Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Osoby do pracy z polecenia. Historia 1. Kończyłam roczny staż w bardzo…

Osoby do pracy z polecenia.

Historia 1.
Kończyłam roczny staż w bardzo dobrym zakładzie produkcyjnym - praca biurowa, świetne warunki, wspominam bardzo miło :) Mój przełożony nie mógł znaleźć nikogo na moje miejsce, więc zapytał, czy nie mam koleżanki bez pracy. Lubię pomagać innym, sama chciałabym dostać taką szansę, więc zaczęłam pytać znajomych. W końcu znalazłam jedną dziewczynę, koleżankę koleżanki mojej siostry (przyjmijmy Ania). Podrasowałam jej CV, przesłałam do szefa, rozmowa na drugi dzień o 13:00. Ania zachwycona, tak długo nie mogła nic znaleźć, bardzo jest mi wdzięczna. Ja szczęśliwa, bo komuś pomogłam :)

Nadszedł drugi dzień, godzina 13:00. Ania nie została wpuszczona na teren zakładu, alkomat wskazał spożycie alkoholu (sprawdzają każdą nową osobę). Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Szef tylko zapytał "andtwo, kogo Ty mi poleciłaś...". Co za wstyd! I podjęłam decyzję - nigdy więcej załatwiania komuś pracy!
Godz. 13:15, dzwoni zapłakana Ania. Ona tylko się syropu na kaszel napiła, bo ze stresu jej zaschło w gardle! Może da się coś jeszcze zrobić? Nie, nie da.

Historia 2.
Minęło kilka lat. Wkrótce opuszczam swój obecny zakład. Zakład nie może znaleźć nikogo na moje miejsce, a zakres obowiązków dla dwóch osób. I znów padło pytanie: może mam kogoś godnego polecenia?
Kurczę no, mam dwie dobre koleżanki. Jednej marzy się praca biurowa (przyjmijmy K1), ale nie ma żadnego doświadczenia, studiuje zaocznie, lat 25. Drugiej marzy się praca biurowa, ale nie może być monotonna (przyjmijmy K2), z rocznym doświadczeniem, po studiach, lat 30.
Postanowiłam zapomnieć o swoim postanowieniu. Przecież im zależy, znam je, chcą zdobywać doświadczenie i piąć się po szczeblach kariery! Tylko tak ciężko zacząć... Zaproponowałam im pracę. Obie zachwycone, z obiema przez godzinę wisiałam na telefonie, chciały wiedzieć wszystko ;) CV obu dziewczyn wysłałam.
K1. Dostała telefon, rozmowa na drugi dzień i pyk! zatrudniona :)
K2. Tu zaczęły się komplikacje:

Rozmowa 1:
K2: Wiesz co, ja teraz mam dużo rzeczy do załatwienia, bardziej by mi tak za 2 tygodnie pasowało. W sumie, jeśli ta praca ma być moja, to na mnie poczeka, hehe.
J: Aha, ale wiesz co, na rozmowę możesz iść, to też nie jest tak, że na 100% ją dostaniesz. A jak masz ją dostać, to powiedz na rozmowie, że możesz zacząć za 2 tygodnie.

Rozmowa 2:
K2: No zaprosili na rozmowę, ale czy ja się do tego nadaję?
J: Chciałaś pracę, w której nie będziesz się nudzić, tam na pewno nie będziesz :)
K2: Ale lipa, że urlop jest ustalony odgórnie.
J: Cóż, w zakładach produkcyjnych tak bywa, ale z góry wiesz kiedy i urlop pewny, zawsze w lipcu.
K2: Ale wiesz co, bo ja chciałam w przyszłym roku w listopadzie jechać na wczasy, dadzą mi urlop?
J: (!?) Jeśli ogarniesz swoją robotę, to myślę, że tydzień urlopu dostaniesz.
K2: Ale ja chciałam na dwa tygodnie.
J: Dwa tygodnie urlopu w sierpniu, dwa tygodnie w listopadzie i masz 20 dni urlopu na 26 możliwych... Nie sądzę, żeby zakład się zgodził... Takie rzeczy, to chyba tylko przy prowadzeniu własnego biznesu :)

Mimo wszystko na rozmowę K2 się umówiła, na którą oczywiście nie przyszła, napisała mi jedynie sms: "Chora byłam i musiałam przełożyć, może za 3 dni uda mi się podjechać".
Nie wiem, czy tak też powiedziała w kadrach, ale nikt już na nią nie czeka.

Tak ciężko jest znaleźć dobrą pracę w naszym kraju, prawda?

Chyba niepotrzebnie uszczęśliwiam ludzi na siłę. Nigdy więcej!

Praca

by andtwo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Meliana
34 36

Polecanie komuś nieznanych osób (koleżanka koleżanki siostry? WTF?!) jest jak polecanie dania, którego się nigdy nie jadło, w restauracji, w której się nigdy nie było. Równie dobrze mogłaś złapać pierwszego lepszego przechodnia za rękaw, zaciągnąć do kadr i poręczyć za niego swoim słowem. Swoją drogą, strasznie łatwo nim szafujesz, a przy takim podejściu aż dziw, że tylko dwa razy wstydu się najadłaś. Ode mnie słabe, bo piekielność w stylu "olaboga! prawko mi zabrali, a to tylko dwa piwka były!".

