Przeglądam poczekalnię, a tam kilka historii o kościele i hipokryzji...
Ok. miesiąc temu koleżanka wrzuciła na grupę post z pytaniem gdzie da się szybko załatwić zaświadczenie o bierzmowaniu, bo brat niedługo ma zostać chrzestnym. Zaświadczenie, nie sakrament. Na lewo.
Napisałam pod postem, że chrzestny wg KK ma za zadanie pomóc w wychowaniu dziecięcia w wierze katolickiej lub wręcz przejąć ten obowiązek, jeśli rodzice nie są w stanie, a jeśli ktoś ma religię tak głęboko, że od ok 15 roku życia zaprzestał jakichkolwiek kontaktów, to na chrzestnego się nadaje średnio. Poza tym post jest nawoływaniem do przestępstwa fałszerstwa i poświadczania nieprawdy.
Nie dziwi mnie nawet hipokryzja towarzysząca takiemu myśleniu, ale to, jak zostałam zmieszana z błotem pod tym komentarzem...
hipokryzja kościół chrzest
Wychowanie w wierze katolickiej? Pfftt... przecież chrzestny jest od dawania prezentów :)
Odpowiedz@thefinalaction: Tak się ostatnio zastanawiałam,ilu tak naprawdę wierzących i praktykujących katolików jest w Polsce. Nie chodzi mi tu o mochety czy katoli. Ale takich co przeczytali Biblię, jakąś encyklikę,trochę znają prawo kanoniczne,pisma Ojców Kościoła, wypełniają polecenia papieża....
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: hm, ja trochę poczytałam (zwłaszcza ojców kościoła). Po tej lekturze jestem dalej od kościoła niż byłam kiedykolwiek.
Odpowiedz@thefinalaction: a chrzestny to wujek-bankomat...
Odpowiedz@Grejfrutowa: Ale przeczytalaś. Napisz gdzieś, że nie zgadzasz sie z jakąś doktryną to cie zjedzą ale wcześniej beda chcieli zrobić z ciebie debila lub gimbusa.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Myślę, że jak powiem 5% to i tak będzie za dużo.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Obawiam się, że wszyscy którzy przeczytali Biblię to od kościoła uciekają, a nie do niego w pełni należą.
Odpowiedz@KIuska: Widocznie nie przeczytali że zrozumieniem :)
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Dla mnie osobiście bycie prawdziwym katolikiem nie oznacza przede wszystkim czytania Biblii, ksiąg i encyklik tylko wprowadzanie zasad religii w codziennym życiu. Są i tacy co chodzą do kościoła codzienne i pewnie czytają to i owo, ale to ich katolikami ani chrześcijanami nie czyni.
OdpowiedzTylko jeśli komuś nie potrzeba tego 'duchowo', ale dla teatrzyka to po kija się wtrącać i na siłę nawracać?
Odpowiedz@Michail: po kija? a po to żeby mi w telewizorni nie pi3rdzielili jak to mamy ponad 90% katolików w tym kraju i dlatego sukienkowi mają prawo gardłować w polityce. Otóż - nie, nie mamy 90%, może ze 40% faktycznych katolików, a moze i to nie. 12 lat w przykościelnej Oazie mi pokazało ile faktycznych katolików a ile jest na pokaz. Trzeba takich ludzi w mediach społecznościowych wytykać paluchem, żeby przestali udawać. I żeby w końcu było wiadomo jak mało jest katolików. Żeby państwo było w końcu świeckie. Po tego kija własnie.
OdpowiedzMyślę, że to właśnie o to "wychowanie w wierze" głównie się rozchodzi. Katolikami przeważnie nie zostają ludzie, którzy chcą, tylko Ci, których rodzicami nimi są. Jeżeli sami nie czują wiary, to ich religijność sprowadza się do klepania modlitw, powtarzania rytuałów- robienia tego co trzeba, żeby było dobrze. Na przykład załatwienie sobie zaświadczenia: papier podpisany, rodzina się cieszy- wszystko jest dobrze. Gdyby człowiek miał sam wybierać religię w świadomy sposób, to by potem takich cyrków nie odwalał. Ale też "wierzących" byłoby mniej.
