Kupiłem buty, ale nie jakieś pierwsze lepsze tylko znanej firmy. Miały być wodoszczelne i mrozoodporne, ale biorąc charakterystykę mojej pracy to zrozumiałe. W każdym razie buty za 600zł. No i pierwsze wyjście w tegoroczny chłodny i deszczowy dzień i jeden but po prostu cieknie. Nie chodziłem w kałużach, ale zwykły deszcz i mokry chodnik.
Cóż reklamuje i wczoraj mam odpowiedź, z której po prostu jeb...eł i muszę iść do rzecznika praw.
"Buty XXX zostały uszkodzone wobec ich złego stosowania. ...Kontakt z wilgocią spowodował uszkodzenie spoiwa buta...
W związku z niewłaściwym użytkowaniem obuwia odrzucamy reklamację..."
Wychodzi na to iż buty terenowe z napisem wodoszczelne należy chronić przed wilgocią.
A dodam, że na reklamację odpisał sklep, ale wysłałem jeszcze mail do producenta.
reklamacje
Córka koleżanki miała to samo. U niej sprawa skończyła sie w sądzie. Wygrała, a biegły szewc stwierdził,że - buty były wykonane z różnego rodzaju skóry ( prawy z lipnej a lewy z oryginalnej) - różnice w grubosci skóry -coś z podeszwami I jeszcze parę innych kwiatków. Cena też lekko ponad 600zł. Ten lipny but ropadł się po dwóch tygodniach chodzenia.
OdpowiedzSprawdz tylko bo niektóre buty mają ulotkę w której piszą rzeczy typu : nie biegać, nie skakać, nie chodzić po kałużach i w ogóle najlepiej z pudełka nie wyciągać - właśnie jako podkładka żeby reklamacji nie udzielać
Odpowiedz@Soulsick1988: Takie zapisy w większości to klauzule niedozwolone, bo obuwie ma służyć do chodzenia, a szczególnie jeśli jest reklamowane w sposób typu "najlepsze do biegania, chodzenia w każdych, nawet najtrudniejszych warunkach", bo wszystko to co producent mówi w reklamie musi mieć przełożenie w rzeczywistości (nie licząc oczywiście haseł reklamowych :D )
OdpowiedzTaka dobra porada dla wszystkich zirytowanych reklamacjami obuwia. Nigdy nie idźcie w pierwszym kroku na gwarancję! Starajcie się ją omijać szerokim łukiem, bo ona jest dopasowana do przedsiębiorcy, a nie konsumenta i w gwarancji on może zastrzec sobie praktycznie wszystko. Najpierw idźcie na rękojmię z Kodeksu Cywilnego. Jeśli wada ujawniła się w ciągu roku to jest domniemanie, że jest to wada istniała już w chwili sprzedaży. Jeśli ujawniła się po roku (ale nadal w okresie rękojmi czyli 2 lat), to my musimy udowodnić, że wada jest "wrodzona", a nie jest naszą winą. Wystarczy wtedy przedstawić pismo od rzeczoznawcy. Nadto rękojmia idzie do sprzedawcy, a nie do producenta. Jakby kogoś to zaciekawiło więcej to tu wyjaśniają dokładniej: https://prawakonsumenta.uokik.gov.pl/reklamacje/rekojmia/
Odpowiedzrzecznik? nie reklamacja tylko z ramienia produktu niezgodnego z opisem? ( to sie pod wyludzenie kwalifikuje) brakuje tylko, zbey ci odp- ze buty nie sluza do chodzenia
OdpowiedzNa bazie doświadczeń tak z życia wojskowego, jak i prywatnego, doszedłem do jedynego wniosku - bezwzględnie najlepsze, wręcz niezniszczalne, są porządne buty wojskowe - desantówki, dla specjalsów itp. Dają radę zawsze i wszędzie. Polecam trepy firmy Krupczak - o ile ich nie podpalisz, nie jesteś w stanie zniszczyć.
Odpowiedz@Monoslad: Nie Krupczak tylko Kupczak. Z resztą się zgadzam całkowicie. Sam swego czasu miałem obuwie Combat I i rzeczywiście były nie do zdarcia.
