Pracuję w punkcie przyjmowania płatności. Jestem jedynym pracownikiem tej placówki, nie ma nikogo na zastępstwo, zatem kiedy potrzebuję wolnego albo chwili przerwy np. na skorzystanie z toalety, to punkt jest zamknięty.
Teoretycznie według regulaminu firmy przysługuje mi półgodzinna przerwa w ciągu dnia pracy, podczas której powinnam zamknąć punkt i na spokojnie zjeść drugie śniadanie czy zrobić cokolwiek innego. W praktyce ten punkt regulaminu nigdy nie był przestrzegany. Regularnej przerwy nie było, a ja jadłam na szybko pomiędzy jednym a drugim klientem.
W firmie zmienił się koordynator i zarządził, że od tej chwili półgodzinne przerwy mają być przestrzegane. Dostałam firmową naklejkę na drzwi z godzinami otwarcia i przerwy, wszystko fajnie, wreszcie będę jadła w spokoju.
No niestety. Klientom wyraźnie nie spodobała się nowa polityka, bo w godzinach przerwy wyzywają mnie pod zamkniętymi drzwiami od punktu, szarpią za klamkę, walą w drzwi pięściami. Każdego dnia po ponownym otwarciu słyszę kilka wiązanek, wylewa się na mnie fala oburzenia i wielkiej urazy, że śmiałam zrobić sobie przerwę.
Jeść już mi się odechciało. Ale nadal nie mogę uwierzyć w ludzką bezczelność i totalny brak szacunku dla potrzeb drugiego człowieka.
klienci
To jeszcze trochę zależy - jeśli w internecie na ten przykład nadal są stare godziny, to ja się nie dziwię - ktoś dajmy na to zrywa się z pracy, używa swojej półgodzinnej przerwy żeby sprawy załatwić, i trafia na zamknięte? Słaba akcja. No chyba że informacja została zaktualizowana wszędzie, a i na samym punkcie jest pokazana dużymi, wyraźnymi literami. To wtedy to po prostu buce są.
Odpowiedz@bloodcarver: Na drzwiach punktu informacja jest, czy została zaktualizowana w internecie nie sprawdzałam. Nawet jeśli nie została, to i tak uważam, że zachowania w stylu wyzwiska i walenie w drzwi są nie na miejscu.
Odpowiedz@bloodcarver: Chamskie czy idiotyczne zachowania nie mają żadnego wytłumaczenia - ich źródłem nie jest niedoinformowanie, a po prostu bycie chamem czy idiotą.
Odpowiedz@bloodcarver: Jeżeli ktoś sprawnie porusza się w internecie to raczej przelew też robi w internecie i nie chodzi z druczkiem do punktu.
Odpowiedz@bloodcarver: Oooo, coś czuję, że Bloodcarver właśnie sobie przypomniał, jak to zerwał się kiedyś z przerwy i mu ciśnienie skoczyło, że zamknięte, więc pokopał w drzwi i porzucał ku8wami, a teraz to próbuje usprawiedliwiać ;)
OdpowiedzW sklepie nie może być oficjalnej przerwy i tym samym sklep nie może być zamknięty. Więc jadam tak samo jak Ty. Pomiędzy jednym kęsem a drugim trzeba obsługiwać klientów. To nic że trzeba łykać jak kaczka na tucz,to nic że trzeba jeść w końcu zimny posiłek. Ale najbardziej wk...a mnie klient,który mówi niech pani je,sobie nie przeszkadza a po sekundzie a po ile to ? A ile mam kupić jak mam tak i tak. Nie,nie,ja tylko pytam. A ja muszę odpowiedzieć. Więc przestaję jeść. On,ona ogląda,ja czekam. Cisza.Zaczynam znowu jeść i znów pytania a miedzy tym proszę sobie nie przeszkadzać. Raz mąż opier... żonę komentując i tak nic nie kupisz to po co pani przeszkadzasz w jedzeniu.
Odpowiedz@Balbina: Przerwa jest zapisana w kodeksie pracy, więc nie ma tak, że nie przysługuje. Też pracuję w sklepie sama na zmianie i mam prawo go wtedy na 15 minut zamknąć i zjeść na spokojnie.
Odpowiedz@Balbina: Dokładnie, przerwa obowiązuje na umowie o pracę NIEPRZERWANA. Jeśli zostaje przerwana, nalicza się nową. Można dostać ładną karę od PiPu za nieprzestrzeganie tego. Radzę zmienić sklep zatem na taki, w którym dostaniesz umowę o pracę/przestrzega się prawa.
