Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z praktyk. Tutaj, moim zdaniem, piekielna będzie całość działania organizacji, którą…

Historia z praktyk.

Tutaj, moim zdaniem, piekielna będzie całość działania organizacji, którą opiszę i środowiska, które sprawia, że taka organizacja musi istnieć.

Mieszkam naprzeciwko pogotowia opiekuńczego i domu dziecka. W ramach studiów miałem praktyki w obu tych placówkach - w tej pierwszej pół roku, w drugiej dwa tygodnie.

Dom dziecka pracuje naprawdę nieźle. Wyprowadza dzieciaki na prostą, uczy ich podstawowych umiejętności niezbędnych do życia w społeczeństwie, pomaga zdobyć zawód i usamodzielnić się. Tutaj nie mogę narzekać, widziałem, że robią, co mogą, mimo że do placówki trafiały czasami dzieciaki, które powinny być skierowane raczej do ośrodków specjalistycznych.

Pogotowie opiekuńcze to zupełnie inna historia.

Na wejściu mnie i moją grupę powitał smród. Ciężki, dominujący, ciężki do określenia smród. Śmierdziało wszystko - meble, ściany, grube dywany. Był on mieszaniną odoru niemytych ciał, starego potu, stęchlizny i diabli wiedzą, czego jeszcze. Doszło do tego, że na praktyki miałem spisany na straty komplet ubrań.

W placówce byłem od piętnastej do dziewiętnastej. W tym czasie jedyne, na co zwracano uwagę, to to, czy dzieciaki aktualnie nie sprawiają żadnych poważniejszych problemów, mają odrobione lekcje i czy nie niszczą ośrodka. Zdarzało się to notorycznie i przy trzech-czterech opiekunach na zmianie niemożliwym było wykrycie wszystkiego (dzieciaków było około 40-50, zależnie od okresu).

Podobnie jak w wypadku domu dziecka, nie ma selekcji, tak że do jednego worka trafiają dzieciaki zdrowe, ale z problemami i te dotknięte upośledzeniami.

Pół roku. Tyle powinny maksymalnie przebywać na terenie placówki. Od praktyk minęły trzy lata, a ja za oknem widzę wciąż te same twarze. To tyle odnośnie działania sądów, które decydują, gdzie podopieczny powinien się znaleźć.

Historie podopiecznych.

Upośledzony dzieciak, okazało się, że chodziłem z jego bratem do liceum. Jego drugi brat naprzeciwko, w domu dziecka. Ich ojciec jeździ po Polsce, płodzi dzieci - ale gorzej z ich utrzymaniem i zadbaniem o nie.

Trójka rodzeństwa, trafili do ośrodka z jednej interwencji. Rodzice tak pijani w sztok, że nawet nie zauważyli zniknięcia pociech. W ośrodku bywali na odwiedzinach raz na miesiąc i wyciągali od dzieciaków kieszonkowe (tutaj muszę oddać honor dyrektorce, bo jak tylko się zorientowała, obsztorcowała nierobów i pilnowała, żeby nie dostawali od młodych żadnych pieniędzy).

Piąty z rodzeństwa. Upośledzony w stopniu średnim. Powód? Matka piła przed ciążą, piła w trakcie ciąży, a i po porodzie nie przestała. Z opisu w aktach - mieszkali w starym domu, gdzie podłogę stanowiło klepisko, grzano starą kuchenką, łazienka znajdowała się na dworze. To nie działo się dwadzieścia lat temu. To czasy współczesne. Resztę rodzeństwa rozwieziono po różnych ośrodkach, tylko on jeszcze czekał na przydział.

Co dzieciak, to historia - i żadna przyjemna czy zabawna.