Odpowiedz
avatar andtwo
3 11

@Meliana: fakt, mój błąd. Chciałam tu bardziej zwrócić uwagę na fakt, że dziewczyna od dawna szuka pracy, a na rozmowę przychodzi "wczorajsza". W środku tygodnia.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 9

@Meliana: no tez bym sie nie odwazyla, tylko osoby, ktre znam osobiscie i z aktore porecze, bo potem wstyd ...

Odpowiedz
avatar andtwo
6 12

@bazienka: Ja kiedyś zostałam zatrudniona z poczty pantoflowej i nikt nigdy nie musiał się za mnie wstydzić.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
3 3

@bazienka: Zdarzało się, że pracowałem z osobami z polecenia najbliższych sobie osób np. dobra koleżanka ze studiów polecała swojego kuzyna. Jak, po trzymiesięcznym okresie próbnym, nie chciano z nim przedłużyć współpracy, bo facet w pracy więcej czasu spędzał na raczeniu się kawą, rozmowami z innymi i wychodzeniem na dymka, niż na pracy.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@rodzynek2: bywa roznie... dlatego napisalam, ze ja bym poleciila takie, ktore znam i za ktore recze chyba wieksze jest przwdopodobienstwo, ze znam kuzyna, przyjaciolke, anizeli kolezanke kolezanki kogos tam?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Rozumiem,że wykonywałaś pracę przeznaczoną dla dwóch osób?

Odpowiedz
avatar andtwo
-1 5

@Day_Becomes_Night: W obecnej pracy, tak.

Odpowiedz
avatar karolciaaa
9 9

@Day_Becomes_Night: a czy to takie dziwne w dzisiejszych czasach? Ja na poprzednim stanowisku pracowałam z koleżanką, pracy było tyle, że cały czas kogoś szukali, żeby w zespole zamiast 2 były 4 osoby, a koleżanka non stop sama na L4 albo na opieqce. Życie.

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 6

@andtwo: mam nadzieje, ze dostawalas tez 2 pensje?

Odpowiedz
avatar andtwo
1 3

@bazienka: dwie nie, ale nie narzekam :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@karolciaaa: No dla mnie dziwne. Autorka wykonywała podwójną robotę, a jak odeszła to zatrudniają dwie osoby na jej miejsce. WTF?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Day_Becomes_Night: moze po prostu nikt nie chce wykonywac tych podwojnych obowiazkow, wiec musiali to rozdzielic, bo czas nagli?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@bazienka: AAA, jelenie się skończyły.....

Odpowiedz
avatar Bevmel
6 10

Liczba złych pracodawców jest mniej więcej proporcjonalna do liczby osób, które bimbają na swoje obowiązki. Zarówno jedna grupa jak i druga jednak zawsze będzie się wybielać i twierdzić, że ciężko jest głównie przez tę drugą ;)

Odpowiedz
avatar jass
5 7

Nie wiem jaki własny biznes trzeba by mieć żeby pozwolić sobie na miesiąc urlopu ;) Dla mikroprzedsiębiorcy to nierealne bo po prostu nie może sobie pozwolić na wypadnięcie z rynku na tak długo, bo później mógłby nie mieć do czego wrócić, z kolei właściciele dużych firm podejrzewam że mają też zbyt dużo obowiązków, żeby się "urwać" na tak długo.

Odpowiedz
avatar Meliana
-5 5

@jass: Bez przesady. Szef mojego męża co roku wyjeżdża na cały sierpień na urlop. I jeszcze jeden tydzień w czasie ferii. I czasem jeszcze w grudniu na parę dni. Zatrudnia 7 osób, żadna wielka firma. Drugi znajomy, firma o ile wiem z podobnym zatrudnieniem, pojechał na wycieczkę dookoła świata. Na trzy miesiące. Trzeci aktualnie pozatrudniał kierowników i do firmy wpada głównie na kawę (i przy okazji poprzeglądać papiery). Mój własny szef w firmie nigdy nie pojawia się przed 9, a dłużej niż do 14 zostaje tylko od bardzo wielkiego dzwonu. Kuzynka firmę ma 1,5 roku i też na urlopie była już 3 razy. Biznes się jakoś żadnemu nie zawalił, więc nie demonizujmy, jak to ciężko takiemu biednemu przedsiębiorcy i jak po nocach trzeba tyrać :) Jasne, na początku najczęściej tak, niektóre branże też są trudniejsze, ale jak się już ma w miarę stabilną pozycję na rynku, to większość szefów ma "życie jak w Madrycie".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 listopada 2017 o 22:11

avatar MaryLynn
6 8

Pytanie ile te osoby spędzają na pracy zdalnej (laptop/telefon), gdy nie ma ich w biurze.. Nie wierzę, że ktokolwiek zostawilby własny biznes na tyle czasu bez żadnej kontroli :) każdy przedsiębiorca którego znam nawet na urlopie wiecznie musi coś ogarniac...

Odpowiedz
Udostępnij