Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Hisotria Arthosisa- #80119 sprawiła, że spadła na mnie lawina wydarzeń z wcale…

Hisotria Arthosisa- #80119 sprawiła, że spadła na mnie lawina wydarzeń z wcale nie tak odległej przeszłości.

Całą historię postaram się opisać w miarę klarownie; w czasie tych wydarzeń nie byłam jeszcze dojrzałą osobą i nie wszystko byłam w stanie zrozumieć (no, teraz ze swoją 20-tką też się tak nie czuję, ale wiem więcej i myślę inaczej ;) ).

Mieszkałam od dziecka na wsi. Przeprowadziliśmy się z rodzicami, gdy miałam 8 lat, do miasta obok. Miałam (i nadal mam) dwie najlepsze przyjaciółki, powiedzmy - Monikę i Agę. Nasi rodzice dobrze się znali. W historii skupimy się na Agnieszce.

Pochodziła z bardzo chrześcijańskiej rodziny, miała dwie starsze siostry. Z naszej "trójcy" ona zawsze była najrozsądniejsza i najbardziej poważna. Małżeństwo jej rodziców uznawane było za jedno z "najlepszych we wsi".

Do czasu. Ojciec pracował za granicą, wciągnął się w hazard, tracił na tym wszystkie pieniądze; publicznie nadal zgrywali małżeństwo idealne. Mama Agi była chora, jak się później okazało - białaczka. Niewiele więcej wiem, wiem, że długo z tym walczyła. W końcu podjęła decyzję o rozwodzie (popchnięta do tego przez matki Moni i moją). Nie chciała żyć pod jednym dachem z mężczyzną, którego kochanką stało się kasyno.

W kwietniu wyjechałyśmy w trójkę na dwutygodniową wycieczkę ze szkoły, miałyśmy wtedy po 17 lat.

Wróciłyśmy na początku maja. Do rozwodu nie doszło - Agi mama była w stanie ciężkim w szpitalu; przez telefon, w czasie wyjazdu, nikt bliski - siostry, babcia, ojciec - nie informowali jej o tym, bo nie chcieli jej martwić.

Dwa dni później mama Agi zmarła. Czułam się, jakby to moja matula była.

Od tego czasu nastało pasmo nieszczęść i absurdów.

1. Spadek.
Starsze siostry w tym czasie były już pełnoletnie, jedna ("średnia") miała już narzeczonego.

Spadek został podzielony między trzy siostry i TYLKO między nie. Aga była niepełnoletnia, pieczę nad jej częścią sprawowała najstarsza siostra. Wypłacała jej na podstawowe rzeczy typu podręczniki szkolne. Poza tym - ciuch czy wyjście do kina raz na miesiąc? Nie.

Ogólnie jej siostry zmieniły się nie do poznania, a znałam je odkąd pamiętam.

Nadszedł czas 18-tych urodzin Agi. Pieniądze dostała i... wyprowadziła się z domu, bo starsza siostra zrobiła sobie z niej zwykłą służbę domową, nieustannie się kłóciły. Druga siostra też Agę olała.

2."Wsparcie rodziny i CHŁOPAKA".

Od śmierci mamy Agi NIKT - babcie, ciotki, wujkowie itp. (a rodzina duuuża). Nawet nie odwiedzili ich w domu, by wesprzeć dziewczyny, już niekoniecznie finansowo, ale chociażby psychicznie. Przyszli tylko na odczytanie testamentu i wyszli oburzeni, że jakimś "gówniarom" matka przepisała FORTUNĘ.

Chłopak zerwał z nią w dniu śmierci jej matki, bo znalazł sobie inną dziewoję. Aga bardzo się załamała (zawsze traktowała związki bardzo poważnie, a była z nim ponad dwa lata). Nocowała albo u Moniki, albo u mnie. Nasi rodzice traktowali ją jak własną córkę i starali się wspierać, jak tylko mogli, jednak wstydziła się tego. Z siostrami zerwała kontakt.

3.Tatuś.
Zniknął za granicą w czeluściach hazardu. Nie wiem dokładnie, jak to działa, ale pozwał Agę o ALIMENTY (tak, pozwał o alimenty swoją 18-letnią córkę, która nie pracowała, mieszkała u jego byłych już znajomych i właśnie miała pisać maturę). Zadłużył się na kilkaset tysięcy. Od pogrzebu żony nie kontaktował się z córkami ani razu.

