Na fejsowej grupie akademika, w którym mieszkałem podczas studiów znowu jest shitstorm, który wygląda w dużym skrócie tak:
Obcokrajowcy z Erasmusa kradną koszyki od prania z pralni (nie wiadomo po co, jednak tu liczy się sam ten fakt). Ludzie ich słusznie wyzywają od złodziei i za chwile ci sami ludzie sami siebie wzajemnie wyzywają od rasistów i ksenofobów, no bo jak można nazywać obcokrajowców złodziejami. ¯\_(ツ)_/¯
akademik
Paranoja poprawności politycznej. Tak juz ludzi wytresowano, ze nie umieją złodzieja nazwać złodziejem
Odpowiedz@maat_: wiesz no ciemnoskorych zlodziei nalezy tolerowac, tylko do bialych mozesz sie przyczepic a i to nie, bo skad wiesz, czy ktorys nie gej/niepelnosprawny/bezglutenowiec czy inny hipster?
Odpowiedz@maat_: Podobno nie można nazwać złodzieja złodziejem, mordercy mordercą itd. bez prawomocnego wyroku sądu. Czyli to nie przywłaszczenie mienia czyni złodziejem, gwałt gwałcicielem, pozbawienie życia mordercą, ale świstek papieru.
Odpowiedz"...Obcokrajowcy (...) kradną koszyki...", a "...Ludzie ich słusznie wyzywają od złodziei...". Obcokrajowcy to nie ludzie? :P Proponuję: traktujcie ich tak samo, jak rodaków. Takie same prawa, takie same obowiązki, takie same nagrody za to, co dobre, i taka sama odpowiedzialność za to, co złe. Każde inne podejście jest rasistowskie, nawet, jeśli objawia się faworyzowaniem jakiejś grupy (a nie dyskryminacją), i na dłuższą metę sprowadzi tylko kłopoty.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2017 o 12:57
@Naa: No właśnie w moim akademiku są generalnie dwie "frakcje" (jeśli tak to nazwać) - ci co ich traktują właśnie tak samo jak innych i "lewaki" które chrzanią farmazony, że co złego to nie Erasmus nawet jeśli jest ewidentnie ich wina
Odpowiedz@Marvel90: Wyobrażam sobie, że "lewaki" maja dobre intencje, ale IMO wymowa takiej postawy jest wprost przeciwna to zamierzonej; jeśli rzeczywiście uważasz kogoś za równego sobie, to wierzysz, że nie przerośnie go stosowanie się do tych samych zasad, do których stosujesz się Ty, i wszyscy wokół. Zastrzeżenia miałabym jednak raczej do tego, że chyba wszyscy traktujecie ich jak jednolitą grupę. Jedni "bo ci z Erazmusa kradną", drudzy "nie mówić źle o tych z Erazmusa". Każdy ma prawo do tego, żeby patrzeć na niego (lub na nią) przede wszystkim jako na odrębną jednostkę, bez przyjmowania wstępnych założeń z uwagi na przynależność do jakiejś grupy (zwłaszcza, że nikt sobie nie wybiera narodowości, czy, powiedzmy, płci). Przypuszczalnie te nieszczęsne koszyki kradną nie wszyscy cudzoziemcy, tylko kilku (skoro są nagrania, można to dokładnie sprawdzić). Najuczciwiej, także w stosunku to tych niekradnących, byłoby znaleźć sprawców, i zareagować tak, jak by zareagowano, gdyby kradli Polacy. Natomiast oficjalne głoszenie, że "oni muszą być w porządku, bo są z Erazmusa", i jednoczesne podejrzliwe patrzenie na nich wszystkich razem, może tylko pogarszać stosunki między nimi, a Polakami. No, a przecież nie o to chodzi w wymianie studentów.
Odpowiedz@Naa: No rozumiem. Ale tu jest taka zależność, którą sam nazywam "kwadraturą prostokąta" (prostokąt nie jest kwadratem ale kwadrat jest prostokątem). I tak analogicznie - z jednej strony - owszem, nie wszyscy z Erasmusa kradną i robią problemy, ale z drugie, jak już są problemy to niemal za każdym jednym razem, są one właśnie z Ludźmi z Erasmusa.
