Kolega ze studiów ma zakład hodowlany, a mianowicie hoduje rzodkiewkę. Ma podpisane umowy z jakimiś marketami, tak że zbyt jest, i to całkiem niezły. Rozwój firmy też niezły, cały czas nowe tereny dokupuje i stawia szklarnie itd.
Niestety, w mieścinie z 16% bezrobociem ma problem z ludźmi do pracy.
Jak powiedział, oferuje zbieraczowi za 8h pracy dziennie przez 5 dni w tygodniu 2500 PLN na rękę na umowę o pracę. Fakt, że jest to 5 dni, ale różnie w tygodniu, tak że i niedziela wchodzi w grę.
Ma 4 wakaty i brak chętnych.
A jak już są, to jeden pęczek rzodkiewki wiążą 30 minut i na cały dzień mają ledwo jedną skrzynkę, a znikają na fajkę co 5 minut.
produkcja
Tak, tak, tak... 8h dziennie przy pracy fizycznej... 2500 PLN na rękę... umowa opracę... pewnie na stałe i to od razu... a na Boże Narodzenie kolega pewnie przebiera się za Mikołaja i osobiście roznosi prezenty wszystkim dzieciom w okolicy... A i pewnie rzecz się dzieje na wschodzie Polski... Słuchaj dalej kolegów.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2017 o 7:40
@GuideOfLondon: 15.6 jak za babranie się w ziemi jest chyba uczciwą pensją.
Odpowiedz@bayhydur: Wyjaśnij to wszystkim pracodawcom w Polsce, że za ciężką pracę płaci się ciężkie pieniądze. Powodzenia.
Odpowiedz@bayhydur: Jak w komentarzu wyżej, ja takiej pensji to nie widziałam za fizyczną robotę nawet we Wrocku, królestwie niskiego bezrobocia, gdzie praca leży na ulicy i pensje są wyższe niż gdzie indziej. Więc kolega pewnie ci kit wcisnął z tą pensją. A jak nie, to napisz gdzie to. Będąc menedzerem malutkiego działu i mając szalone niecałe dwa na rękę poważnie się zastanowię.
OdpowiedzPo przeczytaniu historii miałam napisać, że to bujda, ale widzę fejk został już rozpoznany :) Ostatnio żalił mi się daleki znajomy prowadzący niedużą firmę (wykończeniówka), że nie może znaleźć pracowników pomimo, że dobrze płaci. Oczywiście winne jest 500+, a jakżeby inaczej. Kiedy zapytałam konkretnie ile płaci, odpowiedział, że 9 zł/h na umowę zlecenie... Gdy uświadomiłam go, że to poniżej dopuszczalnej stawki, był bardzo zdziwiony. Uważał, że 9 zł/h to bardzo dobra płaca za proste roboty. Teraz wiem dlaczego nie może znaleźć pracowników. I sądzę, że doskonale wie jaka jest minimalna stawka na umowę zlecenie, po prostu zatrudniał ludzi na czarno. Opowieści o 2500 zł na rękę za zbieranie rzodkiewki mieszczą się na półce obok bajek Andersena i "bardzo dobrej płacy za 9 zł/h".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 października 2017 o 13:56
Ja dostaje 2k na rękę przy sortowaniu tluczki szklanej przez 9 h dziennie. Chętnie bym zbierał rzodkiewke zamiast śmieci oddzielał że szkła xD
OdpowiedzNie, żebym się czepiała, ale hoduje się zwierzęta, a rzodkiewkę, jako roślinę, to się uprawia.
Odpowiedz@luczynka: To samo chciałam napisać. I jaki zakład hodowlany? Chyba Gospodarstwo ogrodnicze.
Odpowiedz@luczynka: Nie do końca masz rację. Rośliny się uprawia w celu zebrania plonu, a zwierzęta chowa na mięso, mleko i jaja. Natomiast hodowla dotyczy zarówno zwierząt, jak i roślin, jej celem zaś jest generowanie nowych odmian i ras o bardziej pożądanych cechach, czyli mówiąc krótko, hodowle zajmują się ewolucją gatunków hodowlanych za pomocą sztucznego doboru.