Wyrzec się ojca raczej nie można. Nie wiem do końca jak to działa (nie linczujcie! ;) ), ale chyba wystarczy zrzec się spadku dopiero po śmierci ojca (?). W każdym razie ze sprawy udało się wybrnąć.

Nie będę już Wam mącić w głowach, więc na szybkości - Aga nie zdołała zdać matury, mimo że nasi rodzice opłacali jej wizyty u psychologa, korepetycje itp.

Poznała wspaniałego chłopaka, wyjechali razem za granicę.

Obecnie ma 20 lat i pracuje w jakiejś fabryce, mieszka z narzeczonym u jego rodziców. Mimo wszystko szanuję chłopaka za to, że pomógł jej wyjść z dołka. I podziwiam ją, bo ja, mając 17 lat i taką "cudowną" atmosferę w rodzinie, nie potrafiłabym raczej tego wszystkiego znieść.

A, i gwoli wyjaśnienia - rodzice moi i Moniki nigdy nie chcieli od rodziny Agi jakichkolwiek pieniędzy za jej utrzymanie przez prawie dwa lata, nawet nie zamierzali prosić. Po prostu uznali, że tak trzeba zrobić i są zdania, że dziś zrobiliby to samo, mimo że nigdy u nas się nie przelewało. Podziękowania też nigdy nie otrzymali.

rodzina spadek

by mabmalkin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar fenek
7 13

To ten ojciec pracuje za granicą (jakie alimenty, skoro zarabia???) czy też odwalił kitę (jakie zrzekanie się spadku??)? Nie łapie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
18 18

@fenek: pewnie chodzi o to, że jak ten ojciec umrze to Aga zrzeknie się spadku i nie będzie musiała płacić długów

Odpowiedz
avatar mabmalkin
7 9

@fenek: pracował. Jak popadł w długi to nigdzie nie pracował, tylko przesiadywał za granicą. Nie wiem u kogo itd. A co do odwalania kity to przeczytaj komentarz wyżej.;)

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

@fenek: ja slyszalam, ze mozna sie wykrecic od placenia alimentow na zyjacego rodzica przez zrzekanie sie roszczen do spadku po jego smierci ale zaslyszane- nie sprawdzane

Odpowiedz
avatar Iras
9 11

Co do zrzekania się spadku - w momencie, gdy potencjalny spadkodawca ma długi, jest to jedyny sposób, by tych długów nie odziedziczyć. Ważne tu jest, że ma się na to bodajże pół roku od momentu otwarcia spadku. Bardzo ważne jest też jeszcze jedno - skoro mieszka z narzeczonym, to istnieje możliwośc zajścia w ciąże - jeśli do poczęcia doszło przed śmiercią spadkodawcy, jest tu konieczne też załatwienie zrzeczenia w "imieniu dziecka" - to o ile pamiętam odbywa się sądownie. Inaczej potencjalne dziecko jeszcze zanim się urodzi będzie miało długi. U mnie była właśnie taka sytuacja, że ojciec umarł, zostawiając horrendalne długi. Ja, siostra i matka się zrzekłyśmy spadku. Później z kolei okazało się, że siostra zaszła w ciążę jakiś tydzień, czy dwa przed śmiercią ojca. Na szczęście w porę pozałatwiała sprawy.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
9 9

@Iras: Aga nie jest w ciąży, ale dzięki za całą informację, pomocne to ;)

Odpowiedz
avatar Gohondieli
4 4

@Iras: Zgadza się. Po śmierci ojca dziewczyna będzie miała pół roku na zrzeczenie się spadku, a gdyby się okazało, że urodziła/jest w ciąży i dziecko zostało poczęte przed śmiercią ojca, ma kolejne pół roku (od momentu, w którym ona się zrzeknie) na zrzeczenie się spadku w imieniu dziecka, co odbywa się sądownie. A potem powinna się zrzec dalsza rodzina. Sama to przerabiałam kilka miesięcy temu. Jeszcze tak podpowiem, że od nas chcieli usłyszeć, na jakiej podstawie twierdzimy, że zmarły miał długi i zobaczyć dokumenty, które to potwierdzały. Ale sprawę w razie czego można załatwić i bez tych dokumentów, chociaż nie wiem, czy zawsze tak jest. W każdym razie uważam, że warto mieć jakieś papierki na potwierdzenie, tak w razie czego, żeby potem zębów z nerwów nie zjeść.

