Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Niedawno szukałam pracy. Wymagań nie miałam jakichś wielkich, chciałam tylko, aby praca…

Niedawno szukałam pracy.

Wymagań nie miałam jakichś wielkich, chciałam tylko, aby praca była od poniedziałku do piątku (w weekendy studiuję), nie w gastronomii i nie na nocki. Praca i tak byłaby pracą dodatkową (mam pracę zdalną, która jest nieźle płatna i nie zajmuje mi wielu godzin), więc na spokojnie sobie szukałam. Trafiłam na takie świetne oferty:

1. "Praca dla studentów zaocznych, elastyczny grafik, możliwość pogodzenia pracy z nauką."
Na rozmowie okazało się, że praca jest od poniedziałku do soboty po 8 h dziennie, czasami też w niedziele. To kiedy ja mam iść na te studia? Co ciekawe, takich ofert miałam mnóstwo, niby dla studentów, ale chcą na pełen etat 7 dni w tygodniu. Po co marnować czas, skoro taki student i tak się nie zatrudni?

2. Praca dorywcza, w moim zawodzie, na stanowisku stażysty - asystenta.
Poszukują pracownika z dyplomem uczelni wyższej (najlepiej magister), statusem studenta, doświadczeniem minimum 2 lata, własnym komputerem, programem komputerowym i z orzeczeniem o niepełnosprawności. I frytki do tego. Dodam, że w tej branży osoby po studiach raczej nie bawią się w żadne staże (bo mają je już za sobą), tylko zakładają własną działalność. Oferowane wynagrodzenie to oczywiście najniższa krajowa (za pełen etat). Nic, tylko brać!

3. Praca dla studentki na stanowisku recepcjonistki w salonie urody.
Ogłoszenie zwyczajne, praca 8-16, wynagrodzenie odpowiednie, jak za taką robotę, nic podejrzanego. Po telefonie okazało się, że to praca w godzinach 10-22, w salonie masażu, na stanowisku masażystki. Do obowiązków należy wykonywanie masażu manualnego intymnych części ciała (dokładnie tymi słowami mi to przedstawiono). No cóż, przynajmniej płacili przyzwoicie, ale jakoś nie skorzystałam.

4. Praca fizyczna przy produkcji, wynagrodzenie 18,50 zł brutto.
Stawka całkiem fajna, przed świętami przyda się dorobić, więc lecę na spotkanie rekrutacyjne. Babeczka zachwala pracę, że taka fajna, lekka, cudowna, normalnie robota życia, stawka też taka świetna, w dodatku teraz będą ją zmieniać... no i ogólnie praca super mega fajna, tak mi opowiada w kółko o tym, dlaczego od razu pokocham tę robotę. Tak mnie zaciekawiła informacja o zmianie stawki, więc pytam o szczegóły - jaka to zmiana? No do końca miesiąca będzie 18,50, a potem 10 zł na rękę. Był 25, do końca miesiąca zostało ledwie kilka dni roboczych, to bym sobie dorobiła...

5. Praca w centrum miasta, mi to pasuje, bo nie będę musiała dojeżdżać.
W ogłoszeniu podkreślone, że praca w centrum, dogodny dojazd tramwajem i autobusem. Na rozmowie okazało się, że w centrum mieści się główna siedziba firmy, natomiast miejsce pracy będzie 30 km za miastem. Osoba prowadząca rozmowę powiedziała wprost, że nakłamali w ogłoszeniu, bo nikt nie chciał dojeżdżać tak daleko.

6. Na rozmowie o pracę dowiedziałam się, że stawka podana w ogłoszeniu była zawyżona o 3 zł, bo nikt nie chciał przyjść za taką kwotę, jaką oferowali.
Super.

7. Na rozmowie: "No wie pani co, bo my już mamy kogoś na to stanowisko, ale ta osoba pracuje u nas już od miesiąca, a pracownicy uciekają nam tak średnio po dwóch miesiącach. Jak tamta osoba złoży wymówienie, to zadzwonimy do pani”.
Dzięki, nie musicie dzwonić.

8. Praca biurowa, w moim zawodzie, godziny 6-14, fajna stawka.
Na rozmowie okazało się, że po pierwsze moje niedoszłe stanowisko jest już obstawione (od dwóch lat), po drugie oni nie chcą nikogo na to stanowisko, tylko na kuchnię, po trzecie praca jest od 3-4 rano, a po czwarte stawka jest znacznie niższa. Po co więc szukali kogoś z mojej branży na zupełnie inne stanowisko? Wystarczyło dać ogłoszenie, że szukają kucharki, a nie osoby do pracy biurowej. Niestety niedoszła szefowa nie umiała mi tego wytłumaczyć, nie odpowiedziała też na pytanie, dlaczego zaprasza mnie na rozmowę o 6 rano, skoro w moim CV widać, że nie jestem po szkole gastronomicznej i nie pracowałam w zakładzie żywienia zbiorowego (przynajmniej nie na kuchni, tylko w biurze).

