Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie lubię alkoholu. Za wyjątkiem tych w słodyczach. Nie smakuje mi. Oprócz…

Nie lubię alkoholu. Za wyjątkiem tych w słodyczach. Nie smakuje mi. Oprócz tego w moim rodzinnym domu jest alkoholizm. Mam nadzieję, że to wyjaśni moje zachowanie.

Jakoś we wrześniu spotkałam się ze znajomym, Krzysztofem. Długo pisaliśmy na gadu-gadu, aż zdecydowałam się pokazać mu miasto. Gdy przyjechał do mnie autobusem, około godziny 15, po wyjściu pokazał mi reklamówkę, a w niej cztery puszki po piwie i dwie puste butelki w których wcześniej pływał Desperados. Myślę sobie "ok, spokój, może to tylko pozory". Jakże się myliłam.

Poszliśmy do pizzerii. Tam oprócz pizzy zamówił dwie butelki piwa. Zaczęły się problemy z koncentracją, rozumieniem, co do niego mówiłam. Załatwiłam mu nocleg, pokazałam jakiś pub, ale jeszcze po drodze kupił setkę wódki "na rozgrzanie". Miałam dość, oddaliłam się pod pretekstem autobusu. Po tej sytuacji próbowaliśmy się dogadać, ale nie wyszło.

Gdy opowiadałam o tym spotkaniu innym znajomym, jeden z nich na wieść o takich ilościach alkoholu w przeciągu kilku godzin napisał: "Aż tak się denerwował spotkaniem, żeby się tak uchlać?"

Może to i lepiej, że nie piszemy ze sobą.

by InessaMaximova
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar katzschen
18 20

Nie musisz tłumaczyć się ze swojego zachowania. Korzystanie z alkoholu z umiarem, przy posiłkach czy na imprezie to jedno; nieumiejętność "rozgrzania się" inaczej niż za pomocą wódki to już problem. Zdecydowanie miałaś rację nie kontynuując znajomości.

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
3 15

@katzschen: Często na wieść, że nie piję alkoholu ludzie patrzą na mnie wzrokiem w stylu: "O boże, jaki przegryw, nie wiesz, co tracisz".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@InessaMaximova: Nie wiem kto minusuje wypowiedź Inessy, taka jest prawda. Sam nie trawię alkoholu i wiele razy słyszałem takie lub podobne uwagi pod moim adresem. No i słynne "co, ze mną się nie napijesz?" na weselach znajomych.

Odpowiedz
avatar jorn2
-2 14

OK. Ty nie lubisz alkoholu, on lubi bardzo. Ewidentnie się nie dopasowaliście. A kto był piekielny?

Odpowiedz
avatar LPP
8 14

@jorn2: Naprawdę wybrałbyś się na spotkanie z kimś nietrzeźwy?

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
1 3

@LPP: Ta, do mnie na spotkanie kiedyś przyszła nietrzeźwa dziewczyna. Na spotkanie w sprawie pracy w sklepie monopolowym. Także tego.

Odpowiedz
avatar szafa
-2 6

@jorn2: Też nie bardzo widzę piekielność... ja współczuję świnkom, że są zarzynane i przez to nie jem wieprzowiny, ale nie wrzucam historii na Piekielnych, że inni ludzie jedzą wieprzowinę :/. Każdy żyje, jak uważa.

Odpowiedz
avatar Leouch
2 4

Ten problem tez wystepuje w mojej rodzinie(w sumie od pokolen) oraz u znajomych. Sa z tego powodu alkohol ruszam raz na rok-dwa-trzy.

Odpowiedz
avatar Carima
4 4

Ja tam sobie wypić czasem od święta lubię ze znajomymi. Ale np. bardzo źle bym się czuła jakbym miała się spotkać z kimś znajomym, który nie pije i pić przy nim.

Odpowiedz
Udostępnij