Odwiedziłam niedawno moją babcię.
W odwiedziny poszłam ze swoją mamą i 2 małych dzieci. Jedno z tych moich dzieci zafajdało pieluchę, więc ją zmieniłam. Wiem, że ludzie bezdzietni często nie życzą sobie takich zapachów w domu i wcale się nie dziwię. Zawiązałam pakunek dodatkowo w reklamówkę jednorazową i, coby nie smrodzić babci w domu, spytałam, czy mogę wyrzucić pieluchę do kosza na podwórku - wiecie, tego, z którego śmieci zabiera firma. Bardzo się zdziwiłam po otrzymaniu odpowiedzi.
Babcia: NIE! Pieluch nie wyrzuca się do śmieci.
Ja: <karpik> Ok, zabiorę ze sobą.
Mama: Wszyscy ludzie wyrzucają pieluchy do śmietników.
Babcia: Nie. Nikt tego nie robi. Jak tak można? Przecież to śmierdzi!
Mama: Inne śmieci też śmierdzą. Przecież coś trzeba z tymi pieluchami robić.
Babcia: Nikt nie wyrzuca śmierdzących rzeczy do śmieci. Przecież to wstyd, jak sąsiad będzie przechodził obok śmietnika. Śmieci zabierają tylko raz na dwa tygodnie.
Ja: No to co ludzie robią z pieluchami?
Babcia: Ja nie wiem, co oni z nimi robią, ale na pewno nikt nie wyrzuca do śmieci.
Może ktoś mnie oświeci - co się robi ze zużytymi pieluchami? :)
babcia
Podrzuca się do śmieci sąsiadom
Odpowiedz@Allice: szczególnie tym nielubianym, bo tu nie chodzi o recykling tylko typowe cebulackie "co ludzie powiedz", że mi ze śmietnika śmieci nieelegancko poukładane wystają a że śmierdzą to już wstyd na całą wioche.
Odpowiedzniektorzy probuja spuscic w toalecie pozostawic w przymierzalni albo na poboczu drogi na stoliku w restauracji... mnie bardziej zajmuje- co ludzie robia z innymi smierdzacymi rzeczami? skoro wg babci nikt nie wyrzuca ich do smieci?
OdpowiedzKoleżanka kiedyś znalazła pieluchę w porcelanowym kubku po kawie (pracowała w kawiarni).
Odpowiedz@fawaszi: maly rozmiar albo duzy kubek ;)
OdpowiedzZa jej czasów zapewne zasrane pieluchy w rękach się pralo. Ciekawe jak wtedy znosiła zapaszki .
Odpowiedz@b_b: ważne, że sąsiedzi nie czuli. Bo to wstyd przed sąsiadami by był.
Odpowiedz@vonKlauS: bo sasiedzi w zyciu nie robili kupy, nie?
OdpowiedzLogicznie rzecz biorąc za babci młodych lat były pieluchy tetrowe, więc zapewne jej zawartość wywalało się do ubikacji (pewnie jakiegoś drewnianego wychodka, bo o porcelanie nikt wtedy nawet nie marzył) a materiał się moczyło i prało. Pieluchy jednorazowe, tzw. pampersy są pewnie dla babci abstrakcją. Podobnie jak nowoczesne telefony, laptopy, tablety itp. Za jej czasów tego po prostu nie było.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2017 o 19:34
@wifi: Ech, kobieto... Moja babcia ma 83 lata i doskonale wie co to są pampersy, podpaski, a nawet tampony o.b.. Moja babcia 30 lat temu, kiedy "wchodziły" pampersy miała ledwo po pięćdziesiątce. A 60 lat temu, gdy urodziła się moja matka, mieszkała w bloku, srała w porcelanę i spuszczała wodę. Pierwszy kolorowy telewizor kupiła w '79 roku ubiegłego stulecia. Co do komórek... sama jej używa, rozmawia i wysyła esemesy. Może nie zna się na komputerach i tabletach, ale doskonale wie do czego służą.
Odpowiedz@wifi: Nie wiem czemu piszecie o pieluchach tetrowych jak o czymś co było używane w XV wieku. Mój brat ma 22 lata i mama używała tylko takich bo pampersy były baardzo słabo dostępne i drogie. 22 to wcale nie tak dużo, toalety w domach są dłużej. Już bez przesady.
