Proboszcz jest już pewną "legendą" w parafii. Znany z długich ogłoszeń (rekordowe trwały pół godziny) i pragnienia kasy.
Jako, że idę do bierzmowania*, to byłem z mamą na spotkaniu. Trwało godzinę, a nie powiedzieli ani kiedy jest, ani innej żadnej konkretnej informacji. Ale to nie jest piekielność, o której chcę napisać.
Z racji komunii, są składki. Przez dłuższy czas narzekał, że rodzice tak bardzo dbają o zewnętrzną otoczkę całego wydarzenia, zaznaczając, że najważniejsze są wartości duchowe. Jednocześnie mówił, że trzeba płacić. Taka hipokryzja. Ale najpodlejsze było to, co powiedział o pewnym małżeństwie. Dziś jest dzień ubogich, o czym wspomniał proboszcz. Jednak nie przeszkadzało mu oszkalować ubogich. Otóż to małżeństwo jest biedne i nie miało pieniędzy na składkę. Kilka minut narzekał. Posłużyło mu jako przykład tego, jak pieniądze przysłaniają Boga. Czyli pieniądze nie są ważne, ale muszą być. Jak widać, na Boga trzeba cię stać...
księża
Na Boga stać każdego. On nie wymaga od nas kasy. Na księdza niestety, już nie każdego.
Odpowiedz@mijanou: Ale też i nie ma obowiązku (jeszcze) paść tą czarną zarazę.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: też słuszna uwaga. Ale: 1. Pasiesz, czy chcesz czy nie. Z Twoich podatków są pensje dla księzy katechetów (w tej chwili w cyklu nauczania tygodniowego masz po 2 godziny religii w planie, w stosunku do trzech języka obcego), księży kapelanów, utrzymanie kościołów, budowa kościołów itp. 2. A ludzie są dziwni. Za plecami szu-szu-szu a w końcu i tak każdy da, ile dobrodziej sobie zażyczy i na co dobrodziej sobie zażyczy. Dlatego czarni bronią się rękami i nogami przed wprowadzeniem podatku wyznaniowego (jak ma to miejsce w Niemczech na przykład). Bo skończyłyby się "co łaski", tacki i opłaty za chrzty, śluby, pogrzeby, komunie itp. Skończyłyby się lewe biznesy i musieliby żyć skromnie z pensji, jak inni ludzie. Kościół Katolicki w Polsce to państwo w państwie, funkcjonujące w oderwaniu od nauka papieża Franciszka, który w tym bałaganie, jakim jest skorumpowany i skompromitowany kościół katolicki usiłuje odsiać ziarno od plew. Ale z drugiej strony- gdyby ludzie przestali dawać zamiast skarżyć się po internetach to księża trochę by spokornieli (może). A jeśli pod tą historią wywiąże się dalsza dyskusja to zaraz padnie argument: "Daję, bo chcę". Zobaczysz.
Odpowiedz@mijanou: Ad. 1 Wiem, niestety, doskonale. I najgorsze jest to, że to z publicznej kasy. Prywatnie to niech każdy robi co chce. A teraz krótkie wyliczenie: 10 zł na tacę co tydzień od rodziny - 10x52x 30 rodzin (średni blok w mieście) x 20 lat = 312 tys. To tak tylko dla statystyki.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Prywatnie niech kto robi, co chce i daje ile chce ale niech potem nie narzeka w internetach. Trochę cywilnej odwagi.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Ale rocznie to tylko 520 zł. Z jednego bloku nie wyżyje (nawet za prąd więcej zapłaci), więc z tymi statystykami to raczej ostrożnie, bo to zwykła manipulacja.
Odpowiedz@katem: No ale przecież on nie żyje tylko z jednego bloku. Takich bloków na osiedlu jest kilkadziesiąt (w zależności od rozmiarów parafii). Dodaj do tego "co łaski ale nie mniej niż" za chrzciny, pogrzeby, komunie, śluby i bierzmowania (w dodatku kwoty nieopodatkowane lub opodatkowane jakimś śmiesznym ryczałtem). Widziałeś kiedyś księdza w autobusie/tramwaju? I co dziwne (choć może zahacza to o teorie spiskowe)- dlaczego kraje protestanckie są krajami bogatymi a w katolickich zawsze bieda i wszechogarniający burdel? Porównaj sobie Wielką Brytanię, Niemcy, Holandię, Szwecję z taką Polską, Francją czy Hiszpanią. W przypadku tych ostatnich, odkąd pamiętam mówi się o kryzysach. W przypadku krajów protestanckich żaden pastor nie ośmieliłby się tak brykać ani żądać jakichkolwiek pieniędzy od wiernych bo wierni płacą podatek wyznaniowy a pastor żyje normalnie z pensji i zajmuje się tym, co trzeba, czyli sprawami duszy i pomocą wiernym w swojej gminie a nie polityką, biznesami i wyrywaniem kasy skąd się da i jak się da.
