O tym, jak ustawa ma się do rzeczywistości. Jestem w ciąży, w 17tc zdiagnozowano u mnie dyskopatię i rwę kulszową (neurolog w szpitalu podczas mojego pobytu tam).
Na rehabilitację nie załapię się, za długie kolejki. Prywatnie nie ma za co. Więc jakoś się oszczędzam i biorę paracetamol albo apap. Kto zna ból kręgosłupa to wie, że takie leki to sobie można... I zdążył się kolejny pobyt w szpitalu, teraz już z kroplówkami i lekami na podtrzymanie ciąży. Zalecany jeszcze oszczędniejszy tryb życia i leki do domu zapisane. Od ginekologa przed głównym atakiem bólu i pobycie w szpitalu dostałam skierowanie do neurologa w celu konsultacji, na skierowaniu napisane, że jestem w ciąży.
Wchodzę do pierwszej poradni neurologicznej i słyszę od pani z recepcji:
- Kolejka na koniec stycznia mogę pisać.
- A ustawa?
- Jaka ustawa? My tutaj mamy kolejkę w komputerze.
- Cytuję: "Prawo do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej i usług aptecznych poza kolejnością" art.47c.
- Iść do lekarza, on zadecyduje.
Lekarz powiedział nie tłumacząc się kolejką w komputerze.
Kolejny neurolog to samo.
Dzwonię do rzecznika praw pacjenta - napisać oficjalne pismo jak odmówią to będą mieli konsekwencje prawne.
No to pisać jednak? Prywatnie nie zamierzam iść.
Nfz neurolog ustawa ciąża
Pisz skargę nawet się nie zastanów. Zgodnie z prawem lekarz ma obowiązek przyjąć kobietę w ciąży w ciągu 7 dni.
OdpowiedzJeszcze lepiej- idź się zarejestrować jeszcze raz. Jak odmowią - poproś odmowę na piśmie:)
Odpowiedz@onna: "Pani, ja nie mam czasu na takie rzeczy, proszę mi głowy nie zawracać" - na tym by się skończyło. I na zmarnowaniu czasu.
OdpowiedzIdz do rejestracji jeszcze raz, jak odmówią domagaj się odmowy na piśmie i kopię tej odmowy wyślij rzecznikowi.
OdpowiedzWychodzi na to, że nie każdego na dziecko stać.
Odpowiedz@katem: Nie stać, bo nie chce iść prywatnie do lekarza, skoro płaci przymusowe składki, z których nie może zrezygnować?
Odpowiedz@katem: Nie rozumiem, za co masz minusy. Sama nie sikam pieniędzmi, ale stać mnie na prywatne leczenie. Każdy przecież wie, jakie są realia w Polsce. Nikt nie kazał ci zachodzić w ciążę, więc nie narzekaj, jak to ci teraz źle.
Odpowiedz@reksai: Nie chodzi o to, czy stać. Chodzi o to, że wizyta się należy, więc pacjentka po prostu chciałaby wyegzekwować swoje prawa. Składki płaci, więc dlaczego miałaby iść prywatnie i płacić ponownie za to samo?
Odpowiedz@katem: Autorka nie jest jedyną osobą w tym kraju, która płaci składki. Ja też płacę i nie korzystam. Z chorym dzieckiem też by czekała pół roku, bo "prywatnie nie zamierza iść"? Takie są realia opieki zdrowotnej w tym kraju, jak ktoś decyduje się na dziecko to powinien mieć w zapasie pieniądze odłożone zarówno na prywatne wizyty lekarskie, jak i na leki (które w dużej mierze nie są refundowane). Skargę można napisać, tylko myślę, że zanim zostanie rozpatrzona, to autorka już zdąży urodzić i zapomnieć o przypadłości.