Odpowiedz@Monoslad: ale w wojsku sa tylko 2 rozmiary " za duze" albo " za male" ;)
Odpowiedz@bazienka: Te rozmiary funkcjonowały kilkanaście lat do tyłu. Obecnie rozmiarówka jest dokładniejsza :)
Odpowiedz@mesing: Literówka. Oczywiście, przed zakupem, należy dopasować obuwie do potrzeb, głównie w zakresie wodoodporności, przyczepności etc. I niestety przygotować portfel, ponieważ naprawdę pancernego obuwia nie da się nabyć za trzysta złotych. Sam wszystkie prace gospodarskie wykonuję w starych mundurach polowych. I nie jest to siła przyzwyczajenia, a odporność mundurów na zniszczenie, przemoknięcie itp. Porównując z profesjonalnymi ciuchami roboczymi, zwykły, stary plamiak zawsze wygra. Natomiast wojskowe rękawice robocze to katastrofa...
Odpowiedz@Monoslad: Moje buty bhp też sobie dają radę z wieloma rzeczami. Na pewno nie są aż tak odporne jak wojskowe, ale też są całkiem tanie i w stosunku do ceny bardzo dobrze radzące sobie z wilgocią :).
OdpowiedzMoja siostra miała podobną batalię, kupiła baleriny do jazdy autem. Szł w obcasach, w aucie wkładała baleriny, jechała, przy wysiadaniu spowrotem baleriny. Po tygodniu zaczęła odpadać podeszwa więc zareklamowała. Opowiedzź negatywna, złe stosowanie butów, na pewno chodziła po kałużach i błocie
OdpowiedzMarkowe-nie markowe, to chyba przestaje mieć znaczenie, biorąc pod uwagę, że większość znanych marek produkuje w Chinach, na Tajwanie i w podobnych miejscach bo taniej. A jeszcze gdy pomyślimy o "spisku żarówkowym" to wychodzą nam takie paranoje. Marka już przestaje być gwarancją jakości obuwia.
Odpowiedz@mijanou: Zgadzam się co do jakości. Ale jeśli chodzi o reklamację, to powyżej opisałem, jak to wyglądało w Irlandii albo w Czechach, gdzie zdarzyło mi się reklamować produkt. Jeśli składałem reklamację w Polsce, to było dawno temu i zwyczajnie nie pamiętam. Ale z zamieszczanych tutaj historii wynika, że w tej kwestii wiele naszym rodzimym biznesmenom brakuje do południowych albo zachodnich sąsiadów. Owszem, widziałem sytuację, gdzie moim zdaniem nie powinno się uznać reklamacji, ale jednak uznano dla świętego spokoju, bo towar wart grosze, a klient nie chciał odpuścić. Ale wygląda na to, że w wielu miejscach w Polsce nie przyjmują reklamacji i nie zwracają pieniędzy, bo wydaje im się, że na tym tracą. Na krótką metę tak, ale na dłuższą... Przecież nic więcej w tym sklepie nie kupisz, jak masz wybór. Ci, którzy usłyszą o takich akcjach pocztą pantoflową, też pójdą gdzie indziej.
Odpowiedzkilka lat temu kupiłam fancy super drogie skórzane sandały: przyniosłam je w siatce do domu. ubrałam, wyszłam z bloku, wsiadłam do auta, wysiadłam z auta- i buty się rozpadły. cóż, następnego dnia od razu trafiły do reklamacji :-)
Odpowiedz@hulakula: mój najgorszy zakup to firmowe buty pewnej znanej firmy na G. Ale akurat dobrze, że szybko się rozpadły bo były dodatkowo źle wyprofilowane, przez co piekielnie niewygodne :D
OdpowiedzWodoszczelne czyli jak woda wleci to już nie wyleci :)
OdpowiedzPolecam taktyki firmy Bates, cena porównywalna, a są to jedne z dwóch najlepszych par butów, jakie w życiu miałam (drugie to trekki Olang). Kiedy zaczęły mi wyłazić nici w jednym miejscu, to odesłałam na gwarancji, 1,5 tygodnia później miałam buty z powrotem, odpicowane na wysoki połysk, a do tego kupon na 30% zniżki na następne buty (w ramach przeprosin). Od tamtej pory żadnych problemów, ani jedna nić nie pokazała się na wierzchu, buty przeżyły powódź (lazłam po kostki w wodzie i nic nie przemokło), chodzenie 30km dziennie, sól drogową, utopienie się w bagnie... Nadal wiernie mi służą i zachwycają tym, że wreszcie mam niezawodne buciory na moje niestandardowe wymiary stopy. :)
Odpowiedz