Ze współlokatorami mieliśmy umowę* - jest tydzień wynoszenia śmieci danej osoby, to dana osoba to robi. Jeśli uchyla się od obowiązku płaci karę do "słoiczka". Kara nie dotyczy sytuacji, gdy nie mamy fizycznej możliwości śmieci wynieść przez okres dłuższy niż 5 dni.
Wróciłem właśnie zza granicy, gdzie pracowałem przez całe wakacje. Według jednego ze współlokatorów muszę dorzucić do słoiczka 200 zł i oddać jemu przynajmniej 100, bo wykonywał za mnie ten straszny obowiązek. Nie wiem skąd te kalkulacje i pomysł, że gdy nie przebywam fizycznie w mieszkaniu przez prawie 3 miesiące, będę wyrzucał śmieci.
Krótko mówiąc- wyśmiałem go. Inna para lokatorów również, bo i od nich wymagał opłat za okres, gdy wyjeżdżali na miesięczne wakacje i w mieszkaniu ich nie było.
*- umowa zawarta była przez to, że jeden ze współlokatorów notorycznie zapominał o swojej kolejce i śmieci wywalały się z kosza na podłogę, a on nawet palcem nie kiwnął; kara to 3 zł za opuszczony dzień, a słoiczek wydawany jest na środki czystości lub pizzę, gdy robimy wieczór z monopoly.
współlokator
Janusz biznesu :D
Odpowiedzej no mogles przeciez kogos wynajac, kto by przez ten czas raz dziennie przychodzil i te smieci wyrzucal ;) np. wyzej wspomnianego wspollokatora za oplata oczywiscie ( pewnie rowna kasie wrzucanej do sloiczka) poza tym jesli ktos by sie nie poczuwal do wywalania smieci i normalne rozmowy by nie pomagaly, to nastepnym razem znalazlby te smieci w swoim pokoju ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2017 o 16:34
Fajny pomysł na spożytkowanie pieniędzy ze słoiczka :D
OdpowiedzDobrze zrozumiałem? Głąb wynosił śmieci właściwie wyłącznie swoje i jeszcze chciał za to kasę? W świecie biznesu zrobi oszałamiającą karierę...
Odpowiedz