Niedawno zmieniłam stanowisko pracy.
Na poprzednim stanowisku zastąpiła mnie dziewczyna o charakterze przeciwnym całkowicie do mojego - spokojna, można by rzec, że do tego stopnia, iż wydaje się być ślamazarna.
Szkoliłam ją 2 tygodnie, bo do obsługi recepcji nie ma potrzeby, aby szkolenie trwało dłużej (ja miałam szkolenia 5 dni, gdyż moja poprzedniczka odchodziła z pracy i radziłam sobie dobrze).
Zrozumiałe jest dla mnie to, że niektórzy potrzebują więcej czasu, żeby się zaadaptować, dlatego zaproponowałam, że jeśli nie będzie czegoś wiedziała, to ma do mnie dzwonić, a jej pomogę, ale w granicach zdrowego rozsądku, ponieważ mam także inne obowiązki i nie zawsze mogę akurat odebrać. W takiej sytuacji zaproponowałam też, że jeśli nie odbiorę, to ma zostawić coś na później, wysłać maila, a potem jej pomogę.
Sytuacja właściwa:
Od momentu, kiedy przeszłam na inne stanowisko, dzwoniła do mnie co 5 minut… dosłownie.
Ok, niektórych rzeczy mogła nie wiedzieć, ale ona dzwoniła pytać dosłownie o wszystko, przykłady:
(J)a, (O)na
1.
O - Hej, co robisz?
J - Liczę sprawozdania, a co?
O - Bo słuchaj, nie chce mi się iść do góry (12 schodków), zmienisz datę w kalendarzu?
J - Ale liczę sprawozdania i trochę zajęta jestem..
O - Oj przestań, oderwiesz się na chwilę i zobacz przy okazji, czy sala konferencyjna jest czysta.
Zatkało mnie, tym bardziej, że przekazałam jej, iż teraz należy to do jej obowiązków.
Listy-faktury, mówiłam kilkanaście razy, że trzeba wpisywać w tabelę (także pokazywałam codziennie przez te 2 tygodnie, w jaki sposób), a potem do mnie wysłać, zanotowała na kartce, w skoroszycie, w umowie także ma napisane, aby taką ewidencję prowadzić.
2.
O - Hej, co mam ci wpisywać w tabelę z fakturami?
J - Kwoty faktur, które przychodzą pocztą.
O - Ok, dobra, dzięki, rozumiem.
5 minut później:
O - To ja, słuchaj, a fakturę XXX też mam Ci wpisać?
J - A przyszła pocztą?
O - Tak.
J - To wpisz.
O - Aha, bo ja nie wiedziałam.
Dzwoniła jeszcze kilka razy, żeby zapytać czy taką i taką fakturę ma wpisać.
Sytuacji takich było mnóstwo, ale ostatnio szczęka mi opadła.
Nowa koleżanka pracuje na swoim stanowisku niecały miesiąc (jeszcze umowa na okres próbny). Kiedy minął równy tydzień od jej zatrudnienia (15 października), a ja akurat zanosiłam list do wysłania dla niej, widzę, że smaruje coś na kartce urlopowej:
J - Urlop bierzesz?
O - No, biorę.
J - A na kiedy?
O - No przed świętami, między Świętami Bożego Narodzenia i po Nowym Roku (razem 11 dni), bo to gorący okres jest i chcę odpocząć (wcześniej nie pracowała). A że ty kiedyś byłaś na tym stanowisku, to przyjdziesz za mnie wtedy.
Zrobiłam oczy jak pięciozłotówki, bo nawet nie wyrobiła sobie jeszcze prawa do tylu dni urlopu. Przełożona powiedziała, że jej go nie podpisze, bo ja mam do urlopu prawo jako pierwsza (jeszcze nie byłam w tym roku, a wniosek składałam szybciej niż ona).
Foch i zgrzytanie zębami, ale co tam…
Chociaż mam spokój z telefonami. :D
praca
Żeby się przed świętami nie rozchorowała czasem...
