczenia i nie ma to nic wspólnego z ogólną kondycją. Ja mogę iść 50km z obciążeniem - pikuś, machać przez godzinę pompki i wznosy nóg - pikuś, przepłynąć "z marszu" 10km - pikuś. Przysiadów nie zrobię. Mam specyficzne problemy z kolanami i każdy przysiad to dla mnie ból, trzaskanie w stawach i stres, że coś sobie zrobię. A już jakikolwiek większy wysiłek bez rozgrzewki to debilizm w czystej postaci. Miałam znajomego, który postanowił pokozaczyć i bez przygotowania pójść na marsz przełajowy z elementami wspinaczki. Oczywiście żadnego rozciągania ani nic, bo po co to komu, a on taki młody, zdrowy i piękny... ;) Trzeciego dnia pieprzło mu ścięgno Achillesa. Od tamtej pory jest niemalże fanatykiem rozgrzewki i rozciągania. Przez takich tyranów ludzie się zrażają do harcerstwa, konkretnych sportów czy nawet aktywności fizycznej w ogóle. Obecnie mija dekada, odkąd uwolniłam się ze szponów szajbniętych wf-istów, do generalnego wysiłku fizycznego się sama przekonałam, ale nadal na dźwięk słowa "serwobieg" przechodzą mnie ciary.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@leprechaun: Prawda, prawda. Najlepiej to jak ktoś będący w formie, dobrze umięśniony przyczepi się do jakiejś chudziny, że z marszu 10 pompek nie zrobi. Wszystko po kolei albo żegnamy się ze zdrowiem. Nie wspomniawszy o tym, że dziewczynka pewnie miała wrodzone problemy ze stawami, o których nie wiedziała i wierzę, że taki hardkor jej zrypał kolana na stałe. Ja też nieumiejętnymi ćwiczeniami sobie je rozwaliłam na dobre pół roku

Odpowiedz
avatar leprechaun
3 3

@szafa: U mnie wf-iści kochali robić godzinne "rozgrzewki" polegające na machaniu od razu pompek, bieganiu dookoła boiska (również w zimie, brrrr!), skokach w dal itd. Chyba im się "rozgrzewka" z "ogólnorozwojówką" myliła. Oczywiście bez żadnego rozciągania, w tym wszystko na hurra po wszelkich przerwach wakacyjnych itd. A już nie wspomnę o tym, że według moich szajbniętych wf-istów każdy może od razu z marszu 30 pompek machnąć ot tak. Nie było też żadnej litości ani dostosowania ćwiczeń pod osoby mające problemy ze stawami (ja - każdy serwobieg kończył się potwornym bólem kolan), kręgosłupem (znajoma chodząca w gorsecie ortopedycznym) czy wydolnością oddechową (kolega z astmą). A potem jakie larum, że się ludzie zwalniają z wf-u, bo są leniwi! Zwłaszcza ta koleżanka z chorym kręgosłupem była taaaaka leniwa, po szkole miała codziennie a to gimnastykę korekcyjną, a to zajęcia na basenie i inne dopasowane pod nią rzeczy. :) Dopiero jako dorosły człowiek przekonałam się z powrotem do ćwiczenia tak po prostu dla siebie, mój mężczyzna podarował mi książkę "Skazany na trening - zaprawa więzienna" i wtedy mi się otworzyły oczka, jakich to bluźnierstw wobec anatomii dopuszczali się moi wf-iści... ;) Dzięki systemowi małych kroczków nagle się okazało, że poza przysiadami mogę robić wszystkie ćwiczenia, nic mnie nie boli, nie mam ochoty rzygać po samej rozgrzewce i magicznie po pół roku ćwiczeń 15 minut dziennie zaczęłam się robić mocniejsza, elastyczniejsza i poprawiło się moje ogólne samopoczucie. :) Tak więc polecam tę książkę wszystkim skrzywdzonym przez katorżnicze lekcje wf w szkole.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
27 27

@PrincesSarah: Wcześniej nie było żadnych treningów/kar/ćwiczeń (nie licząc 10 minutowej zaprawy każdego poranka). Też mieliśmy nadzieję, że kara zostanie rozłożona na "raty", ale jak się później dowiedzieliśmy, chodziło o to, żeby bolało. I zabolało.

