Temat niesprawiedliwego podejścia do studentów ze względu na płeć, zwłaszcza na kierunkach ścisłych był już poruszany, ale chyba nigdy z tej strony.
Zdarzyło mi się studiować dość "męski" kierunek jakim jest informatyka. Zajęcia obejmują też takie przedmioty jak fizyka, matematyka w kilku wersjach, trochę elektroniki się tez trafiło. A że kierunek dopiero od stosunkowo niedawna zaczęły studiować również Panie, to kadra wykładowcza mocno jeszcze męska, a i często starsza. Oczywiście każdy słyszał o studentach ocenianych niżej niż koledzy mimo takiej samej, a czasami nawet większej wiedzy. Osobiście słyszałam od pewnego prowadzącego „Pani by się lepiej domem zajęła, męża znalazła. Kto babę będzie taką chciał co informatykę studiowała, bo pani tych studiów nie ukończy, ja zapewniam”.
Piekielność sama w sobie bezsprzeczna, ale wiecie co jeszcze mnie zaskoczyło? Reakcje ludzi, z którymi studiowałam, znajomych spoza uczelni, również kobiet. Najczęściej padało "No ale czego ty oczekujesz po facecie w tym wieku", "za jego czasów kobiety nie studiowały technicznych kierunków, nie ma się co dziwić" i najbardziej klasyczne i mnie osobiście najbardziej dołujące "przecież nikt z tym nic nie zrobi".
Toż kurczę tłucze się nam do głów, że kobiety powinno się traktować z takim samym szacunkiem jak mężczyzn. Właśnie nie większym, jak to niektóre osobistości robiące feminizmowi złą opinie twierdzą tylko równym. Oczekujemy, że pan Mietek z Wólki Dolnej, który całe swoje młode życie był przekonany, że kobieta ma w garach siedzieć dozna nagle olśnienia, że to było złe i kiedy jego córka zechce zostać lekarzem czy inżynierem będzie ją w tym wspierał. Ale kiedy mówimy o człowieku z wyższym wykształceniem, które automatycznie kojarzy nam się z większą otwartością umysłu, nagle znajdujemy tysiąc usprawiedliwień dla tego człowieka. I od razu zakładamy, że tak po prostu musi być.
Nie chcę tu nad wyraz dramatyzować, ale przecież taka właśnie bierność pozwalała wiele razy w historii robić złe rzeczy. Bo nadal znajdą się mniej odporne psychicznie jednostki, które po takim potraktowaniu przez wykładowcę, czyli autorytet, rzeczywiście odpuści karierę w tym kierunku. Kierunku, w którym być może byłaby dobra, rewelacyjna nawet. Która mogła by wnieść coś naprawdę wartościowego pod każdym względem łącznie z naukowym. I niestety dopóty dopóki kadra wykładowcza będzie tak podchodzić do studentów, a studenci nie będą z tym nic robić, bo to tylko gadanie jakiegoś starucha to lepiej moi drodzy nie będzie.
Informatyka to typowo męski kierunek? Nie wydaje mi się..
Odpowiedz@no_serious: mnie też się nie wydaje. Tym bardziej ze man ciotkę 70+ z wykształcenia i zawodu (teraz już na emeryturze) informatyka. Zaczynała jeszcze na komputerze zzajmująm kilka pomieszczeń z tonami lamp w sobie:)
OdpowiedzA potem na pytanie przy rozmowie kwalifikacyjnej na pytanie o 10 % z 50-ciu: "proszę pana ale ja ukończyłam informatykę z wyróżnieniem, a nie matematyke"! Dodam, ze na państwowej uczelni...
Odpowiedz@elpiwo: Nie widzę związku z historią. I jakoś nie wyobrażam sobie ukończenia informatyki z wyróżnieniem bez znajomości matematyki, bo na studiach musisz zdać kilka różnych jej dziedzin.