Byłam na kilkunastu rozmowach o pracę i z każdą kolejną byłam coraz bardziej załamana. Finalnie znalazłam sobie fajną pracę w moim zawodzie, ale co się nachodziłam, to moje. Przynajmniej teraz mogę się pośmiać z propozycji pracy na stanowisku masażystki okolic intymnych.

praca

by emceflaler
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Agness92
21 21

Przynajmniej staż z #2 był płatny, a nie "wpisze sobie Pan/i do CV" :D

Odpowiedz
avatar emceflaler
12 12

@Agness92: Niedawno jeden ze szpitali w moim mieście oferował podobne stanowisko. 8h dziennie, 5 dni w tygodniu, płatne 0 zł (zero zł). Nie wiem jakim prawem ale praca była darmowa. W dodatku była to praca z pacjentami, z pełną odpowiedzialnością z tym związaną. No i znalazł się jakiś idiota który objął to stanowisko, całkiem za darmo (oczywiście od pacjentów też nie może pobierać opłaty).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

@emceflaler: Pewnie pod stołem dostaje. ;)

Odpowiedz
avatar mikado188
20 26

Swego czasu na gumtree było ogłoszenie na barmankę w klubie go-go.Stawka nawet na tamte czasy śmieszna, bo 7 zł netto plus nieokreślony procent od utargu. Chyba nikt im się nie chciał zgłosić, bo w następnym ogłoszeniu już informacji o tym, że to klub ze striptizem nie podano. Skąd wiem? Bo po prostu na nie odpowiedziałam. Zostałam zaproszona na rozmowę, która zakończyła się w 20 sekund. "Zanim rozpoczniemy rozmowę muszę poinformować panią, że jest to oferta dla barmanki, ale w klubie ze striptizem, przeszkadza to pani?" "Tak" " No to dziękuję". Szkoda tylko, że zmarnowałam 2 godziny na dojazd w obie strony. Kobitka chyba sądziła, że jak już siądę w biurze, to będzie mi żal pieniędzy wydanych na bilety i się skuszę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 27

@Tajemnica_17: Ale co ci tacy ludzie przeszkadzają? To, że twój mąż nie potrafił znaleźć pracy w zawodzie, nie oznacza, że wszyscy powinni cieszyc się nawet z najniższej krajowej, bo żadna praca nie hańbi. No nie hańbi, ale jeśli ktoś (jak autorka) uważa, że ma wystarczające kwalifikacje, żeby znaleźć coś lepszego, to niech szuka, zwłaszcza, że ma czas i nie potrzebuje pracy na już, wiec może przebierać w ofertach. No i nie dramatyzuj, bo autorka poszła na rozmowę o pracę za 18,5zl/h... trochę by musiała robić nadgodzin, by jej z tego 4000 wyszło. ;) Ja tam się cieszę, że autorka powiedziała nie gościowi od dychy. Jeśli znalazło się więcej osób jak ona (choć w sumie wątpię), to może gość przemyślał sprawę i uznał, że obniżka płac z 18 do 10 to idiotyzm i nikt się na tę robotę rzucać nie będzie... bo nie ma na co.

Odpowiedz
avatar sunshine_pl
17 19

@victoriee: chodziło tu o obniżenie stawki, inna sprawa że dla kogoś mieszkającego w małym mieście, gdzie wyremontowane dwupokojowe mieszkanie kosztuje 1000 zł, 10 zl jest wystarczające, ale w większym mieście, gdzie za 1000 zł wynajmie się jeden duży pokój w mieszkaniu studenckim, jest bliżej glodowej stawki

Odpowiedz
avatar emceflaler
15 21

@Tajemnica_17: Jeśli Twój mąż 2 lata po studiach zarabia 10 zł to źle wybrał kierunek i uczelnię.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
16 22

@Tajemnica_17: Biorąc pod uwagę w jakich czasach żyjemy i że jak na razie wszystko drożeje to nikogo nie powinno dziwić, że ludzie chcą 4 tys na rękę. Szczególnie jak są wykwalifikowanymi specjalistami.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
14 16

@Tajemnica_17: 10 zł, czyli za 40 godzin w tygodniu (pełny etat) wychodzi 400 zł, a miesięcznie ok. 1600 zł. Przecież to gówniana stawka. Może starczyć na życie pod warunkiem, że posiada się dom albo mieszkanie na własność i nie trzeba płacić czynszu. Przynajmniej tak mi się wydaje. Nie znam dokładnych cen w Polsce na dzień dzisiejszy. Wypłata za pracę w pełnym etacie powinna starczyć na samodzielne utrzymanie się. Jakakolwiek praca po 40h w tygodniu.

