Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w aptece i ostatnio spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja. Jak większość…

Pracuję w aptece i ostatnio spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja.

Jak większość ludzi zdaje sobie sprawę, praca aptekarza jak i wydawanie leków na receptę jest obwarowane szeregiem procedur. Jakiś czas temu nawiedziła mnie w aptece pacjentka ze źle wypisanym lekiem psychotropowym (recepta na taki lek musi posiadać pewne dodatkowe informacje), o czym została uprzejmie poinformowana oraz że nie mogę takiej recepty niestety zrealizować. Pani oburzona wyszła z apteki, więc koniec sprawy - pewnie pójdzie do lekarza poprawić. Ale nie - poszła do innej apteki i tam zrealizowano jej tą receptę.

Po jakimś czasie weszła do mojej apteki i oznajmiła:
- Proszę dokształcić się z przepisów, bo mi zrealizowano tą receptę.

Bardzo przepraszam za słowa, ale szlag mnie trafia kiedy jakiś debil po fachu realizuje takie błędnie wystawione recepty, a później pacjenci przychodzą i żądają od nas czegoś niezgodnego z prawem farmaceutycznym.

słuzba_zdrowia

by ~redo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar WilliamFoster
11 15

@xyRon: Niestety, ewentualne koszty głupoty pacjenta, który weźmie lek niezgodnie ze wskazaniem poniesie państwo, czyli de facto my wszyscy. Oczywiście teraz takie przypadki tez się zdarzają, ale dzieki temu, że dostęp do niektórych leków jest ograniczony, to oddziały toksykologiczne nie pękają w szwach od lekomanów.

Odpowiedz
avatar xyRon
3 19

@WilliamFoster: Niestety w tym państwie wszyscy płacimy za głupotę innych nieustannie. Służba zdrowia powinna być prywatna. Jakby każdy płacił za siebie to by się 10 razy zastanowił.

Odpowiedz
avatar paski
18 24

@xyRon: A co, jeśli jakiś nawiedzony rodzic postanowi leczyć dziecko na własną rękę silnymi lekami? Niewinny dzieciak będzie cierpieć za głupotę dorosłego.

Odpowiedz
avatar popcornpop
14 22

@xyRon: Zawsze mnie zastanawia jak to jest, że zwolennicy "wolności" są tak mało bystrzy. Co innego świadoma chęć otrucia się a co innego chęć leczenia się środkami, o których działaniu nie mamy do końca pojęcia. Już teraz panuje wiele mitów na temat leczenia. Na szczęście wiążą się one z raczej niegroźną (w pewnym sensie) homeopatiom a nie silnymi psychotropami.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
5 9

@xyRon: Mnie też nie obchodzi czy ktoś się chce otruć, ale to, że jakiś debil będzie działał tymi lekami na szkodę innych albo w błędy lekarza już owszem. Po operacji kręgosłupa mój tata otrzymał receptę na bardzo silne leki. Niestety lekarz się palnął przy dawce, co na szczęście wyłapał farmaceuta. I cieszę się, że odmówił sprzedaży i pomógł wyjaśnić sprawę. Inne przykłady podali inni komentujący. Te przepisy mają zostać a aptekarze ich przestrzegać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 10

@popcornpop: Homeopati-Ą. @xyRon: "Jakby każdy płacił za siebie to by się 10 razy zastanowił." [Jak by (...)] Nad czym? Warto zachorować, czy nie? Jak czytam taką GŁUPOTĘ, to od razu wiem że nie miałabym ochoty ponosić jej kosztów, gdyby ci jeszcze za młodu mieli przeszczepić nerkę. Poradziłabym ci, żebyś sobie sam na to zarobił. Jak również na wcześniejsze dializy, oraz późniejsze leki immunosupresyjne, nierefundowane (minimum 2000 za opakowanie).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 21:10

avatar aklorak
4 4

@xyRon: Masz rację. Każdy powinien móc sobie kupić dowolnie silne leki by się otruć, lub ludzi ze swojego otoczenia.

Odpowiedz
avatar popcornpop
5 5

@Armagedon: "Homeopati-Ą." Ale babola walnąłem. Nawet nie mam usprawiedliwienia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@aklorak: A dlaczego nie? Dlaczego usilnie walczymy z selekcją naturalną? Jak się jeden ćwok z drugim otruje na śmierć, to pula genetyczna się oczyści z debilnych genów. Kretyńskie przekonanie, że każde życie jest potrzebne.