Odpowiedz@Yksisarvinen: a po kiego grzyba kończyć informatykę z wyróżnieniem? Wyróżnienie pracy Ci nie da, tylko wiedza i doświadczenie, na oceny nikt nie patrzy. A jeśli patrzą, to jest to wyjątek jakiś. Co do algebry, analizy, rachunku prawdopodobieństwa, to przez 15 lat pracy w zawodzie za chusteczkę mi się nie przydała, przynajmniej nie pamiętam czegoś takiego. ..i trzy, kończyłam studia w 2002 roku, już wtedy było sporo babińca na zajęciach i nie spotkałam się z żadną dyskryminacją względem kobiet. Owszem, raz, ale poleciało po całości, bo student to był głupszy od tych dzieci z podstawówki za oknem.
OdpowiedzNagrałaś? Złożyłaś skargę? PS Medycyna to sfeminizowany kierunek od lat latecznych
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2017 o 19:58
@maat_: Nikt mężczyznom nie zakazuje studiowania medycyny. Jestem w liceum w klasie medycznej, mam aż 3 chłopaków w klasie (z czego tylko jeden będzie dalej robił coś w tym kierunku, pozostali wybierają coś zupełnie innego). W klasie pierwszej jest 1 chłopak, w drugiej 4. Nikt nie przyjmuje tylko dziewczyn, chłopcy po prostu nie chcą być lekarzami ani nikim związanym z medycznym środowiskiem
Odpowiedz@KIuska: Kobietom informatyki też nikt nie zabrania. Jestem tego żywym dowodem. Parafrazując: "Nikt nie przyjmuje tylko chłopaków, dziewczyny po prostu nie chcą być informatykami ani nikim związanym z technicznym środowiskiem"
Odpowiedz0/10? Czyli 5 osób uważa takie postępowanie za normalne?
Odpowiedz@LPP: 5 osób uważa, ze historia bez opisu złożonej skargi to zwykłe pitolenie
Odpowiedz@maat_: szczególnie że akurat od jakiegoś czasu trwa wręcz boom na studentki informatyki. Uczelnie zachecaja kobiety do tego by studiowały informatyke.. Dla mnie po prostu autorka była słaba.. i brak umiejętności próbuje zrzucić na dyskryminacje.
Odpowiedz@TakaFrancuska: mnie trochę uderza kontrast między "kobiety są super, też by sobie poradziły, a brzydko je traktują" a "jak je brzydko potraktują, to te super kobiety jednak sobie nie poradzą i rzucą wszystko w diabły". No serio? Bo wykładowca dokucza? Inna sprawa to to, że albo autorka miała wyjątkowego pecha, albo ja - wyjątkowe szczęście. W pracy (spływy, narty, basen) mam wyłącznie facetów w zespole, na studiach (też informatyka) - większość. I jeżeli miałabym mówić o innym traktowaniu, to wyłącznie o takim na plus - o, dziewczynka nam się przyplątała, ale super, a wiesz, że jak nie chcesz, to nie musisz robić tego, tego i tamtego w sumie też nie? A głodna nie jesteś? A kawy byś się napiła? Tak że, no, absolutnie nie generalizowałabym, bo ja mam odwrotnie.
OdpowiedzIle konkursy albo kursów na studiach jest tylko dla kobiet? A ile tylko dla mężczyzn?
OdpowiedzNie, nie każdy człowiek z wyższym wykształceniem =/ kulturalny człowiek. Czasami trafi sie taki sam ksenofob, szowinista jak i w innych grupach społecznych. Tylko ten jest z papierkiem. ;)
Odpowiedz@kaede: A co ksenofobia i szowinizm ma wspólnego z tą historią?
OdpowiedzAmelia Earhart. Mam pisać więcej?
Odpowiedz@thebill: Tak, bo znam kilka nazwisk kobiecych pionierek w dziedzinie IT ale Amelie Earhart musiałam wygooglować i nadal nie znalazłam żadnego powiązania między nią a informatyką. Chociaż niewątpliwie jest to ciekawa postać. :)
Odpowiedz@paski: Pierwszym programistą na świecie była kobita Ada Lovelace
Odpowiedz@paski: Nie ma znaczenia dziedzina tylko postawa. Kobieta pilot? - kobieta informatyk? rzucane kłody pod nogi, brak wiary społeczeństwa w sukces kobiety, samozaparcie bohaterki - są podobieństwa. Trzeba udowodnić psorowi, że przed ukończeniem uczelni ma się w kieszeni angaż np. w macrohard ;)
Odpowiedz@paski: Serio musiałeś/łaś googlować Amelię Earhart?