Odpowiedz
avatar Naa
24 24

@ejbisidii: @ejbisidii: Ludzie, którzy nie przyjmują do wiadomości, że dzieci nie są tak silne, jak dorośli, nie powinni w ogóle z nimi pracować. Jeśli w dodatku jest to stanowisko, które oficjalnie polega na sprawowaniu opieki, a zamiast tego służy komuś do wyżywania się, to wręcz powinno to być po prostu karane sądownie. Ciało nastolatka najpierw szybko rośnie "wzdłuż", dopiero później dobudowuje się na szerokość, i nabiera wytrzymałości, ścięgna i mięśnie też wzmacnia stopniowo - zanim do tego wszystkiego dojdzie, stawy są dość miękkie, i wrażliwe, nawet, jeżeli nastolatek wygląda już "dorośle". Zmuszaniem do nadmiernego wysiłku można naprawdę zrobić komuś krzywdę. Gdyby to była Ameryka, pewnie miałabyś dużą szansę na odszkodowanie (i to w pełni zasadnie). A w Polsce... W każdym razie postaraj się jakoś wykurować te kolana, bo jeśli dokuczają Ci teraz, co będzie za następne dziesięć lat, czy za dwadzieścia?

Odpowiedz
avatar bazienka
10 14

@ejbisidii: przeciez jakby mi dziecko wrocilo w takim stanie z obozu, to osoby zaangazowane w te przysiady mialyby sprawe karna za narazenie na utrate zdrowia lub zycia ( a jesliby dostalo udaru ze zmeczenia? jakiejs astmy?), pus odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu ( bol kolan do dzisiaj)

Odpowiedz
avatar Bryanka
14 14

@bazienka: Też właśnie o tym pomyślałam. Przecież przy odbieraniu dziecka zauważyłabym, że ledwo chodzi. Pierwsze co to zapytałabym się co się stało, a gdybym się dowiedziała, że tak przegięli pałę to zrobiłabym awanturę.

Odpowiedz
avatar Naa
3 5

@Bryanka, @bazienka: ten obóz pewnie trwał kilka - kilkanaście dni, dzieciom już większość bólu przeszła, wyobrażały sobie, że z czasem w pełni dojdą do siebie. Może zresztą myślały, że tak być powinno, a babsko miało prawo tak je traktować - jeśli to był ich pierwszy obóz... W efekcie same to bagatelizowały (albo starały się jak najszybciej zapomnieć), a rodzicom nie przyszło do głowy, że to coś więcej, niż skutki nagłej zmiany trybu życia. No, i mogły im się włączyć jeszcze jakieś skomplikowane mechanizmy psychologiczne, skłaniające je do zatajania całej sprawy - np. jakoś zaczęły się tego wszystkiego wstydzić? (możliwe, że psycholog mógłby to sensownie wytłumaczyć).

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 8

@Naa: W historii jest napisane, że obóz trwał 4 dni, a karę dostali ostatniego dnia.

Odpowiedz
avatar Naa
1 1

@Bryanka: Racja, i teraz właśnie sama wpadłam na to zdanie - a wcześniej jakoś go nie dostrzegłam. No, to zostają założone przez rodziców "skutki nagłej zmiany trybu życia"... I jednak trochę dziwne, że ani jedno dziecko nie opowiedziało o tym nikomu(?), i całej sprawy nie rozdmuchano od razu.

Odpowiedz
avatar Madeline
48 48

Jak ja nienawidzę odpowiedzialności zbiorowej. Jeszcze jak stało się coś poważnego, a nie wiadomo kto to zrobił to może ktoś się wyłamie i powie co wie. Ale żeby karać grupę za to, że jedna dziewczyna nie wstała na czas???

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

@Madeline: Tak pokazuje się bezradność :) Ci "miszczowie" pedagogiki jeszcze latami będą do tego dochodzić. Naiwnie myślą, że grupa zlinczuje danego osobnika za to, co ich spotkało. Zresztą, czy to nie jest prymitywne? To przecież opiekun powinien wymierzać sprawiedliwość.

Odpowiedz
avatar Agness92
31 31

300 przysiadów na raz to nawet dla przeciętnie sprawnego studenta byłoby dużo...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@Agness92: 300 przysiadów naraz bez rozgrzewki wykończyłoby nawet dobrego sportowca. Wiem co mówię.

Odpowiedz
avatar kazmirz
24 24

I dlatego wlasnie nalezy uczyc dzieci ze czasem nalezy powiedziec nie i nie zgodzic sie na robienie sobie krzywdy

Odpowiedz
avatar paski
16 16

@kazmirz: Dokładnie! Co mogli jej zrobić, gdyby odmówiła? Nakrzyczeć? Nic strasznego. Zamknąć gdzieś? Szarpać? Pobić? Cóż, na to są z kolei paragrafy. Czyli w sumie nikt nic nie mógłby zrobić dziecku, które nie zgadza się na wykonanie kary zbiorowej za nieswoje przewinienie (co to ku*wa, głęboki ZSRR? Korea Pn?). Czasem mówi się jakie to dzieciaki teraz bezczelne, pyskate.. ale z drugiej strony jak się czyta/słyszy wspomnienia z dzieciństwa sprzed kilkunastu lat czy np. z lat 90-tych to zdecydowanie zbyt często pojawia się w nich "nie umiałam się postawić/bałam się/byłam zbyt nieśmiałym dzieckiem" itd. i niestety często władza dorosłych nad dziećmi była zbyt mocno nadużywana.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2017 o 20:43

avatar minutka
6 6

@paski: a w takiej sytuacji dziecko się nie boi, że grupie dostanie się jeszcze dodatkowo za nie i nie będzie miało życia wśród kolegów? Gdyby wszystkie dzieciaki (albo chociaż większość) się postawiły, to by było co innego...

