Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielny NFZ odc.18483. Lat temu kilka moja mama leżąc w łóżku wymacała…

Piekielny NFZ odc.18483.

Lat temu kilka moja mama leżąc w łóżku wymacała sobie guzka w okolicach trzustki i żołądka. Przez kilka dni obserwowała to dziwne zjawisko i zaniepokojona zgłosiła się do lekarza pierwszego kontaktu. Piekielna pani doktor kazała się mamie położyć, pomacała, podumała i stwierdziła, że to fanaberie i złe nawyki żywieniowe (pech, bo guz raz wychodził, raz się chował i akurat w momencie badania postanowił pobawić się w chowanego).

Mama mając złe przeczucia zgłosiła się do innego lekarza, który dał jej skierowanie do poradni ginekologicznej (sic!). Na USG coś niewyraźnie było widać, więc lekarz dał skierowanie do szpitala. Pojechaliśmy zatem, mamę przyjęto i szczęśliwie udało się wymacać guza. Z marszu położyli rodzicielkę na oddział.

Minęło kilka dni, zostały zrobione wszystkie możliwe badana i wydano werdykt - nowotwór nerki, guz duży, konieczna operacja.

Na szczęście skończyło się tylko na usunięciu nerki, ale co by było gdyby mama nie była taka dociekliwa? Zapewne od kilku lat bym była sierotą przez panią doktor (tfu!) "fanaberia i złe nawyki żywieniowe".

słuzba_zdrowia

by All4You
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rere_dnaw
1 3

co do guza nerki to mi sie przypomnialo. Moja mama miala guza neri jak jej to wyszlo to nie pamietam, ale pamietam za to ze jak poszla do lekaza w miescie gdzie mieszka(sredniej wielkosci miasto) to chcieli jej wyciac nerke. Pojechala wiec do stolicy wojewodztwa, a tam sie okazalo ze nerki wycinac nie trzeba a jedynie guza :P Mama ma sie dobrze do dzisiaj ;)

Odpowiedz
avatar All4You
3 3

@rere_dnaw: to Twoja mama miała wiele szczęścia :) niestety w przypadku mojej mamy guz już atakował nerkę i lekarz stwierdził, że usunie wszystko, bo nie wiadomo co by było po jakimś czasie

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@All4You: Niezrozumiała jest ta jazda po NFZ-ecie. Co ma wspólnego NFZ z błędną diagnozą lekarską? Czy to NFZ leczy twoją mamę?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
10 10

To chyba nie tyle NFZ piekielny, co lekarka, która zlekceważyła taki objaw. Generalnie każdy guz jest z natury swojej "podejrzany", dopóki nie wykluczy się jego złośliwej natury?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Aposzła do tej pierwwszej lekarki po operacji sobie z nią porozmawiać? Ludzie nigdy nie zgłąszają że była złą diagnoza, tacy lekarze się nie dowiadują ,z e są wujowi i nie zmieniają metod

Odpowiedz
avatar All4You
-1 1

@maat_: rozeszło się pocztą pantoflową. Zresztą wiedziała że jest ujową lekarką bo było na nią wiele skarg. Na szczęście już jest na emeryturze

Odpowiedz
avatar BiAnQ
-2 12

Ty No ale skoro tego guza jak sam piszesz nie było wtedy w momencie badania, to co miała diagnozować? Guza widmo? Stuknij sie w głowę

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@BiAnQ: Pomijając niepotrzebnie agresywny ton Twojej wypowiedzi, to w sumie się zgadzam z Twoją krytyką. Lekarz jasnowidzem nie jest, lekarz rodzinny onkologiem też nie jest, jak guzek się zmniejszył, niestety miał prawo się pomylić, zwłaszcza że nawet na USG jak autorka mówi, ledwie było widać. Grunt, że mama ogarnięta i wzięła pod uwagę, że lekarka mogła nie ogarnąć sprawy. Niestety ze zdrowiem najwięcej zależy od nas, w końcu to my znamy najlepiej swój organizm, a nie lekarz rodzinny - ja np. mam od 20 lat znikający i pojawiający się guz w miejscu atrakcyjnym płciowo, bardzo bolesny, a nie jest to żaden nowotwór i w ogóle ponoć dość częste i niegroźne zjawisko związane z budową naczyń krwionośnych czy coś tam (lekarzem nie jestem). Ale też, gdy tylko sie pojawił dawno dawno temu, to upewniłam się u drugiego lekarza, czy ten pierwszy, który mnie odesłał, mnie po prostu nie zlał/się nie pomylił. I się okazało, że ten pierwszy doktor miał rację, że nie ma się czym przejmować

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

Jak byłam dzieckiem to dwa razy lekarze powiedzieli moim rodzicom, że symuluje i szukam uwagi. Za pierwszym razem było to zapalenie wyrostka a za drugim dość spora torbiel. Dobrze, że mam doświadczonych rodziców którzy mi wierzą bo byłoby nieciekawie.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
2 2

Jak pacjent ma wyraźne symptomy, to robi się najczęściej szybko USG i przeważnie powód zaburzeń jest zaraz zlokalizowany i odkryty (a raki nerek - prawie zawsze). Aż do wyraźnego wykluczenia podejrzenia- KAŻDY nowotwór jest uważany za złośliwy. ,,Fanaberia i złe nawyki żywieniowe" - nie są chyba nigdy powodem raków, a tą panią lekarkę należało niewątpliwie posłać - gdzie one zimują, bo może o istnieniu raka nerek nigdy nie słyszała.

Odpowiedz
avatar burninfire
1 1

Tylko podziękować pacjentom, którym się nudzi i przychodzą wymyślać. Ja jak myślę, że mam iść do lekarza i kolejny raz zostać potraktowana jak idiotka (bo pacjent na pewno się nie zna i wymyśla) to już wolę sama się leczyć. Z drugiej strony nie dziwię się, mam znajomych studiujących medycynę czy pracujących w aptekach to wiem, że są takie typy pacjenta, że musi wyjść z receptą, co z tego, że na rutinoscorbin. A w gabinecie utrzymuje, że już śmierć jest bliska, co tam, że po prostu ma katar, czy bolą nogi, bo jest stary, gruby i się w ogóle nie rusza.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Każdą diagnozę bierz na papierze. Zawsze, gdy lekarz stwierdzi, że to fanaberie, bierz to na piśmie. Jeżeli drugi lekarz stwierdzi chorobę, masz podkładkę do pozwu.

Odpowiedz
Udostępnij