Odpowiedz@thebill: Rozumiem, sądziłam, że nawiązujesz konkretnie do informatyki. :)
Odpowiedz@thebill: to oczywiście piękne ale przez prawie 20 lat w branży spotkałem tylko jedną dziewczynę programistkę. Cała reszta (i to zawsze w mniejszości, niezależnie od kontynentu) to albo wdrożenia albo testy albo nadzór. Coś w tym jest, że się dziewczyny do tego nie garną. Na studiach na pięć roczników mieliśmy może 7 dziewczyn studiujących. Na matmie było więcej.
OdpowiedzMniej odporny psychicznie informatyk i tak nigdy nie będzie zbyt dobrym informatykiem.
Odpowiedz@bloodcarver: I za co te minusy ? Za to ze ktos mowi prawde ? Ehh no tak bylo wspomniane o kobiecie wiec jak mozna pisac o kims mniej odpornym i laczyc to z kobieta...
Odpowiedz@bloodcarver: Ale odporności studentów płci męskiej już jakoś nikt w ten sam sposób nie testuje.
Odpowiedz@Kikai: Kolega wyzej wspomina przeciez ogolnie. W dzisiejszych czasach kiepskie rodzenie sobie z stresem oznacza kiepskiego pracownika niestety. Dopiero biorac kontekst tej historii mozna mowic o kobiecie.
Odpowiedz@bloodcarver: to zabawne bo stereotypowo to właśnie informatykom nie należy pukać w szybkę od akwarium bo się wystraszą. Właśnie dlatego, że ludzie radzący sobie z maszynami nie koniecznie mają ochotę na rozwijanie umiejętności miękkich.
Odpowiedz@nasturcja: to, że stereotypowy informatyk jest introwertykiem wolącym pracować samodzielnie nie zmienia faktu, że powinien dobrze sobie dobrze radzić ze stresem i być odporny psychicznie. Szczególnie jeśli w grę wchodzą systemmy generujące dużą kasę, każdy błąd może słono kosztować.
Odpowiedz@mskps: ale jeśli systemy cię nie stresują bo dobrze sobie z nimi radzisz nawet jak są kłopoty ale ludzi cię stresują nawet jak rozmawiają między sobą to wciąż jesteś dobrym informatykiem tylko po prostu nie należy cię dawać do rozmów z klientami.
Odpowiedz@Kikai: Testuje, testuje ;) Te same kolokwia, egzaminy i seminaria. Nie raz moi koledzy usłyszeli "Co pan tu jeszcze robi, skoro pan taki idiota?"
OdpowiedzSzkoda, że zrezygnowałaś z kierunku, który był Twoim wymarzonym. Znam wiele kobiet, które skończyły informatykę, ja jestem jedną z nich i wszystkie jakoś przebrnęłyśmy, więc i Ty dałabyś radę. Swoją drogą musiałaś mieć dużego pecha, że trafiłaś na tak wielu przykrych wykładowców. Ja miałam może jednego takiego "leśnego dziadka" za wykładowcę (który swoją drogą potem został moim promotorem i trochę zmienił do mnie podejście), a wbrew pozorom najbardziej dała mi popalić pani doktor, kobieta.
Odpowiedz@paski: udzielam się jako wolontariusz na konferencjach programistów. Co roku mamy problem, bo w skład pakietu uczestnika wchodzi koszulka. Co roku zamawiane jest coraz więcej damskich wzorów i zawsze najszybciej się rozchodzą. Więc chyba nie jest tak źle.
OdpowiedzNależy pamiętać, iż w przypadku gdy kobieta i mężczyzna mają identyczną liczbę punktów to przyjęta będzie kobieta i jakoś nad tym nie rozpaczasz. Uczciwe byłoby losowanie.
Odpowiedz@maat_: Gdzie niby tak jest? Przecież system tak nie działa.