Odpowiedz
avatar Carima
18 26

Wydaje mi się, że jedynymi informacjami, których brak powinien robić problem z receptą, to nazwa leku, moc oraz dane pacjenta i lekarza. Jeśli to było jedno z tych, to nie ma tematu. Jeśli jakaś pierdoła, to jakkolwiek w 100% rozumiem, ze to może być niezgodne z prawem, ale też rozumiem niestety kobietę. Psychotropy to nie są leki, które można sobie przerwać, może miała już końcówkę poprzednich, a do lekarza musiałaby czekać nawet kilka tygodni? Też za wszelką cenę szukałabym apteki, która zrealizuje taką receptę.

Odpowiedz
avatar rouge
4 8

@Carima: leki psychotropowe muszą mieć dodatkowo rozpisaną ilość miligramów słownie w całym opakowniu- może tego zabrakło? tez zdarzają się recepty drukowane na których lekarz dopisze coś odręcznie i sie nie przystempluje- według izb aptekarskich taka recepta też moze być odrzucona jeśli istnieje ryzyko sfałszowania recepty

Odpowiedz
avatar no_serious
-3 17

@Carima: Chwila, po to są przepisy, żeby je stosować. W końcu leki to nie cukierki. A co do czekania tygodniami do lekarza: Ty tak poważnie? Poprawienie recepty to kilka minut między pacjentami, nikt problemu nie robi.

Odpowiedz
avatar Carima
5 7

@rouge: No jeżeli recepta wygląda mocno podejrzanie, to inna sprawa. @no_serious: No nie wiem, zależy jaki lekarz. Rodzinny to może tak, ale sama chodziłam kiedyś do specjalistów. W moim mieście - małym - przyjmowali np. 1 lub 2 dni w miesiącu tylko, a tak do w mieście wojewódzkim +/- 50km dalej. Oni specjalnie nie przyjadą, jechać taki kawał z receptą nie każdy ma szansę. Szkoda, że nie ma jakichś wzorów dla pacjentów, żeby sami mogli sprawdzić, czy recepta jest poprawna zaraz po wyjściu od lekarza, albo jeszcze w gabinecie. Byłoby mniej takich pomyłek.

Odpowiedz
avatar no_serious
3 3

@Carima: Ja co do zasady leki idę wykupować od razu po wizycie, szczególnie gdyby specjalista był raz na jakiś czas. Wtedy można poprawić wszystko na bieżąco.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
14 14

@redo: zgadzam się z Carimą i wszystkim co napisała. Swoją droga, a pracuję w branży psychiatrycznej już jakiś czas, to apteka zazwyczaj kontaktuje się w takich przypadkach z lekarzem wystawiającym receptę. Jestem zatem bardzo ciekawy, jakiej informacji na recepcie zabrakło?

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@WilliamFoster: Autorka ci nie odpowie, jest na nicku tymczasowym. Ale myślę, że nie mogło to być coś naprawdę istotnego, ponieważ ewidentnie niepoprawnie wypisanej recepty nie zrealizowałaby jednak żadna apteka. Mam na myśli błędy, które mogłyby narazić farmaceutę na odpowiedzialność karną, lub - ewentualne - duże straty finansowe. Znalazłam jednak taką ciekawą rzecz... "(...) Oprócz tego [lekarz] powinien się podpisać. Imię i nazwisko na pieczątce muszą zgadzać się z własnoręcznym podpisem, ponieważ różniące się informacje mogą świadczyć o tym, że recepta została sfałszowana, a farmaceuta może podważyć jej wiarygodność." Prawdę mówiąc, trochę mnie to ubawiło, ponieważ jeszcze nigdy nie otrzymałam recepty gdzie pod pieczątką widnieje czytelny podpis lekarza. Zwykle jest to jakaś parafka-bohomaz, z której za boga chińskiego nie dałoby się odczytać nazwiska. Niemniej - wszystkie apteki takie recepty honorują. Okazuje się jednak, że NIE MUSZĄ. Upierdliwy farmaceuta ma prawo pogonić pacjenta sprzed okienka, bo własnoręczny podpis lekarza na recepcie jest nieczytelny. Czy ktoś z was o tym wiedział?