Odpowiedz@Armagedon: Piszę na przykładzie mojej babci. Wychowała się na wsi, a swoim dzieciom (mojemu tacie) prała ręcznie pieluchy, których zawartość wywalała do drewnianego toytoy-a. I było to niecałe 50 lat temu. W opowieści nie ma czy babcia mieszkała na wsi czy w mieście. A może również wychowała się w takich warunkach jak moja.
Odpowiedz@Armagedon: Za to ja mam sąsiadów koło 60 i są na tyle zacofani że nie wiedzą ile emerytury przyszło im na konto. O telefonie i innych gadżetach nie wspominając. Każdy człowiek jest inny. Nie generalizujcie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2017 o 20:17
@wifi: To że ty o czymś nie wiesz nie znaczy, że tego nie ma. Znaczy tylko tyle, że jesteś ignorantem.
Odpowiedz@zmywarkaBosch: O czym nie wiem? Próbuje jedynie zrozumieć zachowanie babci z historii.
Odpowiedz@wifi: Co Ty za głupoty opowiadasz, nasi dziadkowie w dzieciństwie w miastach mieli normalne toalety. Dodam, że moje dziecko lat 4 z powodu odparzeń tez było chowane w pieluchach wielorazowych, koncepcja jest inna niż przy tetrze. Jest otulacz a w środku wkład chłonny wielorazowy. Wraca moda na pieluchy wielorazowe, nie dość, ze tańsze, to jeszcze ekologiczne a do tego nie odparzają skóry dziecka, no i szybciej uczy się zgłaszać że ma mokro w pampersie nie czuje moczu, dopiero dyskomfort odczuwa po zrobieniu kupy. Przestawienie z pieluch na nocnik jest o wiele szybsze i łatwiejsze. Dla zainteresowanych http://sklep-milovia.eu/
Odpowiedz@maat_: Odparzają niewiele mniej niż 'pampersy'. Trzeba dbać o tyłek i reagować na małe zaczerwienienia. Dobrze też unikać kontaktu skóry z otulaczami ze sztucznych materiałów. Oryginalne pampersy są łatwiejsze w użyciu, ale zaiste syfią środowisko.
Odpowiedz@Michail: Moje nie odparzały wcale, chyba że kupisz z plastikowym otulaczem to robisz dziecku saunę na pupie bez dostępu tlenu, pampersy przy 35C na zewnątrz i wcześniaku z 33 tygodnia ciązy odparzą pupę mimo zmiany raz na 30 minut! Tak zmieniałam pieluchę co 30 minut, moja mama jest pediatrą także wiem co robię, natomiast pielucha wielorazowa z otulaczem z przewiewnego materiału nie odparza pupy bez żadnego dodatkowego wsparcia, do tego dziecko od razu zgłasza, że ma mokro i można mu zmienić pieluszkę. Zwyczajnie pmpers jest nieprzewiewny
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2017 o 22:06
@maat_: No właśnie - w miastach.
Odpowiedz@Kluska: No pewnie, że tetra to nie jakieś średniowiecze. Sama jej używałam przy obojgu, moje starsze ma 24 i wtedy dla młodej mamy, niepracującej zawodowo pampersy były wręcz dobrem luksusowym. Niżej widzę komentarze o współczesnych pieluchach wielorazowych. Też znany patent: raz na kilka dni zakładało się młodemu "prawdziwego" pampersa, po czym wybebeszało zawartość (o ile był tylko obsikany), prało i w miejsce między siateczką a folią wkładało się tetrę.
Odpowiedz@wifi: Nie mam pojęcia, za co zostałaś zminusowana (z wyjątkiem pierwszego komentarza, w którym starsi ludzie wychodzą na nieogary kompletne). Z tymi toaletami 50 lat temu to nawet w miastach różnie bywało. W najbliższej mi metropolii do dziś są kamienice z toaletą na podwórku. A o wsi to już nie ma co mówić. Do 18 roku życia myłam się w misce, woda w domu była tylko zimna, korzystałam ze sławojki (a nie pochodzę z patologii) i żyję. Potem wyjechałam na studia, a rodzice wprowadzili się do domu z wygodami, kiedy miałam 20 lat.