Odpowiedz@szafa: Sklepu nie zmienię bo jest mój
OdpowiedzZ ciekawości, jakie miasto? Ja pracowałam pół roku w serwisie komputerowym we Wrocławiu na recepcji, codziennie wszyscy wychodziliśmy na 30-60 minutową przerwę na obiad, dając na drzwi kartkę "Przerwa do godz. 1Y:AB" i nikt nigdy nie podniósł na mnie głosu z tego powodu, mimo że po naszym powrocie czasem kolejka sięgała 8 osób. Na początku mojej pracy nawet było mi trochę głupio tak wychodzić, proponowałam szefowi żeby ustalić stałe godziny przerwy, ale nie chciał, mówił: wychodźcie kiedy chcecie. Po czasie wyrzuty sumienia mi przeszły :D
Odpowiedz@victoriee: Powinno być "PRZERWA OD 1010:1111 DO 1010:0001 1110" lub "do A:F do A:1E PRZERWA" Zanim ktoś wykombinuje o co biega to będzie po przerwie, a czekający będzie miał zajęcie ;)
OdpowiedzA nie prosciej wystawić kartkę z napisem ZARAZ WRACAM? Jest uniwersalna, kiedy ktos nie przyjdzie to zaraz wrócisz.
Odpowiedz@sutsirhc: Nie bardzo. Klient przyjdzie akurat sekundę wcześniej niż wyszedłeś za 30 minut przerwy i będzie czekał pod drzwiami. My w firmie mamy taki zegar i na tym zegarze nastawiamy godzinę powrotu. Klient zadowolony bo może coś załatwić zamiast czekać.
OdpowiedzPfff jakie ty masz potrzeby, co za wymagania, by móc zjeść w pracy albo chwilę odpocząć. No przecież wszyscy wiemy, że pracownik w jakiejkolwiek obsłudze klienta gdziekolwiek to robot i nie potrzebuje przerw, nie potrzebuje odpoczynku. No co za fanaberie, pół godziny przerwy w pracy. No, fanaberie, póki nie dotyczą nas samych. Ciekawe czy ci ludzie w ogóle pracują a jeśli pracują to gdzie? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że zasuwają 8 godzin bez przerwy. Weź się zapytaj kolejnego buraka co ci prawie wyrywa drzwi, czy w pracy robi sobie przerwy. Jak ci powie, że tak, to mu powiedz ze ty też. A jak ci zacznie się pruć i nie odpowie nic, to mu powiedz, że nie musi tu przychodzić, skoro nie podoba mu się, że przez pół godziny jest zamknięte. Chyba lepiej stracić jednego klienta, niż mieć pewnego dnia wyważone drzwi albo wybitą szybę, bo to tak się może skończyć niestety. Co pracodawcy po prowizji, jak będzie musiał nową szybę wstawiać.
OdpowiedzOdnoszę wrażenie, że powoli wracamy na drzewa. W pracy z klientem oprócz zwykłego chamstwa dobija mnie jeszcze brak instynktu samozachowawczego, jakby zanikał ostatnio w ludziach. Przykład? Dzisiaj wypadły płytki podłogowe przy wejściu do przypydku, w którym pracuję (ogólnie poziom w reszcie C.H. jest wyższy o dodatkową warstwę płytek na podłodze w stosunku do pomieszczenia mojego sklepu) i wiadomo, że potknięcie/drift na płytce może skończyć się tragicznie. Zaczynam wyganiać ludzi i słyszę "A ja tylko jedną rzecz.", "Ale ja już tu jestem.", albo łamią sobie kręgosłupy przechodząc pod opuszczoną częściowo kratą. Konsumpcyjny tryb życia zabija w nas to co natura kształtowała przez wieki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 listopada 2017 o 20:37
najlepiej pampersy nos i nawet do toalety nie idz ja bym sie zamykala i miala ich gdzies, kiedys sie przyzwyczaja moze jakas kartka na drzwi, z napisem PRZERWA? albo na te przerwy wychodz po prostu z budynku?
OdpowiedzNie jestem zdziwiony. Pracowałem kiedyś w serwisie przy sklepie (osobne wejście do budynku, inne godziny pracy, o czym była wyraźna informacja na drzwiach na wysokości wzroku, także w internecie). Normą było, że w godzinach zamknięcia serwisu ludzie próbowali wyrwać zamknięte drzwi z zawiasów, rzucali niekulturalne słowa do osoby znajdującej się w zamkniętym serwisie, po czym szli na jeszcze otwarty sklep celem naskarżenia na pracownika, który im nie otworzył.
Odpowiedz@Hideki: A co powiesz na to? Godzina 2:00, awaria zasilania na stacji paliw po nawałnicy. W promieniu kilku kilometrów żadnego źródła światła. Około 10 osób próbowało coś kupić lub zatankować paliwo.
Odpowiedz@ziomalek: Jadę sobie przez pół Polski, środek nocy. Skąd niby mogę wiedzieć, że na stacji benzynowej gdzieś pośrodku pola nie ma akurat prądu?
Odpowiedz@yakhub: po tym, ze jest CIEMNO?
OdpowiedzWłasnie remontują u mnie roletę (opuszczana z góry). Zsunięta do połowy, kartka na wysokości wzroku z informacją o awarii, dwie drabiny (jedna na zewnątrz) i straszny hałas wiertarki. Skończyły mi się pomysły jak ludziom uświadomić, że nic nie sprzedam i mają się nie pchać do środka.
Odpowiedz@Komissar: nie da sie zamknac od srodka? i nie reagowac na wrzaski?
