Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem już na finiszu ciąży - ostatnie 5 tygodni przede mną, do…

Jestem już na finiszu ciąży - ostatnie 5 tygodni przede mną, do tego ze względów zdrowotnych mój lekarz prowadzący nastawia mnie na możliwość wcześniejszej cesarki. Oczywiste jest chyba, że szczególnie teraz uważam, żeby się nie przeziębić czy nie zarazić jakimś choróbskiem.

A jednak rodzinka zdaje się tego nie rozumieć:

- Mama, znudzona przedłużającym się L4 związanym z kontuzją ręki, zapowiedziała mi przez telefon, że właśnie wybiera się do mnie z wizytą. Na szczęście jej zachrypnięty głos ją zdradził - przyciśnięta do muru przyznała, że ma co prawda lekką gorączkę, katar i chrypkę, ale po dwóch dniach leżenia w łóżku jej się nudzi i chętnie wyskoczy gdzieś na kawę.
Najazd został szczęśliwie odparty.

- Stęskniona szwagierka pisze smsa, że wpadnie z ciastem. No wszystko super, gdyby nie to, że od dwóch tygodni antybiotykami i maściami sterydowymi leczy nierozpoznaną przez lekarzy wysypkę, która przeszła już w fazę ropiejących wykwitów.
Tutaj mój poirytowany mąż przechwycił telefon i stanowczo powiedział szwagierce, co myśli o takich odwiedzinach.

- Ciocia, organizująca właśnie mającą się niebawem odbyć rodzinną imprezę, dzwoni, że wieczorem wpadnie z zaproszeniem. Oraz z jelitówką, która już jej w sumie przechodzi.
Stanowczo zaprotestowałam i spotkanie przełożyłam na przyszły tydzień.

"Mój dom - moja twierdza", ale tak na wszelki wypadek zaczynamy barykadować drzwi i stawiać zasieki.

batalia wrześniowa

by BlackVelvet
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 17

Co za ludzie! To się w głowie nie mieści, egoiści

Odpowiedz
avatar BlackVelvet
12 16

@maat_: zastanawiam się właśnie, czy egoiści, czy idioci. Ale chyba i jedno, i drugie...

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
19 19

Jak się ludziom nudzi, to można sobie pozarażać trochę całą okolicę, a najlepiej ciężarne, ludzi z obniżoną odpornością i podobnych zagrożonych przez infekcje. A co im tam, ważne, żeby się nie nudzić i poodwiedzać rodzinkę, która przecież przez same więzy krwi musi być odporna na wszystkie zarazki. Bo, jak pada deszcz, to dzieci sie nudzą, to ogólnie znana rzecz - milusińscy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
20 20

Z jelitówką w odwiedziny? Hardcore. Moja ciotka z wujem wykazali się wyjątkowym wyczuciem chwili. Zapowiedzieli sie u kuzynostwa. Kuzynostwo przechodzilo wówczas mega ostrą jelitowkę. Oni i dwójka ich małych dzieci, uprzedzili wujka o chorobie. Wujostwo oczywiscie wyj...ne na sytuację. Wpadli i jeszcze wyjechali z pretensjami o to,że kuzynka nie ugotowała obiadu. Kuzyn ich pogonił.

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 13

Bardzo dobrze, że możesz zamknąć się w domu i "odpierać ataki". Moja przyjaciółka będzie rodzić praktycznie na dniach, też ze względów zdrowotnych przez cc, a niestety zamknąć się w domu nie może. Tak to niestety jest jak się pracuje ze zwierzętami, same się nie nakarmią. I tak jak była we wczesnej ciąży to pohamowaliśmy jej zapędy do dźwigania worków z paszą :P

Odpowiedz
avatar Sumiru
26 30

Normalnie aż się musiałam się zalogować. Rok temu wychodziłam za mąż. Całe wesele wytańczone, ostatni goście pożegnani koło 4:30 nad ranem. Kiedy zdjęłam suknię, od razu poleciałam do WC. Dwa dni z mężem dochodziliśmy do siebie. Po wszystkim okazało się, że większość gości miała podobne przygody, a jeden z wujków beztrosko stwierdził, że przyjechał z jelitówką, bo doszedł do wniosku, że "w sumie to niby jest chory ale wytrzyma"

Odpowiedz
avatar BlackVelvet
23 23

@Sumiru: dewiza rodu wujka - "zesraj się, a nie daj się" :D

Odpowiedz
avatar Szarutka
22 22

@Sumiru: Okres inkubacji wirusa to około 2 dni, nie dostaniesz rozwolnienia po paru godzinach od zarażenia. Bardziej prawdopodobne jest że tort weselny był z salmonellą...

Odpowiedz
avatar Kirenne
1 1

@BlackVelvet: komentarz w punkt! leci "+" :D

Odpowiedz
avatar Israfil
1 9

"Mój jest ten kawałek podłogi..." Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

Do mnie tak chciał przyjechać kuzyn męża. Robił w wakacje objazd po rodzinie (pracuje za granicą i w czasie urlopu nadrabia kontakty towarzyskie). Z dworca odebrał go kuzyn, u którego spędził kilka dni ze swoją chrześniaczką, córką kuzyna, potem my mieliśmy go zgarnąć. No i dzwonił do męża, żeby się dokładnie umówić i opowiada co tam porabiali w czasie tych kilku dni, a męża zdziwiło, że obaj siedzieli w domu z tą małą, chociaż chodzi do żłobka, a oni mają wspólne zainteresowania i w ogóle planowali mnóstwo rzeczy, a tu obaj siedzą z dzieckiem. Okazało się, że ze żłobka to ją kazali w trybie pilnym zabrać, bo chora - ma bostonkę. Zatem co było robić, opiekowali się małą, przy czym np. codziennie zabierali ją do tzw. "małpiego gaju", żeby się pobawiła z innymi dziećmi i jeszcze śmiech, że za tydzień tam będzie tych dzieci o połowę mniej (!!!). Ja byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży, a bostonka jest może zwykłą wirusówką, ale jest niebezpieczna dla tych ludzi co się jeszcze nie urodzili. Jakie było zdziwienie jak mąż odwołał wizytę. Bo przecież to żadna choroba, tylko małe bąble w buzi i na pupie...

Odpowiedz
avatar Always_smile
6 10

Do nas do miesięcznego dziecka chciała wejść dziewczyna ze świeżą opryszczką...

Odpowiedz
avatar PaskudnaAjka
6 6

Moj teść do noworodka przyjechał z Katarem.....

Odpowiedz
avatar Molochor
9 9

@PaskudnaAjka: Ale żeby tak cały kraj przywieźć? Mają niektórzy rozmach, oj mają

Odpowiedz
avatar Kirenne
1 3

Szczęśliwego rozwiązania dla Ciebie i maleństw/a :)Dużo zdrowia dla Was i skutecznego odpierania odwiedzin po powrocie ze szpitala.

Odpowiedz
Udostępnij