Odpowiedz@wifi: no blagam cie, jak ktos jest babcia, to niekoniecznie ma 100 lub wiecej lat... moja moja mama swoja mame babcia uczynila w wieku lat 44, teraz babcia jest po 70 bylismy u niej kazdego lata i "od zawsze", cyzli odkad pamietam mieszkala w normalnym bloku, mama cale dziecinstwo, ktore pamieta, rowniez a co do pieluch to roznie bywa, nawet teraz niektore super ekolozki uzywaja tertowych mimo wachlarza pampersow dostepnych na rynku
OdpowiedzHa, za to co moja babcia robiła z moimi pampersami! :D Urodziłam się w czasie, kiedy na rynek dopiero wchodziły te całe magiczne pampersy. Mama podrzuciła mnie do babci (nie wiem, czy na dłużej, czy na chwilę), nie mówiąc rodzicielce, co to ło te pampersy są. Babcia więc założyła, że to zwykłe pieluchy, tylko takie fikuśne... i kiedy z nich skorzystałam, babcia je... wyprała :D Mama mi opowiadała, jak akurat trafiła na babcię rozwieszającą te pieluchy na sznurku, musiała mieć świetną minę, szkoda, że nie dane było mi tego zapamiętać :D
Odpowiedz@bazienka: Powiedz w czym tetrowe są gorsze do pampersów? Chcą gotować zupę pieluchową to niech gotują. Moja mama przy mnie też nie korzystała z pampersów, a były już dostępne. Tak było taniej i nie miała problemu z odparzonym tyłkiem, i rozmiarem na wcześniaka.
Odpowiedz@KIuska: nie napisalam, ze sa gorsze, tylko, ze ekologiczne mnie napawa obrzydzeniem koniecznosc chodzenia w mokrej, wypelnionej kupa pieluszce, bo nie zawsze zorientujesz sie natychmiast, albo masz warunki, by pieluche zmienic, brrrr ale co kto lubi, nie moje dzieci, nie moj problem
Odpowiedz@bazienka: Czyli ekologiczne to znaczy gorsze? A chcesz żyć na kupie śmieci? Pampers po kubie też jest mokrawy i też (a to ci niespodzianka!) jest wypełniony kupą.
OdpowiedzObstawiam, że babcia mieszka w okolicy, w której elementarna segregacja śmieci polega na podziale ich na te, co się pali w dzień i te, co się pali w nocy :). A może tam nikt nie ma małych dzieci, więc i pampersów nie ma?
Odpowiedz@pchlapchlepchla16: i nikt nie robi kupy, bo co by sasiedzi powiedzieli ;)
Odpowiedz@bazienka: a jeśli nawet robi, to głośno o tym nie mówi, bo to nienormalne robić kupę :D To się robi tylko za dziecka i tylko mężczyźni :D
OdpowiedzNiech zgadnę: RECYCLING!!!
OdpowiedzSądzę, że twoja babcia nasłuchała się w telewizorni o ekologii, mniej więcej skumała co jest "biodegradowalne" a co nie, uznała, że pampers owinięty w torbę foliową stanowi bombę ekologiczną i wrzucać go do zwykłych śmieci nie należy. Pewnie nie bardzo wiedziała co z takim pampersem należy zrobić i sama nie umiała nic wymyślić. Ale jej tok rozumowania wcale nie był taki absurdalny. W końcu psich gówien kiszonych w siatkach sklepowych też nie powinno się wyrzucać do osiedlowych koszy na "zwykłe" śmieci.
OdpowiedzProponuję dać "na tacę".
OdpowiedzSasiadka palila pieluchy.
OdpowiedzNa wsiach kiedy popularne było ogrzewanie węglowe pieluchy często wrzucało się do pieca razem z podpałką :) Bodaj moje własne były palone przez moją babcię kiedy rodzice mnie u niej zostawiali. Wiem, że nie tylko moja babcia stosowała taki proceder.
