Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o pseudo obrońcach zwierząt. Mieszkam w lesie. Mam psa. Duże 35…

Będzie o pseudo obrońcach zwierząt.

Mieszkam w lesie. Mam psa. Duże 35 kg bydlę. Mieszanka ON i labradora. Wygląda prawie jak ON, z charakteru prawie labek. Zaliże prawie na śmierć. Ale ma duże przywiązanie do terenu. Pilnuje i lubi oszczekać na intruzów. I jego zadaniem jest aby odstraszać mieszkańców lasu (nie lubię, jak dzik łazi mi po podjeździe albo jeleń zagląda przez okno).

Niemniej jednak mam świadomość, że można go udobruchać, przekupić. Bo to raczej przyjazne bydlę.
Niestety, zaczął się sezon grzybowy i po lesie pęta się kupę eko-oszołomów i pseudo obrońców zwierząt...
Teren mam ogrodzony siatką. Siatka niestety nie jest wysoka 140cm.
Pies mieszka na podwórku (nawet nie chce wchodzić do domu). Ma tam ocieplaną budę i zamykany kojec. Ale bardzo rzadko jest tam zamykany.

Niestety, moje bydlę bez rozbiegu potrafi przeskoczyć przez siatkę. W związku z tym, aby ograniczyć mu "szwendacza" i nie narażać postronnych ludzi na kontakt z dużym zwierzęciem, pies jest uwiązany. Ma długi "hol". Bez problemu sięga w każdy kąt podwórka. Dodatkowo jest wybiegany, bo (prawie) codziennie żona albo córka zabiera go na długi spacer. Jeżeli nie ma na to czasu, przynajmniej na krótki wypad za bramę. Generalnie jest najedzony, wybiegany, wyczesany i zadbany. Ma więcej miejsca, przestrzeni i ruchu niż większość miastowych psiaków. Dodatkowo ma stado zróżnicowane gatunkowo (ludzie i koty) oraz własne terytorium do "pilnowania".

Wczoraj wróciliśmy trochę później do domu. Jeszcze po drodze mówiłem córce, żeby od razu wzięła psa na spacer, bo za chwilę będzie ciemno...
Przyjeżdżamy, brama zamknięta, a psa nie ma. Chodziliśmy, wołaliśmy, ale jak kamień w wodę.

Po raz któryś z kolei, jakieś nawiedzone biedne stworzenie, przez siatkę odpięło karabińczyk i spuściło psa.
Obrońca uciśnionego zwierzaka zapewne nie wie, że do końca miesiąca nie można spuszczać psów w lesie ze względu na rozrzucone dla lisów szczepionki przeciw wściekliźnie.
Dodatkowo, trwa chyba sezon łowiecki, bo w lesie słychać strzały.
Cóż, w domu była panika, że pies już nie wróci.

Wrócił. Obity, ze złamanym żebrem i przetrąconą łapą.
Podsumowując. "Obrońca" naraził psa na:
- zatrucie rozrzuconymi szczepionkami,
- postrzelenie przez myśliwych,
- obicie przez osoby najnormalniej w świecie bojących się dużego psa,

Naraził mnie na:
- stratę zwierzaka,
- koszty związane z jego leczeniem,
- odpowiedzialność, gdyby pies kogoś pogryzł,

Naraził siebie, na to że duży obcy pies odgryzie mu dupę. Ale to akurat mu się należało.

Właśnie szukam kamery do monitoringu. Jakby ktoś miał jeszcze jakiś pomysł, to chętnie posłucham.

pseudo obrońcy zwierząt

by z_lasu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mabmalkin
31 31

Zmontuj wyższą siatkę ;). Mieliśmy z narzeczonym podobny problem, też mieszkamy w lesie (Góry Sowie) i też mamy psiaki różnych gabarytów, które były brane przez turystów za biedactwa więzione przez złych ludzi, mimo, że cała działka i ogródek przed domem są dla nich. Wyższa siatka podziałała ;).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2017 o 16:33

avatar z_lasu
21 23

@mabmalkin: Wymiana ogrodzenia w planie. Ale na całym obwodzie działki to dość kosztowna "impreza" i nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Myślałem, że tylko w mojej okolicy mam szczególnych idiotów. Może to jakaś choroba?