Kto jest w tym piekielny? Niedofinansowany, przepełniony ośrodek, opieszałość sądów czy rodzice? Sami oceńcie.

by drogowit
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar livanir
6 10

"Rodzice"- idioci będą zawsze, ot taka specyfika rasy ludzkiej(choć i podobno wśród innych zwierząt bywają takie przysadki). Jak dla mnie jednak sądu i placówki. Nie wiem jak to dokładniej od środka wygląda, ale tak wnioskuje po Twoich słowach. Gdyby nie one i ośrodek nie był by przepełniony i miałby średnio więcej pieniędzy... A sądy wiem jak lubią czasem "podziałać".

Odpowiedz
avatar bazienka
12 22

i dlatego jestm za testami na rodzicielstwo i zapobieganiem rozmnazania sie patologii przez ( czasowa) kastracje lub przymusowa antykoncepcje- np. wkladka czy implant ja wiem, ze eugenika i zaraz beda minusy ale nie wyobrazam sobie plodzic dziecka nie posiadajac podstawowych warunkow do zycia, albo gdy ma sie kase na alkohol, a na jedzenie dla dziecka juz niekoniecznie jestem za nierozmnazaniem sie patologii i niegenerowaniem jednostek uposledzonych umyslowo

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 11

@bazienka: powyżej mamy część programu NSDAP

Odpowiedz
avatar drogowit
13 13

@bloodcarver: To, że cała organizacja miała zbrodniczy charakter nie oznacza, że nie mogli wpaść na sensowny pomysł. Osobiście, po pracy z ludźmi upośledzonymi jestem zwolennikiem ich sterylizacji. Niestety, przykładowo z zespołem Downa często idzie w parze hiperseksualizm - a zdrowe dzieci raczej się w takiej sytuacji nie urodzą.

Odpowiedz
avatar bazienka
7 9

@drogowit: ano dokladnie, poza tym jesli dziecko uposledzone umyslowo nie stosuje sie do norma spolecznych, to je upilnuj... czesto np. takiego podnieconego 40latka gdy masz 70 lat i problemy zdrowotne dziedzicznosc takiego zespolu jest o wiele zwiekszona jesli choc jedno z rodzicow go ma poza tym jakie sa korzysci z dziecka uposledzonego? "dziecko" do konca zycia, nawet 50letnie, do pilnowania, czesto rozbite rodziny, bo ojcowie nie dzwigaja problemu, potencjalne rodzenstwo obarczone przejeciem obowiazkow wobec chorego brata/siostry, a sam chory nie dosc, ze sam raczej niewiele pozytecznego jest w stanie zrobic ( zwlaszcza przy uposledzeniu srednim i glebokim), ba, trzeba sie jeszcze nim zajmowac i pilnowac, caly czas dla mnie horror i szczerze mowiac nie urodzilabym takiego dziecka

Odpowiedz
avatar Bryanka
9 9

@bazienka: O dojrzewaniu osób upośledzonych się nie mówi :] To jest temat z podwójnym tabu.

Odpowiedz
avatar drogowit
7 9

@bazienka: Sam rozumiem, bo jako mężczyzna nie chciałbym podporządkować swojego życia na utrzymanie dziecka, które siłą rzeczy nigdy nie dorośnie. Mitem jest też, że można oddać, że znajdzie kochający dom - przed domami dziecka nie ma kolejek. @Bryanka: Niestety. Należałoby podjąć dyskusję na ten temat, ale antykoncepcja, upośledzeni ludzie i rozliczenia finansowe posłów są niestety tematem tabu.