OdpowiedzJestem skłonny się założyć, że te 2500 na rękę jest pod stołem a na umowie jest 2000 brutto. I ten kolega jest wielkim poszkodowanym, bo niedługo zostanie zmuszony do zatrudnienia Ukraińców, którzy pod stołem nic nie dostaną a za 2000 brutto będą myśleć, że to Pan i władca i dla niego płuca wyplują przez 12 godzin dziennie. Tak przynajmniej robi ubojnia drobiu obok mnie.
Odpowiedz@Poluck: Akurat kolega jest uczciwy, płaci ale i wymaga. Ale pomyślcie ma dziś być zasadzonych tyle a tyle warzyw, pielęgnować trzeba chwasty wyrywać. Zebrać i dac do wysyłki bo kontrahent zamówił. Co 3 dni ma do wysyłki tira. Także zarobić się da, ale jest wymagana praca.
Odpowiedz@Poluck: Nie chcę cie martwić, ale Ukraińcy w Polsce, to to samo co kilka lat temu Polacy w UK ;)
Odpowiedz@imhotep: znam to doskonałe. Za to w Kanadzie mają system, który przed tym zabezpiecza, minimalna stawka w danym zawodzie. Kanadyjczyk może dostać mniej, ale żeby zakład dostał pozwolenie na zatrudnienie obcokrajowca musi mu dać tą stawkę minimalną. Więc taniej zatrudnić rodaka jak obcego.
OdpowiedzZakładając, że historia jest prawdziwa, a twój znajomy mówi prawdę, to w Polsce istnieje pewien poważny problem z mentalnością pracowników, ale winni temu są właśnie pracodawcy no i poprzedni system. Jaki PRL był, część z nas wie. Jakie wtedy było podejście do pracy, również wiemy. Nie wszyscy zmienili podejście po przemianie ustrojowej. Na domiar złego było i nadal jest wielu gównianych pracodawców, płacących niskie stawki, chcących się dorobić jak najszybciej kosztem pracownika i traktujących pracownika jak śmiecia albo niedużo lepiej. Problem w tym, że jeśli ktoś najpierw od dziecka miał wpojone pewne wzorce odnośnie kultury pracy, a potem trafiał właśnie na takich pracodawców kombinatorów, oducza się wszelkiej motywacji do sumiennego wykonywania swoich obowiązków. Uczy się obijać, kombinować itp. Jak ktoś tak funkcjonuje na rynku pracy jakieś 10-20 lat, to potem ciężko się przestawić. Ci ludzie potem mają dzieci, uczą ich takiego samego podejścia do życia i mamy, co mamy. Oczywiście są pracownicy ze zdrowym podejściem, ale muszą też znaleźć normalnego pracodawcę, żeby wszystko grało. Ewentualnie mogą wyjechać za granicę i wielu tak zrobiło.
OdpowiedzCzytając komentarze można się przekonać, dlaczego w tym kraju nigdy nie będzie dobrze. Autor opisuje warunki pracy jasno. Opisuje też, jak ludzie do roboty się nie garną. Reakcja piekielnych? Na pewno to nie obiboków wina, tylko autor kłamie, piekielni WIEDZĄ, że jest inaczej. I przede wszystkim, jak zawsze, winny jest pracodawca, a nie bezrobotny, któremu się nie chce. Ta PRLowska bylejakość i socjalistyczna roszczeniowość gnije w was bardziej, niż wam się wydaje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2017 o 14:25
@Bevmel: Z tym jest różnie. Czasami pracownicy okazują się niewiele warci, a czasami pracodawcy zwyczajnie kłamią. Zdarza się też, że jedno i drugie. Znałem zarówno takich "bizensmenów" jak i pracowników.
Odpowiedz@pasjonatpl: A jak ocenisz tę historię?
Odpowiedz@Bevmel: Jeśli jest prawdziwa, to piekielni są pracownicy. To oczywiste.