Odpowiedz
avatar mabmalkin
8 8

@z_lasu: Niestety, raczej nie da się ominąć kosztów. Ale zapłacisz raz, a będziesz miał spokój na długo, czego Ci życzę :).

Odpowiedz
avatar Evergrey
6 6

@z_lasu: Podczas okresu wakacyjnego miałam podobny problem. Pies wolał mieszkać na działce, do domu chodził tylko spać. Żeby utrudnić życie ewentualnym popaprańcom smycz i szelki psa zabezpieczyłam zatrzaskiem. Taką małą kłódką na kod jak są do szafek na siłowni. Spinasz tym kółko do którego przyśrubowany jest karabińczyk z kółkiem na obroży czy szelkach. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale daje trochę więcej czasu na reakcję.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
-2 2

@z_lasu: To może daj drut kolczasty na obwodzie - tylko wtedy istnieje ryzyko, że pies, przeskakując, zrobi sobie krzywdę. Ale może psa też powstrzyma. Rozwiązanie, choć prowizoryczne, jest tańsze niż podwyższanie ogrodzenia. A maniaków obrony piesków powinno powstrzymać.

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 1

@mabmalkin: Planuję wymianę ogrodzenia w przyszłym roku. Ale też nie chcę stawiać 2 metrowych murów :) @Evergrey: Myślałem o kłódce. Ale to rozwiązanie trochę bez sensu. Bo jeżeli źle się założy kłódkę, to można odpiąć obrożę :) A jeżeli nie da się odpiąć zawsze można ją przeciąć. @jonaszewski: na drut kolczasty się nie zdecyduję. Pies może poharatać sobie brzuch.

Odpowiedz
avatar babubabu89
12 18

Wyższe ogrodzenie i podepnij je pod prąd ;] Tylko ostrzeżenia ustaw. Debile i tak złapią a chociaż będziesz kryty. Co do prawnych rozwiązań to pastuchy elektryczne są stosowane więc przeciwwskazań nie ma. A jak by się ktoś czepiał, to uargumentuj, że masz dużego psa i nie chcesz żeby uciekł a na dodatek mieszkasz w lesie i nie chcesz dzików na terenie posesji.

Odpowiedz
avatar z_lasu
15 15

@babubabu89: Kiedyś chcieliśmy zainstalować coś na kształt elektrycznego pastucha połączonego z obrożą. Nasz weterynarz odradził. A podpięcie prądu pod siatkę zaszkodzi kotom i psu. A jak ktoś za to złapie, to jeszcze pójdę siedzieć. Zresztą może trafić na kuriera albo listonosza...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

@z_lasu: pastucha obrożowego równiez odradzam zwykłego ogrodzenia nie wolno podpinac pod prąd

Odpowiedz
avatar katem
1 9

@z_lasu: Moja siostra ma malamuta(z czymś zmieszanego) i dużą działkę - ogrodzoną(ok.10arów). Gdy był młody, ciągle uciekał - a to wykorzystał sytuację, gdy się wjeżdżało na posesję, a to przeskoczył, a nawet kilka razy podkopał ogrodzenie. I właśnie weterynarz podpowiedział ową obrożę elektroniczną - po paru miesiącach (nie wiem dokładnie po ilu, a może nawet szybciej) pies się "wytresował", że poza ogrodzenie może wyjść tylko z panem albo panią. Nie rozumiem więc, czemu weterynarz był przeciwny w przypadku Twojego psa?

Odpowiedz
avatar Evergrey
4 8

@katem: No nie wiem...może dlatego, że razisz psa prądem? Takie obroże powodują bardzo często agresję lub nadmierną lękliwość u wielu psów. Dlatego przy współczesnych metodach szkolenia psów mało kto już z tych urządzeń korzysta. Z resztą nic dziwnego. Kop się prądem za każdym razem gdy zrobisz coś czego nie powinieneś i poczuj jakie to miłe.

