Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pewna historia przeczytana tutaj, przypomniała mi historię sprzed kilku lat, kiedy to…

Pewna historia przeczytana tutaj, przypomniała mi historię sprzed kilku lat, kiedy to przeprowadziłam się z chłopakiem do innego miasta w poszukiwaniu pracy. Zrobiłam sobie roczną przerwę między maturą a studiami. Chłopak studiował już w tym czasie na jednej z uczelni. Z domu wyniosłam zasadę tego, że trzeba po sobie sprzątać.

Więc kiedy znalazłam pracę(a pracowałam często po 12 godzin), zamieszkałam w Trójmieście.
Mieszkanie-była to dobudówka domu jednorodzinnego, który wynajmowaliśmy- razem 4 osoby(ja, chłopak, kolega i jego brat-nazwijmy go Śmierdzielas). Byli to bardzo dobrzy koledzy mojego lubego, których znał od lat. Wcześniej mieszkał tam tylko Śmierdzielas i jego brat. Mój chłopak był w akademiku, ale postanowił się razem ze mną przeprowadzić.
Jednak co działo się w tym mieszkaniu - dla mnie nie do ogarnięcia ale zaraz Wam wszystko opiszę.

Jako że z moim chłopakiem nie było problemu ani z jego kolegą też odnośnie sprzątania, tak z jego bratem było wręcz na odwrót.
Teraz zaczynają się tematy, które, jeśli jecie, radzę odłożyć jedzenie, bo będzie nieprzyjemnie. Naprawdę.

Po wejściu do mieszkania odrzucił mnie niesamowity smród i powszechny bałagan. Ale cóż, pomyślałam, że jeśli przez najbliższy czas muszę tu mieszkać, to trzeba posprzątać.

Znalezisko Nr.1
Po uprzątnięciu sterty śmieci, pustych butelek po wszelakich napojach, zwalczeniu plagi muszek owocówek wielkości koni, postanowiłam zabrać się za szafki.
W pokoju, który dostałam w spadku z chłopakiem, mieszkał wcześniej Śmierdzielas, do którego przyjeżdżała czasem jego dziewczyna.
A więc porządkuję sobie szuflady, aby zrobić miejsce dla siebie.
Otwieram jedną z nich i jak mnie obrzydzenie niesamowite nie ogarnie i widok nie z tej ziemi... - prezerwatywa... zużyta, spleśniała... w szafce leży sobie już pewnie kilka miesięcy, niedługo sama z niej wyjdzie, bo życie, które w niej zostało zdążyło już pewnie wynaleźć ogień i zabrało się nad budową rowów melioracyjnych...

Znalezisko Nr.2
Sprzątam muszlę klozetową- w rękawiczkach, z maską, bo smród taki, że można odjechać.
Nagle spod rantu muszli wysuwa się twór, czarny, maziowaty, wyglądająca jak pleśń, która zalegała tam chyba z kilka miesięcy...jak można za przeproszeniem z d*pą usiąść na takim kiblu?!

Znalezisko Nr.3
Jako, że do naszego Śmierdzielasa miała przyjechać dziewczyna, zaczął robić różne zabiegi higieniczne.
A uwierzcie, kąpał się raz na tydzień. W ciuchach, w których chodził do pracy, spał, skarpetki miał tak brudne i śmierdzące, że po ich zdjęciu dosłownie stały same a waliło w całym mieszkaniu już od samego jego wejścia do domu i ściągnięcia butów.
Tak więc, wchodzę do łazienki, żeby załatwić potrzebę a tam w umywalce-włosy, łonowe, aż zapchały odpływ. Ogolone i zostawione. Chyba dla mnie do posprzątania...

Prosiłam kilka miesięcy, żeby zaczął po sobie sprzątać, moi współlokatorzy też prosili. Na nic.
Po kilku jeszcze mniej lub bardziej obrzydliwych akcjach skapitulowałam i wróciłam z powrotem do rodziców. Nie mam już kontaktu ze Śmierdzielasem ani resztą, bo po kilku miesiącach także rozstałam się z chłopakiem, który potem stwierdził, że powinnam się leczyć, bo jestem pedantką i tylko uprzykrzałam im życie... serio...?

brud

by ~Taanonimowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
17 17

W większości przypadków, tacy śmierdziele to dzieła ich matek. Mamusia sprzątała i wszystko podstawiała pod nosek. Potem taki koleś nie potrafi zrobić sobie kanapki czy wstawić prania. Choć z drugiej strony, to może wiek studencki? Jak tak obserwuję swoich, to dostrzegam, że w pewnych adpektach większość cofa się w rozwoju do poziomu naszych przodków z okresu myśliwsko-zbierackiego, na baaardzo długo przed wynalezieniem rolnictwa. Syfią, ok ich pokoje ich sprawa. Dostaną OPR jak dojdzie do przesady i wrócą mentalnie do współczesności. Ale włażenie sobie do pokoi ( tam mało kto zamyka pokój na klucz jak wychodzi) spanie w cudzych łożkach i traktowanie wynoszenie sobie rzeczy z pokoi? Jak u Eskimosów.

