Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mąż miał piątek wolny, a że młodemu kończył się zapas słoiczków domowej…

Mąż miał piątek wolny, a że młodemu kończył się zapas słoiczków domowej roboty, to czas był się kopnąć na pobliski ryneczek w celu zakupu odpowiednich składników. I tak mąż, córa (prawie 2 latka), syn (9-mcy) i ja ruszyliśmy na ryneczek.

Dla młodej atrakcja, młodego nie ma gdzie ożenić, a mąż pomaga ogarnąć towarzystwo jak ja kupuję. Ogólnie warzywa i owoce poszły sprawnie, został zakup mięsa i wędlin na śniadanie - w ramach ryneczku są też takie tradycyjne sklepiki, w sensie, że wchodzi się do środka. Kolejka zacna, więc mąż z młodą za rączkę poszli się przejść, a ja z wózkiem z młodym stanęłam przy drzwiach, no co się będę pchać, wejdę jak się zluźni.

Nagle do drzwi podchodzi pan koło 45 lat. Więc informuję grzecznie, że ja też w kolejce. Nie, on nie kupuje, on się tylko chce zapytać. Ok. Wszedł, stanął koło kobiety mniej więcej w jego wieku, pomyślałam, ot mąż z żoną na zakupach, dołączył do partnerki. Chwilę potem sama weszłam do środka, bo miejsce się zrobiło. Obsługiwały naraz dwie panie. Wspomniana kobieta właśnie płaciła, druga że sprzedawczyń również skończyła transakcję i rzuca 'proszę?'. Ja właśnie otwieram buzię, żeby złożyć zamówienie, a tu nagle Pan 'ja tylko się zapytać' zaczyna zakupy. Już miałam oprotestować, ale w tym momencie pierwsza ekspedientka zaczęła mnie obsługiwać. Żeby było weselej, zakupy skończyłam szybciej od piekielnego I na odchodnym rzuciłam tylko 'coś długo się Pan pyta'. Oczywiście reakcji zero.

I tak tylko dojść nie mogłam, co mu się w głowie roiło. Facet zdrowy, rzekłabym w kwiecie wieku, chamsko kłamie po to tylko, żeby się wepchnąć przed kobietę z berbeciem w wózku? Nie żebym jakoś oczekiwała specjalnego traktowania, że z maluchem czy coś, ale jakoś nie jestem przyzwyczajona walczyć o miejsce w kolejce, które zajmuje... Smutne to...

Sklep

by karolciaaa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bazienka
2 10

najlepsi sa tacy, ktorzy wlaza i mowia " ja tu stalem", mimo ze stoisz w tej kolejce 10 minut i jakos pani/pana nie widzialas a jak oprotestujesz, to cala kolejka fuka normalnie PRL noz kurde, mi sie tez nudzi tez moglabym sobie pojsc na spacer po sklepie zamiast w kolejce stac nigdy takiego dziadostwa nie wpuszczam, trzeba bylo stac jak wszyscy... ale zawsze droga przez meke, bo towarzystwo kolejkowe przyzwyczajone do czasow prl

Odpowiedz
avatar CatGirl
14 16

Zaraz będzie, że się czepiam, że nie mogę kawałka dłuższego tekstu przeczytać (co akurat nie jest prawdą), ale po co ten cały wstęp o tym, że mąż miał wolne, że poszłaś z dwuletnią córką i dziewięciomiesięcznym synem na zakupy na rynek, że kupowałaś warzywa?

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
10 14

@CatGirl: mnie bardziej zdziwiło co innego.. nie ma młodego gdzie zostawić... a mąż idzie tylko p oto by dzieci pilnować.. czyli w sumie autorka mogła iśc sama na zakupy, a dziećmi zająć się mąż.. no ale..

Odpowiedz
avatar CatGirl
11 13

@TakaFrancuska: nie wnikam kto z kim chodzi na zakupy, raczej zastanawiam się dlaczego autorka sądzi, że to ważne dla historii.

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
0 4

@CatGirl: Bo można się wpychać ludziom w kolejkę, chyba że przed matkę z dziatwą na ręku, która przyszła kupić warzywa, to wtedy już nie i jest to piekielne xD

Odpowiedz
avatar Gorn221
3 3

I tak mąż, córa (prawie 2 latka), syn (9-mcy) i ja ruszyliśmy na ryneczek. Dla młodej atrakcja, młodego nie ma gdzie ożenić, a mąż pomaga ogarnąć towarzystwo jak ja kupuję. ?????????????????????

Odpowiedz
Udostępnij