Byłam dzisiaj matulę odwiedzić. Wchodzę do domu.
Słyszę zza ściany (od sąsiadów) wszelkie ku*wy, c*uje, sz*aty, dzi*wki... Dziecięcym głosem.
Sąsiadka wprowadziła się z mężem niedawno. Mają dwóch synów, jeden 6, a drugi chyba teraz będzie miał 9.
Dzieciak "zwracał" się tak do matki, z tego co zrozumiałam z wrzasków, bo nie chce chodzić do szkoły.
Gdy mama spotkała sąsiadkę na korytarzu, zwróciła się do niej czymś w stylu, że takie małe dziecko nie powinno używać takich słów, a tym bardziej do rodzica. Reakcja:
"Oj tam, przecież to tylko dziecko, on zaraz z tego wyrośnie!"
:D
Tak, sam wyrośnie. Chyba nawet nie współczuję sąsiadce...
Odkąd się wprowadzili, dwa potworki są ustawiane "do pionu" przez sąsiadów (zwracają się do starszych na "ty", nie mówią dzień dobry, zostawiają zabawki i rowery na podjeździe dla aut). Matka nie zwraca im jakiejkolwiek uwagi. No, chyba że któryś z sąsiadów (np. mój tato) wyrzuci zabawkę na ich ogródek pod oknami. Wtedy zwraca uwagę. Ale mojemu tacie. Który ma to w d...
dzieci rodzice
Po co czekać jak wyrośnie, jak już można oduczyć. Rozumiem, ze wiek ma swoje prawa i w tym wieku dzieci zaczynają używać brzydkich słów, ale to lepiej wyplenić nim urośnie(u mojego młodszego brata sie udało karami).
Odpowiedz@livanir: Samo nie wyrośnie z tego, jeśli matka już teraz nie będzie nic z tym robić. Sama jak miałam jakieś 6 lat, to wyrwało mi się przy rodzicach "ku*wa". Sąsiad zza płotu często używał tego słowa, a ja nie wiedziałam co to znaczy. Moi rodzice nigdy przy mnie nie przeklinali. Tato mi wytłumaczył po swojemu (nie, nie pasem ;)) i już wiedziałam, że nie wolno. Dzieciak używał tych słów w stosunku do matki i to mnie najbardziej przeraża.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2017 o 12:01
@mabmalkin: poza tym jesli dzieci uzywaja ego rodzaju slow, to najpewniej ktos w ich najblizszym otoczeniu rowniez, stawiam na rodzicow ktorym nie chce sie zapanowac nad wlasnym slownikiem poza tym jakby mi dziecko powiedzialo 'ty k...' to bylobyy slabo, a pani nie widzi problemu...
Odpowiedz@bazienka: Problem w tym, że te dzieci WIEDZĄ co oznaczają te słowa, a matka ani ojciec nie reagują na to. ;)
OdpowiedzDzieci te słowa gdzieś usłyszały. Moja osobista matka nadużywa szewskiego żargonu i o ile w życiu codziennym się przyzwyczaiłam to irytowałam się gdy odzywała się w ten sposób w obecności siostrzeńców. Przeszło mi gdy usłyszałam ich ojca rozmawiającego przez telefon. Jedyne wyjście to zwracać uwagę że taki język to buractwo od najmłodszych lat. Dziecku, starsi są często niereformowalni.
Odpowiedz