Odpowiedz
avatar Iras
4 4

@mabmalkin: Aga nie jest w ciąży, a jej ojciec wciąż żyje - co będzie za pół roku, rok, czy ileś - nie wiadomo. Po prostu lepiej wiedzieć zzawczasu, że przy zrzeczeniu się spadku, następnym dziedziczącym jest potomek - nawet jeśli składa się zaledwie z paru komórek w momencie zejścia "spadkodawcy"

Odpowiedz
avatar mabmalkin
1 1

@Iras: Zgadzam się.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Gohondieli: ale po 1 dzieci maloletnie dziedzicza z dobrodziejstwem inwentarza, czyli do wysokosci dlugow po 2 pol roku od tego jak DOWIE SIE o spadku, nie od momentu smierci ojca

Odpowiedz
avatar Me_Myself_And_I
2 2

@Iras: Niby masz rację, ale tylko do pewnego momentu. W aktualnym prawie jest coś takiego jak "spadek z dobrodziejstwem inwentarza". Oznacza on, że Z AUTOMATU spadek jest przyjmowany wraz z długami, ale TYLKO do wysokości aktywów jakie się odziedziczyło(również własnym majątkiem). W prostszych słowach. Jeśli jej ojciec miał (hipotetycznie) 900 000 zł. długu, a majątku 100 000 zł. to bez składania oświadczenia przyjmuje te 100 000 zł oraz dług do wysokości 100 000 zł. Reszta nie jest jej problemem. Tutaj oczywiście jest mały kruczek. Wierzyciel ma prawo ściągać ten dług z jej prywatnego majątku, a nie tylko z tego odziedziczonego. Czyli może zabrać z jej konta zamiast np. wziąć działkę, którą odziedziczyła. Choć prawda jest taka, że jeżeli długi są porównywalne z majątkiem jaki się dziedziczy, bądź są od niego większe, to warto tak jak powiedziałeś zrzec się majątku (w tym i za swoje dzieci).

Odpowiedz
avatar Me_Myself_And_I
2 2

@bazienka: Po pól roku od momentu jak DOWIE się o ŚMIERCI, a nie spadku.

