Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótko i na temat. Pracuję w kawiarni o czym już pewnie pamiętacie.…

Krótko i na temat. Pracuję w kawiarni o czym już pewnie pamiętacie. Pewna pani po tym jak złożyła u mnie zamówienie, dostała je i wypiła kawkę ze smakiem, złożyła skargę że to jest niemoralne i nieetyczne aby w miejscach publicznych pracowały osoby z piercingiem i tatuażami na wierzchu, bo pobożne osoby i dzieci na to patrzą.

Jeśli chodzi o mój piercing, posiadam kolczyk w wardze i w nosie, nie żeby cała twarz. Tatuaże... mamy firmowe koszulki polo, co za tym idzie mój tatuaż na przedramieniu siłą rzeczy jest na widoku.

Pani nie wyglądała na zniesmaczoną czy urażoną, jeśli to się kłóciło z jej poczuciem estetyki i przekonaniami religijnymi mogła po prostu wyjść, i tak byłam sama na zmianie, nie było szansy aby obsłużyła ją "normalna" osoba.

Ale nie, lepiej szukać w dupie smaku i problemów tam gdzie ich nie ma. A kawę jeszcze na pożegnanie zachwalała...

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar jass
19 31

Nigdy nie zrozumiem czemu niektórzy roszczą sobie prawo do decydowania, jak ktoś obcy powinien się ubierać...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@jass: Niestety taka jest większość ludzi. Ogromna większość! Wystarczy poczytać dowolną dyskusję na temat obowiązkowych mundurków w szkole - praktycznie wszyscy są za ich wprowadzeniem! Ubiór to prywatna sprawa każdego człowieka (dopóki tylko nie jest odrażająco brudny lub skrajnie odbiegający od norm społecznych), ale ogromna większość ludzi uważa że ma prawo decydować za innych i narzuca swoje własne widzimisię.

Odpowiedz
avatar Malibu
7 7

@PrincesSarah: pfff jakby było czego zazdrościć. Tatuaż to nie jest raczej coś niedostępnego i chyba każdy (prócz nieletnich, przynajmniej mam nadzieję) może iść i sobie zrobi. Osoby którym tatuaże się nie podobają nie mają czego zazdrościć.

Odpowiedz
avatar vezdohan
4 16

Chyba zaszło nieporozumienie. Z tekstu zrozumiałem, że osoby niemoralne i nieetyczne nie mogą z definicji parzyć dobrej kawy. No cóż żyj po swojemu i niech Cię takie osoby nie denerwują.

Odpowiedz
avatar Etincelle
9 9

@vezdohan: ja po przeczytaniu właśnie pomyślałam, że chyba dobrze, że - abstrahując już od zasadności skargi - babka nie uzależniła oceny jakości kawy od wrażenia, jakie zrobiła na niej autorka. No chyba że czegoś nie łapię i lepiej, jakby stwierdziła, że kawa jest ohydna, skoro autorka jej nie przypadła do gustu?

Odpowiedz
avatar SaraRajker
4 16

@Etincelle: jakosc obslugi ma ogromny wplyw na zadowolenie z produktu. Na studiach dorabialam w restauracji - kolczyki nalezalo sciagnac a tatuaze zaslonic.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 5

@Etincelle: Fakt, wypowiedź trochę nie trafia w sedno, skoro kawę pochwaliła, ale vezdohan ma chyba na myśli nie tę konkretną sytuację, a ogół. "Z definicji" - chodzi o sam fakt oburzenia, że TAKA osoba pracuje w kawiarni. Tak ja przynajmniej zrozumiałam.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 7

@SaraRajker: A od kiedy "jakość obsługi", to wygląd? No, może oprócz czystości ubrania i osoby pod tym ubraniem. Ale reszta? Dlaczego miałabym narzekać np. na kelnerkę, która jest miła, uprzejma, kulturalna, nie narzuca się - jednocześnie będąc pod ręką, zna asortyment itd., ale załóżmy ma irokeza? Z jakiego powodu miałoby mi to przeszkadzać? Tak serio? I ok, w Twojej pracy tak było i należy stosować się do wymogów pracodawcy pod tym względem. Ale skoro u autorki są inne zasady ustalone, to jaki masz z tym problem?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
5 13

@Massai: Zacytuję Cię: "A tak ogólnie to człowiek powinien starać się wyróżnić przymiotami ducha, cechami charakteru, kompetencjami czy umiejętnościami." I drugi fragment: "Dla mnie, jeśli ktoś się decyduje na tatuaże etc, i w ten niezbyt ambitny sposób stara się wyróżnić, to jest jasny jasny sygnał, że brak mu charakteru i walorów umysłowych". I tu pytanie... Jak druga wypowiedź, ma się do Twoich walorów umysłowych, wymienionych w w pierwszym cytacie? Sam mam tatuaż ale przyznam, że kolczyki w nosie czy wargach to lekkie przegięcie. Druga sprawa uważam to nawet za niebezpieczne jednak w ocenie "walorów umysłowych" sugerując się wyglądem, chyba się nieco zapędzasz Panie Poprawny.