Odpowiedz
avatar imhotep
4 4

@sunshine_pl: Tak w ogóle chyba mało kto zauważył, że 18,5zł jest brutto, a 10zł netto ;)

Odpowiedz
avatar sunshine_pl
3 3

@imhotep: faktycznie, nie zauważyłam :D ale to nadal 14 zł z hakiem netto, czyli "prawie" o 1/3 obniżyli stawkę, więc zamiast 2200 na miesiąc, daliby 1600

Odpowiedz
avatar rodzynek2
10 12

Punkt 7 jest ciekawy. Jak kiepsko musi się pracować w tym przedsiębiorstwie, że ludzie uciekają po dwóch miesiącach. No chyba, że jest się zdesperowanym. Po tak szczerym wyznaniu ze strony niedoszłego pracodawcy lepiej się od niego trzymać z daleka, no chyba, że naprawdę robota, a raczej płaca jest potrzebna i pod warunkiem, że się ją dostanie, bo to może być jeden z powodów tak dużej rotacji pracowników.

Odpowiedz
avatar emceflaler
9 11

@rodzynek2: Nie wiem co było powodem tak dużej rotacji pracowników ale zazwyczaj rotacja nie jest wynikiem niczego dobrego. Skoro oni szukali nowych ludzi kiedy jeszcze starzy sie nie zwolnili to coś musiało tam być mocno nie tak,wolałam nie sprawdzać co.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
1 1

@rodzynek2: Autorka nie napisała nazwy miejscowości, więc nie wiemy, czy nie chodzi też o lokację. Na jakimś kompletnym zadupiu, gdzie miejsca pracy można policzyć na palcach jednej ręki, zdarza się, że ludzie biorą cokolwiek, bo nic innego nie ma, a wyjechać nie chcą bądź nie mogą. Z kolei bliżej miast, gdzie zawsze wybór jest większy (może być mało satysfakcjonujący, ale jest), może znaleźć inną pracę. Podobnie w pobliżu jakichś stref przemysłowych czy też blisko granicy czeskiej albo niemieckiej. Sporo Polaków pracuje w ten sposób za granicą, kilka czy kilkanaście kilometrów od domu. W byłym NRD jakiś czas temu zaczęto otwierać jakieś fabryki i tworzyć nowe miejsca pracy, żeby młodzi nie uciekali na zachód. Nie wiem, jak to dokładnie wygląda teraz, ale są jakieś możliwości i to za dużo lepsze pieniądze niż w Polsce.

Odpowiedz
avatar victoriee
15 15

Praca masażystki przynajmniej daje możliwość rozwoju zawodowego - po upływie okresu próbnego, pracownica byłaby dopuszczona do masażu największych i najbardziej okazałych narządów :D

Odpowiedz
avatar emceflaler
10 10

@victoriee: Mogłabym awansować z masażystki na panią do towarzystwa dla bogatych panów, że też nie wzięłam tej świetnej roboty :D

Odpowiedz
avatar leonkennedy
3 3

@emceflaler: w poniedziałki masaż pałki :D

Odpowiedz
avatar imhotep
2 2

@ZaglobaOnufry: Nie ma to jak porównywać zarobki w Polsce i w Niemczech, gdzie średnia jest 4 razy większa ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

ad 8. "Wystarczyło dać ogłoszenie że szukają kucharki a nie osoby do pracy biurowej." - no nie, nie bardzo, bo na takie coś za oferowaną stawkę pewnie tym bardziej nikt by nie przyszedł. W sumie za każdym razem jak na rozmowie słyszy się, że "stanowisko już zajęte" to najlepiej wstać, obrócić się i wyjść. Albo firma łże, by zwabić na nieatrakcyjne stanowisko, albo jest na tyle źle niezorganizowana, że szczerze nie potrafią zadzwonić. W pierwszym przypadku skoro sami wiedzą że ich oferta jest niewarta twojego czasu to nie warto się z tym spierać ;) a jeśli to przypadek drugi, to warto pamiętać że wykonanie przelewu wypłaty jest bardziej skomplikowane, od zadzwonienia.

Odpowiedz
avatar emceflaler
9 11

@bloodcarver: rzecz w tym że firma szukała specjalisty, który stanie na kuchni i będzie robić za pomoc kuchenną. Nie ogarniam o co im chodziło bo po pierwsze łatwiej znaleźć kogoś na kuchnię a po drugie osoba pracująca w moim zawodzie nie umie gotować dla żywienia zbiorowego (chyba że ma dodatkową szkołę albo doświadczenie, ale ja nie mam). To tak jakbym dostała zaproszenie na rozmowę o prace pracę w biurze a na miejscu dowiedziała sie ze mam obsługiwać koparkę- przecież ja tego nie umiem i nigdzie nie napisałam że umiem. Nie rozumiem takiej dziwacznej polityki firmy ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 0

@emceflaler: pomoc kuchenna często musi po prostu umieć wykonywać polecenia typu przynieś, podaj, pokrój. Jak chcieli kogoś, kto umie więcej, to faktycznie głupota.