Odpowiedz
avatar anamai
14 20

Ja bym się odniosła od postaci starszej siostry, którą tu przedstawiłaś bardzo negatywnie. Popraw mnie jeśli się mylę, ale w tekście nie zawarłaś paru dość kluczowych informacji - wieku siostry i (mniej więcej) wartości majątku jaki dostały siostry do podziału, więc pozwoliłam sobie założyć najbardziej typowe wartości. A więc zakładam, że starsza siostra jest o 4-5 lat starsza. W chwili śmierci matki ma 22-23 lata. Albo jeszcze się uczy, albo dopiero zaczyna karierę zawodową. Dziewczyny zostają praktycznie zostawione same sobą – matka umiera, ojciec przepada w szponach nałogu i nic nie pomaga. Tu jak i innych zadziwia mnie, że mimo braku rozwodu cały majątek przypada do podziału tylko siostrą. Ale przyjmijmy, że w przypływie bohaterstwa ojciec zrzeka się swojej części na rzecz córek. Dziewczyny dziedziczą więc (załóżmy taki typowy dobytek dla dość majętnej rodziny) dom z wyposażeniem, ze 2 auta i jakieś oszczędności (dajmy na to 200 000zł – co jest dość dużą kwotą jak na 5 osobową rodzinę). Starsza siostra na dodatek zostaje opiekunką najmłodszej, prawie pełnoletniej siostry. Jak dla mnie to przytłaczające wyzwanie (zwłaszcza że spada na ciebie tak nagle). W tak młodym wieku masz być odpowiedzialna za drugą żywą istotę i mimo że za rok będzie ona pełnoletnia, to bądźmy szczerzy, pomocy będzie potrzebowała jeszcze przez parę lat (z tego co pisałaś wynikało że planowała iść na studia). Z twojego tekstu wynika, że koleżanka stała się nagle bardzo bogata a siostra odcięła ją od pieniędzy. Ale zauważ, ze duża kwota jej majątku jest ulokowana w domu, autach i innych sprzętach domowych. W 1/3 należą do niej, ale ich sprzedasz (przynajmniej nagle) nie jest opłacalna a siostry są z pewnością za młode i za mało majętne by spłacić ja od razu. Trzeba więc przyjąć, że ten majątek jest „zamrożony” i za szybko z tych pieniędzy siostra nie skorzysta – choć ma pełne prawo czuć się współwłaścicielką i na równych prawach użytkować je. Pozostaje 1/3 kwoty oszczędności (przy założonej kwocie to 67000zł). Ale te pieniądze muszą wystarczyć siostrze na lata! Nie może ich przehulać w rok na ciuchy i imprezy. Koszty nauki, życia codziennego, matury, przyszłych studiów, jakaś rezerwa na start życiowy… . Jak na mój gust twoja koleżanka wcale nie była tak majętna jak mogło by się wszystkim wydawać. Nie dziwie się że starsza siostra uznawała tylko najpilniejsze potrzeby życiowe (nie twierdzę, że nie przesadziła ze „skąpstwem”, ale popatrz jaka to odpowiedzialność zarządzać za kogoś pieniędzmi tak by starczyło mu na wszystko). Zauważ także, że twoja koleżanka w tamtej chwili musiała zacząć brać na siebie koszty życia codziennego. Prąd, woda, gaz, ogrzewanie, internet/telewizja, podatki od nieruchomości, opłaty za auta… to wszystko musiały zacząć płacić po 1/3. Żaden urząd/ instytucja się nad siostrami nie ulituje. Możliwe, że koleżance należała się jakaś renta/ zapomoga z racji sytuacji rodzinnej, ale z pewnością nie były to duże pieniądze i najpierw trzeba je załatwić. A to trochę trwa. Dlatego uważam, że oceniasz starszą siostrę za surowo. Jej też życie wywróciło się do góry nogami, prawdopodobnie jako najstarsza przejęła wszystkie „dorosłe” obowiązki, załatwiała wszystkie sprawy w urzędach a przy nagłej śmierci trzeba też uporządkować wszystkie sprawy płatnicze (przepisać prąd, gaz, wodę, rozwiązać umowy z sieciami komórkowymi, zawrzeć nowe umowy na siebie itd.) wyprostować sprawy bankowe (odnaleźć wszystkie konta, dowiedzieć się o lokatach). Nawet jak nie odnalazła się w tej sytuacji wzorowo, to trudno ją winić. A co do kłótni między siostrami – przed śmiercią matki były traktowane równo, po śmierci jedna musiała zacząć „rządzić”. Taka zmiana zawsze wywołuje konflikty. Zwłaszcza przy tak bolesnej stracie i być może przy poczuciu (trochę absurdalnym, ale dość naturalnym), że ta starsza postanowiła zająć miejsce mamy, co przecież nigdy jej się nie uda. Uff co za monolog, ale nie umiałam prościej wyjaśnić moich odczuć.

Odpowiedz
avatar anamai
8 10

@mabmalkin: To zupełnie zmienia postać rzeczy i rozumiem teraz twoją niechęć do siostry. Tylko że w historii tego nie napisałaś. Założyłam, że siostra kierowała się dobrymi pobudkami skoro zgodziła się wziąć opiekę nad rodzeństwem. Tyle że jej nie wyszło. A co do pieniędzy na kino, to nie uważam że Aga nie powinna je dostać, tylko sądziłam, że siostra miła problemy na początku z rozsądnym rozplanowaniem budżetu domowego. A wiesz tu 40zł na kino, tam 130zł na ubranie i w przeciągu miesiąca z takich drobniejszych kwot może zebrać się duża suma. Wychodzi na to, że była dużo starsza i mniej odpowiedzialna niż zakładałam. Jeżeli chodzi o kwotę spadku, to chciałam tylko pokazać, że w takiej sytuacji jak znalazła się twoja przyjaciółka nawet pozornie duża suma pieniędzy, tak naprawdę duża nie jest bo musi wystarczyć na lata. Mam nadzieje że nie czujesz się urażona moim podpytywaniem.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-1 9