Odpowiedz@Nikorandil: Zgadzam się z Tobą. Świadomy wybór religii powinien być aktem przemyślanym, tak samo jak przynalezność do partii czy organizacji na ogół nim jest. O ile członkowie tychze przed podpisaniem deklaracji zaznajamiają się ze statutem i zgadzają się go przestrzegać, to w przypadku dzieci chrzczonych w okresie niemowlęcym, nikt ich nie zaznajamia ze statutem: Biblią i Nowym Testamentem. Często sakramenty przyjmuje się bo...co ludzie powiedzą?...Ale dość o tym, bo to temat - rzeka.
Odpowiedz@Waldas: W takim razie narodowość, też powinno się wybierać ;)
Odpowiedz@Nikorandil: ja tam jestem za zasadzmi, jakie maja Swiadkowie Jehowy 1. nie ma wierzacych niepraktykujacych, jesli nie zyjesz zgodnie z wiara to wykluczenie i nikt ze zboru z toba nie gada nawet prywatnie 2. by przyjac chrzest trzeba tego chciec i udowodnic zdaniem egzaminu ze znajomosci zasad i Biblii... przynajmniej hipokryzji mniej
OdpowiedzKlasyczny z ciebie przykład homo sovieticus.
Odpowiedz"Nie dziwi mnie nawet hipokryzja towarzysząca takiemu myśleniu, ale to, jak zostałam zmieszana z błotem pod tym komentarzem... " Tyle czasu siedzisz w internecie i jeszcze nie zauważyłaś, że od bardzo dawna każdy racjonalny komentarz jest minusowany z góry na dół? Bo przecież jak to tak, to się kłóci z moim dotychczasowym światopoglądem! A wytknij komuś prosty błąd w logice - nagle okaże się, że nic nie wiesz o świecie. A już totalną zbrodnią jest udowodnienie komuś, że się myli. Oczywiście źródła, które podajesz jako dowody, też się mylą, a jej/jego źródła są fontanną mądrości i prawd absolutnych. Piekielnych zresztą też to od jakiegoś czasu dotyczy. Niestety, bo to było jedno z normalniejszych miejsc w internecie. Widocznie oszołomy dotarły też tutaj. Dlatego zaczynam ograniczać internet do minimum, Tobie też to polecam - dla własnego zdrowia psychicznego. Mimo że wciąż jestem tylko głupim dwudziestolatkiem, który wciąż wierzy, że jest w stanie zmienić świat na lepsze, a ludziom włożyć coś do głowy, coraz częściej mam wrażenie, że przysłowiowe kolejki po rozum chyba nawet nie istniały - każdy zainteresowany dostawał swój od ręki, bez żadnego czekania.
Odpowiedz@kitusiek: sluchaj, to byli moi znajomi, grupa ludzi uczeszczajacych do jednego baru... na obcych biore poprawke
Odpowiedz@bazienka: To chyba tylko pozostaje współczuć, że to byli bliżsi znajomi niż znani tylko z imienia, nazwiska, twarzy i sytuacji, w której się poznaliście :/
Odpowiedz@kitusiek: ano, nastapilo przewartosciowanie znajomosci, dobrze, ze w ten sposob...
Odpowiedz@kitusiek: O, nie ja jedna zauważyłam, że od kilku miesięcy piekielni powolutku staczają się swoim poziomem historii i komentarzy :). Szkoda, niemniej póki co wciąż jest sporo dobrych komentarzy i historii, mimo pewnej części, która zmusza do ćwiczeń karku poprzez kręcenie głową nad rodzajem ludzkim ;).
OdpowiedzTyle że co to kogo po co jej to? To ich sumienia. Zadała pytanie a ty ich umoralniasz. Nikomu tym krzywdy nie robią, to nie jest płatna usługa wykonana pod stołem. Tym bardziej że chrzest ma wymiar bardziej tradycji, aniżeli zastanawiania się "kto mnie wyręczy w uczeniu dziecka o Jezusie", bo chyba nikt nie chce by się nawet rodzina wcinała w wychowywanie ich dzieci.
Odpowiedz@gggonia: Falszerstwo? Przestepstwo? Mowi ci to cos?