Odpowiedz
avatar paski
2 2

@minutka: Wiesz co, nie pomyślałam o tym. Może to już zależy od konkretnego dzieciaka, czy ma w głowie takie myśli jak "co powiedzą koledzy" czy po prostu w danej sytuacji jest nastawiony na ochronę własnego tyłka. Możliwe, że dziecko uczone od małego asertywności nie będzie się przejmować grupą. Poza tym zawsze istnieje szansa, że jeśli jeden się postawi to reszta za nim.

Odpowiedz
avatar minutka
7 7

@paski: Nienarażanie się kolegom to też jakaś ochrona własnego tyłka :). A co do szansy - to właśnie szansa, a nie pewność. Dużo zależy od tego, myślę, jak mocno grupa jest zżyta i jaką pozycję w niej ma ten konkretny dzieciak...

Odpowiedz
avatar Naa
8 8

@minutka: Na pewno ci harcerze byli za "grzeczni" - gdyby był tam jeden pyskaty łobuziak (lub dzieciach o silnych cechach przywódczych), który by powiedział "nic złego nie zrobiłem, i nie dam się karać za kogoś innego", mógłby zapoczątkować ogólny bunt, i już nie poszłoby tej babie tak łatwo. Ale do harcerstwa chyba tacy rzadko trafiają. W tym wypadku - wielka szkoda.

Odpowiedz
avatar ejbisidii
3 3

@Naa: Z Prawa Hercerskiego: 7. Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym.

Odpowiedz
avatar Naa
1 1

@ejbisidii: No właśnie, tak mi majaczyło w pamięci, że było coś podobnego... Za to, oczywiście, o tym, że oboźna nie powinna sadystycznie znęcać się nad "podopiecznymi", nie wspomniano w Prawie Harcerskim, bo jak tak o dorosłych...

Odpowiedz
avatar Chantall
1 1

@ejbisidii: Co nie zmienia faktu, że jakby to był chłopak, który nie wstał na ćwiczenia i wiadomo byłoby, że będą odpowiadać wszyscy szybko by dostał "kocówę". Byłam na obozie i w jednym z namiotów był taki koleś, któremu się nie chciało wstawać. Chłopaki za niego zrobili pompki raz, drugi, trzeci. A czwartego dnia, po nocnym tłumaczeniu, na zbiórce był pierwszy.

Odpowiedz
avatar Crook
20 20

To nie było żadne harcerstwo, tylko jakaś kolonia karna! Jak byłam w ZHP (dawno to było, łódzcy Zatorowcy - może ktoś pamięta?) obowiązywało np. prawo najsłabszego - najmniejsi i najsłabsi zawsze szli na początku i to oni nadawali tempo, bo im było najciężej i najtrudniej. I NIGDY nie było odpowiedzialności zbiorowej. A hasło "jeden za wszystkich..." oznacza coś zupełnie innego - każdy każdemu pomaga, jest wobec każdego lojalny i uczciwy, wszyscy stanowią jedną grupę. A nie - jak jeden z lenistwa czy złej woli coś sp..przy, to reszta jest za to karana fizycznie! Za coś takiego w kierownictwie drużyny, szczepu czy hufca (nie wiem kto to organizował) powinny polecieć głowy!

Odpowiedz
avatar fenek
5 9

Nie ma szans zrobić 300 przysiadów z plecakiem. Nie 12 letnia dziewczynka, która woli matmę od wf-u. Jeszcze 50 dodatkowych... Xdd nie ma opcji żeby drużyna wykonała taka karę. Może 30?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Totalny, totalny brak wyobraźni. Wcale się nie dziwię że masz problemy z kolanami nawet po latach. Jak widzę tego typu historię to ciśnienie mi skacze. Jestem studentką wychowania fizycznego, żeby zostać nauczycielem wfu i zadawać dzieciom tego typu ćwiczenia muszę przejść przez pięć lat studiów na których uczę się o rozwoju dziecka zarówno pod kątem fizjologicznym, anatomicznym jak i psychicznym. Nieznajomość tych wszystkich rzeczy prowadzi do sytuacji jak z historii niestety. Rozumiem że ciężko wysłać harcerkę na pięcioletnie studia, ale myślę że najlepiej by było gdyby każdy kto zajmuje się dziećmi na koloniach i obozach przechodził chociaż podstawowe szkolenia z tej wiedzy. Brak wyobraźni i nieznajomość tematu może doprowadzić nie tylko do zagrożenia zdrowia ale też życia dzieci.

