Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po urodzeniu (a może i wydobyciu, jak kto woli) córeczki, musiałyśmy zostać…

Po urodzeniu (a może i wydobyciu, jak kto woli) córeczki, musiałyśmy zostać dłużej w szpitalu.
Krótkie piekielności w czasie naszego pobytu tam:

Część I -> Kochany Personel.

1. Podejście położnych/lekarza do tematu.
Córcia moja owinęła się pępowiną, więc cesarka była tu konieczna. Po USG które to pokazało, kazano mi się spokojnie spakować na porodówkę. No to dobrze pakuje się spokojnie, a tu jak nie wpadnie położna z rykiem:
- Pani Rossołkowaaaa! No co pani robi?! Za 15 minut cesarska! Szyyyyybciej!!!!

Tak. Bardzo to pomogło.
Matką jestem młodą, pierwsze dziecko, a tu taki numer, wiadomo strach. Łezki poleciały. Dzwonię do partnera i proszę by przyjechał. I znowu urocza położna:
- Cyrki robić przestanie. Nic się nie dzieje. Nie trza dzwonić.

Szczerze mówiąc to obchodzono się ze mną jak z kłodą.
Później lekarz wesolutko oznajmił mi, że były komplikacje. Na pytanie jakie, uzyskałam prostą odpowiedź:
- No poważne. Ale co ja będę mówił. Pani się nie zna. Do widzenia.

2. Smoczek.
Jako, że dziecko moje było troszkę niespokojne, a i ja wypoczęta nie byłam, postanowiłam wypróbować niezawodny uspokajacz niemowlęcia - smoczek. Chciałoby się rzec, moje dziecko, moja decyzja. Otóż nie.
"Pani to wyjmie, toć to małej zaszkodzi!"
"Kto to widział to podawać dziecku! Zgryz sobie skrzywi i szczerbata będzie!"
"Młoda jesteś to ty nie wiesz. Od smoczka to będzie problem z gryzieniem pokarmów!"

No i hit nad hitami.

"Oooo smoczek. Ja widzę, że pani chce żeby dziecko żółtaczki dostało. Bo od smoczków dostają.

Tak. Córa faktycznie żółtaczki dostała, ale litości, od smoczka?
Gdybyście tylko widzieli radość tej pielęgniarki, jak ta żółtaczka się pojawiła...

3. Kradzieże.
Wiadomo, kobieta chce wyglądać ładnie niezależnie od sytuacji.
Specjalnie do szpitala kupiłam szlafrok i koszulę nocną, które....
Wyparowały w trakcie przenoszenia na inną salę.
Pytałam ja - nigdzie nie ma.
Pytał partner - odczep się pan, nie ma.
Pytali rodzice - nie ma, nie ma, nie ma i nie będzie.
W końcu trafiła mi się naprawdę świetna pielęgniarka, która załatwiła sprawę w 10 minut.
Tak więc co się stało z rzeczami?
W trakcie ich przenoszenia, któraś z położnych uznała że to rzeczy bezpańskie. No a że ładne, to sobie wzięła, no bo czemu nie?

Na koniec dopowiem tyle. Na 7 dni pobytu na oddziale noworodkowym trafiłam może na 5 czy 6 naprawdę fajnych położnych/pielęgniarek. Reszta zachowywała się tak jakby im pacjentki połowę rodziny zamordowały.

Ciąg dalszy nastąpi...

Szpitalne historie I

by Rossolek
Dodaj nowy komentarz
avatar Molo
8 12

Żółtaczkę każdy noworodek ma po urodzeniu, tylko stopień żółtaczki jest różny. Co do smoczka... W szpitalu w którym żona rodziła była polityka "otwartych piersi". No dobra może źle to określiłem, ale szpital promował karmienie piersią i jedynie można było w strzykawce trochę mleka modyfikowanego dostać. A położne nam się trafiły bardzo dobre... PS. Partnerowi podobało się kangurowanie?

Odpowiedz
avatar Rossolek
1 1

@Molo: Kangurowania nie było, ale to inna historia..

Odpowiedz
avatar kitusiek
18 20

@thebill: Czterdziestolatka też łapie się w 15+, więc coś Ci nie wyszło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

@kitusiek: Co nie zmienia faktu, że lekka przesada (oprócz kradzieży) daje po oczach - poziom gimbaza.

