Przeczytałem, gdzieś o zazdrości co niektórych i muszę za zgodą przyjaciela opisać jego przypadek.
Piotr jako jedyny ze swojej klasy w średniej poszedł na studia. Pochodził z małej mieściny, gdzie praktycznie każdy każdego zna i jakoś jest dalszą rodziną. W każdym razie na studiach zaprzyjaźniliśmy się. Studia minęły, Piotr znalazł pracę w korporacji, z czasem awansował i wyjechał na kilka lat na szkolenie gdzieś w świat.
Jak wrócił został dość ważnym menadżerem w jakimś oddziale firmy i z odpowiednimi zarobkami.
Kupił sobie wtedy porządny wóz, marka nieważna, ale drogi.
No i przyjechał na święta do rodziny. Wieczór koło północy...
...BUMMM i pali się jego wozik. Policja, śledztwo itd. Ale jest happy end. Obok parkingu jest kantor i miał dość dobre kamery, na których widać sprawcę. Okazało się, że jest to kolega z klasy, a obecnie bezrobotny alkoholik. A spalił dlaczego? Bo on takiego nie ma, to i Piotr nie będzie miał.
ludzie
Straszne!! Straszny styl i pisownia!
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: Doprawdy niebywałe i okropne! Okropne, że chciało Ci się napisać jak bardzo styl autora godzi w Twoje uczucia, ale żeby napisać cokolwiek konstruktywnego, żeby autor mógł się poprawić to już zasobów mózgowych zabrakło.
Odpowiedz@Gettor: Wszyscy mogą a ja nie? Co mam konstruktywnego napisać? Według mnie historia jest napisana źle. Zjedzone słowa, składnia też nie do końca po "polskiemu".
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: Pisana z telefonu. Normalnie pisze w Wordzie i sprawdzam pisownię.
Odpowiedz@bayhydur: Wiesz, że to Cię nie usprawiedliwia? Większość się tutaj "czepia" a mam wrażenie że tylko mnie się za to oberwało.
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: Większość jak już się czepia to przynajmniej napisze czego się czepia: temu interpunkcja się nie podoba, tamtemu brak polskich znaków. Z Twojego komentarza absolutnie nic nie wynikało, marudzenie dla samego marudzenia.
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: Nie wiem, jak robi większość, ale ja zawsze (nie tylko na tym portalu) wyjaśniać co jest nie tak i jak jest dobrze. Chociaż w tej historii styl leży, to jest ona na tyle krótka, że czytanie nie sprawia problemu.
Odpowiedz@Gohondieli: Ja się bardzo cieszyć, że ty zawsze wyjaśniać. Wybacz, po prostu musiałam ;)
Odpowiedz@Gettor: O co ci chodzi? Przecież napisałam że styl jest straszny.
Odpowiedz@Xynthia: Hah, tak to jest, jak człowiek chce coś zmienić podczas pisania. Miało być "staram się wyjaśniać". Dzięki za zwrócenie uwagi ;)
Odpowiedz@zapomnijomnieszybko: Straszny styl powiadasz? Pozwól, że Ci wyjaśnię iż nie każdy jest Sienkiewiczem lub Tobą... Sugerujesz, że jak ktoś nie operuje wyśmienicie prozą to nie powinien pisać? A może pisać wierszem lub przynajmniej do rymu?
Odpowiedz@Iceman1973: Nie, tego nie sugeruję. Sama nie piszę idealnie, ale się staram. I nie wstawiam niepotrzebnych słów w jedno miejsce, żeby potem "zapomnieć" napisać czegoś gdzie indziej. Do tego nie potrzeba jakiejś większej filozofii.
Odpowiedz@Iceman1973: Wierszem zdecydowanie: Był ziom, co mu się udało, hajsu się uskładało. Przyjechał w rodzinne strony, samochód musiał być gaszony. Bo dzierżyć Piotrka hajsu nie mógł żul, Został tylko ból.
OdpowiedzGłupi Piotrek! Życie koledze z klasy zniszczył, do więzienia go wysłał! A to dobry chłopak był !
Odpowiedz@SzatanWeMnieMocny: I mało pił!
Odpowiedz@Methelin: Żony i dzieci nie bił!
Odpowiedz@paski: Czasem tylko klapsa zasadził dla posłuchu...
Odpowiedz@paski: @Methelin: @SzatanWeMnieMocny: Panowie, czy Wy też macie wrażenie, że ostatnio sporo ludzi ma tu kij w tyłku? Żeby nie odróżnić żartowania od innego typu wpisu...
OdpowiedzHappy end to tak średnio - samochód spalony, teraz Piotra czeka bój z ubezpieczycielem o wypłatę AC w pełnej wysokości. Przecież bezrobotny alkoholik nijak się mu nie wypłaci.
Odpowiedz@gomez: Wg mnie jeżeli był to nowy wóz i miał pełne AC to mając sprawcę firmy ubezpieczeniowe wypłacają kasę, a potem ścigają regresem. Czasem jest to bardzo opłacalne.
Odpowiedz@Canarinios: Miał 100% zwrotu z AC, a sprawca miał sprawę i z tego co wiem załatwił sobie i rodzinie utratę mieszkania. Był komornik i mieszkanko na licytację poszło, a i tak jeszcze zostało do spłaty trochę.
Odpowiedz@bayhydur: To mnie upewniło, że cała historyjka jest zmyślona. Bo po pierwsze skąd bezrobotny alkoholik miał na mieszkanie, a po drugie wg obecnego prawa nikt go z mieszkania nie ruszy. Dochodzenie roszczeń mogło być jedynie na drodze cywilnej, więc do licytacji mogło dojść najwcześniej 3-4 lata po zdarzeniu. Sprzedaż na licytacji też jest co najmniej wątpliwa (mieszkanie z lokatorem + jakaś opisana niby rodzina = całkowity brak zamieszkania w takim lokalu ).
Odpowiedz@2haj: Gdybanie, w 2017 jeszcze ściągano z patologii długi. Dopiero póżniej im zrobiono raj na ziemi. A mieszkanie skąd? Wiesz ze babcie umierają?
OdpowiedzTo nie zazdrość, to zawiść.
OdpowiedzDo pierdla gnoja i tak: 1. Jedyne co dostaje, to narzędzia do pracy. 2. Na ubranie i jedzenie musi zapracować. 3. Z tego co zarobi, musi opłacić koszt przetrzymywania go w więzieniu. 4. Może pracować ile chce i kiedy chce i wyjdzie wtedy jak odpracuje 150% kwoty, za jaką tamten kupił auto. Całość dla poszkodowanego - koszt auta i 50% jego wartości jako zadośćuczynienie.
Odpowiedz@Jaladreips: Czyli nigdy w tym wypadku... Nie mniej jednak zgadzam się z pracą żeby się w pudle utrzymać.
Odpowiedz