Odpowiedz@katem: Rocznie to 15 600 zł (10zl x 52 tygodnie x 30 rodzin) :) Więc, według tych statystyk, rachunki ze spokojem opłaci.
Odpowiedz@mijanou: co do księdza w tramwaju/autobusie: mnie się zdarzyło nieraz :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2017 o 22:10
A co z tą * przy bierzmowaniu?
Odpowiedz@Lolitte: kurcze, zapomniałem dopisać... Chodziło mi o prywatny dopisek, że do bierzmowania idę ze względu na dziadków, z niechęcią
Odpowiedz@esdeath: no to daruj ale własnie masz zamiar popełnić świętokradztwo przyjmując sakrament, w który nie wierzysz. Choć z drugiej strony takich katolików, którzy "z niechęcią" jest dość sporo, więc może dlatego katolicyzm w tym kraju jest, jaki jest.
Odpowiedz@esdeath: jeśli tak idziesz to jest mega piekielne. nie rozumiem ludzi, którym "Bóg jest do życia niepotrzebny", a ślub kościelny, chrzciny, święta - wszystko robi się ze względu na innych. Gdzie sens, gdzie logika?
Odpowiedz@michal_wedrowniczek: Ślub kościelny i chrzciny - tu popieram, osoby, którym "Bóg do życia niepotrzebny" nie powinny tych sakramentów przyjmować/przekazywać dzieciom. Jednak święta - ja, nie będąc osobą wierzącą - obchodzę. Jest to dla mnie okazja do spędzenia czasu z rodziną, zjedzenia miłej, uroczystej kolacji, czy obiadu - każdy człowiek potrzebuje czasem takiej odskoczni, a skoro jest okres w roku już z tym kojarzony to czemu nie skorzystać :) Co do bierzmowania, to niestety większość osób nie ma na to wpływu - idą, bo rodzice każą.
OdpowiedzNa mojej wiosce jest rodzinka, ktorej wszyscy się boją. Piekielni sąsiedzi ×1000. Mają względy u proboszcza i dzięki jednej z przedstawicielek "Świetej rodziny" ( taką mają ksywę) rodzice dzieci komunijnych zrzucali się po 600zł. Piekielna wymyśliła sobie składkę po 600zł na jakieś kielichy i inne cuda jako prezent dla parafii i ksiedza. Matko, dobrze, że ani komunii ani bierzmowania nie miałam z dzieciakami ze "świetej rodziny". Oni są tacy psychiczni...
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: no i dzięki takim nawiedzonym czarni żyli, żyją i będą żyć jak pączki w maśle. W stadzie owiec liczą się te, które najgłośniej zabeczą a reszta zaraz zaczyna beczeć tak samo względnie siedzieć cicho by przywódczyniom baraniego stada się nie narazić. Gratulować i życzyć powodzenia. Ludzie sami ten kler rozpuszczają a potem mają żal, że księża są coraz bardziej pazerni.
Odpowiedz@mijanou: Tu bardziej chodziło o reputację na wiosce. Wiesz taka mentalność. Bo piekielna obrobi dupę w całej gminie i nikt nie chciał wyjśc na biedaka. W końcu komunia,trzeba się pokazać przed biedakami.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: to w takim razie bardzo współczuję. Wsie to dość małe społecznosci, w których chyba każdy wie o każdym na zasadzie: 'wiedzą sąsiedzi jak kto siedzi". A jeszcze jak ksiądz z ambony wytknie palcem za namową piekielnej matki "Świętej Rodziny", że Kowalski za mało dał...
Odpowiedzu mnie ksiadz mowil, ze pieniac o tace powinien szelescic, a nie brzeczec
OdpowiedzDlatego ja sobie cenie ze u mnie jest Pastor, ma rodzine, dostaje pensje, wszystkie usługi są w ramach tej pensji a ona wraz ze wszystkimi wydatkami jest znana wszystkim w kosciele na corocznym podsumowaniu finansowym :) Oczywiscie jest tez cos a'la taca ale ona rowniez jest prowadzona przejrzyscie (ile w przeciagu roku uzbierano, nie kto ile dal ;)) i sa propozycje inwestycji (np. nowa instalacja, klima w sali, pomoc potrzebujacym) ktore za pomoca glosowania rady kosciola przechodza lub nie. Celowo nie wspominam tutaj o wartosciach duchowych mojego kosciola bo nie jest to tematem dyskusji.
Odpowiedz