Wiadukt, ostry zjazd w dół. Jest ciemno, miejsce niezbyt dobrze oświetlone, idę sobie powoli. Nagle słyszę, jak rowerzysta się drze, żebym się odsunęła. Jedzie ostro w dół, nie użył dzwonka, ledwie odskoczyłam, zanim zrobił mi z tyka garaż.
Kretyn jechał prawą stroną wiaduktu - chodnikiem, przeznaczonym dla pieszych. Lewa strona jest przeznaczona dla rowerów - piękna, równa ścieżka rowerowa, gdzie piesi raczej nie będą wędrować.
wiadukt.
Wyjazd z Zielonej Góry na Kożuchów. Dzielnica Jędrzychów, a dokłądnie jej rogatki. Jadę sobie spokojnie pocztową furmanką, wieczór. Po prawej stronie ścieżka rowerowa. A jezdnią z naprzeciwka zasuwa sobie pedalaż. Fakt - rower oświetlony, ludź ubrany odblaskowo, ale po jaką cholerę w takim razie budować drogi i ścieżki rowerowe za grube miliony jak się z nich nie korzysta. Może się bał, że mu się karbonowe felgi w jego bicyklu pogną czy co?
Odpowiedz@bolo191: to jest ścieżka dwukierunkowa, czy z wyznaczonym kierunkiem jazdy?
OdpowiedzPewnie żeby dostać się na DDR pedalaż musiał nadrobić trochę drogi. Leń śmierdzący.
OdpowiedzTo był pedalarz. Nie rowerzysta.
OdpowiedzSzkoda, że upadł projekt rejestracji rowerów i obowiązkowego OC. Dosyć kłopotliwa sprawa dla osób chcących mieć rower, ale dzięki temu "pedalarzy" może by nie było.
Odpowiedz@Komissar: Bzdura. Pedalarze będą zawsze, podobnie jak beznadziejni kierowcy. Jak widać wysokie OC tych ostatnich nie odstrasza.
Odpowiedz