Odpowiedz
avatar katem
2 4

@Evergrey: Pewnie tak, ale z drugiej strony - pies ciągle uciekał (sama biegałam kilka razy za nim podczas wizyt u siostry), czasem odbiegał na parę kilometrów, szukanie psa po parę dni. Non stop ogłoszenia, że pies zginął, ciągła niepewność, że mu się coś stanie, a przecież nie chcieli go trzymać w kojcu, ani tym bardziej na łańcuchu. To co - moi mili obrońcy zwierząt - siostra ze szwagrem mieli zrobić z psem? Uśpić czy oddać do schroniska, skąd go wzięli? Wg Was pewnie postawić ogrodzenie na 3 m wysokie i na fundamencie co najmniej 1m wgłąb - wokół 15-arowej działki. Nie są milionerami. Pies dosyć szybko się nauczył.

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 1

@katem: tak jak pisze Evergrey - może powodować agresję lub strach. Poza tym mam tak ustawione podwórko, że pies miałby dużo mniejszą powierzchnie do biegania. i mógłby cały czas odczuwać kłucie prądem.

Odpowiedz
avatar katem
0 0

@z_lasu: Pies siostry ma tam dużo miejsca do biegania i na szczęście nie zareagował ani apatią ani agresją. Obroża spełniła swoje zadanie i już dawno jej nie używają, bo i wyrósł i nauczył się. Ale kopanie mu zostało, tylko pod ogrodzeniem już nie kopie. Tobie więc zostaje jednak podwyższenie ogrodzenia.

Odpowiedz
avatar Allice
12 44

Mieszanka ON z labradorem? Masz psa zmieszanego z olejem napędowym?

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 29

@Allice: Owczarek niemiecki powszechnie zwany on-kiem

Odpowiedz
avatar babubabu89
16 32

@z_lasu: pierwsze słyszę. Już prędzej by ludzie załapali jak byś napisał , że zmieszany z szarikiem.

Odpowiedz
avatar Allice
19 21

@z_lasu: aa, szkoda że ani razu tego nie napisałeś... Ani sobie wyobrazić wygląd tego "bydlęcia" ani nic. Wpisanie w google on skrót też nie rozjaśnia nic

Odpowiedz
avatar b_b
15 17

@Allice:miałam owczarka niemieckiego ale też nie wpadłam na to ze o niego chodzi

Odpowiedz
avatar SirCastic
18 28

@z_lasu: powszechnie zwany wilczurem, w życiu nie słyszałem o ON... ale ja truskawki cukrem posypuję.

Odpowiedz
avatar Allice
14 18

@b_b: uff, myślałam że to ja nie potrafię rozszyfrować jakiegoś powszechnego skrótu

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
10 10

@SirCastic: jeśli dodatkowo jeszcze je ugniatasz to masz przerąbane

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 6

@Allice: Wpisałam w Google "ON - rasa psa". ENTER. Po wyszukaniu, na pierwszym miejscu wyświetla się link "Rasy psów - Psy24.pl". Otwieram linki, na górze widnieje alfabet. Klikam w "O". Jako pierwszy "wychodzi" owczarek jakiś tam. Dalej już była łatwizna.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
0 2

@SirCastic: No jasne, w powszechnej świadomości wilczur = Szarik i takie jest pierwsze skojarzenie. Ale fachowo w kręgach kynologicznych "wilczury" to zgoła coś innego: albo takie wielkie charty, układane specjalnie na wilki, albo mieszańce ON i wilka (nasi południowi sąsiedzi coś wiedzą na ten temat). Jakieś 50 - 60 lat temu czeskim wopistom w Tatrach służbowa suka puściła się zupełnie nieregulaminowo z wilkiem. Żołnierze odchowali tę hołotę z nieprawego łona, potem to się poszło plenić między sobą, potem doszły jeszcze eksperymenty genetyczne, polegające na celowym wypuszczaniu suk ON w czasie cieczki do lasu. Do dziś na czeskiej, a zwłaszcza słowackiej wsi można spotkać takie egzemplarze, że gdybym zobaczyła takiego na leśnej drodze zimą, a już nie daj Boże dwa, tobym się chyba zesssstresowała :)

Odpowiedz
avatar z_lasu
0 2

@Allice: Napisałem od razu po pierwszym pytaniu. I chyba mam lepszą wersję googla :) bo mi wyszukuje.