Odpowiedz
avatar bukimi
4 4

Miałem podobną sytuacją na lekcji WF, gdzie wuefista stwierdził, że da nam karny "wycisk". Zrobiłem ile mogłem i potem leżałem plackiem. Powrzeszczał powrzeszczał i tyle. Wiem, że w harcerstwie nie wypada być "mięczakiem" i do tego dochodzi większy autorytet oboźnej, to w wieku -nastu lat powinno mieć się wyrobiony odruch asertywności.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
8 8

300 przysiadów? Porąbało ją? Na AWF-ie może dawać takie "kary" ale nie 12-letnim dzieciom. Zrobilibyście po 30 przysiadów to też byłoby dość...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@LoonaThic: Nawet te 30, bez rozgrzewki i ze sporym obciążeniem to ryzykowna sprawa. 300 to jest idiotyzm i nieodpowiedzialność. Oboźna miała duże szczęście że żadnemu z dzieciaków nie poszło więzadło i nie trzeba było go wieźć na pogotowie.

Odpowiedz
avatar LoonaThic
3 3

@malami2112: Sama dla przykładu powinna zrobić 600 - w końcu małe dzieci powinny zrobić polowe obciążenia - prawda? Co do 30 przysiadów - myślę, że spokojnie do zrobienia :) Zwłaszcza, że to nie na raz zapewne, masz zrobić i tyle - uczy to dyscypliny oraz wytrwałości - 300 przysiadów nie wiem co miało nauczyć - nienawiści do przysiadów? Jak widać - chyba własnie tak :(

Odpowiedz
avatar Rollem
-3 3

Zgadzam się, że było to piekielne zachowanie, ale poważnie 300 przysiadów jest aż tak straszne dla 11-12 latka? Ja w wieku 8-12 lat byłem w stanie mieć 3 treningi dziennie (1,5-2h każdy), a do tego rano 6km biegania przez plażę - i mimo iż świetnym sportowcem nie byłem, to przy wadze 35-60kg (w wieku 8 lat ważyłem ~32-35kg, w wieku 9-11 lat 38-45kg, w wieku 12 lat już było 62kg, przy czym to nie był tłuszcz w stopniu większym niż gdy ważyłem 40kg, po prostu nagły wzrost i zaczęły się pojawiać mięśnie w większej ilości, szczególnie nogi - takie dokładne dane) bez problemu na obozach dawałem radę, po 100 przysiadach nie czułem jeszcze nic, potrzebowałem ich ze 200 żeby odczuć, a 300 zrobiłbym bez przerw, nawet z 10-15kg obciążeniem pewnie dałbym radę, podobnie z rozgrzewką - w tak młodym wieku szczególnie potrzebna ona jeszcze nie jest... a co dopiero tak męczące 300 przysiadów żeby po iluś latach to odczuwać? Trochę chyba za bardzo przypisujesz wszystkie urazy do tamtego wydarzenia.

Odpowiedz
avatar naceroth
3 3

Z wyjazdami harcerskimi był taki problem, że ludzie typu oboźni to często były 18-letnie dzieciaki, których doświadczenie opierało się tylko na tym, co widziały na wcześniejszych wyjazdach. Szczególnie na biwakach - kadry obozowe były dobierane staranniej:) Jednak zawsze była obecna jakaś osoba z dużym doświadczeniem, która w razie potrzeby mogła zainterweniować. I w moim środowisku jakoś się to sprawdzało... Odpowiedzialności zbiorowej nie było nigdy - raz się chyba zdarzyło, że nie znaleziono sprawcy jakiegoś poważniejszego naruszenia i odpokutowali wszyscy, wobec których były zasadne podejrzenia. Tylko to akurat nie była jakaś bezsensowna kara, która "ma boleć", tylko trochę dodatkowej pracy na rzecz obozowiska. Fakt, że zdarzyło się też, że grupa chłopaków musiała karnie biegać dookoła obozowiska z plecakami i w maskach gazowych, ale karę odbywali tylko winni, a sprawa - o ile pamiętam - była dość poważna (chyba chodziło o to, że nastraszyli porządnie jakiegoś młodszego chłopca). Rozumiem, że reakcji z Waszej strony mogło nie być (bo jak ktoś ma 12 lat i powiedzą mu, że ma słuchać i wykonywać zadania, to będzie słuchał i wykonywał zadania - przynajmniej kiedyś tak bywało). Ale nikt z "wyższej kadry" nie zareagował?

Odpowiedz
Udostępnij