Odpowiedz@KIuska: Poniżej wycinek z uchwały nr 63/WAT/2016 z dnia 22 grudnia 2016 r. o przyjmowaniu studentów na kierunki wojskowe, dotyczy testu sprawnościowego: 2. Sprawdzian obejmuje następujące próby sprawnościowe: 1) kobiety: test siły - zwis na drążku o ugiętych rękach [s], test szybkości - bieg na 50 m [s], test wytrzymałości - bieg na 800 m [s]; 2) mężczyźni: test siły - podciąganie na drążku [liczba powtórzeń], test szybkości - bieg na 50 m [s], test wytrzymałości - bieg na 1000 m [s].
Odpowiedz@Chantall: Kierunki wojskowe to nie wszystkie kierunki. Po za tym to nadal nie oznacza, że w przypadku gdy kobieta i mężczyzna ma taką samą ilość punktów to zostaje przyjęta kobieta.
Odpowiedz@Chantall: ej, bo wywołasz wojnę płci. Może i kobiety są słabsze fizycznie, to akurat na informatyce nie ma większego znaczenia ;p
Odpowiedz@Wwwredna: Może im po sześciu godzinach pracy zabraknąć siły do naciskania klawiatury :P
Odpowiedz@KIuska: firmy z amerykańskimi korzeniami z chęcią tak zrobią ;) Mają parytety narzucone, więc wolą zatrudnić kobietę-informatyka, żeby nie musieć, dla równowagi, kobiet zatrudniać w już i tak ogromnym HR ;)
Odpowiedz@Ginsei: Mówimy o studiach, nie pracy.
OdpowiedzInżynier elektryk z tej strony. Powiem szczerze że nigdy nic mnie tak nie zmotywowało jak tekst prowadzącego : "Pani tego przedmiotu nie zaliczy". Przedmiot (podobno) ciężki, obejmujący obliczenia oparte o wzory mechaniki płynów. Satysfakcja, kiedy prowadzący wpisywał mi ocenę 4,5 - bezcenna. Moja kuzynka kończyła ten sam kierunek co ja, tylko jakieś 10 lat przede mną. Ćwiczenia z teorii pola elektromagnetycznego (czyli obliczenia oparte o prawa Maxwell'a). Prowadzący uznał, że żeby było sprawiedliwie do tablicy będzie podchodził raz chłopak, a raz dziewczyna. Kuzynka była jedyną dziewczyną w grupie. Siłą rzeczy, zrozumiała wszystko co było omawiane na zajęciach.
Odpowiedz„Kierunku w którym być może była by dobra, rewelacyjna nawet. Która mogła by wnieść coś na prawdę wartościowego pod każdym względem łącznie z naukowym." No to nie daj się. Ucz się, pracuj nad sobą. Powiedziałbym zapi**dalaj na wysokości lamperii. Aż w końcu pokażesz im, że to Ty jesteś Sprite, a oni pragnienie.
OdpowiedzOtóż to! Zacięcie i talent w jakimś kierunku to jedno, ale pasja i motywacja do dalszego rozwoju to drugie. Taka jest różnica pomiędzy rzemieślnikiem a artystą (że zacytuję za S. Kingiem). Mężczyzna na sfeminizowanym kierunku, też musi wykazać się większą determinacją, żeby się przebić. Ale to hartuje i sprawia, że jeśli już zacznie się pracę w wymarzonym zawodzie i jest się w tum dobrym, to nikt i nic nie zabierz Ci z tego satysfakcji. Jeśli się nie uodpornisz, to przez resztę życia, zamiast skupiać się na pracy, będziesz tylko udowadniać innym, że masz prawo robić to co robisz.