Odpowiedz
avatar BORCH
2 4

@z_lasu: Gdybyś nie kombinował jakichś skrótów tylko napisał, że chodzi o owczarka niemieckiego to nikt nie miałby powodu o cokolwiek pytać.

Odpowiedz
avatar SirCastic
1 1

@pchlapchlepchla16: No popatrz, musi dawno się widać w kręgach kynologicznych nie obracałem, bo ręczyłbym, że te "charty układane specjalnie na wilki" to były WILCZARZE, a te "czeskie mieszańce" to były WILCZAKI... Na Welesa... Miałżebym się aż tak mylić?!

Odpowiedz
avatar aegerita
1 1

@SirCastic: Co do wilczarzy masz rację. Natomiast w języku polskim formalnie nie istnieje słowo "wilczak". Zostało ono wymyślone dla hybryd psów z wilkami (wilczak czechosłowacki, wilczak Saarlosa i inne), by laikom słowo "wilczur" nie myliło się z - błędnym skądinąd - określeniem ON-ka. Nie wiem swoją drogą, skąd tyle oburzenia o ON. Skrót powszechnie znany wśród osób interesujących się psami. Nie wiesz - zapytaj. Na pierwsze pytanie autor odpowiedział od razu, więc w czym problem?

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
0 0

@SirCastic: Zaiste, biję się w piersi - oczywiście, miałam na myśli wilczarza irlandzkiego. A czeskoslovensky vlczak - vide komentarz Aegerity.

Odpowiedz
avatar no_serious
16 16

Ludzie to jednak idioci. Czasami przerażają mnie takie eko oszołomy lub właśnie jak wyżej obrończy (nie)uciśnionych zwierząt.

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 1

@maat_: Twój system jest chyba najlepszy. Jeśli możesz, wrzuć mi jakiegoś linka do tego systemu :) Nie będę wyważał otwartych drzwi :)

Odpowiedz
avatar Iras
-1 19

Wyższe ogrodzenie - co już zostało wspomniane, a jak na razie - skrócić linkę. Skoro linka jest na tyle długa, że przez siatkę ktoś był wstanie odpiąć karabińczyk, a dodatkowo pies przeskakuje - to skrócenie koniecznie, bo może dojść do tego, że któregoś dnia zastaniesz psa powieszonego. Do tych, którzy się plują o nazwę Onek - skrót jest bardzo powszechny i dla większości, którzy mają pojęcie o rasach - oczywisty.

Odpowiedz
avatar Allice
5 7

@Iras: na forum wielbicieli psów może i tak. Dla ludzi nie posiadających zainteresowań w tym kierunku zostają tylko domysły o co temu człowiekowi może chodzić. A napisanie owczarek niemiecki wcale nie zajmuje dużo więcej czasu niż on, przynajmniej raz

Odpowiedz
avatar czolgista1990
-1 5

@Allice: ja pierwszy raz skrót na oczy widziałem, jestem oszołomem motoryzacyjnym i dla mnie ON to paliwo do diesela, a jednak w połączeniu z pojęciem nadrzędnym "pies" nie miałem problemu, żeby to rozkminić. Piszesz, że napisanie owczarek niemiecki nie zajmuje dużo więcej czasu, ale dla kogoś, kto używa skrótu na codzień, użycie go staje się machinalne.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
1 1

@Iras: W sumie racja. Byłem pewien, że ludzie po prostu włażą na posesję i odpinają psa... Ale może rzeczywiście wystarczy skrócić linkę.

Odpowiedz
avatar pchlapchlepchla16
1 3

@czolgista1990: Aż mi się przypomniało, jak jeden gość tłumaczył przez telefon żonie (zapewne blondynce)zasady zachowania na stacji benzynowej: "Diesla mamy, idiotko! TEN diesel, czyli ON! No to tankujesz ON!"

