Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zakład Pracy opłaca prywatne ubezpieczenie medyczne. Mam trójkę dzieci - 2, 10,…

Zakład Pracy opłaca prywatne ubezpieczenie medyczne. Mam trójkę dzieci - 2, 10, 12 lat. Trafiła się choroba w weekend (opanowana domowymi sposobami, ale antybiotyk by się przydał), a żeby nie ciągać dzieciaków po pomocy doraźnej i stać w godzinnych kolejkach, zacząłem umawiać wizytę domową z pakietu Pryw. Ubezp. Zdr.

Opis w dużym skrócie i bez nerw.

Tel. nr 1, godz. 9.00
- Formułki potwierdzające dane, pesel, adres i pakiet ubezpieczenia
- PUZ (Adrian): Tak, umówimy wizytę i przyślemy lekarza do domu. wyślę sms z potwierdzeniem.

Tel. nr 2, godz. 13.30
- PUZ (Adrian): Jeszcze się tym nie zająłem, zrobi to mój zmiennik, ja kończę za chwilę.

Tel. nr 3, godz. 13.50
- JA: Albo umówicie tę wizytę, albo w rubryce „powód rozwiązania umowy” wpiszę Pańskie nazwisko
- PUZ (Adrian): Zaraz ktoś oddzwoni, czekamy na info od lekarza.

Tel. nr 4, godz. 14.00
- PUZ (Marcin) - Lekarz będzie na 18.

Decyzja: nie czekamy do tej godziny, bo objawy zaczynają wracać, pakujemy się w dyliżans i na doraźną pomoc.

Tel nr. 5 godz 14.30
Dzwoni PUZ (Anita) - Lekarz będzie o 15-15.30.
- Super, dziękuję, czekamy.

Nawrotka do domu, o 15.10 dzwoni lekarz z pytaniem, gdzie dokładnie mieszkamy, bo pod podanym adresem są tylko zakłady przemysłowe.

PUZ wysłało lekarza na adres ZAKŁADU PRACY, a nie do mieszkania pacjenta.

Na szczęście mieszkam 10 minut dalej.

prywatna_słuzba_zdrowia

by szambonurek
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
11 17

Również posiadam takie ubezpieczenie, ostatnio prosiłam o umówienie wizyty u lekarza po godzinie 16. Dostaję sms "umówiliśmy twoją wizytę na 10:00"...no świetnie.

Odpowiedz
avatar CatGirl
6 16

@elfia_luczniczka: hahaha, pracowałam kiedyś na infolinii, na której umawialiśmy wizyty i doskonale wiem jak to wygląda. Powiedz mi jakim problemem byłoby umówienie pierwszego wolnego terminu po 16? Nie mówiłam, że mają mnie umówić JUŻ. Poprosiłam o umówienie wizyty w odpowiednim czasie i patrz, tydzień później był termin.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
29 31

@elfia_luczniczka: Nie no, mam nadzieję, że kiedyś nie przeczytam wynurzeń pracownicy MPK, że powianiem się cieszyć, że autobus przyjechał pół godziny po czasie, bo wszyscy przecież chcą zgodnie z rozkładem, a to nie realne!

Odpowiedz
avatar manius
11 15

@elfia_luczniczka: No i w czym problem? Zatrudnijcie więcej lekarzy popołudniami i macie problem z głowy. A nie, chwila, to by było za drogo dla firmy. Bo to przecież klient ma się do firmy dostosować a nie firma do klienta, nie? Sam miałem dość przykrą sytuację z jedną "firmą" medyczną. Zachorowałem nagle (pierwszy raz poważnie od 4.5 roku), zdarza się, nie miałem siły wstać z łóżka a dodatkowo zdarzyło się tak, że byłem sam w domu. No to telefon na infolinię (sobota 9:00) i mowię, że źle się czuję, podałem objawy itp. i poprosiłem o wizytę domową w NAJBLIŻSZYM wolnym terminie w sobotę. Co usłyszałem? "Pana stan zdrowia nie uprawnia pana do wizyty domowej". Z lekka się zdenerwowałem, spytałem konsultanta jakie są wymogi bym taką wizytę uzyskał, pan powiedział mi, że nie może mi powiedzieć. Poprosiłem o rozmowę z przełożonym i nagle magicznie udało się to załatwić i już 4h później bardzo miła pani doktor złożyła mi wizytę domową. Jaki z tego wniosek? Nawet płacąc wysoki abonament w prywatnej opiece medycznej nie możesz liczyć na określony poziom usług. Bo i po co? Abonament sprzedany, klient zapłacił więc możemy go olać moczem ciepłym. Wszyscy psioczą na publiczną opiekę zdrowotną, prywatna nie jest lepsza. I ten komentarz że pacjent powinien być wdzięczny za to że wciskają na dodatkową wizytę... pełny profesjonalizm w obsłudze klienta. Brawo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 października 2017 o 7:20

