Znajomy ma firmę (w uproszczeniu). Wiadomo, w firmie potrzebny jest telefon. Wybór padł na pomarańczowego operatora. Z czasem firma znajomego się rozrosła - zatem i zapotrzebowanie na telefony było większe.
Prolog:
Przez pomyłkę (nie wiadomo do końca czyją) pierwszy telefon firmowy był na innym koncie abonenckim, niż pozostałe trzy dokupione później. Nie było to piekielne. Ot, dwie faktury od pomarańczowych zamiast jednej. "Uprzejma" Pani z BOK-u stwierdziła, że nie da się ich połączyć.
Historia właściwa:
Forma dostarczania faktur została zmieniona na elektroniczną (znajomy dostał za to rabat na wszystkie numery). Ale wróć... przecież coś musi być piekielne...
Pewnego miesiąca przyszła tylko jedna faktura (za te 3 późniejsze numery). Telefon do BOK-u - mają jakiś problem techniczny - nie martwić się, doślą.
Następny miesiąc - znowu brak faktury za pierwszy numer. Telefon na BOK, zgłoszenie mailowe - nie martwić się, wyślą obie - tym razem pocztą tradycyjną. Chyba się domyślacie, że nie wysłali. Zatem znowu telefony, maile do BOK. Odpowiedź: tak, znają problem, nie da się wygenerować tych faktur, dział techniczny się już tym zajmuje.
Miesiąc trzeci - to samo jak wyżej, przy czym ilość wykonanych telefonów do BOK-u oscyluje w granicach 20, wysłanych maili podobnie. Odpowiedzi cały czas takie same: oni nic nie mogą zrobić, bo to dział techniczny nie może sobie poradzić (nie, nie mogą przełączyć do technicznego; nie, nie można porozmawiać z przełożonym), ale proszą, aby się nie martwić, problem jest znany i na pewno numer nie zostanie zablokowany.
2-3 dni później niespodzianka - numer został zablokowany z powodu nieopłaconych faktur. Kolejny telefon do BOK-u - oni już wyłączają, system automatycznie zablokował.
Kilka dni później - powtórka z rozrywki - numer zablokowany.
Finał: po grubo ponad 3 miesiącach, dziesiątkach telefonów i maili, znajomy otrzymał faktury.
Ale... Znajomy cierpliwy z natury nie jest i w międzyczasie wkurzony przeniósł wszystkie numery do fioletowego operatora (umowy na 3 późniejsze numery właśnie się kończyły, więc właściwie zerwał przed terminem tylko jedną umowę). Parafrazując jego słowa: "nie zapłacę pomarańczowym męskim narządom kary umownej - to ich wina!".
Nastąpiły miesiące przepychanek pisemnych z wyjaśnieniami dlaczego znajomy uważa, że rozwiązał umowę z winy pomarańczowych (uprzedzając pytania: raczej nie miał racji - w skrócie: opierał się na tym, że obowiązkiem operatora jest poprawne wystawienie faktury, a oni się z tego nie wywiązywali). Ostatnie pismo zawierało informację o sprzedaży długu (nieco ponad 4000 zł) firmie windykacyjnej.
Epilog:
Firma windykacyjna złożyła wniosek do e-sądu, szybki wyrok, finalnie nakaz zapłaty pełnej kwoty + odsetki.
Znajomy się odwołał od wyroku, wyjaśniając powody wcześniejszego rozwiązania umowy (przedstawiając również około 100 stron wydrukowanych maili do i od pomarańczowych). Przypuszczalnie by przegrał, gdyby nie fakt, iż firma windykacyjna nie dotrzymała jakiegoś tam terminu (czy czegoś innego - nie znam się, nie jestem prawnikiem), zatem finalnie znajomy przez przypadek "wygrał".
Do tej pory, jak znajomy odbiera telefon z jakąś fantastyczną pomarańczową ofertą, każe im sobie ją wsadzić w ... (no wiecie gdzie).
Orange... W moim przypadku mają wpisany mój bardzo stary adres, którego nie da się usunąć. Niby jest zaznaczony jako nieaktywny, ale średnio co 2 lata jakaś faktura zamiast do mnie trafia na drugi koniec Polski...
Odpowiedz@Zunrin: Pie... kotka za pomocą młotka. Wszystko się da poprawić tylko trzeba chcieć (i mieć uprawnienia).
OdpowiedzJak się nie znasz to nie wymyślaj ;) Nie jest tak łatwo oddać teraz sprawę do esądu. Dodatkowo jego stanowisko że Orange mu nie dostarczał faktur i dlatego zerwał z ich winy jest poprawne.
Odpowiedz@iks: a gdzie jest napisane, że to było ostatnio/teraz? może mój błąd - sytuacja miała miejsce w 2013 r., e-sąd w 2014 :) niestety wg UKE (z którym znajomy rozmawiał tylko w celu informacyjnym, ponieważ UKE zajmuję się tylko sporami przedsiębiorca - osoba fizyczna), to nie jest podstawa do rozwiązania umowy... nie wiem jak sprawa by się potoczyła, gdyby nie "szczęście" znajomego
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2017 o 11:14
@fury: Nie dostarczanie faktur i kilkukrotne odlaczenie telefonu zarejestrowanego na firme nie jedt podstawa ? Albo twoj znajomy jest ciamajda i nie przedstawil tego dobrze albo na prawde nasze prawo lezy i kwiczy...
Odpowiedz@Aranos: ciężko stwierdzić... poza tym samemu iść do sądu i bawić się w to wszystko? zwyczajnie brakuje na to czasu i sił...