Odpowiedz
avatar z_lasu
-3 3

@Allice: Cóż, wydawało mi się, że jest to skrót ogólnie używany. Odpowiedziałem Ci kilka minut po dodaniu historii. I jak już wyżej napisałem - moje google potrafią poradzić sobie z zestawem wyrazów ON+rasa psa

Odpowiedz
avatar z_lasu
0 0

@Iras: Linka już skrócona, choć pies na razie kuruje się zamknięty w kojcu.. A była tylko tak długa, że by pies mógł się oprzeć łapami o ogrodzenie. I to tylko na krótkim odcinku. Siatka ma duże "oka" więc włożenie szczupłej dłoni nie jest dużym problemem.

Odpowiedz
avatar BORCH
4 4

@z_lasu: Nie chodzi o to czy domyślę się lub wyszukam co skrót ON oznacza. Chodzi o to, że pisanie takimi niezbyt popularnymi skrótami jest dla mnie oznaką lekceważenia czytelnika. Dla uproszczenia: szkoda ci było czasu, żeby dla nas napisać pełną nazwę.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 5

@BORCH: To jeszcze oburz się, że autor napisał "labrador". Bo labrador to nazwa półwyspu w Ameryce Północnej, a rasa psa nazywa się inaczej: labrador retriever. Ludzie, wyluzujcie... Jak ktoś potrafi napisać w internetach komentarz, to umie też zapytać wujka google, jakim psem jest ON, już nie róbcie z siebie intelektualnych kalek. Odrobina niewiedzy nie jest powodem do wstydu, przynajmniej jest okazja, żeby się czegoś nauczyć :-)

Odpowiedz
avatar z_lasu
0 0

@BORCH: Nie było mi szkoda czasu. Po prostu posługuję się takim skrótem i nie miałem świadomości, że nie jest w powszechnym użyciu. Jeżeli czegoś nie wiem, to pytam wujka googla. Jak sobie nie radzi dopytuję u źródła. I trudno mi uwierzyć, że takie głupstwo może wywołać taką gównoburzę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

Jeśli ktoś nie wie co znaczy nazwa wpisuje w google, nie ma w google? Zawsze można jeszcze spytać się autora. Jakie znaczenie ma rasa psa w tej historii? Dla nieobytego w temacie czytelnika można z równym skutkiem napisać ze pies jest "duży" wiec moze przeskoczyć przez płot. Zastanawia mnie tylko, czemu zamiast spytać się grzecznie o mało istotną informację to wszyscy na autora wirtualnie "drą mordę" za to że ośmielił się użyć niejasnego pojęcia :P Na Piekielnych też są piekielni ;) Co do historii to w gruncie rzeczy nie wiadomo czy to "obrońca praw zwierząt" czy przygłupi nastolatek z okolicy, który uznał to za dobrą zabawę albo dzieciak który chciał się pobawić z milusim pieskiem. Kamerę zainstaluj koniecznie :)

Odpowiedz
avatar z_lasu
-1 1

@malami2112: to tylko takie internetowe bicie piany, bo odpowiedziałem na pytanie kilka minut po dodaniu historii. A co do moich podejrzeń - dom jest tak położony, że małe dzieci bez opieki tam nie łażą. A sam kilka razy słyszałem komentarz od przechodzących dorosłych osób "patrz jaki biedny piesek"...

Odpowiedz
avatar z_lasu
0 0

@krystalweedon: Wiesz, też się bałem że nie wróci. Myśliwi mają prawo strzelać do bezpańskich psów. A ten się szwendał przez kilka godzin. Miał szczęście. Gdy go nie było, słyszeliśmy strzały...