Odpowiedzja wiem, że to będzie jak grochem o ścianę, bo do niektórych babskich ptasich móżdżków nie dociera, że robią 10 krytycznych błędów na minutę. Sporo kierunków technicznych, to na prawdę niebezpieczne miejsca. a Prowadzący czy późniejszy Szef, patrzy na sprawność, obycie, niewerbalne kompetencje. To jest jak pojedynek dwóch rewolwerowców, każdy szczegół ubioru, każde słowo, każdy gest, każda czynność ma znaczenie. Po prostu nieświadome bździągwy, są ocenione zanim się połapią w ogóle o co chodzi. Już nie wypominając o podchwytliwych pytaniach pułapkach z wiedzy na dzień dobry. Na przykład jak można przyjść na laborkę z chemii organicznej w rozpuszczonych włosach, rozpiętym kitlu (przynajmniej go miały, bo tak wymaga się na wejściu) i makijażu/tuszu który po trzech godzinach w goglach ochronnych dawno zaczyna płynąć. Paznokcie dłuższe niż 2mm poza palec -zero chwytności w rękawicach ochronnych. Jak element szlifowany/frezowany zaczyna drgać, to co najlepiej zrobić? - puścić, tak? Już nie mówiąc o pracy z lutownica czy prądem, trzeba było posadzić każdą studentkę ze studentem, by jej pilnował przed oprzeniem czy porażeniem. Oczywiście zdążają się samorodne talenty, ale one wyglądają, a co gorsza są przez swoje własne koleżanki oceniane jako herod baby. to tyle, a teraz możecie grilować.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: do niektórych męskich ptasich móżdżków w równym stopniu. Po prostu czego nie robisz, zawsze znajdzie się ktoś, komu się wydaje, że nie powinieneś tego robić. Przejmowanie się debilami naprawdę nic dobrego nie przyniesie, a wojowanie z debilami jest znacznie bardziej czasochłonne i energochłonne, a przy tym znacznie mniej skuteczne. Przyznam, że sytuacja autorki nie wygląda zbyt różowo. Też studiuję informatykę i większość prowadzących wręcz cieszy się obecnością dziewczyn w grupach - mają podejście typu "dobrze, że są jakieś kobiety zainteresowane tematem" i raczej wszystkie mają "szacun" za chęć rozwoju w takim "męskim" kierunku. Nie wiem co za uczelnia jest opisana w historii, ale nie wszędzie tak jest. Jeśli masz zapał, to się nie poddawaj.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Wiesz co, studiowałam na kierunku związanych z chemią, na których laborek było mnóstwo. Problem niedopiętych fartuchów i nieodpowiednich dodatków dotyczył głównie facetów. Bo on w zapiętym fartuchu wygląda jak w sukience, bo te gogle to niemęskie, bo on nie zdejmie pieszczoch...
Odpowiedzosoba, która "po takim potraktowaniu przez wykładowcę, czyli autorytet rzeczywiście odpuści karierę w tym kierunku" nie nadaje się do pracy w "typowo męskim" zawodzie, czyli selekcja działa.
Odpowiedz@Supervillain: Nie nadaje się w żadnej dziedzinie.
OdpowiedzGdy ja zaczynałam swoje studia to się bałam, że na taką przeszkodę trafię. Mi usiłowano do łba wtłuc, że "baby to przecie gupie som i gdzie ty sie na menski kierunek pchasz". Smutne, że od niektórych koleżanek też coś podobnego usłyszałam. Lecz byłam bardzo pozytywnie zaskoczona bo żaden wykładowca nie był do kobiet wrogo nastawiony. Część to się wręcz cieszyła, że coraz więcej kobiet wybiera kierunek ścisły. Nie znaczyło to oczywiście, że były traktowane ulgowo. Każda idiotka dość szybko się przekonała, że duży dekolt i krótka spódniczka oceny nie podwyższy. Całe szczęście, że takie kretynki szybko zrezygnowały i psuły nam dalej opinii. Smutne natomiast było to, że wyraźnie wrodzy byli niektórzy koledzy... Młodzi faceci wyraźnie niezadowoleni, że jakieś kretynki się pchają by im, "prawdziwym facetom", robotę kraść. Wielokrotnie wyśmiewali, dokuczali, wieszczyli nam szybkie zakończenie studiów. Czy muszę dodawać, że odpadli już po drugim semestrze? Jeżeli jest coś co mogę dziewczynom bojącym się iść na ścisłe kierunki powiedzieć to - nie daj się. Jeżeli to lubisz, interesujesz się tym to dasz radę się z tego wykształcić. Nie daj sobie wmówić, że to nie dla Ciebie, boś baba. Lepiej zawalczyć teraz i osiągnąć sukces niż robić coś czego nie znosisz bo ktoś uważał, że takie jest Twoje miejsce.