Odpowiedz@Aranos: Niestety utarła się linia orzecznictwa, że klient powinien wiedzieć ile ma płacić, nawet jeżeli nie otrzymywał faktury i płacić rachunek. Osobiście to dla mnie niedorzeczne, bo umowa obowiązuje obie strony, a nie tylko klienta.
Odpowiedz@krogulec: O ile w przypadku konsumenta tę linię można przełknąć, o tyle w przypadku firm to nie przejdzie, bo bez faktury firma nie ma prawa sobie odliczyć rachunków za telefon. Poza tym forma wysyłania faktury i w ogóle termin rozliczenia to element umowy - każdy operator ma to w umowie. Należało więc wysłać wezwanie do wykonania umowy pod rygorem odstąpienia od umowy, a po upływie terminu - wystosować odstąpienie. Secundo: kara była naliczona bezpodstawnie, bo ona nie obowiązuje przy rozwiązaniu z winy operatora.
Odpowiedz@krogulec: Raz miałem problem z gazownią, przez rok nie dostałem od nich ani jednej faktury. Dlatego w miesiącu gdzie miały być rachunki w skrzynkach wysyłałem do nich zgłoszenie mailowe w którym pisałem że proszę o faktury + kopię faktury z danymi do przelewu na maila. Za każdym razem szła odpowiedz że faktury zostały wysłane. Po roku gazownia zerwała ze mną umowę z "mojej winy" bo nie płaciłem rachunków, jak zrobiłem burdę, wysłałem kopie maili wraz z odpowiedziami - nagle zmiana rozmowy - przyjechał przedstawiciel regionalny z nową umową, na lepszych warunkach + przeprosiny z ich strony. Z mojej jak dostałem dane do zapłaty - przelałem kwotę faktur bez odsetek - umorzone je.
Odpowiedz@didja: "pod rygorem odstąpienia od umowy" - uwielbiam takie podpowiedzi wannabe prawników. Wiesz, co to jest odstąpienie od umowy, czym skutkuje, i kiedy może do niego dojść?
OdpowiedzMi pomarancziqi sprzedali kiedys telefon z wadą fabryczna. Wykryli ja po pół roku i stwierdzili że nie wymienia. Jak tylko dzwonią to pytam czy znowu tak zrobię i kończy się rozmowa.
Odpowiedz@este1: na pewno wszyscy operatorzy mają dużo na sumieniu (wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma), ale jakoś w kręgu moich znajomych najczęściej źle mówi się właśnie o pomarańczowym (o wadliwym telefonie również była mowa)
Odpowiedz@este1: A skąd oni mają wiedzieć, czy znów tak (jak?) zrobisz?
OdpowiedzW przypadku usług ciągłych nie ma obowiązku wystawiania faktur co miesiąc. Zgodnie z prawem mogli by wystawić po 4 latach jedna fakturę za np. dwuletni abonament..
Odpowiedz@Trufla98: tylko nie mogą wyłączyć usługi z powodu braku zapłaty.
Odpowiedz@Trufla98: A płatność na podstawie jakiego dokumentu?
OdpowiedzJa tez miałam problem z fv, ale i tak przelewalam co miesiąc kasę i tyle. Fv później dostałam uregulowalam te pare złotych niedoplaty. Tel całe szczęście mi nie wylaczyli :)
Odpowiedz@Vandellopa25: Na takie rozwiązanie mogła wpaść tylko osoba myśląca - niezbyt częste zjawisko :)
Odpowiedz@whateva: tak się zastanawiam... znajomy fakturę potrzebuje żeby wykazać koszt przez skarbówką (domniemywam) - czy uważasz, że w urzędzie też znalazłby "myślącą" osobę?
Odpowiedz@fury: A ważniejsze były firmowe koszty, czy te mogły ewentualnie poczekać, a ważniejszy był działający telefon? Tak się zastanawiam, czy bardziej istotne jest rozwiązanie problemu, czy chęć pokazania swojego ego (i, w bonusie, ściągnięcie sobie kolejnych problemów).
Odpowiedz@whateva: może i ego też wchodziło w grę. a ze skarbówką chodzi o to, że masz ruch na koncie (przelew), a nie możesz bezpodstawnie wyprowadzać pieniędzy z firmy (konkretniej spółki) - w przypadku kontroli masz duży problem, jeśli nie wykażesz "kosztu" jak zostało to uproszczone powyżej
OdpowiedzPomarańczowy tak ma/miał. Jak przenosiliśmy biuro i mieliśmy jeszcze cyrograf na internet to chcieliśmy przenieść do nowej lokalizacji (mimo, że nie było to nam już potrzebne). Na nasze szczęście prośba o sprawdzenie warunków gdzieś im utknęła w systemie. A mieli pecha bo większość w firmie była po ładnych kilku latach w telekomunikacji więc prawo telekomunikacyjne mieliśmy dość nieźle opanowane. Pierwszego dnia po terminie poszło pismo o rozwiązanie z winy operatora, pani w BOK nawet nie pisnęła.
OdpowiedzPomarańczowy tak ma. Miałem mieć cud miód pakiety za 3 telefony + internet a wszystko na jedną fakturę i się zdrowo przejechałem. Wszystko udało się w miarę ustawić po 3 wizytach w salonie, ale i tak dostawałem 2 faktury. Na więcej nie miałem sił bo kolejki w jakich czeka się w salonach są prawie jak po mięso w PRL, a przez infolinię nie chce mi się załatwiać bo tam pracują ludzie totalnie niekompetentni. Właśnie zmieniam sieć i nawet gdybym płacił dwa razy drożej to i tak nie zostanę w orange bo ich obsługa klienta i system informatyczny to śmiech na sali.
Odpowiedz