Odpowiedz@bazienka: Roleta pełni funkcję drzwi i musiała być opuszczona do połowy, bo serwis potrzebował swobodnego dostępu i jeśli ktoś się wpakuje do środka, to muszę zareagować.
OdpowiedzPracuję w sklepie papierniczym, jest to mały sklepik, więc nie ma potrzeby, aby na zmianie było nas dwie. Za każdym razem jak wychodzę (nawet na 2 min do łazienki) wieszam kartkę na drzwiach "zaraz wracam". Uwierzcie, że ludzie mają w du... kartkę, nawet jak ją widzą. Bardzo często zdarza się, że walą w drzwi jakby się paliło, po czym jak wychodzę po chwili to komentują, że co to za wychodzenie sobie, co to ma znaczyć. Wiecznie im się spieszy i czekać muszą, bo bezczelna pani poszła sobie do łazienki. Ostatnio kobieta stwierdziła, że kartka "zaraz wracam" nie wystarczy, powinnam napisać o której wrócę, jak jej powiedziałam, że nie ma sensu pisać za każdym razem nowej kartki jak wychodzę do łazienki, to usłyszałam, że powinnam o stałych godzinach chodzić. Pewnie dziwna jestem, że nie mam stałej pory wychodzenia do łazienki :( Żeby nie było, nie wszyscy są tacy :) Mam bardzo wielu klientów którzy są wyrozumiali :)
Odpowiedz@ivvy_r: Ha! A jak kartka na której wielkimi drukowanymi literami jest napisane REMANENT-sklep nieczynny od-do. Nic to,spróbujemy a nuż się drzwi otworzą. Poszarpmy,kopnijmy,połomotajmy pięścią.Jak złapią kontakt wzrokowy to palcem przywołują. Pani mi tylko sprzeda bo mi potrzeba.
Odpowiedz@ivvy_r: u mnie dokładnie tak samo. Ja pracuję akurat na wysepce w centrum handlowym, więc ludzie obsługują się sami, zostawiając pieniądze na ladzie. Ostatnio zastałam panią, która pisała szminką na chusteczce dla mnie informację za co zostawia pieniądze. Inna pani z kolei powiedziała, że nawet jak wychodzę do toalety to powinno być zastępstwo :)
Odpowiedz@ivvy_r: Wiesz co - bo jak przychodzisz do sklepu i nie ma informacji kiedy wrócisz - to sama kartka ZARAZ WRACAM nie za wiele powie. Napisz - wracam 0 13.30 np. I uwierz mi, że 80-90% ludzi odejdzie spokojnie i przyjdą po 13.30. Więc tak po prawdzie nie powiedziała Ci głupoty :)
OdpowiedzLudzie się przyzwyczaili do lekkiego zbydlęcenia obyczajów niestety i sposób traktowania ludzi przez innych ludzi chcących skorzystać z oferty będzie się pogarszał. Wraz ze wzrostem zamożności takie sytuacje stają się coraz bardziej na porządku dziennym, podejście wymagam i płacę robi się już słynne. To, że komuś się poszczęściło i ma więcej pieniędzy powoduje, że wszyscy w sklepie mają wiedzieć - oooo, przyszedł LoonaThic - kasiasty facet... Trzeba go puścić w kolejce - przecież nie wypada by stał... Albo - ooo - LoonaThic, kasiasty facet - muszę mu dać najlepszą kiełbasę - nie dam mu tego chłamu co innym... Tak się chcą widzieć ludzie którzy mają więcej kasy - tak jakby inni mieli wiedzieć, że nie rozmawiasz z BYLE KIM, ja mam na koncie miliony... Jak ktoś będzie mądrzejszy to będzie normalnie korzystał z pieniędzy, nie będzie się przechwalał itd. Ale gbur i buc zawsze pozostanie gburem i bucem. PS. Może oczywiście trochę generalizuje na temat bogatszych ludzi, ale to są niestety takie moje obserwacje - im ludzie są bogatsi tym gorsze mają odpały :(
Odpowiedz@LoonaThic: Takie bydło nie zawsze ma więcej pieniędzy. Zresztą a co jeżeli sprzedawczyni ma męża, który sporo zarabia, ale po prostu ona nie chce być utrzymanką? Znam takie osoby. Tak samo i studenci, którzy mają bogatych rodziców - nie muszą przecież pracować, ale skoro mają czas i próbują się usamodzielniać to czemu nie? A nie sądzę, żeby np. w fast foodach stołował się ktoś, kto mógłby bez problemu wydać na obiad 30 czy 50 zł.
OdpowiedzLudzie to bydło. Nie szanują cudzego czasu. Większość takich ludzi to albo emeryci, którzy nie mają co robić z wolnym czasem, albo ludzie którym nie wychodzi w życiu i maz/żona każe siedzieć cicho, a na kimś trzeba się wyżyć. Wtedy takie punkty to najlepsze miejsca
OdpowiedzAno niektórzy tak mają, że myślą tylko o sobie i swoim punkcie widzenia
Odpowiedz