Odpowiedz
avatar mijanou
0 10

@Massai: Nie w każdym zawodzie i nie w każdym miejscu obowiązuje dress code. Jeśli Autorka pracuje jako kelnerka i ma tatuaże i piercing to znaczy, że ani włascicielowi kawiarni ani klienteli to nie przeszkadza (z wyjątkiem jednej klientki, która przecież mogła wybrać inną kawiarnię jeśli jest uczulona na widok kolczyków i tatuaży). Przecież nie jedna kawiarnia jest w mieście. Natomiast reszta Twojej wypowiedzi, wybacz, to bzdura. Ja mam tatuaż, pracuję z ludźmi, nie jestem narkomanką, tatuaż nie jest dla mnie substytutem walorów umysłowych. W mojej pracy obowiązuje dress code, więc się stosuję (włosy upięte, sukienki za kolano i nie na cienkich ramiączkach, stonowany makijaż. Na oddziale dodatkowo "uniform" w stylu lekarskim) ale nie zawsze uda mi się zakryć tatuaż na ramieniu. Dla mnie tatuaż to po prostu część mnie i jeśli ja tak to traktuję to inni też przechodzą jakoś nad tym do porządku dziennego i nikt nie mdleje i nie komentuje. Jeśli w swojej pracy jesteś osobą kompetentną to przede wszystkim oceniana jest Twoja praca, Twoje wyniki, Twoje podejście do ludzi i na tej podstawie ludzie wyrabiają sobie opinię na Twój temat. Ocenianie fachowości kogoś na podstawie wyglądu jest płytkie i więcej mówi o oceniającym niż o ocenianym.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-2 10

@Massai: Napij się kawy (o ile pijesz), wyjdź zrobić głębsze wdechy na świeżym powietrzu, bo tam gdzie siedzisz chyba za gęste powietrze masz i Ci szkodzi. Jesteś kolejnym przykładem mądrali, który prostego tekstu nie potrafi przeczytać ze zrozumieniem. Owszem, mam tatuaż. Mam spory tatuaż ale tak zrobiony, ze gdy np ubieram garnitur, to go nie widać. Po prostu uważam, że pasuje mi do t-shirta, skóry i motocykla ale przy ubiorze "galowym" to nie wygląda odpowiednio. To tak jak z plażą nudystów. Tam widok fiuta żadnej pani nie zbulwersuje ale po mieście raczej tak nie pójdziesz, prawda? Ty natomiast przyrównujesz tatuaż, czy kolczyki do braku rozumu. Uważasz takiego człowieka za głupka. Nie Tobie oceniać to niestety...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-2 8

@Massai: A słyszałeś takie powiedzenie "pozory mylą"? Z tą Twoją zależnością walorów umysłowych od obecności tatuażu, to przegięcie. Nie dość, że nijak się to do siebie ma, to jeszcze przypomina mi twierdzenia, że każdy facet w różowej koszulce to gej, a każda laska w mini to tępa dzida. A po co wobec tego w jakikolwiek sposób "się wyrażać"? Skończymy z makijażem, zacznijmy też wszyscy chodzić w jednakowych mundurkach i obcięci "na jeża", aby pan Massai i jemu podobni, nie mogli nikogo posądzić o niski iloraz inteligencji na pierwszy rzut oka ;) I skoro jesteś tak zmienny, że tatuaż znudziłby Ci się po kilku latach, to dobrze, że sobie go po prostu nie zrobiłeś, zamiast potem żałować. Ja też bym się nie zdecydowała, gdybym miała jakiekolwiek wątpliwości. Z tym, że ja takowych nigdy nie miałam. Mam dwa tatuaże, w tym jeden od około szesnastu lat. Nie żałuję, dalej je uwielbiam. Twoje pytanie nie jest więc, skierowane do mnie. Zwłaszcza, że tu nie ma jednej odpowiedzi. Parafrazując: pokaż mi człowieka, a znajdę powód. Tatuaże bywają ozdobą, wspomnianą chęcią wyrażenia siebie, a nawet swoistym epitafium. I wybacz, masz pełne prawo do swoich poglądów i do ich wyrażania, ale dla mnie są one po prostu śmieszne.

Odpowiedz
avatar Agness92
-3 7

@Massai: dla wielu ludzi tatuaże są swoistym przypomnieniem o przezwyciężonej chorobie, o własnej sile. Niedoszli samobójcy, ci co pokonali raka itd. Czasy kiedy tatuaże mieli tylko przestępcy dawno mineły...