Odpowiedz@Bevmel: Słońce, jeśli ja mieszkałam pół życia na podkarpaciu, później kilka lat w małopolskim, teraz jestem we Wrocku i w życiu nigdzie takiej pensji nie widziałam za fizyczną robotę (a oglądam ogłoszenia regularnie, bo sama zarabiam mniej niż dwa na rękę), to chyba jednak mam prawo podejrzewać, że pensja z palca wyssana. Bo jak nie, to z chęcią się dowiem, gdzie to takie cuda obiecują.
Odpowiedz@szafa: Dołącz jeszcze do tej listy Górny Śląsk. Przy czytaniu takich "urban legends" mam wrażenie, że czas się chyba przeprowadzić do tych krain mlekiem i miodem płynących, gdzie na dzień dobry pracodawca da mi 2500 na rękę.
Odpowiedz@pasjonatpl: Jak jest dobry pracodawca, to albo ma pracowników na lata, albo trafia na leserów.
OdpowiedzNie wiem jak dzis wyglada pielegnacja pola, ale 13lat temu dorabialem sobie na wakacjach ''w burakach'' 10zl/h. To byla ciezka praca, ale dla nastolatka fajny pieniadz byl wtedy, a i sil nie braklo. Dzis w zyciu nie poszedlbym do tej pracy za 15zl/h przy obecnej wartosci pieniadza, CHYBA ZE przez te lata postep technologiczny choc w 1/5 ulatwil taka prace. Nie znam sie, wiec nie oceniam nikogo, ale zapamietalem ta prace jako bardzo ciezka fizycznie i nie do konca jestem pewny czy stawka godzinowa jest odpowiednia. Z drugiej strony w opisie uzyles okreslenia ''w miescinie'', a niestety im mniejsza miejscowosc tym wiecej pozostalosci z komuny. Niestety to oznacza ''trend'' kto wiecej zarobi, zey sie nie narobic ten lepszy, wiec ciezko znalezc ewidentnego winowajce.
OdpowiedzMoże czas zmienić system na stawkę "za zrobiony pęczek rzodkiewki" albo coś w ten deseń - nie wiem dokładnie, jak się pracuje w rzodkiewkach ale coś na podobnej zasadzie jak przy truskawkach "za kobiałkę". Jeśli stawka będzie uczciwa to ludzie sami będą chcieli pracować i się uwijać, żeby jak najwięcej zrobić.
Odpowiedz@paski: nom, na truskawkach bylo " za kobialke", zarabialismy 1,50- 2,5 od kobialki zaleznie od okresu zbioru i zbytu... 17 lat, piekne czasy, poznalo sie wartosc pieniadza, jak na kazde 2 zl trzeba bylo pracowac 20 minut pochylonym do ziemi...
Odpowiedza ja glupia zapylalam na inwentaryzacji za 4,20 brutto jakbym wiedziala, ze dla takiego "wynagrodzenia" nie warto nogi z lozka ruszyc... tyle straconego czasu...
OdpowiedzTo rzeczywiście masz się czym pochwalić, nie ma co. Nie chcesz przyjść do mnie popracować za bułkę za godzinę?
OdpowiedzDaj namiary na tę firmę. O ile istnieje...
OdpowiedzA po co mają iść i 8h babrać się w ziemi za 2500 jak za siedzenie w domu dostaną 2000? Ktoś by w ogóle poszedł?
OdpowiedzTo w tym wypadku musi jeszcze jakąś normę dorzucić, że jak nie zbierze (nie wiem ile wychodzi średnia) powiedzmy 40 pęczków w ciągu godziny to będzie miał mniejszą pensje.
OdpowiedzPytanie jeszcze z innej beczki - a ile płacił WCZEŚNIEJ? Bo teraz zrozumiał, że za "darmo" nikt nie pracuje, więc podwyższył stawki ale ludzie się nie garną bo wiedzieli jak było kilka miesięcy, lat wstecz? Teraz kolega narzeka, ale zazwyczaj nic nie dzieje się bez przyczyny... 500+ też może mieć wpływ (można przekraczać próg dochodowy), ale chętnych na pewno powinien znaleźć. Ale że ich nie ma - to co się działo wcześniej?
Odpowiedz