Odpowiedz@bazienka: Fałszowanie zaświadczenia to i hipokryzja, i przestępstwo, i kpina z wiary, całkowita racja. Ale to: "(...) chrzestny wg KK ma za zadanie pomóc w wychowaniu dziecięcia w wierze katolickiej lub wręcz przejąć ten obowiązek, jeśli rodzice nie są w stanie (...)" już niekoniecznie. Jestem agnostykiem-ateistą. Bogowie (jakiejkolwiek wiary) mnie nie interesują, jak dla mnie każdy może wierzyć, w co/kogo chce - oby tylko był dobrym człowiekiem i nie krzywdził innych istot. Kilka tygodni temu zostałam chrzestną. Nie matką chrzestną, tylko świadkiem chrztu. Wszystko ustalone z księdzem, właściwie to był po części jego pomysł. Bo ważniejsze, by rodzice chrzestni przekazali dziecku dobre wartości etyczne, niż żeby indoktrynowali religijnie. Więc w zgodzie z nauką KK dało się przeprowadzić chrzest z ateistką w środku ceremonii. Być może ważny szczegół: całość odbywała się w kościele chrześcijańskim obrządku katolickiego, ale nie w Polsce.
Odpowiedz@aegerita: W mojej parafii jest najwięcej ochrzczonych nieślubnych dzieci w całej diecezji i najwięcej "niepraktykujących" lub niewierzących świadków chrztu. Wszystko to kwestia księdza - nasz proboszcz jest wyjątkowo liberalny w porównaniu do innych księży. Nawet ślubu jest w stanie udzielić bez nauk przedmałżeńskich - robi je od ręki w kilkanaście minut mówiąc, czego w sumie nie życzy sobie KK, a to co oni zrobią - to już ich sprawa.
Odpowiedz@kitusiek: To chyba zaczyna odbiegać nieco od religii katolickiej.
Odpowiedz@kitusiek: A chrzest nieślubnego dziecka stoi w ogóle w jakiejkolwiek sprzeczności z naukami KK? Serio pytam, bo nie wiem. W sumie to sakrament chrztu jest przecież przyjęciem tego konkretnego człowieka do wspólnoty Kościoła, a nie pieczątką 'wyprodukowano zgodnie z takimi i takimi zasadami'. Zawsze myślałam, że odmowa chrztu jest po prostu złośliwością niektórych księży, a nie odgórną wytyczną.
Odpowiedz@aegerita: tez nie jestem katoliczka, a pandeistka, mowie tylko, jakie zdanie ma na ten temat KK poza tym jesli pan brat kolezanki chcialby jak ty- jako ateista byc swiadkiem, to ok, natomiast zalatwianie na lewo i nawolywanie do przestepstwa by tylko mogl zostac chrzestnym calkowicie legalnym ( wg zasad kk) to co innego- po co ta cala szopka, jak facet nie wierzy i to od nastolatka? po co falszowac zaswiadczenie?
OdpowiedzCzyli wg Ciebie osoba która nie chodzi do kościoła jest ZŁYM CZŁOWIEKIEM? Serio?
Odpowiedz@LoonaThic: A w którym miejscu autorka to napisała?
Odpowiedz@Fantaghiro: Cały post własnie o tym jest. Jak może zostać chrzestnym ktoś kto nie chodzi do Kościoła, taki ktoś to nie jest ODPOWIEDNI człowiek - w domyśle...?
Odpowiedz@LoonaThic: No a jak niby odpowiednią osobą do wychowania w wierze i etyce chrześcijańskiej ma być ktoś, komu z chrześcijaństwem nie po drodze?
Odpowiedz@Molochor: Polska jest pełna "katolików" lejących rodzinę co piątek, sobotę, za to w niedziele jak Pan Bóg przykazał w do kościółka, wyspowiadać się i dalej przygotowania do "weekendu"... Naprawdę tylko to się liczy by był wierzącym i gorliwym katolikiem (za to mogącym od czasu do czasu popuścić wodze fantazji) czy osoba która do kościoła nie chodzi często, ale ŻYJE WG PRZYKAZAŃ, jest dobrą osobą (w sensie - nikogo nie krzywdzi), ma dobre wykształcenie i pracę, może pomagać mentalnie chrześniakowi (np. może mu pomagać do 18-tego roku życia a potem mu pomóc w przygotowaniu na studia i pomagać podczas studiów) czy "katolik" wyznający "jedynie suszne i prawilne teorie OJCA DYREKTORA..."? Poza tym - komuś już naprawdę myli się instytucja KOŚCIOŁA z wiarą. Mamy wierzyć w KOŚCIÓŁ czy w BOGA? Zobacz sobie czym był KOŚCIÓŁ wg Jezusa...
OdpowiedzZawsze to mnie zastanawia: jedna parafia chce zaświadczeń o chrzcie i bierzmowaniu a druga nawet tego nie sprawdzi. Niech się w końcu zdecydują na coś bo czasami człowieka szlag trafia.
Odpowiedz