OdpowiedzWykształcenie już nie jest synonimem ogłady i kultury. Każdy może być chamem i burakiem: robotnik i inteligent. Z doświadczenia wiem, że duża tytułów przed nazwiskiem podwyższa ego do potęgi entej. "Naukowiec" z Twojej historii raczej się nie zmieni. Stara data i stada "niuniek" szukających technicznego męża nie poprawią babskich not.
OdpowiedzO matko co za cringe! Akurat jestem po informatyce i mogę zapewnić, że autorka jest po prostu przewrażliwiona.. Okej, pewnie na każdej uczelni trafi się dziad, dla którego kobieta jest rodzajem świadomego sprzętu gospodarstwa domowego.. ale ludzie, obecnie bardzo dużo jest kobiet na uczelniach technicznych. Ja z wielu przedmiotów za wykładowców miałam właśnie kobiety więc tu chyba autorka bardzo opiera się na stereotypie.
Odpowiedz@matias_lok: Zaczynałam studia na informatyce w '99. Tylko jeden wykładowca, buc do kwadratu wyskakiwał z głupimi tekstami o kobietach na kierunkach technicznych. Podobnie było u kolegi, ale na uczelni wojskowej, pan który przy okazji kodu U2 pozwolił sobie na żarty, że w tym systemie jest tylko jedno zero i panie mogą się poczuć niedowartościowane.
Odpowiedz@matias_lok: mówisz, że wszędzie tacy są po czym mówisz, że to tylko stereotyp. Wybierz jedno.
Odpowiedz@nasturcja: pomyśl - Stereotyp mówi, że każdy wykładowca na każdym wydziale technicznym jest seksistowskim, mizoginem który traktuje kobietę jak złośliwą narośl dookoła pochwy. A prawda jest taka, że na każdej uczelni pewnie taki się gdzieś się trafi -(bardziej lub mniej bezczelny) ale znakomita większość wykładowców ma gdzieś twoją płeć, a ocenia Twoje zaangażowanie, wiedzę, pasję, inteligencję etc. A tego typu wynurzenia dotyczą głównie sfrustrowanych, nie radzących sobie na studiach osób - w końcu lepiej zwalić winę, na to że ktoś się uwziął, czy jest rasistą/ ksenofobem / seksistą niż przyznać się samemu przed sobą, że się nie ogarnia ;)
OdpowiedzKoleżanka (no, "kilka" lat temu) miała najbardziej przechlapane u pani dr na bardzo męskim kierunku. Więc nie ma reguły.
OdpowiedzDostrzegam że zazwyczaj w takich typowo męskich lub typowo żeńskich sferach tacy buntownicy przeważnie wyróżniają się pozytywnie. Przeważnie gdyż miałem na informatyce przykład zarówno kobiety która swoimi zdolnościami i zapałem mogła zostawić mnie nieźle w tyle jak i takiej która bez pomocy kolegów nie przetrwałaby semestru, a to ktoś napisał jej program, a to stworzył projekt na zaliczenie razem z nią, ale kiedyś się skończyło co dobre. Natomiast spróbujcie jako facet zostać np nauczycielem angielskiego/animatorem w przedszkolu. Odbębnicie sukces jak was nie wyprowadzą w kajdankach jako potencjalnego pedofila. W porównaniu do tego opinia jakiegoś pseudo autorytetu (który przecież nie musi nim być dla mnie) to pestka. Tak na świecie są nierówności i zawsze będą takie czy inne, nie znaczy to że mamy zatrzymać się w drodze do swojego celu i do tego co da nam szczęście (dom, wymarzona praca, wykształcenie kierunkowe itd). O ile oczywiście nie jest to kosztem innych to nikt nie ma prawa nas zatrzymać.
OdpowiedzJak ktoś jest gotów odpuścić studiowanie czegoś, bo zły pan mu powiedział że się nie nadaje ze względu na coś, co nie ma wpływu na zdobywanie wiedzy w pewnej dziedzinie, to może faktycznie się nie nadaje. Dorosły człowiek nie powinien się przejmować tego rodzaju stwierdzeniami.
OdpowiedzOsobiście uważam że to nie ukończona szkoła/studia świadczą o intelekcie
Odpowiedz