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
3 3

@Armagedon: no cóż, nie ma to jak zostawić historie pełną niejasności i zniknąć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

Jesteś farmaceutą to wyjaśnij mi proszę jedno zdarzenie. Poszłam do apteki z receptą od endo na Euthyrox 50. Pan farmaceuta powiedział, że jej nie zrealizuje bo to nie ta recepta ( to była taka rwana z grubego pliku nie drukowana z naszej karty nfz), tzn o ile pamiętam nie tego lekarza czy coś. Jakieś numery mu się nie zgadzały. Kazał iść do lekarza i przepisać. A w innej aptece mi ją zrealizowano. I pytanie o co mu chodziło? Przecież te recepty nie mają chyba nadrukowanego nr lekarza?

Odpowiedz
avatar onna
3 5

@alijana: mają ;)

Odpowiedz
avatar onna
-1 3

edit :D Ha, mogą jednak nie mieć ;o Wybacz, mój błąd - dawno już nie widziałam całkowicie "czystej" recepty. W tym przypadku lekarz zapomniał podbić pieczątką? Lub faktycznie, jeśli mówimy o recepcie, która ma identyfikator lekarza, wziął nie swój bloczek (?).

Odpowiedz
avatar rouge
4 4

@alijana: nie dość że mają to jeszcze są kodowane. nfz na kontroli recept trzepie wszystkie niezgodności więc musimy kontrolować czy zakodowane numery PWZ lekarza zgadzają się z pieczątką, czy też regon placówki z pieczątki zgadza sie z nadrukowanym kodem

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 18:00

avatar konto usunięte
0 0

@rouge: to była taka z prywatnego bloczku, więc kodu przychodni na bank nie miała. Pani doktor wozi ten bloczek ze sobą po gabinetach, w których przyjmuje

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

@alijana: Przy euthyroxie już się nauczyłam, że jak jest niezgodność to trzeba mówić, że nie obchodzi cię refundacja. To jest jakieś 5zł a jak ich NFZ nie będzie o refundacje ścigał to ryzyko mają praktycznie żadne.

Odpowiedz
avatar Rollem
0 4

Jako że spotkałem farmaceutę to z ciekawości zapytam - dużo osób kupuje leki w celu ewidentnie narkotyzowania się? Chociażby te z pseudoefedryną czy Tussidex, albo inne używkowe, bez recepty w dużych ilościach albo b. regularnie? I jak na to reagujesz?

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
5 7

Generalnie jestem zdumiona - jakim cudem ktoś jej zrealizował nieprawidłową receptę? I to jeszcze na taki lek? Wiem z doświadczenia, jak bardzo farmaceuci na to patrzą. Sama wykupuję tego rodzaju leki. Od lat, w różnych aptekach. Takie recepty są czytane i sprawdzane po 7 razy, nieomal przez lupę. Możemy, oczywiście, dyskutować o zasadności przepisów, które obowiązują farmaceutów, ale takie te przepisy są i oni muszą się do nich stosować, czy tego chcą czy nie. Dlatego nie potrafię zrozumieć, jakim cudem jednak ktoś ją zrealizował?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 19:29

avatar madxx
-1 1

@KatzenKratzen: no zdarza się. ja ostatnio poszłam wykupić receptę, dostaję tabletki, patrzę, nie no, to nie te. lekarz się pomylił na recepcie. farmaceuta bez problemu wydał mi te, które zawsze biorę, musiałam tylko się podpisać z tyłu na recepcie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

A tak z ciekawości - dlaczego nikt nie jest zainteresowany wprowadzeniem elektronicznych recept? Idąc do lekarza podajemy kartę NFZ, lekarz wkłada kartę do czytnika zapisuje "w chmurze" wizytę, ma podgląd na co się leczymy i jakie leki już przyjmujemy na tej podstawie stawia diagnozę i dostosowuje leczenie. Wypisuje receptę i oddaje kartę. Z kartą idziemy do apteki gdzie farmaceuta wkłada kartę w czytnik i wydaje leki zaznaczając co zrealizowane. Przy następnej wizycie u lekarza ten wie czy pacjent przynajmniej wykupił leki. Oczywiście i lekarz i farmaceuta mają dostęp tylko do koniecznych danych. Chyba nie wszystkim by to było na rękę. Jak z 15 lat temu wprowadzono karty chipowe w Śląskiej kasie chorych to poleciały głowy...

