Siedziałam czekając na swoją kolej do kancelarii parafialnej. Parafia duża, kancelaria czynna godzinę dziennie więc mimo, że przyszłam 15 min przed otwarciem to przede mną było już z 5 osób, a za mną też tłumek.
Każdy nowy kto wchodził pytał się kto ostatni i grzecznie miejsca pilnował. Z 20 min po otwarciu weszła starsza pani z dziewczynką prawdopodobnie przygotowującą się do komunii i od razu skierowała się do kancelarii.
Powiedziałam głośno, że wszyscy tu czekamy w kolejce, na co pani stwierdziła, że tylko na słówko. Nikt z kolejki mnie nie poparł to co się będę szarpać, ale po tylu historiach na piekielnych wiedziałam, że to żadne słówko nie będzie.
Pani weszła następna i siedzi 5, 10, 15 min... (przypominam kancelaria otwarta godzinę dziennie, a na korytarzu tłum).
W końcu inna kobieta wparowała do kancelarii wygarniając, że miało być tylko słówko. Ksiądz ją wyprosił, ale przy okazji okazało się że ta co się wepchnęła już trzecią sprawę chciała załatwiać i ją również ksiądz wyprosił.
Gdy wpychaczka wychodziła ktoś zwrócił jej uwagę, że tak się nie robi, na co starsza pani, że ona jest z dzieckiem i dziecko nie może tak długo późno siedzieć w kościele. Powiedziała to wszystkim rodzicom czekającym z niemowlakami...
Nie wiem czy ksiądz siedział dłużej, czy część osób odeszła z kwitkiem, bo moja kolej była druga po wpychaczce.
Kancelaria parafialna
Piekielna jest wpychająca się kobieta, dziecko jest chyba tylko po to, żeby ułatwić wepchanie się, gdyby jednak ludzie zaczęli oponować. Piekielnym jest też osoba, która ustaliła takie, a nie inne godziny otwarcia kancelarii. Też mieszkam w dużej parafii (10-11 tys. mieszkańców, wiadomo, że nie każdy chodzi do kościoła), a kancelaria jest czynna cztery dni w tygodniu, 3 razy po dwie godziny raz cztery. Nigdy nie słyszałem, żeby w kolejce czekały tam 2-3 osoby.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2017 o 10:30
@rodzynek2: W mojej parafii (8-9 tys. ludzi) kancelaria jest otwarta cztery razy w tygodniu przez godzinę. Kiedy trzeba coś załatwić z "komunistami", organizowane jest dla nich specjalne spotkanie po którejś mszy w tygodniu. Nigdy nie widziałem, żeby była kolejka do kancelarii, szczególnie że większość rzeczy i tak da się załatwić po niedzielnej mszy, w zakrystii.
Odpowiedz@kitusiek: Kwestia dobrej organizacji. Jak wynika z historii nie wszędzie tak jest.
OdpowiedzNie każdy chodzi na mszę więc spotkanie po mszy nie zawsze ma sens. Szczególnie gdy ma sie na mysli nastolatków.
OdpowiedzRaz się zgodziłem w kolejce do lekarza, chwila pojęcie względne. Dla jednego to minuta dla innego godzina. Od tego czasu jeśli ktoś się zapyta, czy może tak na chwilkę a ja mam zaraz wejść do lekarza to ok, ale pan/pani wchodzi ze mną, nie odpowiada, proszę sobie czekać.
OdpowiedzPo co w ogóle chodzić do takich miejsc?
Odpowiedzpo dokumenty? w sprawie ślubu?
OdpowiedzKsiądz mógłby już pójść z postępem i zainstalować wpłatomat.
Odpowiedz