Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, jak zostałam Osiedlowym Wrogiem Publicznym nr 1. Mój brat, nazwijmy…

O tym, jak zostałam Osiedlowym Wrogiem Publicznym nr 1.

Mój brat, nazwijmy go na potrzeby historii Marek, rozwiódł się z żoną. Ich małżeństwo, choć pozornie uchodziło za udane, było koszmarem – Marek był nie do zniesienia na co dzień, okropnie traktował żonę, a jeszcze gorzej dzieci. Jakby tego było mało, od paru ładnych lat miał kochanki. Gdy sprawa się rypła, podjęłam męską decyzję i postanowiłam pomóc bratowej w sądzie. Wzięłam udział w sprawie i walnie przyczyniłam się do orzeczenia rozwodu z jego winy.

Wtedy się zaczęło.

Najpierw stosunkowo „niewinne” aluzje ze strony znajomych/sąsiadów/dalszej rodziny typu „odważna jesteś, że tak do sądu poszłaś”, „a ja to w życiu bym nie poszła zeznawać przeciwko rodzinie”, „przecież to twój brat” itd. Początkowo nie zwracałam uwagi, potem, gdy zaczęło mnie to coraz bardziej irytować, ucinałam temat. Myślałam, że sprawa umrze śmiercią naturalną, w końcu ileż można o jednym i tym samym.

Naiwna ja.

Minęło kilka miesięcy. Sąsiadki przestały zaczepiać mnie, przerzuciły się za to na moją mamę i męża, nie bawiąc się przy tym w jakieś subtelności; od razu walą z grubej rury, że „taki wstyd, kto to widział żeby na brata do sądu pójść i takie rzeczy gadać”.

Dlaczego piszę o tym akurat dziś?

Ano dlatego, że dziś miałam wyjątkową nieprzyjemność wpaść na jedną z najbardziej bezczelnych osiedlowych plotkar, nazwijmy ją Kowalska. Zazwyczaj przed nią uciekam, jednak tym razem miałam wyjątkowego pecha – utknęłam w kolejce do kasy i nie miałam możliwości ucieczki. Próbowałam udawać, że jej nie widzę, niestety ona mnie zauważyła i od razu szturchnęła mnie w ramię.

Zaczęła od tradycyjnego narzekania na wszystko dookoła; ja w tym czasie wykładałam już swoje towary na taśmę i tylko kiwałam głową, nie chcąc wchodzić w jakiekolwiek dyskusje. Nagle zmieniła temat i jak nie ryknie na cały regulator (a głos ma wyjątkowo skrzekliwy i donośny):
- A Mareczek jak tam? A, bo żem zapomniała, że wy chyba nie gadacie. Jakby na mnie moja siostra poszła pie...lić głupoty do sądu, to już bym nie miała siostry. Słyszałam, że coś roboty nie możesz znaleźć, widzisz, to jest kara za to, żeś się wepchała im do małżeństwa, było się nie włóczyć po sądach to by ci się lepiej żyło.

Gapiła się na nas połowa sklepu. Spaliłam buraka, zgarnęłam swoje zakupy i zwiałam do domu.

Nadal nie wiem, jak to skomentować, ani jak sobie radzić z tego typu akcjami, bo coś czuję, że to jeszcze nie koniec.

by sassyclassy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar KaktusStefan
51 55

Gratuluje Ci (moim zdaniem) jedynej słusznej postawy w sądzie. A co do zeznawania przeciwko rodzinie - bratowa i bratankowie to przecież też rodzina. A jeżeli brat nie wie, na czym polega bycie mężem i ojcem to już nie Twoja wina. A co do sąsiadów - osiedlowe kółka plotkarskie zawsze znajdą sobie powód do gadania. Tym się nie przejmuj ;) bądź silna!

Odpowiedz
avatar BlackAndYellow
14 14

Z tym byciem silnym, to jest naprawdę różnie :) ja sam się dowiedziałem rok temu, że jestem gejem i że jeźdźe do swojego chłopaka :) powód - na wsi mnie więcej niewidzieli niż widzieli, a jeździłem codziennie, bo miałem poważne problemy z kolanami i musiałem mieć masaż robiony (co dzień lub dwa, bo brak efektu był)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@BlackAndYellow: A facet cię masował? ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2017 o 12:17

avatar BlackAndYellow
5 5

To była w sumie zemsta, za to że naklablowałem policji, że kolega X mnie potrącił :) filmik był na fb, bo kolega Y to zlajkował i skomentował, a pobrali na spokojnie. Sprawa poszła, wina adekwatnie jego i odszkodowanie poszło (na leki i masaże) a we wsi plotka żem gej :) a "kumple" nazwali mnie konfidentem, bo jak tak mogłem, skoro nic mi się nie stało :)

Odpowiedz
avatar Raawrrr
36 36

A może zacznij się nad sąsiadką znęcać? Przecież nie pójdzie do sądu.

