Mam syna. Młody ma nieco ponad 8 miesięcy. Tyle tytułem wstępu.
W rodzinie mojego męża zaczynają się już nieco osobiste pytania pt. kiedy zrobimy sobie kolejne dziecko, bo to już czas, bo im mniejsza różnica wieku miedzy rodzeństwem, tym lepiej.
Zgodnie z prawdą odpowiadamy, że nie planujemy więcej dzieci. Nasza sprawa, nasze życie wydawałoby się.
Jedna z ciotek jest tym szczególnie oburzona. "Bo jak to tak, jedynaka chować, egoistę. Rodzeństwa mu nie dać. Sam na świecie będzie" i inne tego typu bla bla bla.
Ciotka jest matką dwudziestodwuletniego jedynaka. Wujek (mąż ciotki, zdecydowanie bardziej ludzki) na pytanie, dlaczego mają tylko jedno dziecko, odpowiada, że ciotka nie chciała mieć więcej.
Tak że tego...
rodzina
Doskonale Cię rozumiem. Obecnie mój Młody ma 9 miechów. Koleżanka dopiero co urodziła, więc z wielką radością oddałam jej wszystkie za małe już na młodego ciuszki, nieużywane rzeczy etc. I te komentarze: "No jak to, nie trzymasz na drugie???!!!"... Od początku podkreślam, że żadnego drugiego nie będzie.
OdpowiedzNie próbowałaś się w tej ciotecznej wypowiedzi doszukiwać ukrytego znaczenia "nie popełniaj mojego błędu, bo ja wychowałam jedynaka na egoistę, a jakby miał rodzeństwo to by było lepiej"?
Odpowiedz@Gettor: To się mówi, że "ja strasznie żałuję, że nie zdecydowałam się na więcej dzieci, może mojemu synowi byłoby lepiej, gdyby miał rodzeństwo". Jak tak każdy przytyk będziemy analizować, że MOŻE to jednak jakaś ukryta wiadomość, to każde największe gó*no będziemy na siłę wybielać.
Odpowiedz@Gettor: Syn ciotki (mój szwagier) ma 22 lata a w życiu radzi sobie lepiej niż niejeden starszy od niego o te powiedzmy 5 lat. Chłop jest na prawdę w porządku i ostatnie co można o nim powiedzieć to to, że jest egoistą.
OdpowiedzTak absolutnie szczerze, jako jedynak uwazam ze posiadanie jednego dziecka nie jest dobrym pomyslem. Nie chodzi mi o kwestie egoizmu - po prostu jakbyscie nagle zgineli, dzieciak zostaje sam. Albo na starosc zniedoleznieli - pomocy nie da sie rozlozyc na kilka dzieci. Swieta sa smutniejsze, dzieciak ma zerowa szanse na dobre relacje z rodzenstwem, jak sie sam nie zdecyduje na dzieci w przyszlosci to o ile jego wybranka tez bedzie jedynakiem to jego kontakt z malymi dziecmi bedzie niemal zerowy [to dziwne, ja nie chce dzieci, ale wiem ze latwiej by mi bylo z ta decyzja jakbym mial rodzenstwo ktore chce i ma]. I to ze ciotka nie chciala wiecej - moze wtedy nie chiala, a teraz zaluje? Oczywiscie to Wasza decyzja, ja przedstawiam tylko swoj punkt widzenia.
Odpowiedz@Pytajnik: ale ogolnie to wiesz, ze normalni ludzie nie robia sobie dzieci tylko po to, zevy mial im kto uslugiwac na starosc?
Odpowiedz@Pytajnik: Twój punkt widzenia, masz do niego prawo. Ja mam nieco inne podejście. Na starość będziemy z mężem odpowiednio zabezpieczeni finansowo. Nic na młodego nie spadnie, spokojnie. Mamy sporą rodzinę, utrzymujemy fajne relacje, kontakt z dziećmi będzie miał. Akurat 10.10 moja siostra urodziła córeczkę:) Poza tym chcemy z mężem trochę jeszcze mieć życia tylko dla siebie. Oboje nie mamy trzydziestki jeszcze a dziecko to jednak ograniczenie. Ciążę zniosłam fatalnie. Szpitale, leżenie i dwie garści leków dziennie. Może kolejna byłaby inna ale jakoś nie mam zamiaru tego sprawdzać.