OdpowiedzJesteś pewna, że to nie jest osoba upośledzona? Serio pytam...
Odpowiedz@Bubu2016: Po prostu leniwa w uj. ^^ Nie pytaj mnie co w takim razie robi na tym stanowisku...
Odpowiedz@Violae: jak to co? pewnie zawod-czyjas corka/siostra/synowa/insza pociotna
Odpowiedz@bazienka: no tak, według niektórych to jedyny sposób aby dostać jakąś pracę.. Nie to że powodów może być mnóstwo, to na pewno córka szefa
Odpowiedz@Leone: w urzedzie? no prosze cie... u mnie prawie wszyscy na znajomosciach tylko ja sie dziwie, ze mnie przyjeli bez :)
Odpowiedzsmiejcie sie, ale dlatego ja robie sobie NOTATKI, potem to ladnie kolorkami zaznaczam i mam, szczegolnie ejsli chodzi o robienie czegos w programie na koncie, w jakie opcje trzeba wejsc, co gdzie wpisac a potem nie zawracam glowy innym pytajac ciagle o to samo te notatki sa takie troche " chwila dla debila", ale dzieki nim w jednej z prac po 4 dniach szkolenia i kolejnym miesiacu pracy osiagnelam wynik wyzszy niz czesc ludzi pracujacych na tym systemie od 2 miesiecy
Odpowiedz@bazienka: Swego czasu pracowałam w CPN,jak jeszcze były kartki na paliwo(reglamentowane) Moja koleżanka awansowała na stanowisko kierowniczki naszego działu. Co miesiąc sprawozdanie,w pocie czoła rysowała ręcznie tabelki i wzdychała jaką to ma ciężką pracę. Poszła na macierzyński urlop i musiałam ją zastąpić. Pierwsze kroki do drukarni i zlecenie wydrukowania tych całych p....tabelek.Tak na 3 lata do przodu. I nagle się okazało że można i swoje robić i jej. I nie było już możliwości obcierania potu z czoła.
Odpowiedz@Balbina: Bo pracować trzeba mądrze, a nie ciężko ;)
Odpowiedz@Balbina: tez bym tak robila, nie lubie czynnosci bezsensownych ;) napisalam sobie kiedys algorytm wypelniajacy excella to wszyscy zrobili duze oczy, ze to tak mozna?
Odpowiedz@bazienka: Nie śmiejemy się. Takie coś nazywa się instrukcja stanowiskowa i wcale nie jest łatwa do zrobienia.
OdpowiedzNo też mi się wydaje, że przeliczysz się z tymi Świętami. Na umowie zlecenie to pracownik przychodzi do pracy kiedy chce a nie kiedy mu się karze. Zresztą pracowników na umowie zlecenie nie obowiązuje grafik.
Odpowiedz@Bananowa: Umowa na czas próbny nie musi być zleceniówką. I tak pracowników na umowie zlecenie obowiązuje grafik.
Odpowiedz@Bananowa: A gdzie autorka historii napisała o umowie zleceniu?
Odpowiedz@Bananowa: @MissFuneral: ano wlasnie to moze byc 3miesieczna umowa o prace na okres trudny, nie przyjdzie, to dyscyplinarka i zegnamy albo poczekaja do konca, nie przedluza...
OdpowiedzJak zaczynałam pracę w poprzedniej firmie, dziewczyna, która miała mieć dyżur na święta (w poprzednim roku oraz na Wielkanoc była na urlopie i po prostu wypadła jej kolej) jakoś tak się właśnie rozchorowała tuż przed Bożym Narodzeniem i dostała zwolnienie do 6 stycznia :D Ja byłam świeżak, więc i tak któraś z dziewczyn musiała odwołać swoje plany, żeby zostać. Już nie wróciła do pracy. Jakby ktoś pytał - była zdrowa - parę osób widziało ją w galerii na zakupach.
Odpowiedz