Odpowiedz
avatar Balbina
19 21

@Sharp_one: To ma być ironia? Czy faktycznie stwierdzenie faktu że autorka nie powinna zeznawać przeciwko bratu? Tylko gratulować jej takiej postawy.

Odpowiedz
avatar KaktusStefan
25 25

@Sharp_one: a moim zdaniem Autorka powinna być z siebie dumna, bo pomogła tym niewinnym. A pierwsze pytanie to raczej pasuje do zachowania szanownego braciszka Autorki. Ale jak rozumiem według Ciebie nie wolno zeznawać przeciwko rodzeństwu. Za to zdrada małżeńska i (jak podejrzewam) jakaś forma znęcania się nad żoną i dziećmi jest już czymś zupełnie normalnym tak?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

@Sharp_one: A jak brat kogoś zabije i jej o tym powie, to co ma zrobić? Pomóc pozbyć się dowodów i narazić się na problemy z prawem, czy powiedzieć policji?

Odpowiedz
avatar Armagedon
20 24

@Sharp_one: Twoja podwójna moralność rzuca na kolana. Doskonale pamiętam twoje wypowiedzi na temat kobiety, która zostawiła męża dla innego mężczyzny, rozwiodła się i wyszła za "tego drugiego". Osądziłeś ją, zdaje się, jako "urwiszcze"? Ale małżonek ma prawo się puszczać na lewo i prawo, a żona nie ma prawa wnieść o rozwód? A już na pewno nie z winy męża? Bo jego powinni bronić WSZYSCY i kłamać w sądzie? Katolickie wartości rodzinne, psiakrew.

Odpowiedz
avatar Czarnechmury
12 14

@Sharp_one: coś nie tak jest jak rodzina i sąsiedzi milczą gdy mąż bije żonę. Jakby zabił dzieci na jej oczach to też miałaby odmówić zeznań? Przecież to braciszek, taki kochany.

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 17

@Sharp_one: W sprawie rozwodowej nie ma oskarżonych, kretynie. Jest pozwany/a i powód/ka. Pozwany to ten, który otrzymał pozew rozwodowy. Rozwód orzeka się: - z winy jednej ze stron - z winy drugiej ze stron - z winy obu stron Obie strony mają prawo powoływać świadków. Świadkowie mają obowiązek mówienia prawdy. Jeśli są spokrewnieni ze stronami mogą odmówić składania wyjaśnień, ale NIE MUSZĄ. Jeśli wiadomo, że nie będą zeznawać na niekorzyść spokrewnionej strony - to się ich nie powołuje. Ale można to zrobić, bo odmowa składania wyjaśnień też o czymś świadczy. Jeśli siostra ma brata łachudrę, który krzywdzi swoją rodzinę, to jej moralnym obowiązkiem jest powiedzieć o tym w sądzie. Jeśli nie chce tego zrobić zasłaniając się pokrewieństwem - to jest zwykłą bladzią popierającą przemoc w rodzinie i zdrady małżeńskie. Teraz dotarło? A w swojej wypowiedzi odniosłam się do historii "#77869", gdzie - w komentarzach pod nią - równo mieszasz z błotem i autorkę i jej matkę. Matkę za to, że 10 lat temu zostawiła męża dla innego i ponownie wyszła za mąż, a autorkę za to, że chciała zaprosić matkę wraz z obecnym mężem na swój ślub i wesele, a NIE ŻYCZYŁ SOBIE tego tatuś autorki, który, nota bene, również ponownie się ożenił. Zdaje się, że całym sercem byłeś po stronie tatusia, który przez 10 lat nie mógł przeboleć zdrady. A tutaj - proszę. Mężuś się łajdaczy na lewo i prawo, a siostra ma siedzieć cicho! Stawiam diamenty przeciw zgniłej marchewce, że gdyby to porządny brat "nadawał" w sądzie przeciw siostrze-szmacie, co to się puszcza z każdym, nie zajmuje domem, lubi wypić, a mężowi i dzieciom przylać potrafi - biłbyś mu brawo, aż by ci ręce spuchły. I właśnie to miałam na myśli pisząc o podwójnej moralności.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 11

@Sharp_one: Prawdy? Ty jesteś załgany do szpiku kości!