Odpowiedz@Pytajnik: Żeby "zabezpieczyć" wszystkie dzieci przed byciem samotnym w razie śmierci rodziców to trzeba by ich z 15 mieć. Mój tata ma 4 rodzeństwa, jest w stanie dogadać się tylko z jedną siostrą. Reszta traktuje go z góry bo najmłodszy, bo niby najmniej w życiu przeszedł (jaaasne, jakby wiedzieli o wszystkim to by od razu zmienili zdanie), bo on wszystko na tacy dostał (tak, zadłużone gospodarstwo ze starym koniem i rozlatującym się traktorem, marzenie każdego młodego człowieka!). A co do relacji z rodzeństwem to tak, dzieciak ma zerowe szanse na relacje z rodzeństwem, ale to chyba oczywiste bo przecież ono nie istnieje.
Odpowiedz@Pytajnik: Ja się cieszę, że jestem jedynakiem... Kiedyś chciałam mieć rodzeństwo, ale kiedy trochę dorosłam i zrozumiałam jaką sytuację ma moja rodzina to wiedziałam, że kolejne dziecko mogłoby nas pogrzebać. Na problemy z komunikacją z ludźmi nie narzekam. Jestem za to trochę egoistką. Tylko wydaje mi się, że każdy normalny człowiek w pewnym stopniu nim jest, a przynajmniej być powinien. Twoja wzmianka o zniedołężnieniu rodziców mnie rozbiła. Nie znoszę tego podejścia. Dziecka nie robi się po to by mieć darmową pielęgniarkę na starość. Jak ktoś uważa, że zas*anym obowiązkiem dziecka jest porzucić pracę, własną rodzinę i zdrowie po to by zmieniać pieluchy swoim rodzicom to powinien dzieci sobie nie robić i puknąć się w głowę. Po to pracujemy by zapewnić sobie byt na starość, także by nasze dzieci tego robić nie musiały. Ani moja mama ani mój tata nie chcą bym ich na starość myła i przewijała. Od tego są odpowiednie zawody i placówki a moim obowiązkiem jest ich wspomóc i upewnienie się, że niczego im nie brakuje. Widziałam co się dzieje z ludźmi, którzy musieli robić za pielęgniarkę 24/7 dla swoich rodziców (i to często nie dlatego, że nie było ich stać na pomoc, ale z powodu "bo co ludzie powiedzą"). W życiu nie chciałabym takiego losu swojemu dziecku zgotować.
Odpowiedz@Pytajnik: A wiesz, że czasami dzieci nie są w stanie zająć się rodzicami? I to nie ze złośliwości? A rodzeństwa się niedogadują?
Odpowiedz@Pytajnik: mam dokladnie takie same odczucia.
Odpowiedz"Tak że tego" a nie "także tego".
OdpowiedzPitolenie. Ja odpowiadam wtedy, że kiedyś piątkę trzymano w jednej izbie i jedli z jednej michy. Teraz koszt dziecka jest zupełnie inny.
OdpowiedzPowiem Ci na pociechę: wszyscy moi znajomi, którzy są jedynakami bardzo troszczą się o swoich rodziców.Może dlatego, że wiedzą, że nikt ich w tym nie wyręczy?
Odpowiedz@katem: a może dlatego, że rodzice zadbali o prawidłowe relacje z dzieckiem.
Odpowiedz@Kumbak: Z dziećmi różnie bywa. Sądzisz, że ci, którzy mieli więcej dzieci o te relacje mniej dbali?