@anamai: Nie uraziłaś, może faktycznie napisałam historię nieco chaotycznie :D Poprawię to. Co do tego kina i innych rozrywek, chodziło o to, by Aga poza podstawowymi rzeczami typu jedzenie i książki, mogła RAZ w miesiącu iść na kręgle, do kina albo kupić sobie jakąś bluzkę. Niekoniecznie taką za 100 zł, wystarczyłoby z lumpeksu, ale i na to siostra się nie godziła.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
12 14

@mabmalkin: "Agę wspierać psychicznie, starać się być silna. Takie był jej obowiązek jako starszej siostry. " a moze ta starsza siostra wcale nie byla tak silna psychicznie by to na siebie wziac? Guzik nie obowiazek, tak samo przezyla smierc matki, ludzie maja rozna psychike, nie kazdy potrafi udawac twardego. A co do podziekowan, to czemu ona miala dziekowac za to, ze ktos zamieszkal z jej pelnoletnia siostra? Przeciez to smieszne. Ona byla pelnoletnia i nikt nie mial obowiazku jej utrzymywac. Twoim rodzice sami zechcieli ja wziac do siebie do domu, wiec nie powinni oczekiwac podziekowan od nikogo poza twoja kolezanka.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
0 8

@healthandsafety: Nie mówię, że te podziękowania są jakieś ważne czy konieczne, absolutnie nie. A co do starszej siostry- tak czy owak nie miała żadnego prawa się nią WYSŁUGIWAĆ. A robiła to, jak już wspomniałam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2017 o 13:01

avatar Eander
4 4

@mabmalkin: "A co do starszej siostry- tak czy owak nie miała żadnego prawa się nią WYSŁUGIWAĆ. A robiła to, jak już wspomniałam." - A wiesz o tym z jakiego źródła. Zwróć uwagę że w tej sytuacji najmłodsza siostra mogła jedynie odbierać zachowanie najstarszej jako wysługiwanie się, a w praktyce wcale tak nie było, średnia siostra również mogła to widzieć i przez to stanęła po stronie najstarszej. Co do chłopaka skoro zrywając z Agnieszką miał już inną (tak wnioskuje z twojej wypowiedzi) to raczej musiało się im jednak już wcześniej nie układać i czy na pewno powinien ją dalej oszukiwać skoro wiedział, że chce się z nią rozstać? Podejrzewam że śmierć jej matki nie miała w tej kwestii nic do rzeczy chociaż moment faktycznie był mocno nietrafiony. I tu dochodzimy do kolejnej kwestii czyli samego momentu jaki wybrał. Czy jesteś pewna, że wiedział o śmierci matki Agnieszki przed zerwaniem a może dowiedział się o tym po fakcie? Oczywiście nie mówię że nie mogło być tak jak ty to opisujesz ale zwróć uwagę że często znając jedną wersję można łatwo kogoś błędnie ocenić.

Odpowiedz
avatar RedHead777
-3 3

@anamai: Co do kwestii dziedziczenia nie przez ojca a przez dzieci sprawa ma się tak: jeżeli dom nie był współwłasnością obojga rodziców a jedynie matki która nie pozostawiła testamentu w momencie jej śmierci wszystko dziedziczą dzieci. W naszym prawie nie istnieje coś takiego jak dziedziczenie przez współmałżonka. Jeżeli testamentu nie ma to z automatu wszystko dostają dzieci (jeżeli także nie żyją to wnuki i tak dalej). Zarówno długi jak i dobra :)

Odpowiedz
avatar MissFuneral
1 1

@RedHead777: Co za bzdura kompletna, dlaczego wprowadzasz ludzi w błąd, skoro nie masz zielonego pojęcia, o czym piszesz? Artykuł 931 kodeksu cywilnego: § 1. W pierwszej kolejności powołane są z ustawy do spadku dzieci spadkodawcy oraz jego małżonek; dziedziczą oni w częściach równych. Jednakże część przypadająca małżonkowi nie może być mniejsza niż jedna czwarta całości spadku.