Odpowiedz@sufrazystka: "ten proceder" stosowali też kiedyś moi sąsiedzi, jakieś 18 lat temu, a ja nadal pamiętam szarobury kolor dymu rozchodzący się po całym naszym podwórku. W sumie smród palonego tworzywa również bezcenny...
Odpowiedz@252426: ha, ledwie siedem lat temu trzeba było bratową pilnować, żeby nie wyrzucała pampersów do kosza, z którego śmieci idą na spalenie. Miastkowa, to jeden kosz na wszystko miała i nie ogarniała idei kilku koszy na kilka różnych rodzajów śmieci ;)
OdpowiedzOpisujecie historie sprzed iluś lat, a mój sąsiad wciąż pali pieluchy dziecka w piecu. Smród jest nieziemski.
Odpowiedz@marcinn: Toż pisałam wyżej - sąsiad ewidentnie nie segreguje śmieci, bo jakby segregował, toby palił pampersy w nocy...
Odpowiedz@sufrazystka: wiecie, środowisko, wszystko pięknie. I że smród leci. Tylko jak pieluchy przeleżą 2 tygodnie albo i miesiąc w koszu (swoją drogą pod koniec miesiąca zaczną się wysypywać) bo co tyle są wywożone śmieci to będzie super? I nie zacznie to walić sąsiadom? Moja babcia ma lekkie problemy z trzymaniem moczu, ot, jedna max 2 pieluchy dziennie. Ląduje w piecu, szczególnie w miesiącach chłodniejszych bo 30+ pieluch+ wszystkie inne śmieci "zmieszane" nie zmieszczą się za cholerę w tym śmietniku. Podpaski też. Minusujcie do woli, ale pewne sprawy ciężko przeskoczyć jak się zna realia. Swoją drogą u sąsiadów od niedawna jest niemowlak, nie zauważyłam różnicy w jakości powietrza a raczej pieluchy też tak kończą. I jest lepiej niż w mieście
OdpowiedzMatki wielu gatunków zjadają odchody swoich młodych ;)
Odpowiedz"Wiem, że ludzie bezdzietni często nie życzą sobie takich zapachów" Sugerujesz, że Twoja babcia jest bezdzietna? :-D
OdpowiedzJak to co się robi z pieluchami? Wieprzowe carpaccio sous vide w biożelu z jaj zielononóżek hodowanych na wolnym wybiegu w klasztorze ojców cystersów w Szczyrzycu" lub "consomme ze szczęśliwego bażanta wielkopolskiego karmionego cebulkami organicznego szafranu przez 19-letnią wyzwoloną prenumeratorkę "Wysokich Obcasów"* *(c)aszdziennik
OdpowiedzMusisz ładnie zapakować w woreczek i wyrzucić na śmietnik :) Ale nie u babcinego kosza (bo tam śmierdzi) tylko do kazdego innego :)
OdpowiedzPrababcia jak prawnuk zafajda pieluchę spala je w piecu. Ja normalnie wyrzucam do śmietnika.
OdpowiedzJa je suszę, potem miele. Proszek sprzedaje jako suplement diety.
Odpowiedz@gmorekk: Jakby człowiek zawsze zżerał, co wysra, to nigdy nie musiałby kupować jedzenia i problem z głodem na świecie znikłby chyba. Pierwszy krok w tym kierunku już uczyniłeś. Brawo!
Odpowiedzsą paklanki, takie pachnące woreczki jednorazowe, w które zawija się pieluchę. Wtedy nawet najbardziej obsrana nie wydziela jakichkolwiek zapachów. 50 szt kosztuje ok. 4-5zł
OdpowiedzKażdy zielony ekologista zaraz tobie prosto wyjaśni, że NIC się nigdy nie wyrzuca, tylko zawsze włącza się do obiegu surowców, czyli gówienko (które per se - nie śmierdzi, tylko wonieje naturalnie) na pole jako nawóz pod rośliny, a zapaprane pieluchy wysyła się do krajów trzeciego świata jako darmową pomoc, bo im się to napewno przyda (do czegoś). A śmietnik ma zawsze błyszczeć i przyjemnie pachnieć, bo co by sąsiedzi powiedzieli, gdyby śmieci śmierdziały śmieciami. Wstyd i wytykanie palcami na całą okolicę.
Odpowiedz