Odpowiedz@Shineoff, @reksai: Też bym poszła prywatnie, ale nadal uważałabym, że to piekielność systemu. "Nikt ci nie kazał zachodzić w ciążę, więc nie narzekaj" to cios poniżej pasa, bo różne są sytuacje i tak, osoby, których nie stać na prywatne leczenie, również bywają w ciąży. Im też się należy jak najlepsza opieka. Jeśli jest przepis, że kobiety w ciąży mają być przyjęte w ciągu tygodnia, to powinien być on bezwzględnie egzekwowany, bo wszelkie problemy zdrowotne matki odbijają się też na dziecku. I to trochę jak gadanie typu "skoro nie stać cię na leczenie złamanej nogi, trzeba było nie spadać ze schodów". Przecież nawet nie wszystkie ciąże są planowane. Ciąża jest, więc po co teraz dyskusja o tym, czy autorkę na nią stać? Radzi sobie nawet najgorsza patologia. I nie zaglądajmy innym do portfela. Stać czy nie stać – autorka po prostu powinna zostać przyjęta w przychodni.
Odpowiedz@PaniPatrzalska: A ja jestem ciekawa jak to wygląda ze strony przychodni. Dajmy na to jest kolejka i przykładowy pan Kowalski czeka w tej kolejce pół roku na jakąś ważną wizytę. I tego akurat dnia, kiedy ma się odbyć jego wizyta, przychodzi ciężarna i zostaje przyjęta. Czy pan Kowalski musi czekać kolejne pół roku i po drodze umrzeć (bo np. czeka na kardiologa i się nie doczekał, więc dostaje zawału)? Czy lekarz siedzi w pracy dłużej żeby tę ciężarną przyjąć i później przychodnia próbuje się doprosić o należne pieniądze za dodatkowe wizyty w NFZcie? System jest piekielny, nie da się ukryć. Jednak nie ma prostej metody na naprawę go, a obiecywanie że kobiety w ciąży wejdą poza kolejką jest głupie, bo nie zawsze możliwe do zrealizowania. "radzi sobie najgorsza patologia" - no i szkoda, to jest dziura w tym całym systemie, bo patologia sobie właśnie radzi najlepiej i mnoży się najszybciej.
Odpowiedz@Shineoff: lekarz siedzi w pracy dłużej żeby tę ciężarną przyjąć i później przychodnia próbuje się doprosić o należne pieniądze za dodatkowe wizyty w NFZcie
OdpowiedzPisz skargę. Ale nieco lepiej niż tą historię, bo ciężko się czyta.
Odpowiedz@no_serious: A jak kogoś poprawiasz, to rób to bezbłędnie. TĘ historię jeśli już.
Odpowiedz@Evergrey: Dziękuję. Mimo tego błędu dalej uważam, że mój komentarz lepiej się czyta niż powyższą historię.
Odpowiedz@Evergrey: A jak kogoś poprawiasz, to miej pewność, że masz rację. To nie jest błąd; "tą książkę" nie spełnia jedynie założeń mowy wzorcowej, natomiast użytkowej - jak najbardziej. Czyli uchybienie typu "pieliłem" zamiast "pełłem".
Odpowiedz@Etincelle: O proszę, dobrze wiedzieć i następnym razem wykorzystać wiedzę zdobytą w przypadku takiej sytuacji jak powyższa :)
OdpowiedzJa pójdę dalej w rozważaniach- opieka zdrowotna w tym kraju ma się nijak do wysokosci placonych przez nas comiesięcznych składek na NFZ. Do lekarza pierwszego kontaktu z grypą jeszcze się można dostać ale do specjalistów to albo czekasz pół roku albo wywalasz ciężką kasę i idziesz prywatnie. Ktoś wyżej proponował, żeby Autorka zażądała odmowy na piśmie. Trochę się uśmiechnęłam bo przypomniało mi się, jak żadałam takiej odmowy w dwóch miejscach (przychodnia i szpital). Nie zadziałała nawet groźba wezwania TVNu. Nie wydadzą i już. A jak się awanturować będzie to wezwiemy ochronę (szpital)/ policję (przychodnia). Natomiast wizyta u rzecznika praw pacjenta to dobry pomysł. Mi rzeczniczka pomogła. Ale idąc tam miej przy sobie wydrukowaną ustawę i zakreślone adekwatne ustępy bo inaczej też każdy będzie próbować Cię zbywać.
OdpowiedzZostaje wyjazd do Czech. Tam były kolejki ale Czesi za nieuzasadnioną nieobecność wprowadzili opłatę w wysokości około 5 złotych. Jak ktoś przyszedł to dostawał z powrotem. A jak nie przyszedł to nie dostawał. Mój znajomy na operację zaćmy jedzie do Czech; termin za miesiąc. W Polsce minimum pół roku czekania. Wszystko na NFZ.