Odpowiedz@katem: To, czy dorosłe dziecko troszczy się o rodzica nie ma związku z tym, czy ma rodzeństwo czy też nie. To kwestia tego w jaki sposób rodzice traktowali swoje dziecko. Jeśli relacje były prawidłowe, to dziecko będzie chciało wspomóc rodziców w przyszłości. Jeśli człowiek z dzieciństwa pamięta głównie przemoc fizyczną i psychiczną i brak uczuć, to w nosie będzie miał rodzica, choćby ten mu właśnie zdychał na wycieraczce. Nawet "poczucie obowiązku, bo mama/tata nie ma nikogo oprócz mnie" nie zmusi nikogo do pomocy rodzicowi, który kilkanaście lat wcześniej chlał i lał dzieci kablem od żelazka.
Odpowiedz@katem: Nie, sądzę po prostu, że jeśli ktoś jest jedynakiem nie musi to oznaczać, że zajmie się rodzicami na starość.
Odpowiedzto jest często oficjalne tłumaczenie, "że nie chciała". a często ukrytą prawdą jest to, że nie mogła. - mało która się przyzna, że w wyniku komplikacji po porodzie nie jest w stanie zajść w kolejne ciąże.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Cesarkę miała. Wszystko z nią ok w tej kwestii.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Moi rodzice na pytanie "czemu mają tylko 2 dzieci" odpowiadają, że nie chcieli więcej. A prawda jest taka, że bali się mieć więcej. Ja i mój brat urodziliśmy się jako wcześniaki ważące aż zawrotne 2300 gramów. Ciąże mama znosiła fatalnie, wymiotowała do 6 miesiąca, a przez kilka ostatnich miesięcy brata leki na podtrzymanie ciąży. Rodzice po prostu nie chcieli więcej przechodzić tego strachu i niepokoju o to czy uda się podtrzymać ciąże czy może jednak nie, czy dziecko będzie zdrowe czy będzie miało jakąs poważną wadę. Nikt o tym nie wie bo nie chcą o tym opowiadać.
Odpowiedz@KIuska: 2300 to sporo, 1300 bym zrozumiała.
Odpowiedz@Caron: 22 lata temu 2300 to było mało, 18 lat temu 2300 to też było mało. Gdyby to było sporo to by nas do inkubatorów nie kładli. Dzieci zwykle rodzą się i ważą po 3,5 kg, a mierzą 50 cm. Ja mierzyłam 37. Byłam wielkości lalki dla dzieci. Nadal uważasz, że to sporo? Nadal uważasz, że moi rodzice powinni mieć więcej dzieci? I przez całą ciąże panikować i brać leki na jej podtrzymanie?
Odpowiedz@KIuska: no patrz, ja ważyłam tyle 33 lata temu i nikt dramatu nie robił, do cieplarki też mnie nie włożyli :) Wielkośc lalki to sporo. Pielęgnowałam/resuscytowałam dzieci ważące tyle co paczka cukru :) i jak z mojej wypowiedzi wywnioskowałaś, że odnosze się do tego czy Twoi rodzice mają/nie mają starać się o kolejne dzieci? Tylko się do przelicznika wagowego odnoszę, w neonatologii 2300 to nie jest jakaś robiąca wrażenie waga, nawet 20-30 lat temu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2017 o 13:37
@Caron: Nie jest to jakaś okrutnie mała waga. Tylko, że w porównaniu do mojego rodzeństwa ciotecznego, które rodziło się z wagą 3,8-4 i mierzyło po 60 cm to taki malec 2300 i 37 cm to jest mało.
Odpowiedz@KIuska: To efekt, hmm, dobrego odżywienia społeczeństwa. Czy nasza budowa ciała jest zaprojektowana, by swobodnie rodzić 4kg z 36cm obwodem głowy? Sądząc po tym, że poród to wyzwanie, często wymagające pomocy medycznej - nie do końca, raczej takie 2,8-3 jest optymalne.
Odpowiedz@KIuska: btw, w swojej karierze chyba nie wymierzyłam nigdy 60cm, nawet 4,5kg to tak do 57 mierzyło max.
Odpowiedz@Caron: Mój młody z 42 tyg ciąży 4kg i 63cm :)
Odpowiedz@Kocilla: i przedgłowie na 3 cm? :D Kwestia dokładności pomiaru :)
Odpowiedz@Caron: miesiąc temu mój brat cioteczny został ojcem. Julka ważyła 4,3 kg i mierzyła 60 cm. W mojej rodzinie rodzą się takie dzieci i to już od lat. 2,8-3, a nie 2,3 i to po sztucznym podtrzymaniu.
