Moja przyjaciółka i jej mąż mają w miejscu zamieszkania wykupione dwa miejsca parkingowe, bo każde z nich miało samochód potrzebny do dojazdów do pracy. Przed wakacjami koleżanka zmieniła pracę, na taką gdzie ma bardzo dobry dojazd komunikacją i po pewnym czasie okazało się, że utrzymywanie drugiego samochodu w ogóle się nie opłaca. Na weekendy i zakupy spokojnie wystarczy auto męża, zatem w wakacje sprzedali jej samochód.
Od tego czasu jedno miejsce stoi puste.
Zainteresowała się tym ich znajoma sąsiadka i zagadała moją koleżankę – a bo może kupują nowe auto, a może ich koszty ubezpieczenia przerosły, a może...? Ale koleżanka wyjaśniła, że po prostu na razie drugiego samochodu nie potrzebują.
- Czyli to miejsce będzie teraz puste?
- No przez najbliższy czas raczej będzie, bo nie planujemy drugiego auta.
- A ja bym tam mogła swoje stawiać?
- Ale czemu? Kupujecie drugi samochód czy co?
- No nie, ale to ja bym u was stawiała, a swoje wynajęła.
Geniusz biznesu, nieprawdaż? Oczywiście koleżanka się nie zgodziła.
Grażyna biznesu
To tej pani też wynajmij, za odpowiednią cenę oczywiście. Może rzeczywiście można wynająć. to miejsce parkingowe. Zawsze to dodatkowa kasa, na mniej lub bardziej przewidziane wydatki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2017 o 12:58
@rodzynek2: No ale to chyba oczywiste, że jak wynajmą to oni za to wezmą pieniądze, a nie cwana sąsiadka.
Odpowiedz@252426: Nie "cwana", tylko jedyna z całego towarzystwa o tym pomyślała. Jeśli odmowę przyjęła spokojnie, nie widzę żadnej piekielności.
Odpowiedz@Jorn: Oni o tym myśleli. Nie chciałam wspominać od początku, żeby nie zdradzać o co chodzi w historii.
OdpowiedzWynajmij jej swoje i niech ona sobie wynajmie swoje ;)
OdpowiedzZgaduję, że w wyniku odmowy sąsiadka śmiertelnie się obraziła.
OdpowiedzBlizniemu zarobic nie dac toz to niebywale. Jak mozna byc takim samolubem to ja nie wiem. W glowie sie nie miesci.
OdpowiedzCzłowiek ma puste miejsce, sam nie wpada na najprostszy pomysł, że można je przecież wynająć i woli żeby dalej stało wolne i niepotrzebne, zamiast pozwolić znajomej na nim stawać.
OdpowiedzSzczerze mówiąc nie widzę w tym piekielności. Sąsiadka wpadła na pomysł - pewnie, samolubny, ale zwykły pomysł, i zadała pytanie. NIe kombinowała przy tym, nie kłamała i nie próbowała nikogo oszukać. A faktem jest, że miejsce stało puste i nie widać było, by ktoś je wynajmował.
Odpowiedz@Bevmel: Samolubność i bezczelność (bo przecież zaproponowanie czegoś takiego to bezczelność) zasługują na miano piekielności :P
OdpowiedzCzyli uważasz że miała nie pytać, bo bezczelnym jest fakt że przyszedł jej pomysł zarobku do głowy a właścicielom miejsca parkingowego nie? Dlaczego?
Odpowiedz@Bevmel: Znaszli pojęcie SARKAZMU :)? Bo tego właśnie użył/a Lolitte :) Jak na razie też jakiejś wielkiej piekielności nie widzę - raczej mniejszy "bul" dupska :)
OdpowiedzA mogła powiedzieć "Sąsiadko! To genialny pomysł! Wynajmę komuś to miejsce, dziękuję bardzo!" :P
OdpowiedzNie wierzę, że można tak prosto z mostu komuś tak powiedzieć o.O
OdpowiedzGrażyna biznesu normalnie. Może jeszcze za darmo chciała stać
Odpowiedz