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
5 9

@Armagedon: Ładnie zgasiłaś tego nadętego buca, aż mu słów zabrakło, brawo

Odpowiedz
avatar Visenna
8 10

@Sharp_one: No to żeby nie było że z alt konta: Armagedon, nie zawsze się z Tobą zgadzałam, ale tym razem masz 100 % racji, ładnie zgasiłaś buca, brawo!

Odpowiedz
avatar trawiasty
4 4

@Sharp_one: Boska odpowiedź. Ten szyk zdania, prostota wypowiedzi, klarowność argumentów... :) Szkoda tylko, że odpowiedź na poziomie średnio rozwiniętego czterolatka.

Odpowiedz
avatar Aris
45 49

Ja bym odkrzyknęła coś w stylu "jakby tak swojej żony i dzieci nie rozpie*dalał psychicznie i nie je*ałby się z innymi kobietami to by nikt o tym w sądzie nie opowiedział". Moja pierwsza myśl, szczerze. Moja druga myśl to już by była 'riposta po czasie', ale pasowałoby dodać jeszcze coś w stylu "no ale jak PANI jest takim obrońcą zdrady małżeńskiej, to pani sprawa, ale ja bym się tym publicznie nie chwaliła".

Odpowiedz
avatar burninfire
0 0

@Aris: To świetnie! Miałyby kolejne tematy do rozmów. I pranie brudów publicznie. Cudownie, naprawdę.

Odpowiedz
avatar Canarinios
54 56

Odpowiedz, a co pani też mu d dawała że go pani tak broni?

Odpowiedz
avatar sassyclassy
2 2

@Canarinios: Jedną dzisiaj tak zgasiłam, bo coś zaczęła pieprzyć, jaki to z Mareczka dobry chłopak - że jak taki cudowny, to niech sobie go zabiera do siebie, bo tak się żalił, że musi wynajmować mieszkanie i płacić za wynajem, a jego nie stać. Zrobiła głupią minę i uciekła.

Odpowiedz
avatar Israfil
7 11

Mogłaś ryknąć tak jak ona coś w stylu "A co Cię (nie Panią) to obchodzi?! Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy"

Odpowiedz
avatar mesiaste
24 24

W niektórych wciąż tkwi mentalność, ze "na swoich się nie donosi" a rodzinne brudy pierze w domu, bo jak to tak. Spokojnie, kiedyś się plotkarom znudzi, a i zawsze jestem zdania, że ten kto najgłośniej wrzeszczy i piętnuje, ten sam najwięcej ma za uszami i chce zagłuszyć własne sumienie ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
13 23

@mesiaste: do mnei brat mial pretensje o wrzucnie jednej historii tutaj- ze rodzicom byloby przykro.. przykro to bylo mi jak mnie bili jakzesz mi podnosi cisnienie takie zamiatanie pod dywan i obwinianie ofiary, ze smiala cokolwiek powiedziec stawanie w czyjejs obronie, jesli powody sa prawdziwe, jak najbardziej szanuje a wiezy krwi nie upowazniaja do ignorancji albo nie daja przyzwolenia na bezkarnosc

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 25

Ja się na piekielnych nauczyłam, że nawet na nieposiadającego prawa jazdy brata, który ukradł twój samochód, nie można donieść, więc zachowanie ludzi, którzy twojego Mareczka znają w ogóle mnie nie dziwi. Taka mentalność nadal mnie przeraża. Gdzie leży granica? Jakim patolem musiałby krewny być, żeby "można było" spokojnie na jego zachowanie zareagować? Swoją drogą, czy dzieci Mareczka to nie rodzina? Oni są jacyś gorsi, że miałabyś działać dla dobra brata, co skrzywdziłoby twoich bratanków i ich mamę?

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
19 19

@Pattwor: Mnie taka postawa przyprawia o mdłości. Nieważne, że członek ich rodziny może być zas*anym pedofilem, gwałcicielem albo morderczynią. Donieść nie wolno i koniec "bo rodzina". Aż mnie zastanawia czy gdyby taki Marek był pedofilem i wykorzystywał dziecko siostry to czy też rodzina uznałaby, że donieść nie może bo przecież brat. Cieszy mnie, że coraz więcej ludzi zauważa jak wielką patologią jest tego typu mentalność.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@Imnotarobot: Wtedy to byłby podwójny wstyd, pedofil w rodzinie i to siostrzeńca czy siostrzenicę skrzywdził. Nikomu nic nie mówić bo rodzina i mała ofiara mieliby tam prze...bane. Śmiejemy się z mentalności w krajach arabskich a u nas praktycznie to samo. Tylko jeszcze nie ucinają głów.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
10 10

@Day_Becomes_Night: Tia... U nas też nadal obwinianie ofiary kwitnie w najlepsze a kryminalistów się chroni. Cieszą zmiany, ale też irytuje jak bardzo są one powolne.