Odpowiedz@Marvel90: I to może być źródło problemu, bo zdarza się, że ludzie, którzy wyjadą daleko od domu, zaczynają zachowywać się w sposób, na który nigdy by sobie nie pozwolili gdzieś, gdzie otoczenie ich zna. Z całą pewnością nie dotyczy to tylko Polaków, może o to chodzi. Jednak co do "kwadratury prostokąta" - naprawdę fajnie to ujmujesz, ale właśnie robisz pierwszy krok w uczeniu się, jak "myśleć" stereotypami (co piszę z przykrością, ale uważam, że zasługujesz na ostrzeżenie). Stereotypy są wygodne, niestety tak naprawdę myślenia oduczają - zamiast rzeczywiście ocenić sytuację, przykładasz do kogoś szablon, i już masz gotowe odpowiedzi - tylko, niekoniecznie te prawdziwe. "bo to kobieta", "bo to Azjata", "bo to ktoś ze wsi" - i nie ma miejsca na zastanowienie się, CZEMU tak naprawdę, albo JAK naprawdę do czegoś tam doszło. To nieuczciwe i wobec tych osób, i wobec Ciebie, bo Ty też ostatecznie jesteś poszkodowany - tracisz możliwość poznania prawdy. Naprawdę nie warto robić sobie takiej krzywdy, i przyjmować za swój podobnego sposobu patrzenia na rzeczywistość.
Odpowiedz@Naa: Rozumiem tylko spójrz na to z tej strony. Jeśli w takim akademiku mieszka - dajmy na to - 200 osób, z czego 50 to "Erassmusy"; a problemowych jest 12 osób z których 10 to ci z Erasmusa to jak nie mam stosować tego "krzywdzącego" myślenia? I taka banda idiotów która nie umie się zachować, robi zły PR innym. A przykładowo jednym z moich najlepszych kumpli z czasów studenckich, z którym nawet do dziś mam kontakt, jest właśnie Niemiec z takowej Wymiany.
Odpowiedz@Marvel90: "jak nie mam stosować tego "krzywdzącego" myślenia?". Po pierwsze usuwając (metaforycznie) cudzysłów ze słowa "krzywdzące" ;p . A po drugie - zapominając, że to cudzoziemcy, i każdego traktując indywidualnie. Nie mówię, że takie przestawienie sposobu myślenia jest proste - bo przeciwnie, jak każda praca nad sobą. Ale wykonalne, a Ty studiujesz, będziesz należeć do umysłowej elity narodu. To zobowiązuje, nie sądzisz?
OdpowiedzA ja się zastanawiam po co ludzie obserwują grupy, które już nie są im do niczego potrzebne. Np. grupę akademika, w którym się już nie mieszka.
Odpowiedz@LittleM: Bo mogą ;)
Odpowiedz@LittleM: Bo niektórzy mają dość nudne życia i jest to dla nich forma rozrywki ;)
OdpowiedzW Elblągu takich paranoi nie ma z prostego powodu. NIE MA KOSZYKÓW NA PRANIE.
Odpowiedz@InessaMaximova: ...bo ukradli.
OdpowiedzA skąd wiadomo, że to właśnie obcokrajowcy z Erasmusa kradną, a nie tubylcy, albo zupełnie nieznani? Złapaliście ich na gorącym uczynku? Kradzież zawsze można po prostu zameldować policji, niezależnie od narodowości, albo rasy złodzieja.
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Są kamery na korytarzach i w pralni. Stąd wiadomo że to Erasmusi
OdpowiedzNa uczelniach medycznych normalnym jest, że tak zwana english division kradnie np preparaty z prosektorium. Słyszałam również, że na roku, ktoś z „ciapat division” ukradł mikroskop z wydziału histologii, normalka. (Określenie użyte żartobliwie, bez nacechowania negatywnego przy użyciu) po co im to? No idea, aczkolwiek też wielkie pretensje o rasizm, jak zwrócić uwagę...
OdpowiedzJakoś dziwnie brzmi ta cała historia. Właśnie chyba ten "duży skrót" był jednak cokolwiek za duży. Dlatego dokładnie wszyscy komentujący powyżej mają rację w tym co piszą. Bo... - Niektórzy, istotnie, popadli w paranoję poprawności politycznej - Obcokrajowcy to, niewątpliwie, również ludzie - Nie wiadomo, tak naprawdę, kto kradnie te koszyki No i, oczywiście, tam gdzie koszyków nie ma - to się ich nie kradnie. A "stare" grupy fejsbukowe - "tys prawda" - MOŻNA obserwować jak się ma taką potrzebę.
Odpowiedz@Armagedon: Mieszkałem w akademiku na studiach i doskonale wiem, co się czasami tam dzieje. Od kradzieży ze składów, przez podpalanie zsypów na śmieci, bójki, demolowaniu części wspólnej jaką w moim przypadku była kuchnia i windy, a skończywszy na dawaniu d*py za pieniądze, jak skończyło się kieszonkowe. Polacy nie byli święci, ale większość z wymienionych przeze mnie przypadków to była domena obcokrajowców.
OdpowiedzŻeby zachować spójność między moim komentarzem a stylem, w jakim została napisana historia: lol
Odpowiedz