Odpowiedz
avatar aegerita
3 3

@z_lasu: Myśliwi kategorycznie NIE mają prawa strzelać do bezpańskich psów! To dość powszechne kłamstwo, rozpowszechniane głównie przez (część) myśliwych, którzy są zazdrośni o swoje 'prawo' do zabijania leśnych zwierząt i nie podoba im się, że jakiś kundel może im wejść w paradę. Ustawa o ochronie zwierząt jeszcze kilka lat temu dawała myśliwym prawo do zwalczania psów czy kotów pod warunkiem spełnienia jednocześnie czterech konkretnych warunków - m.in. zwierzę musiało być zdziczałe i stanowić zagrożenie dla dzikich stworzeń. Prawo to było notorycznie łamane przez myśliwych, którzy zabijali domowe psy, tłumacząc się, że te np. goniły sarnę. Nowelizacja z 2012r. zabrała im pole do kombinacji, teraz nie mają prawa zabić żadnego psa. Mogą albo pouczyć opiekuna, by nie puszczał zwierza luzem w lesie, albo odłowić psa i dostarczyć go do domu (na koszt opiekuna), a w przypadku niemożności ustalenia opiekuna do schroniska.

Odpowiedz
avatar Axisss
0 0

@aegerita: Brak prawa do odstrzału niestety niewiele zmieni (szczególnie dla psa), bo myśliwego nie złapiesz. A nawet jak złapiesz to powie, że wydawało mu się, że to dzik, że przecież wisiało ogłoszenie o polowaniu i ogólnie nie jego wina, że strzelał nie wiedząc do czego.

Odpowiedz
avatar aegerita
0 0

@Axisss: A jednak wielu myśliwych zasłaniało się prawem właśnie (czy też jego własną interpretacją), więc co bardziej tchórzliwych w końcu zacznie odstraszać fakt, że strzelając do psa, popełniają przestępstwo... o ile coraz więcej ludzi będzie sobie zdawało sprawę ze stanu prawnego i nie da sobie wmówić bzdur. Argument 'wydawało mi się' też słaby. Jeśli ktoś radośnie przyznaje, że nie WIE, do czego strzela, tylko mu się WYDAJE, sam potwierdza, że nie powinien nosić broni palnej, bo za chwilę zająca pomyli z dzieckiem... To samobój, po takiej obronie jeszcze łatwiej oskarżyć myśliwego o przestępstwo. Natomiast w przypadku myśliwego zbyt mało tchórzliwego, żeby prawa przestrzegać, ta zmiana w ustawie rzeczywiście niewiele daje, więc kontrola nad psem jest zawsze wskazana. Chcę tylko zauważyć, że warto znać przepisy, zanim ktoś nam wmówi wygodną dla niego wersję.

Odpowiedz
avatar licho13
2 2

A w sumie skąd pewność ,ze to ekoświr?

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@licho13: Też o tym pomyślałam. Skąd pewność, że to ekoświr odpiął psa? Może pies jest ładny i ludzie próbują go ukraść po prostu? Karabińczyk też na pewno dobrze działa? Może łatwo go odpiąć i pies sobie radzi? Ale kamery to na pewno najlepsze wyjście :)

Odpowiedz
avatar Deloris
1 1

A nie możesz przypiąć smyczy w miejscu, do którego nikt nie sięgnie przez siatkę? Albo/dodatkowo, jak już ktoś napisał, dać solidniejsze zamknięcie. Ludzie bywają głupi, jednak pies, który lubi uciekać z podwórka, wymaga moim zdaniem mocniejszych zabezpieczeń.

Odpowiedz
avatar z_lasu
0 0

@Deloris: to mówisz, że pies sam rozpiął sobie karabińczyk zapięty na obroży? :) A może mam go zamknąć na zawsze w kojcu? Jeżeli psa nikt nie odepnie, ten nie ucieknie. Co więcej, nie zdarzyło mu się uciec, gdy był z kimś na podwórku. Natomiast jak zostaje sam, zaczyna się nudzić i włącza mu się "szwendacz". Gdyby ktoś obcy nie przyłożył do tego rączki, nie byłoby problemu.

Odpowiedz
avatar Eddek
0 0

@z_lasu jak dalej szukasz kamer, to daj znać ;)

Odpowiedz
Udostępnij