Odpowiedz
avatar bazienka
6 8

@drogowit: dlateco ja po prostu nie urodze takiego dziecka na tyle na ile bedzie mozna temu zapobiec przez badania prenatalne @Bryanka: dokladnie, a problem istnieje

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
2 2

@bloodcarver: Niby tak, ale zauważ pewną różnicę. W programie NSDAP było coś takiego, ale chodziło o to, żeby rodziły się dzieci czystej rasy aryjskiej. Bez żadnych domieszek innych ras. Reszta ich mało obchodziła. To było państwo totalitarne, które robiło potworne pranie mózgu już od dziecka. Także nie obchodziło ich, czy dziecko było w rodzinie szczęśliwe, czy rodzina była patologiczna, a tylko to, żeby było czystej krwi aryjskie. Potem w razie czego mogli zabrać dzieciaka od rodziców do specjalnego przybytku i tam do reszty wyprać mu mózg. Tutaj chodzi o coś innego, a mianowicie, żeby dzieci rodziły się zdrowe i żeby patologia nie mogła się rozmnażać. Ja widzę jeszcze inne rozwiązanie. Zabierać od nich dzieci jak najszybciej. Zanim zdążą wsiąknąć w to środowisko. Im szybciej tym lepiej, a najlepiej zaraz po urodzeniu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2017 o 13:20

avatar katem
-2 4

@bloodcarver: Oni byli tylko naśladowcami Amerykanów, ale o tym się głośno nie mówi.

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 5

@drogowit: W Polsce sterylizacja jest nielegalna nawet dla kobiet które wyraźnie sobie tego życzą. Więc nie ma szans żeby pozwolili na sterylizacje niepełnosprawnych bo musieliby pozwolić kobietom też.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@nasturcja: jest legalna dla mezczyzn- wazektomia ja tma planuje wyjechac do Niemiec i zrobic w swoim czasie laparektomie, bo zasady katolandu mnie nie ciesza

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@bazienka: wazektomia to nie sterylizacja. Laparektomia to prawie każde przecięcie tkanek brzusznych. Chodzi ci o podwiązanie jajowodów?

Odpowiedz
avatar malami1001
10 14

Ja od zawsze powtarzam mało popularny pogląd, że po jednokrotnym odebraniu dziecka rodzinie/parze z urzędu oboje rodziców powinno być trwale pozbawiane możliwości płodzenia dzieci. Niestety ale jeśli ktoś nie potrafi wychować jednego dziecka nie powinien ich mieć więcej nawet jeśli się nagle nawróci na drogę doskonałego rodzica. Wtedy może powalczyć o odzyskanie dziecka, które już ma i pozbawił je możliwości posiadania normalnej rodziny i szczęśliwego dzieciństwa. Trudno! Dziecko ponosi wszystkie konsekwencje debilizmu rodziców, a rodzic nie ponosi żadnych - tak być nie powinno i taki czy inny system społecznej edukacji, prewencji, opieki socjalnej tego nie zmienią. Zwłaszcza, że dzieci odbiera się tylko rodzinom, które są naprawdę głęboko patologiczne i to po wcześniejszej, często wieloletniej walce o powrót do normalności. Zero litości dla tych, którzy niszczą własne dzieci.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@malami1001: dokladnie przeciwnikom sugeruje obejrzenie "idiokracji", wystarczy wstep

Odpowiedz
avatar Bryanka
7 7

@malami1001: W idealnym świecie takie coś świetnie by się sprawdziło, ale...no właśnie. Daje to duże pole do nadużyć. Na przykład na południu Anglii dwa lata temu wybuchła afera. Podobno niektórzy pracownicy socjalni przyjmowali "dobra materialne" w zamian za wyłuskiwanie dzieci do adopcji. Także piekielne jest prawo...

Odpowiedz
avatar SaraRajker
4 10

Piekielne jest prawo, które nie wprowadza przymusowej sterelizacji pewnych grup i nie prowadzi do och naturqlnego wymarcia.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 4

@SaraRajker: szczegolnie uposledzonych umyslowo i ludzi z zza

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 2

@SaraRajker: W Polsce nie można się poddać dobrowolnej sterylizacji. Więc nie ma szans.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@nasturcja: wazektomii mozna, 2 tys, ale ktory facet sie na to zgodzi, nie ubodlszy meskiego ego ;p laparektomia jest nielegalna poza tym nie rozumiem minusowania kastracji ludzi uposledzonych umyslowo ( i mamy sytuacje, kiedy rodzic sam jest mentalnym dzieckiem, a dziecko ma duze szanse dziedziczenia choroby) i ludzi z zespolem zaleznosci alkoholowej- w wiekszosci patusow i meneli?