Odpowiedz
avatar Balbina
7 9

@Day_Becomes_Night: Nie do końca wina matek. Mój był goniony,od małego miał obowiązki typu odkurzanie,zmywarka,śmieci i inne.Ale za każdym razem płakał rzewnymi łzami i jak się dało to dzielił robotę na dwa razy albo i na cztery. Ja mam umyć kibelek? Ale dlaczego? Mówiłam sobie że żadna ew kandydatka nie powie mi że wychowałam lenia. Im starszy tym gorzej. Wchodziłam co jakiś czas do pokoju i informowałam,że ma posprzątać. Ok jutro,pojutrze,za trzy dni. No to znów wizyta i wszystko na podłodze lądowało.Z biurka,szuflad,półek.I histeria bo on nie myślał że to tak na poważnie.Wszystko zależy od charakteru. Trafi się kiedyś laska co do pionu go postawi i będzie fruwał ze szmatą na wysokości lamperii.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
9 9

@Day_Becomes_Night: @Balbina: Wiele od wychowania zależy. Część to właśnie takie maminsynki co to nic nie umieją i nic im się nie chce, więc niech baba za nich lata (o ile w ogóle jest). Część miała na odwrót - dyscyplina ostra, do tego rodzice pedanci i każdy okruszek to już bałagan. Wtedy jak się tacy ludzie "uwolnią" to możliwe, że będą syfić jak nigdy, bo w końcu "wolność". Jeszcze sami rodzice mogli być syfiarzami, więc nie wychowają dziecka tak by pilnowało jako takiego porządku. Charakter też może mieć znaczenie. Ludzie są różni i czasami się po prostu nie da. Dziecko ma swój świat, swoje racje i koniec. O ile jeszcze jak jest w domu to mniej lub bardziej się do jakichś obowiązków zmusi. No ale jak już są na swoim? Wtedy rodzic im może naskoczyć.

Odpowiedz
avatar Balbina
7 9

@Imnotarobot: Mój dom to nie muzeum.Psy,kot,wchodzenie w butach. Jak się mocy nie miało to sprzątanie sobotnie się odpuszczało. (u mnie w dzieciństwie nie było zmiłuj się) Ale jakieś podstawowe czynności są potrzebne żeby chałupa nie zarosła.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
-1 3

Historyjka zacna, ale "zabrało się nad budową"???

Odpowiedz
avatar bazienka
0 12

1. a chlopak ci pomagal w tym sprzataniu czy zasuwalas sama? bo przy takim podejsciu wroze raczej taki sam kierat z nim w przyszlosci 2. jestem zlym czlowiekiem jakby dziewczyna przyjechala, to rzucilabym tylko, ze wlosy lonowe spod prywanica sie sprzata, a i zeby nie zostawili prezerwatyw uzywanych w szafkach bo ktos to potem po nich psrzata,,, ( chociaz ja jestem wstretna i do wyniesienia prezerwatywy zawolalabym "wlasciciela")

Odpowiedz
avatar aka
3 3

@bazienka: "bo po kilku miesiącach także rozstałam się z chłopakiem, który potem stwierdził,że powinnam się leczyć, bo jestem pedantką i tylko uprzykrzałam im życie..serio...?" tu chyba masz odpowiedź odnośnie punktu pierwszego ;)

Odpowiedz
avatar All4You
7 7

Ja tam się dziwię jego dziewczynie że chciała z takim brudasem seks uprawiać...bleee

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
6 6

@All4You: Może biedaczka nie była świadoma? Bałagan w pokoju/mieszkaniu można usprawiedliwić na tysiąc wiarygodnych sposobów. Poza tym to mało jest ludzi, którzy robią z siebie zadbany ósmy cud świata, flakon perfum, pełen makijaż, eleganckie ubrania a prysznic biorą raz w tygodniu? A jeśli partnerka podzielała opinię swojego misia na temat higieny i porządku to świetnie się dobrali.

Odpowiedz
avatar All4You
4 4

@ZjemTwojeCiastko: to że była taka sama jak on to chyba najbardziej prawdopodobne.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

@ZjemTwojeCiastko: była historia jak to chłopak poznał dziewczynę. Istny cud świata. Okazało się że laska w domu ma syf jak panowie z histori

Odpowiedz
avatar Anonimus
2 2

kiedyś na studiach byłem świadkiem karczemnej awantury, bo dwie laski z którymi mieszkałem miały duży wspólny pokój w mieszkaniu, jedna absolutnie nic nie sprzątała w pokoju (mimo usilnych próśb) to druga wszystkie jej rzeczy (ubrania, notatki, talerze, spleśniałe ogryzki, itp) wpakowała do jej łóżka i przykryła kołdrą. Bałaganiara wróciła po imprezie skacowana, rzuciła się na łóżko i odkryła niespodziankę - skoczyły sobie do gardeł, ale podziałało

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 listopada 2017 o 14:56

avatar leprechaun
1 1

Musiałam przez pewien czas dzielić lokum z takim śmierdzielem (do tego sam sobie robił liquidy do e-fajek, smród nieziemski) i od tamtej pory wolę mieszkać w zagrzybionej szopie na narzędzia, ale sama, niż znowu wpakować się we wspólne mieszkanie z kilkoma innymi osobami...

Odpowiedz
avatar Naa
2 2

@~Taanonimowa: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - przecież gdyby nie ten brudas we wspólnym mieszkaniu, mogłabyś się dużo mocniej związać z ówczesnym chłopakiem, nim by pokazał, jaki jest jego prawdziwy stosunek do porządku. Może tuż przed ślubem (nie daj Boże po), może spodziewałabyś się jego dziecka... A on dopiero wtedy przestałby po sobie sprzątać i zaniedbał higienę osobistą, albo najwyżej pozwalałby, żebyś go wyręczała w utrzymywaniu czystości, bo to Tobie zależy... Na pewno nie byłoby Ci z tym dobrze, więc - im wcześniej się od niego uwolniłaś, tym lepiej.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 1

A może chłopak chciał właśnie się rozstać z Tobą tylko nke miał pomysłu. Przyprowadzajac kogoś w takie miejsce to nic innego jak brak szacunku. Dobrze zrobiłaś zostawiając brudasa bo za kilka lat było by z nim to samo

Odpowiedz
avatar fpn
0 0

Czy on miał na imię Dawid? Mieszkałem z takim jednym w Gdańsku

Odpowiedz
Udostępnij