Odpowiedz
avatar mijanou
3 3

@Massai: zaklinać rzeczywistość? Nie. Myślę, że wszyscy jakos dorastamy, dojrzewamy, uczymy się nie oceniać ludzi po pozorach/po wyglądzie. Przynajmniej tak powinno być,choć nie wszyscy to potrafią. Przypomniał mi się anegdota, jak kiedyś Piotr Skrzynecki, będąc w Paryżu wybrał się na wystawę prac Beksińskiego organizowaną przez mieszkającego tam marszanda polskiego pochodzenia, Piotra Dmochowskiego. Dmochowski, oderwany od znajomości środowisk artystycznych w ówczesnej Polsce nakazał obsłudze, by wyrzuciła "tego kloszarda". Co się Skrzynecki uśmiał, to jego.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-3 3

@Massai: Mam wyjście. O usuwaniu "dziar" nie słyszałeś? Po prostu przez kilkanaście lat mi się nie znudził - wręcz przeciwnie. Czy to naprawdę takie dziwne? I jasne, mogę zamiast zielonego polubić czerwony, niedawno też po latach zasmakowały mi śledzie. Mogę też zmienić swoją opinie odnośnie np. filmu, książki czy nawet osoby. Ale mój światopogląd nie uległ i nie ulegnie zmianie. Pewna nie jestem - w końcu skąd mogę wiedzieć czy nie będę miała jakiegoś urazu głowy? I z tymi nastolatkami też nie jest, tak jak mówisz. Są tacy, którzy tak myślą jak twierdzisz, a są i tak zmienni, że nie nadążysz. Nawet bym powiedziała, że ta zmienność jest właśnie bardziej domeną nastolatków, a nie osób dorosłych. Swoją drogą, dlaczego kierujesz się stereotypami (pomijając, że ten odnośnie tatuaży jest lekko przestarzały - nawet moja 75 - letnia babcia nie uważa tatuaży za coś złego)? Z tego co kojarzę jesteś lekarzem, piszącym poprawnie, a do tego pamiętam, że wiele razy mądrze się wypowiadałeś. Skąd więc taki "beton"? Z racji zawodu masz zapewne kontakt z wieloma osobami: czy wszyscy "wydziarani" byli idiotami? No nie uwierzę. Cholera, ludzi jest na świecie kilka miliardów - naprawdę sądzisz, że da się wszystkich wbić w szufladki? Wszystkie blondyny są tępe, każdy rudy z trzema piegami lubi koty, a piłkarze lubią głupie dziunie? Ty uważasz, że tatuaże to idiotyzm. A ja, że szufladkowanie ludzi, to idiotyzm.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 5

@Massai: Ja się napinam? Nie bardzo. Ty za to, zbyt dosłownie bierzesz pewne sprawy i może dlatego masz kłopoty ze zrozumieniem otoczenia. Mam tatuaż bo nie mam nic przeciw tatuażom. Mam swój własny wzór i projekt czyli można powiedzieć, że niepowtarzalny. No ale rozumiem, że nawet jeśli przebiłbym wiedzą, umiejętnościami i inteligencją 100 innych kandydatów, Ty i tak byś mnie do pracy nie przyjął bo mam tatuaż? Twoja logika jest powalająca, żeby nie powiedzieć głupia. Szufladkujesz ludzi wyłącznie wg oceny wzrokowej. Jest takie powiedzenie: "nie szata zdobi człowieka". Nie żebym nazywał Cię głupim ogólnie ale w pewnych poglądach zahaczasz o głupotę. Tak, mam tatuaż na zawsze. Ale lepiej NA ZAWSZE mieć tatuaż niż głupotę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2017 o 10:31

avatar whateva
0 2

@Iceman1973: Może ty mi odpowiesz... W co ubiera się garnitur, i po co?

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 1

@whateva: Zauważyłeś na końcu "m"? Bo mniemam inteligencie, że do tego tniesz. Ubieram równoznaczne z zakładam filologu od siedmiu boleści.