Odpowiedz
avatar no_serious
-1 1

@thebill: Ile byłoby z tym zamętu. Pomyśl jak często padałby system, nie można by wykupić leków, w ogóle wielki chaos. I jakie koszty.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 1

@no_serious: ale uratowałoby to wszystkich którzy muszą brać leki do końca życia. Niechby chociaż panie w rejestracji po prostu miały dla mnie moją comiesięczną receptę i nie musiałabym stać w absurdalnej kolejce po świstek. Szczególnie, że moja doktor ewidentnie się nie śpieszy i woli pogadać o swoim życiu pisząc jednym palcem na komputerze. Dlaczego nie mogłaby po prostu tego skopiować z poprzedniego miesiąca? Przecież nie mamy mesjasza który by mnie magicznie uleczył więc po co mi wizyta na której powiem, że dalej jestem chora?

Odpowiedz
avatar Ginsei
-1 1

@nasturcja: nie wiem jak by to zadziałało w moim przypadku - musiałam jechać za granicę, a mam leki, które codziennie mogę brać. Lekarz mi powiedziała, że nie może mi wystawić recepty na leki "dłużej niż pół roku", więc, żeby system ominąć, wypisała mi dwie recepty i zaleciła zrealizować w osobnych aptekach. Na takim elektroniku już w pierwszej aptece by stwierdzili, że coś tu jest nie tak.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 3

To może od strony pacjenta? Żona od czasu wypadku x lat temu, który zresztą tutaj opisałem, po uszkodzeniach/obrażeniach jakie odniosła, miała leki na bazie morfiny. Oczywiście to, że jest cholernie zawzięta owocowało tym, że gdy chodzi, niewiele różni się od zdrowych osób. Co nie zmienia tego, że te leki musi brać. Miny/spojrzeń pań w niektórych aptekach to mnie więcej "przyszła kolejna narkomanka". Jedna kiedyś ośmieliła się to nawet skomentować ale jej pech polegał na tym, że przy tym byłem. Krótko w żołnierskich słowach i zapadła cisza.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 1

W KAŻDEJ branży są ludzie, którzy dla szybkiego i łatwego zysku bimbają sobie z prawa i przepisów na niekorzyść konkurentów (czy to farmaceuci, czy lekarze, czy inni). Naturalnie zawsze można się prostytuować dla pieniędzy, ale wolno też wykonywać zawód przyzwoicie, a klient (pacjent) to może wreszcie kiedyś pozna się na tym, a jak nie - to kit mu w oko! Jego strata.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

O piekielności wydawania nie do końca prawidłowych recept już napisano wyżej w komentarzach. Ja od siebie dorzucę, że druga piekielność, która mi, jako osobie pracującej z klientem, się rzuca w oczy, to fakt, że później człowiek dostaje po tyłku od takiego klienta, któremu ktoś inny pójdzie na rękę. U nas przykładowo nie tniemy grubych kości wołowych na naszej pile. Już raz jedna dziewczyna omal nie zniszczyła ostrza w ten sposób. No i co? Czasem któraś z moich pracownic się zlituje (gdy mnie nie ma) i komuś przetnie jakąś wyjątkowo cienką kość, wyraźnie zaznaczając, że to wyjątkowo, po znajomości ;) i żeby przypadkiem szefowa (ja) się nie dowiedziała. I co się dzieje? Parę dni później ta sama klientka przychodzi do mnie, z tą samą prośbą, a gdy jej odmawiam - następuje gigaawantura, że przecież inna pani jej pokroiła. To że dziewczyna zrobiła jej wyjątkową przysługę, ryzykując naganę dla siebie, poszło oczywiście w niepamięć ;). I takie sytuacje nie raz, nie dwa. Daj palec, to nie podziękują, tylko rzucą się na Ciebie (albo innych, którzy nie dają ;) ) z mordą ;)

Odpowiedz
avatar burninfire
1 1

I co z tego? W razie kontroli to on odpowiada za nieprawidłowości, a Ty śpisz spokojnie. Żądać to sobie mogą czego ich dusza zapragnie. W zawodzie, w którym się kształcę też jest wymagane przestrzeganie wielu procedur. Są ludzie, którzy idą na skróty. Zazwyczaj w końcu wylatują z pracy i jeszcze są obciążeni niemałymi kosztami za swój błąd. Statystycznie w końcu musi się komuś nie udać.

Odpowiedz
Udostępnij