avatar szambonurek
3 3

@CatGirl: też zdarza się umawiają wizytę za kilka dni akurat w godzinach które w rozmowie były podane jako "tylko nie o.." Wygląda to tak jakby osoby callcenter nie słuchały ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar szambonurek
1 1

@CatGirl: w Umowie Ubezpieczyciel zapewnia wizytę u danego specjalisty w ciągu 48 godzin. Proponują terminy 2-3 tygodniowe. Czy to jest "niewywiązywanie z Umowy"? Skoro w Publ. Sł. Zdr. terminy są kilka tygodni-miesięcy-lat, to idę prywatnie, a korzystanie z PUZ jest wizytą prywatną tylko inny jest płatnik.

Odpowiedz
avatar szambonurek
3 3

@manius: "Pana stan zdrowia nie uprawnia pana do wizyty domowej" - powiedziała osoba pracująca na słuchawce. Bezpodstawne jest też pytanie zadawane przez panią rejestratorkę: "Co się dzieje, z czym przychodzi?" w obecności innych obecnych na poczwkalni. Mam podać objawy "nie lekarzowi", postawić sobie diagnozę? Przecież przyjmie mnie internista, a nawet gdyby to potrafię rozpoznać czy jest mi potrzebny okulista czy proktolog.

Odpowiedz
avatar Fithvael
1 9

@ZaglobaOnufry: "zacząłem umawiać wizytę domową z pakietu Pryw. Ubezp. Zdr." Człowieku, nie wiem gdzie pracujesz - ale błagam, powiedz, że to nie ma nic wspólnego z obsługą klienta. Jeśli ma - szczerze współczuję ludziom, którzy mają nieszczęście się z tobą stykać. Rzeczywiście, mania grandiosa i wygodnictwo bo autor ośmielił się chcieć otrzymać usługę, za którą płaci dodatkowy abonament. Jak widać, w naszym pięknym kraju nawet przy opłacaniu jednocześnie publicznej i prywatnej opieki zdrowotnej i tak potrafi dowalić się do Ciebie jakiś Zagłoba, że w/w pieniądze nie są darowizną i ośmielasz się za nie oczekiwać egzekwowania ustaleń umowy.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 3

@Fithvael: Klient to nasz PAN? W Niemczech KAŻDY może wymagać wizyty domowej (nie tylko ubezpieczony PRYWATNIE!), o ile nie jest w stanie udać się do lekarza z powodu choroby. Klient zawsze zamawia - co chce, ma wolny wybór według swojego widzimisię i tym różni się od pacjenta! Dlatego, czy w danej sytuacji powinien być stosowany n.p. antybiotyk - ma zdecydować i uzasadnić i wytłumaczyć powody wybrania tej terapii - tylko medyk, a nie laik (mimo opłacenia całego pakietu usług medycznych przez zakład pracy).