Odpowiedz
avatar leprechaun
2 2

@Massai: Tak czytam całą tę dysputę n.t. "kaprysów", "chęci wyróżniania się", "głupich obrazków" i innych takich... I tak się zastanawiam, panie Massai - co w takim razie sądzisz o tatuażach rytualnych / religijnych? Chodzi mi głównie o tatuaże szamańskie, polinezyjskie i część celtyckich / nordyckich (w tym część jest wykonywana tradycyjną metodą kłucia), choć widziałam też człowieka, który po doznaniu oświecenia religijnego wydziarał się cały w gotycką katedrę. :) Ja sama w niedalekiej przyszłości będę mieć robiony pierwszy tatuaż "rytualny", a konkretnie jeden z galdrastafirów, które dla asatryjczyków nie są tylko symbolem, a pełnią określone funkcje (talizmany / kontrola przepływu energii). Mój będzie w miejscu całkowicie niewidocznym, ale z kolei przyjaciel swój będzie mieć na ręce. Nie jest to żaden kaprys, chęć wyróżnienia się ani fascynacja zdobnictwem historycznym. Jest to coś w rodzaju...no powiedzmy, że "kamienia milowego", upamiętnienie pokonania bardzo poważnych przeciwności życiowych (ciężka choroba), uroczyste wejście w dorosłość i swoiste pokazanie, że na poważnie traktujemy pogaństwo, nasz kindred (rodzinę), bogów i przodków. Nie jest to żadna obowiązkowa praktyka, ale wielu współczesnych pogan tatuuje się w podobnych celach. Czy z tego powodu mamy na starcie być oceniani jako niedojrzali, podejrzani i kapryśni?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
12 16

Osobiście ani piercingów, ani tatuaży nie lubię i nie uważam ich za ładne, tylko szpecące, ale nikt nie zmusza do korzystania z lokalów, w których jest się obsługiwanym przez we własnie taki sposób "upiększanych" kelnerów. Kto tego (czy innych specjalnosci, jak n.p. homoseksualistów, innych religii, farby skóry, czy czegokolwiek innego) nie lubi i nie toleruje, ten zawsze może sobie udać się do innej kawiarni czy restauracji, na szczęście jest wybór i to duży. Tolerancja powinna zawsze istnieć, ale każdy idzie tam, gdzie mu jest sympatyczniej, a to jest wielce imdywidualne.

Odpowiedz
avatar bazienka
-5 7

moze chciala wyludzic rabat za "straty moralne"?

Odpowiedz
avatar imhotep
11 11

"Pracuję w kawiarni o czym już pewnie pamiętacie." - tak, mam kartkę z nickami i miejscami pracy wszystkich ludzi na piekielnych ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Wczoraj przyjechało do mnie pogotowie, jeden z ratowników miał ręce wytatuowane chyba po sam obojczyk i nie mam z tym problemu. Swoją pracę wykonał profesjonalnie i tylko to się liczy a skoro lubi tatuaże to niech mu na zdrowie będzie i niech sobie robi ich tyle na ile ma ochotę. Nie ważne jest to jak ktoś wygląda ale to jak wykonuje swoją pracę i jakim jest człowiekiem

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
4 10

@Enyulek: Nie zawsze sią to 100% zgadza. Są zawody, do których widoczne duże tatuaże i piercing nie pasują i są wybitnie niepoważne, odrażając klientów, bądź powodując brak zaufania do ich nocicieli. N.p. lekarz, sędzia, prokurator, urzędnik państwowy na wysokim stanowisku i.inne. Takie głupie "upiększanie" ciała staje często na drodze późniejszej możliwej karierze i nie zawsze jest unicestwialne.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-2 6

@ZaglobaOnufry: Ale w zasadzie dlaczego?

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
5 5

@BlueBellee: A w zasadzie nie wiadomo. :D Ale najpewniej dlatego, że ludzie jadą po stereotypach i ani biuściasta blondyna z powiększonymi ustami i sztuczną rzęsą, choćby miała dwa doktoraty i członkostwo Mensy, ani wytatuowany i zakolczykowany ksiądz proboszcz, nie będą traktowani poważnie. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

Odpowiedz
avatar falcion
1 1

@BlueBellee: Ponieważ jak bardzo byśmy się nie zarzekali że nie oceniamy po wyglądzie, że jesteśmy tolerancyjni itp itd to i tak pierwsze wrażenie jest często instynktowne/oparte na stereotypie. Przychodzisz do kancelarii adwokackiej spodziewasz się np Pana w garniturze, zaczesanego ogolonego i pachnącego. Wchodzisz a tam gość w t-shircie z całym ramieniem tatuaży w dresowych spodniach (bo tak lubi się nosić). Jak dasz do słowa to może się okazać świetny swoim fachu ale pierwsze wrażenie będzie oscylować wokół "co tu robi ten gość i gdzie jest pan adwokat". I często to pierwsze wrażenie będzie wpływać na całość rozmowy/relacji w jakimś stopniu.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

Wszystko zależy od polityki zakładu. Jeśli przepis mówi zakaz noszenia kolczyków i biżuterii to trzeba się stosować. Jeśli jednak właściciel pozwala nosić nawet 10 kolczyków to czemu by autorka miała tego nie robić.

Odpowiedz
Udostępnij