Odpowiedz
avatar emceflaler
3 3

@bloodcarver: na rozmowie powiedzieli że miałabym gotować śniadania, nawet chcieli żebym im na próbę ugotowała jakąś pastę warzywną dla 200 osób... nie mam na to komentarza.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@bloodcarver: pol biedy, ze kucharki, u mnie " praca biurowa" okazala sie chodzeniem po domach...

Odpowiedz
avatar emceflaler
10 12

Przypomniała mi sie jeszcze jedna oferta - firma szukała kogoś z moim wykształceniem i doświadczeniem, wysłałam więc CV. Wiadomości z cv nie odczytali, za to od trzech miesięcy co kilka dni ktoś to ogłoszenie odświeża. Wysłałam im jeszcze dwie wiadomości, które również nie były odczytane, za to kilka dni temu ktoś dopisał w tytule ogloszenia "PILNE,ZATRUDNIMY OD ZARAZ". Ogłoszenie jest z olx, nie podali nazwy firmy ani telefonu więc nie ma szans na inny kontakt. No i tak sobie szukają i szukają :D

Odpowiedz
avatar Painkiler
7 7

W naszym kraju większość pracodawców dalej uważa że najniższa krajowa lub trochę ponad, to wręcz za dużo za to co wymagają. No niestety, postęp technologiczny rośnie, a pracodawca dalej uważa, że pracownik produkcji czy operator pracujący na maszynie za kilkaset tysięcy lub kilka milionów złotych z podpisanymi papierami od odpowiedzialności nie chce zarabiać 2000 a 2500-3000 minimum.

Odpowiedz
avatar Lolitte
1 1

W momencie kiedy piszę ten komentarz ocena historii to 98/98, gratuluję zadowolenia wszystkich :D

Odpowiedz
avatar emceflaler
3 3

@Lolitte: Teraz jest już 100/100 ale nie wiem czy to dobrze, w końcu historia świadczy o tym ilu mamy "porządnych" pracodawców :(

Odpowiedz
avatar Lolitte
0 0

@emceflaler: fakt :/ 119/119 :P

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

zastanawiam sie, po co rektuterzy w ogole klamia w takich ogloszeniach? raz, ze odstrecza to od tej konkretnej firmy i nawet jesli proponuje potem uczciwa prace na innym stanowisku ( szczegolnie w przypadku posrednikow w pracach tymczasowych) ludzie nabieraja sie jakby mniej rekruter robi sam sobie czarny pr klamiac- a jelsibym go spotkala rekrutujacego na inne stanowisko czy do innej firmy to bym wyszla poza tym PO CO KLAMAC? napisanie, ze firma w centrum mimo ze jest 30 km za miastem nie tylko nie skloni mnie do dojezdzania tam, ale jescze spowoduje wkurzenie faktem bycia oszukana i straty czasu podobnie jak podawanie innej stawki niz w ogloszeniu lub innego stanowiska i zakresu godzin jak w przypadku " salonu masazu", czyli zwylego burelu...

Odpowiedz
avatar emceflaler
4 4

@bazienka: Nie mam pojęcia co to ma na celu, przecież nikt nie jest chyba na tyle głupi żeby przyjść, podpisać umowę a potem zorientować się że płaca jest o kilka zł niższa, miejsce pracy jest 30 km za miastem a weekendy są pracujące. Moim zdaniem jeśli pracodawca napisze w ogłoszeniu prawdę to prędzej znajdzie kogoś chętnego, nawet jeśli warunki są kiepskie. Na co komu tłum kandydatów skoro żaden nie będzie zainteresowany przekłamaną ofertą, strata czasu dla obu stron.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
-1 1

@emceflaler: no ale jakbyś chciała, to jest stanowisko hostessy rozdającej samochody w Katowicach na Rynku :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Po przeczytaniu historii mam tylko jeden komentarz: Pozdrawiam z Anglii, nie wracam.

Odpowiedz
avatar burninfire
4 4

Może trzeba zmienić taktykę? *dryń* - dzień dobry, Anna Kowalska, czy państwo szukacie kogoś do pracy? - Tak - A na jakie konkretnie stanowisko - XY - Ale na pewno na takie? Jest pan/pani pewna? - Tak - A za jaką stawkę? - XY, ZA - Ale na pewno za taką? Jest pan/pani pewna? I tyle będę zarabiać cały czas, czy tylko w określonych warunkach? :)

Odpowiedz
Udostępnij