A ja mam wrażenie że podczas rekrutacji na te stanowiska preferowani są właśnie ślepi i głusi a wybitnie poszukiwani są ci co mają trudności z ogarnięciem dwóch czynności jednocześnie i z reguły poprzestają na oddychaniu.
Korzystając z okazji zapytam.
Jak to jest, że w marketach budowlanych pracują tacy buce? Ilekroć któregoś o coś zapytam, to burczy na mnie, syczy albo warczy, krzywi się i jest oburzony, że w ogóle się do niego odezwalem. Zawsze pytam grzecznie.
@Jaladreips: Bo baba jesteś! Co on będzie babie tłumaczył, przecież i tak nie zrozumie, więc po co przylazła się pytać? Spławić jak najszybciej i po kłopocie. Tacy buce, mężczyźni prawdziwi, co poradzisz.
@malami1001: Nie zgodzę się.Ostatnio remontowałam łazienkę.
Od zera.Kupowałam sama bez pomocy męża.
I jeżdziłam po wszystkich marketach budowlanych.
Castorama.Obi,Leroy Merlin i wszędzie nie było problemów z zakupami.
Fakt nieraz trzeba było poczekać na swoją kolej ale nikt nie warczał.
@Jaladreips: Albo Ty źle trafiasz, albo ja wyjątkowo dobrze. Ile razy potrzebowałam o coś zapytać, to od pana/pani z obsługi dostałam uprzejmą odpowiedź. Nieważne czy chodziło o jakąś chemię, klej, wykładzinę czy kable i wtyczki. Widocznie takie mam szczęście. ;-)
@malami1001: Obawiam się, że Jaladreips to osobnik płci męskiej, a przynajmniej takiego rodzaju używa do pisania o sobie.
Panie szanowny sprzedawco, wyskoka izbo. Wnosze o zwrocenie twej czcigodnej uwagi na mnie, nedzne plugawstwo. Wybacz prosze zem twoj spokoj zbudzil, alem w potrzebie jest.
Tak pasuje?
@Lynxo: WYstarczy nie gwizdać na drugiego człowieka. Sam fakt, że nie rozumiesz takiej rzeczy świadczy o tobie i wychowaniu, jakie zaserwowali ci rodzice.
Można też naturalnie pokiwać zgiętym palcem, pstryknąć w dwa paluchy, albo zawołać "do nogi". Ale i pracownik, widząc wyraźnie czegoś poszukującego klienta, może sam z siebie zaproponować pomoc (jeszcze się nie spotkałem).
@ZaglobaOnufry: ja tam jak mam potrzebe, szukam pracownika, grzecznie przepraszam i pytam o cos, opcjonalnie delikatnie dotykam ramienia jesli pracownik jest zajety np. wykladaniem towaru
ale co ja tam wiem...
W tym przypadku medal niestety ma dwie strony. Mamy bezczelnych klientów, którzy traktują sprzedawców jak psy lub służących. I sprzedawców, którzy pomylili chęć pomocy z bezczelnością i nachalnością, nie odstępują klienta na krok, co rusz próbują mu coś wcisnąć i nie dają się spławić...
Takie obowiązki. Jak nie będzie chodził i wciskał to nie dostanie premii,albo jeszcze mu potrącą z wypłaty. Nie płacą mu za to że jakiś frajer przylezie i zacznie na niego gwiazdać jak na psa
Pal sześć jak się zaczepia pracownika na określonym dziale. Zabawnej jest jak się zaczepia kasjera który akurat liczy pieniądze i wielkie zdziwienie że ten nie odpowiada.
A ja mam wrażenie że podczas rekrutacji na te stanowiska preferowani są właśnie ślepi i głusi a wybitnie poszukiwani są ci co mają trudności z ogarnięciem dwóch czynności jednocześnie i z reguły poprzestają na oddychaniu.
OdpowiedzKorzystając z okazji zapytam. Jak to jest, że w marketach budowlanych pracują tacy buce? Ilekroć któregoś o coś zapytam, to burczy na mnie, syczy albo warczy, krzywi się i jest oburzony, że w ogóle się do niego odezwalem. Zawsze pytam grzecznie.
Odpowiedz@Jaladreips: Bo baba jesteś! Co on będzie babie tłumaczył, przecież i tak nie zrozumie, więc po co przylazła się pytać? Spławić jak najszybciej i po kłopocie. Tacy buce, mężczyźni prawdziwi, co poradzisz.
Odpowiedz@malami1001: Nie zgodzę się.Ostatnio remontowałam łazienkę. Od zera.Kupowałam sama bez pomocy męża. I jeżdziłam po wszystkich marketach budowlanych. Castorama.Obi,Leroy Merlin i wszędzie nie było problemów z zakupami. Fakt nieraz trzeba było poczekać na swoją kolej ale nikt nie warczał.
Odpowiedz@Jaladreips: Albo Ty źle trafiasz, albo ja wyjątkowo dobrze. Ile razy potrzebowałam o coś zapytać, to od pana/pani z obsługi dostałam uprzejmą odpowiedź. Nieważne czy chodziło o jakąś chemię, klej, wykładzinę czy kable i wtyczki. Widocznie takie mam szczęście. ;-) @malami1001: Obawiam się, że Jaladreips to osobnik płci męskiej, a przynajmniej takiego rodzaju używa do pisania o sobie.
OdpowiedzPanie szanowny sprzedawco, wyskoka izbo. Wnosze o zwrocenie twej czcigodnej uwagi na mnie, nedzne plugawstwo. Wybacz prosze zem twoj spokoj zbudzil, alem w potrzebie jest. Tak pasuje?
OdpowiedzZwykłe przepraszam i powód podasz, a świat nie zniknie za 5 min
Odpowiedz@Lynxo: WYstarczy nie gwizdać na drugiego człowieka. Sam fakt, że nie rozumiesz takiej rzeczy świadczy o tobie i wychowaniu, jakie zaserwowali ci rodzice.
OdpowiedzMożna też naturalnie pokiwać zgiętym palcem, pstryknąć w dwa paluchy, albo zawołać "do nogi". Ale i pracownik, widząc wyraźnie czegoś poszukującego klienta, może sam z siebie zaproponować pomoc (jeszcze się nie spotkałem).
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: ja tam jak mam potrzebe, szukam pracownika, grzecznie przepraszam i pytam o cos, opcjonalnie delikatnie dotykam ramienia jesli pracownik jest zajety np. wykladaniem towaru ale co ja tam wiem...
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: idź do perfumerii to tam pełno jest sepow co krąży nad padlina.
OdpowiedzW tym przypadku medal niestety ma dwie strony. Mamy bezczelnych klientów, którzy traktują sprzedawców jak psy lub służących. I sprzedawców, którzy pomylili chęć pomocy z bezczelnością i nachalnością, nie odstępują klienta na krok, co rusz próbują mu coś wcisnąć i nie dają się spławić...
OdpowiedzTakie obowiązki. Jak nie będzie chodził i wciskał to nie dostanie premii,albo jeszcze mu potrącą z wypłaty. Nie płacą mu za to że jakiś frajer przylezie i zacznie na niego gwiazdać jak na psa
OdpowiedzPal sześć jak się zaczepia pracownika na określonym dziale. Zabawnej jest jak się zaczepia kasjera który akurat liczy pieniądze i wielkie zdziwienie że ten nie odpowiada.
Odpowiedz