Odpowiedz
avatar sassyclassy
2 2

@Imnotarobot: Miałam taką sytuację w rodzinie ze strony taty. Wujek miał sprawę w sądzie o znęcanie się, wycofali się wszyscy (!!!) poza moją mamą, bo "jak to tak na rodzinę donosić". Wyrok i tak dostał, ale mógł dostać więcej, gdyby sobie cała reszta nie poleciała w kulki.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 8

Takim babom mowi sie- gowno cie to obchodzi ( w bardziej grzecznej wersji nie twoja sprawa) i niech sie bujaja nie odzywaj sie do nich i kij im w oko maz najlepiej tez a w sadzie odwalilas kawal dobrej roboty, takich dziadow trzeba karac a nie udawac, ze nikt sie nie dzieje, jakby moj brat zdradzal zone, to tez bym sie nie wahala

Odpowiedz
avatar ZjemTwojeCiastko
14 14

Jeśli masz problem z błyskawicznym wymyślaniem ripost, to wypracuj sobie jakieś w domu i reaguj na takie teksty. Choćby stwierdzenia "Jeśli pani byłaby zadowolona, że mąż się nad panią znęca i nikt nie reaguje to pani sprawa" lub "Rozumiem, że popiera pani zdradzających i stosujących przemoc ludzi? Może sama ma pani problem z agresją w domu?" powinny zamknąć usta wszechwiedzącym moralizatorkom. I jeszcze jedno: z jakiej racji "spalasz buraka" w takiej sytuacji, jakbyś zrobiła coś złego? Powinnaś chodzić z wysoko uniesioną głową, bo zrobiłaś coś bardzo dobrego. Wielu ludzi w myśl tej idiotycznej zasady, że brudy pierze się w domu, najpewniej zostawiłaby szwagierkę i jej dzieci bez wsparcia. Postąpiłaś bardzo słusznie i powinnaś być z tego dumna.

Odpowiedz
avatar paski
3 3

Niestety musisz zacząć reagować na głupie gadki sąsiadek, nie chować się i nie spuszczać głowy tylko odpowiadac najlepiej oschłym, stanowczym i donośnym głosem, że co ją obchodzą nie swoje sprawy, że nie zamierzasz jej się z niczego tłumaczyć, nie jest dla ciebie partnerem do dyskusji itd. Można dodać coś w stylu, że jak się nie odczepi od Ciebie i Twojej rodziny to i przeciwko niej będziesz zeznawac w sądzie, w sprawie o nekanie. Tak, to dosyć naciagany argument ale narobisz jej wstydu przy przypadkowych świadkach dyskusji (np. w sklepie). Niestety ale czas zacząć się bronić, bo te wszystkie wścibskie "Kowalskie" nie bez powodu wybierają sobie na ofiary plotek osoby, które nie chcą wszczynac awantury w miejscu piblicznym, nie chcą niepotrzebnie dyskutować, bo ludzie patrzą, bo wstyd etc.i nie będą się bronić przed taką słowna napascią.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
4 8

@gggonia: A powinnaś

Odpowiedz
avatar KaktusStefan
7 7

@gggonia: to powiedz mi - lepiej ma być bratu (którego chronisz brakiem zeznań) czy jego dzieciom (które nie są tutaj nic winne, brat je krzywdził, a teraz Ty bys ne skrzywdziła odmawiając zeznań) i żonie? Przecież bratowa i bratankowie to też rodzina.

Odpowiedz
avatar Nulini
1 1

@gggonia: a dzieci brata to nie rodzina?

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
0 0

Następnym razem wydrzyj się na stare pruchno, że nie jej interes co w Twojej rodzinie się dzieje, a jak chce zobaczyć dlaczego pogrążyłaś brata i czy to prawda to nie się z nim zwiąże, a jeśli wyjdzie ze szpitala po jego ataku "miłości" to pogadacie o tym czy miałaś racje zeznając przeciwko niemu. A jak wsadzi babę w piach to obiecujesz, że do jej sprawy wtrącać się nie będziesz...

Odpowiedz
avatar cober
-2 2

Brat to rodzina, brązowa już nie bardzo. Żona czy bratowa może być za chwilę inna. Nie wyobrażam sobie zeznawać przeciwko rodzinie. Ja zawsze staję po stronie rodziny, a rodzina staje po stronie mojej, to czyni nas silnymi.

Odpowiedz
avatar Nulini
1 1

@cober: a dzieci brata to nie rodzina?

Odpowiedz
Udostępnij