Odpowiedz
avatar Gabs
1 5

@ZaglobaOnufry: Człowieku, wyobraź sobie, że rodzic raczej zna swoje dziecko na tyle, by wiedzieć, od którego momentu styknie paracetamol, a od którego nie obejdzie się bez ciężkiej artylerii. Ja sama doskonale wiem, że jeśli po pierwszych dniach domowych sposobów na przeziębienie nie następuje albo poprawa, albo chociaż stabilizacja, muszę lecieć po antybiotyk, bo w ślad za infekcją wirusową przyplątała mi się bakteryjna. Poprzednim razem nie było mojego internisty i trafiłam na takiego, który chciał być mądrzejszy niż weteranka własnej anginy i kazał mi robić płukanki. Dwa dni później chłop wiózł mnie w niedzielę do ambulatorium, gdzie dostałam receptę na antybiotyk. Zwróć również uwagę, na główny problem, o którym mówi autor, czyli niekompetentny pracownik infolinii. Skoro zamawiał wizytę do domu, to ona powinna nastąpić w domu, jak najszybciej, a nie w zakładzie pracy.

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@ZaglobaOnufry: "Klient zawsze zamawia - co chce, ma wolny wybór według swojego widzimisię i tym różni się od pacjenta!" - NO NIEKONIECZNIE... Powielasz jeden z bardziej pospolitych mitów na temat prywatnych pakietów medycznych. W prywatnych pakietach nie ma mowy o żądaniach pacjentach na zasadzie "widzimisię". To nie jest tak, że podpisuje się papierek pod tytułem "Polisa medyczna" i już... Już wszystko dostaję, mam całe leczenie jakie tylko zechcę. Nic z tego... Prywatne pakiety medyczne to kontrakty cywilne podpisywane pomiędzy firmą ubezpieczeniową a pacjentem-klientem. Podpisuje się szczegółową umowę z zakresem usług i świadczeń medycznych wyliczonych z aptekarską dokładnością, i pacjent może żądać tyle, i WYŁĄCZNIE TYLE, ile ma zapisane w kontrakcie, i to w okolicznościach i na warunkach zastrzeżonych w kontrakcie. Zapomnij o jakimś mitycznym "widzimisię".

Odpowiedz
avatar Fithvael
3 3

@ZaglobaOnufry: Ale w powyższej historii nawet nie dotarliśmy do etapu, w którym możnaby posądzić rodzica o bezpodstawne żądanie antybiotyku. Przynajmniej mnie wspomnienie autora o antybiotyku nie brzmi na "bo mi się należy, wiem lepiej od lekarza" - tylko na przykład terapii, wymagającej konsulacji ze specjalistą... Konsultacji, której autor nie mógł uzyskać, mimo opłacania ubezpieczenia, które go do tego - jak wynika z cytowanego przeze mnie fragmentu - uprawnia. I to właśnie ta ostatnia rzecz jest bulwersująca. Jak wygląda dostęp do publicznej służby zdrowia w Polsce, raczej wszyscy wiedzą (i żeby nie było - nie uważam, by była w tym wina lekarzy) - ale jak już oprócz publicznego ubezpieczenia ktoś dodatkowo wyciąga jeszcze więcej pieniędzy z kieszeni na jego prywatny odpowiednik - to raczej oczekiwałby trochę lepszej dostępności...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 października 2017 o 0:26

avatar szambonurek
0 0

@zendra: W Polisie Medycznej jest możliwość skorzystania z wizyty domowej DWA razy do roku. Korzystaliśmy pierwszy raz od dwóch lat.

Odpowiedz
avatar szambonurek
1 1

@ZagłobaOnufry: Rodzaj choroby nie ma znaczenia. Przecież nikt bez badania pacjenta nie jest w stanie rozróżnić choroby wywołanej przez wirusy, czy bakterie, czy zatrucie. Tak, o podaniu rodzaju antybiotyku i dawce decyduje lekarz. Ja decyduję o momencie udania się do niego. Jakie znaczenie dla stanu zdrowia ma kto za tą wizytę zapłaci: - wszyscy czyli NFZ - ja czyli wizyta domowa prywatna - ja (pośrednio)czyli wizyta domowa z PUZ Powiedz, proszę, czy faux pas będzie żądanie od drugiej strony wywiązywania się z umowy? - Wymagania od prywatnej, a Publ. Sł. Zdr. są różne? Tak. Tak jak wszędzie gdzie produkt/usługa kosztuje więcej. Wygodnictwo? Nie. Lepiej poczekać w domu (w cieple, spokoju) niż z osłabioną odpornością w kolejce wśród kaszlących, kichający, itd.

Odpowiedz
Udostępnij