Odpowiedz
avatar burninfire
3 3

Widzę, że dużo osób lubi płacić alimenty za takich rozpłodników, czy patrzeć na cierpienie dzieci, po których widać skutki picia czy zażywania nie wiadomo czego w ciąży. Znam osobę, która ma FAS i ona nawet zawodówki nie może zdać, bo to ponad jej poziom. Fajnie, co ma w życiu robić? Ach, no tak, rozmnożyć się i liczyć na socjal.

Odpowiedz
avatar Calaena
3 3

Miałam sąsiadkę, 4 dzieci najmłodsze nie miało roku a najstarsze było wtedy w 4 klasie podstawówki. Zdarzało się, że dzieciaki nie miały co jeść w domu ale ona na papierosy zawsze miała. Miała 2500 zł z państwa i z alimentów, za wynajem i czynsz płaciła 700 zł. Dzieciaki w szkole dostawały obiadki, ciuchy dostawały a jedna firma im nawet meble ufundowała. Mamusia szukała sobie sponsorów w internecie. A dzieciaki złoto. Pewnie miały problemy(już potrafiły palić). Najstarszy chłopak miał talent do gry w piłkę. Pewnego razu jedyne buty jakie miał mu się popsuły. Dzień przed meczem, nie mieli pieniędzy żeby kupić mu najtańsze trampki. Jego siostra w tym samym wieku głównie siedziała w domu i słuchała/oglądała co wyprawia mama plus zajmowała się najmłodszym. Kolejna była dziewczynka z 1 klasy podstawówki. Miła fajna lubią przychodzić do nas do domu i bawić się z moim bratem. Najmłodsze chyba najbardziej skrzywdzone. Wszystkie ząbki jakie miało były pochłonięte próchnicą. I o tak że zza dziąseł nie było widać ząbków tylko dziury. Kuratorka po którejś akcji zabrała dzieciaki do domów dziecka. A rodzicielka zajęła się swoją profesją pełnowymiarowo. PS. Przepraszam za możliwe błędy.

Odpowiedz
avatar Bubu2016
4 4

Taki drobiazg: "także" oznacza "również", tutaj powinno być "tak że" oznaczające "więc".

Odpowiedz
avatar SpongeBobbie
2 2

Pracuję w pogotowiu opiekuńczym. Nie wiem gdzie znajduje się ośrodek, w którym miałeś praktyki, ale u mnie jest maksymalnie 25 dzieci. Budynek oddany do użytku w 2011 roku, nie śmierdzi niczym (smród o którym piszesz był wszechobecny w DPSie, gdzie pracowałam wcześniej). U nas nie ma dzieci potrzebujących specjalistycznej opieki, te trafiają do odpowiednich ośrodków (w sensie osoby z Zespołem Downa etc.), jedynie co to mamy misz-masz z dziećmi tylko ze spraw opiekuńczych i tych zdemoralizowanych. A przedłużające się sprawy sądowe to wina systemu i niestety standard - bardzo mało dzieci przebywa u nas ustawowe 3 miesiące. A i u mnie praca nie polega jedynie na doglądaniu odrobionych lekcji i czy dzieciaki się nie mordują...ogólnie nie jest to najlepsze miejsce pod słońcem, ale też nie zło i szatan, przynajmniej dzieci są bezpieczne, nikt nie dźga ich nożem i nie tłucze po pijanemu, nie muszą kraść, prostytuować się itp.

Odpowiedz
avatar drogowit
1 1

@SpongeBobbie: Jasne, i cieszę się, że jest taki ośrodek który sprawnie funkcjonuje :) Po prostu opisuję, jak to wygląda w moim mieście.

Odpowiedz
Udostępnij