Odpowiedz@plokijuty: Było tutaj kiedyś, że NFZ prowadzi takie statystyki ludzi, którzy się nie stawili na wizytę. Jest to średnio 20-25%...
Odpowiedzpisz skarge i do izby lekarskiej z nazwiskami panstwa rowniez i do nfz tez bym napisala
OdpowiedzNie, teraz mają technologię, że wystarczy że napisałaś na piekielnych ;)
OdpowiedzTo ma byc piekielna historia czy szukasz porady? Wygląda na to drugie, bo konczysz nieporadnym pytaniem. Co za bezradność. Giń, taka rada będzie dobra
OdpowiedzOk sytuacja nieciekawa-racja. Ale tak zapytam Cię poza tym, jak to jest że jesteś w ciazy i nie masz na badania? To według mnie skrajnie nieodpowiedzialne. Dziecko to nie jest coś co pojawia się tak o-mysle że dorosła kobieta powinna wiedzieć że z ciąża wiążą się dodatkowe koszty. I co to w ogóle za podejście, że prywatnie nie pójdziesz? Ok rozumiem frustrację, rozumiem że powinnaś mieć to zapewnione, wszak pobierane są na to skladki, ale chyba zdrowie ważniejsze niż duma i zacięcie. Pracuję w służbie zdrowia i dla mnie to nic nowego że ciężarówki nagle budzą się po zobaczeniu tych dwóch kresek i chcą mieć robione wszystkie badania, nawet te z górnej polki bo im się należy. I to częste jest że nagle gdy pacjentki zachodZą w ciążę, to chcą widywać na cito całą rzeszę specjalistów do których kolejki są dwuletnie (pamiętajmy że to akurat jest jak najbardziej piekielne)mimo że nie ma do tego czasem wskazan. Każdy medal ma dwie strony
OdpowiedzStać cię na dziecko, nie stać cię na wizytę prywatną? Planem na życie koleżanki to chyba jest żyć na socjalu, co?
OdpowiedzPrzepraszam, czego oczekujecie po systemie, gdzie jedna osoba pracuje i odprowadza składki, a druga zarejestruje się w PUP i ma to samo za darmo? Wprowadzić chociażby półprywatne ubezpieczenia (żeby NFZ płaciło za specjalistę 50% określonej przez nich wartości usługi medycznej, a resztę płaci pacjent, albo jak chce to się ubezpiecza prywatnie i ubezpieczyciel pokryje resztę) i nagle nastąpi cudowne rozładowanie kolejek + lekarze będą mieć większą swobodę, bo teraz przecież są tacy, co przyjmują tylko prywatnie. Ale po co brać przykład z krajów, w których to działa. Polska to bogaty kraj, gdzie indziej jest aż tyle za darmo? Opieka zdrowotna, edukacja (nawet wyższa), kościół jeszcze coś dostaje.
OdpowiedzZasadnicze pytanie: co ci zrobi neurolog z rwa w ciazy? Otóż nic. Bo jesteś w ciąży. Miałam to w obu ciążach, po porodzie przeszło.
OdpowiedzPrawie kliknąłem minus, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili, bo historia jak najbardziej piekielna, więc nie dałam nic. A skąd chęć minusa? A no przez jedno z ostatnich zdań "no to pisać jednak?". Wkurza mnie takie podejście. Rzecznik ci mówi co zrobić i jakie dla kogo będą konsekwencje a Ty się zastanawiasz? Bo co? Bo narobisz komuś kłopotów? I O TO WŁAŚNIE CHODZI. Prawo mówi jedno, a oni robią drugie. Łamią je i mimo to pozostają bezkarni? Dlaczego? A no dlatego że większość osób ma podejście "Eee, nie warto", "szkoda zachodu", "A po co?", "A co ja mogę z tym zrobić?". I właśnie dlatego oni mogą wszystko a my, zwykli obywatele, nic. Bo co zmieni jeden twój głos? A da choćby kopa kolejnej osobie do działania a dalej już efekt domina.
Odpowiedz