Odpowiedz@KIuska: 2,8-3 to bardzo spoko :)
Odpowiedz@Caron: Zastanawiam się czy ty nie czytasz tego co ja napiszę czy po prostu płyta ci się zacięła?
Odpowiedz@KIuska: Klusko, ja rozumiem, że wystarczy nerwów ze względu na chociażby konieczność podtrzymywania ciąż i w żadnym momencie nie piszę, że nie rozumiem czemu nie chcieli więcej. Mówię tylko, że sama masa urodzeniowa nie jest bardzo niska :) ps- mi się zacięła płyta, Tobie zaginęły przecinki ;)
Odpowiedz@Caron: Bardzo niska nie jest, ale wysoka też nie. 2,8-3 to bardzo spoko, ale ja tyle nie ważyłam więc sobie może być nawet genialnie.
Odpowiedz@KIuska: a tak z ciekawości - ten przymus minusowania każdego posta to jakiś sposób dania znać, że odpowiedziałaś? Trochę dziecinada.
Odpowiedz@Caron: A powiedz mi skąd wiesz, że to niby ja? Może jeszcze powiedz, że zakładam dodatkowe konta i minują twoje odpowiedzi. Dziecinadą to jest płacz o oceny komentarza.
Odpowiedz@KIuska: ...i nagle minusy ustały xD
Odpowiedz@Caron: Hmm pomyślmy. Może ktoś kto tu wcześniej zaglądał już tu nie zagląda? Niee, to nie to. Przecież to ja. Minusuję z wszystkich moich 15 kont (to nic, że ich nie mam i tak minusuję). Dorosła baba prawie 2 razy starsza ode mnie i płaczę o minusy... A nawet jakbym minusowała twoje komentarze to przecież mam do tego prawo. Po to jest możliwość oceny komentarza.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2017 o 22:34
Powiedz im ze NIE MOZESZ miec wiecej dzieci, od razu zrobi im sie glupio chyba ze chce ci sie konsekwentnie mowic, ze to nie ich sprawa, moze sie obraza i tez spokoj
Odpowiedz@bazienka: albo cioci powiedzieć, że ma tak świetnego jedynaka, że postanowiło się z niej wziąć przykład ;)
OdpowiedzHipokryzja mnie denerwuje, kazdorazowo ja z moim bratem darlam koty 15 lat, wrecz sie nienawidzilismy dzis ciesze sie, ze go mam ale to decyzja kazdej rodziny, a nie jej znajomych czy ciotek to ty bedziesz w ciazy, ty bedziesz znosic bole porodowe i ty te dzieci wychowywac, wiec jesli chcesz poprzestac na jednym- twoje prawo i niczyja sprawa
Odpowiedz@bazienka: Jedyną osobą, której zdanie biorę pod uwagę w tej kwestii jest mój mąż. Reszta może sobie pogadać. Poród miałam łatwy i szybki, po tygodniu o nim zapomniałam. Za to ciąża to była gehenna. Ciągłe leżenie, szpitale, od ch*ja leków i strach. Ogromny strach. Fajne wspomnienia z tego "błogosławionego stanu" no nie? Może kolejne ciąże byłyby inne ale nie mam gwarancji. Ani ja ani mąż nie chcemy być rodzicami więcej razy.
OdpowiedzNie znoszę jak się ludzie wpierdzielają w takie sprawy. Babcia mojego męża potrafiła powiedzeć drugiemu wnukowi, że chyba jest impotentem skoro nie mają z żoną jeszcze dzieci. Niestety nie rozumiała, że chcieli jeszcze poczekać na potomka. Albo jak już jest jedno dziecko, to kiedy drugie; jak jest drugie, to trzecie to chyba już nie? Jak dwie dziewczynki lub dwóch chłopców to do trzech razy sztuka... Jak dziecko rośnie, to koniecznie do przedszkola trzeba dać, bo inaczej będzie zamknięte w komórce bez kontaktu ze światem. Oczywiście o chrzcie, komunii - bo tradycja itp. Nie ważne, że ktoś nie praktykuje itp. Wszędzie tacy mundrzy się znajdą, co wiedzą lepiej.