Odpowiedz
avatar Rossolek
0 2

@thebill: A żebyś wiedział, że 15+. Lat mam 21. Mówisz, że moja wypowiedź jest na poziomie gimbazy? Ok, Twoje zdanie, ale proszę - nie oceniaj każdego swoją miarą. :)

Odpowiedz
avatar Modlicha12
0 10

One tak mają małpy. Z mojej obserwacji to dokuczją pierworódkom! U mnie młody też ma trochę ponad 8 miesięcy a konkretniej jest to drugi syn. Prz pierwszym też się nasłuchałam, ale jednym uchem mi weszło a drugim wyszło. A przy drugim? Miałyśmy z koleżanka z sali spokój (ona trzecie dziecko). Mój hit po pierwszym porodzie! Godzina 11 rano, odwiedziny chyba były od 12. Wpada położna i pyta się czy brałyśmy dziś już prysznic. Koleżanka z łózka obok chyba już wyczuła i mówi, że 2 razy była. Ja na to, że raz. A położna z wrzaskiem, że o tej porze to już powinnyśmy się 66 razy wykąpać! Dobrze pamiętam tą liczbe, bo mnie zaakało. A jak wyszła zaczęłam się śmiać. Tylko nie zdążyłam powiedzieć, że czekam na czystą koszulę a godzina odwiedzin dopiero za godzinę :D

Odpowiedz
avatar Methelin
12 18

@lezard: sorry, ale tyle twoich komentarzy, że zaczynają nudzić.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
2 6

Pani Rossołkowaaaa! Bardzo fajnie Pani pisze, chętnie bym ten „ciąg dalszy przeczytał", ale z drugiej strony, jak najmniej piekielności życzę. I zdrowia Młodej.

Odpowiedz
avatar Rossolek
0 0

@ziobeermann: (Nie)Dziękujemy ;) A ciąg dalszy będzie niebawem.

Odpowiedz
avatar gggonia
-4 14

Dzieci często są owinięte pępowiną i rodzą się naturalnie, skoro od razu kazali robić cesarkę to duza szansa że było zagrożenie życia, więc dziwi mnie twój spokój. A jeśli nie było zagrożenia to dziwi mnie że od razu zdecydowali się poddać cię operacji.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 9

@gggonia: a skad ma to wiedziec matka, ktora rodzila PIERWSZY RAZ?

Odpowiedz
avatar Alien
6 8

@gggonia: Może to byli lekarze nie wyznający zasady "naturalnie za wszelką cenę, cesarkę się zrobi jak matka/dziecko/oboje znajdą się na granicy życia i śmierci".

Odpowiedz
avatar gggonia
-3 5

@bazienka: Nie wiem, może z tysiąca specjalistycznych stron dla matek, darmowej opieki położnej oferowanej przez przychodnie, darmowej szkoły rodzenia albo chociaż fora dla ciężarnych ew. bardziej klasycznie- książki. No chyba że to historia z przed 30 - 40 lat. @Alien: Jeśli nic się nie działo poważnego a lekarz i tak wolał zrobić o wiele poważniejszy i bardzo inwazyjny zabieg to bardzo źle świadczy o lekarzu a nie że "spoko fajny ziomek nie męczyła się kobita" bo cesarka to nie jest prostsze i lepsze wyjście.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
6 6

Przyznaj się najlepiej, że żadnej żółtaczki nie było, tylko ojciec dziecka jest chińczykiem. A jak smoczek był żółty, to może zawsze spowodować hepatitis, to podstawowe wiadomości pielęgniarstwa, dlatego zawsze trzeba wyszukać inny kolor. Jasna sprawa.

Odpowiedz
avatar Shineoff
-4 8

Pielęgniarki są sfrustrowane, mają ciężką pracę za marne pieniądze. Tych z powołania jest bardzo niewiele. Jedynym wyjściem póki co, żeby nie trafić na takich ludzi to iść i rodzić prywatnie. Może i nie jest tanio, ale traumatycznych wspomnień można sobie oszczędzić :)

Odpowiedz
avatar Nox
1 1

W przyszłości chce zostać mamą.. ale to co czytam to mnie przeraża niekiedy

Odpowiedz
Udostępnij