Odpowiedz@fawaszi: Wychodzę z założenia, że wszystkim nie dogodzisz. Więc trzeba dogodzić sobie. Nie chcesz dzieci - egoista. Masz jedno - musisz mu dać rodzeństwo. Masz kilkoro - patologia i 500+. My z mężem jesteśmy niewierzący akurat. Po cywilnym ślubie, dziecka nie chrzciny i nie poddajemy innym obrzędom.
OdpowiedzMy z mężem nie praktykujemy więc ślub cywilny mamy a córek nie chrzciliśmy - będą chciały kiedyś, to ok. 500+ pobieram na młodszą i wcale nie przepijam ;) chciałabym trzecie dziecko, tylko finansowo chyba byśmy nie dali rady... A "bliscy" by gadali... ;)
Odpowiedz@fawaszi: a jak jest trójka, to znowu jest "na co wam aż tyle?" :D
Odpowiedz@fawaszi: U nas też się zaczyna bo dzieciak nie chce iśc do komunii a tatusiowi coś odwaliło i każe jej iść. Dzieciak ostatni raz w kościele była 8 lat temu na swoim chrzcie. Rodzice do kościoła nie chodzą. Ojciec wierzący ale niepraktykujący. Na msze i ewentualne spotkania z dzieciakiem ma chodzic siostra. Babka truje bo : " dzieci dostaną prezenty a ty nie. Będziesz miała piękna sukienkę i imprezę, będziesz chciała ślub kościelny" a dziś wyjechała z tekstem do małej, że jak będzie miała wypadek i zginie a nie będzie miała komunii to pójdzie do piekła i bedzie się gotować w smole. Do dziewięciolatki. Poszłam, babka zgarneła OPR i szwagier też bo coś kłapał ryjem do mnie.
OdpowiedzNigdy nie rozumiałam tego stereotypu, że jedynak = egoista. To wcale nie jest takie fajne jak wszystko się kręci wokół ciebie, to rodzi ogromną presję.
OdpowiedzTez zawsze chciałem mieć tylko jedno dziecko ale zona ma czworo rodzeństwa i jak zobaczyłem jak wyglądają zjazdy rodzinne to zazdroszczę jej dużej rodziny.jeśli się uda to tez będziemy się starać żeby mieć chociaż 3.
OdpowiedzZapytaj się ciotki czy będzie się drugim dzieckiem opiekować i czy będzie Ci dawać kasę na jego utrzymanie :)
OdpowiedzMożna odpowiedzieć pytaniem: A ciocia kiedy planuje drugie dziecko?
OdpowiedzDla mnie pytanie "kiedy dzieciaczek?" jest równie grzeczne i subtelne jak "To jak? Ruchacie się czy nie?"
OdpowiedzCiotka już wie jak się kończy jedynactwo ;)
Odpowiedzto zamiast powiedziec tak ciotce to lepiej tutaj opisywac? i co? liczysz na to ze ciotka zobaczy i przeczyta? a moze po prostu boisz sie powiedziec ciotce do sluchu bo jest bogata i was wydziedziczy?
Odpowiedz@voytek: Dobrze Ty się czujesz tak poza tym? Czytałeś historię w ogóle? Odpowiadam jej zgodnie z prawdą, że nie chcemy mieć więcej dzieci i tyle. Ciotka jest nauczycielką EDB w gimnazjum (kariera chyba dobiega końca właśnie) a jej mąż ratownikiem medycznym. Faktycznie jest o co się bić :) no miliony normalnie. Pomijam już fakt, że w żadem sposób nie jesteśmy spadkobiercami ciotki. Ona ma syna przecież.
OdpowiedzZdradzę ci mój sekret na takie natrętne ciotki: drugie będzie wtedy, jak pierwsze zacznie dorzucać się do rachunków ;) 99% skuteczności :)
Odpowiedz