Odpowiedz
avatar Etincelle
10 10

A czy Aga w jakikolwiek sposób upominała się o pieniądze od ojca? Bo jeszcze się skończy tak, że za X lat faktycznie ojcu uda się uzyskać od niej alimenty na siebie, jeśli Aga nie będzie mogła jakoś udowodnić, że ojciec się nie wywiązywał z utrzymywania jej wtedy, kiedy potrzebowała. Jeśli nie było żadnej oficjalnej próby uzyskania pieniędzy od ojca, może być jej to ciężko udowodnić, a ojciec będzie mógł wpierać, że nie były potrzebne, bo młoda miała spadek po matce, a on miał trudną sytuację; że wszystko było tak uzgodnione. Ach, a swoją drogą, co miał zrobić chłopak, jeśli chciał być z inną? Zakładam, że nie planował dobić Agi, zrywając z nią w dzień śmierci matki, więc nie wiem, czego oczekiwałabyś od niego w takiej sytuacji. Bo jeśli w imię poprawiania nastroju Adze zostałby nią, zapewne zostałby ostatecznie nazwany zdradzającym palantem, co to miał babę na boku, kiedy Aga była w żałobie. A rozstanie samo w sobie niczym piekielnym nie jest, ciężko oczekiwać po nastolatkach związków na śmierć i życie.

Odpowiedz
avatar mabmalkin
-2 6

@Etincelle: Upominała się. I z tego co wiem, teraz jest wszystko w tej kwestii raczej zamknięte/ogarnięte/ustalone, nazwij jak chcesz, czas pokaże. Co do chłopaka, mógł to zrobić inaczej niż przez SMS-a. I dobrze wiedział jaką Aga ma sytuację. Jest od niej starszy, wtedy miał 24 lata. Jego mama przyjechała na pogrzeb, a niby dorosły facet nawet nie mógł zdobyć się na taki gest ani na jakiekolwiek pocieszenie.

Odpowiedz
avatar healthandsafety
5 7

@mabmalkin: Nie wiesz jak wygladal ich zwiazek, skoro zerwal to nie bylo kolorowo, moze dluzej sie klocili i ten zwiazek od dawna byl martwy? Kiedy jest dobry moment na zerwanie? Przed smiercia nie - bo matka ciezko chora i Aga potrzebowala wsparcia. W dniu pogrzebu nie, bo Aga potrzebowala wsparcia. W czasie zaloby NIE! bo Aga potrzebowala wsparcia. Nie ma dobrego momentu? Moze chlopak chcial zerwac szybciej tylko wlascie ciagnal to by wspierac dziewczyne, ale w koncu nie dal rady?

Odpowiedz
avatar majkaf
6 6

@healthandsafety: taka jest właśnie mentalność. Zerwanie przez sms to porażka dorosłych ludzi, ale co by pomogło Agnieszce jakby przyjechał do niej jej chłopak, ona by się z płaczem rzuciła mu w ramiona, a on by ją odsunął i powiedział, że odchodzi? A na pogrzebie może się nie pojawił właśnie z szacunku, żeby swoim widokiem nie drażnić innych. Ciężko to ocenić i chyba nie jest to jednak takie czarno-białe.

Odpowiedz
avatar Etincelle
4 6

@mabmalkin: to tyle dobrze, że wszystko załatwione, bo po takim ojcu pewnie wszystkiego się można spodziewać. A co do chłopaka, to ja wciąż nie widzę wyjścia, które usatysfakcjonowałoby Agę. Tzn. jasne, teraz może powiedzieć, że lepiej by było, jakby przyjechał i powiedział to wprost, ale nie wiadomo, jak zareagowałaby wtedy. Mogło być tak, jak napisał(a?) majkaf - że przyszedłby, ona by oczekiwała pocieszenia, a tu kolejny cios. Niepojawienie się na pogrzebie też mnie nie dziwi - mógł nie chcieć wywoływać dodatkowo zamieszania. Zresztą, czy to o tego SMS-a i obecność na pogrzebie tak naprawdę chodzi? Bo piszesz, że wiedział, jaką Aga ma sytuację, w historii też tylko informacja o zerwaniu w dniu pogrzebu - jakby to jednak sam fakt zerwania świadczył o chłopaku źle. A to zwykła historia - przestało mu zależeć, chciał się związać z inną, więc podjął decyzję o rozstaniu. Tyle że strona porzucana była w ciężkiej sytuacji, ale to przecież nie może warunkować tego, że to rozstanie było piekielne (przecież nie może być tak, że miał z nią zostać, bo zmarła jej matka).

Odpowiedz
avatar MissFuneral
-3 5

@mabmalkin: O rany, jak to przeczytałam, w momencie wróciły przykre wspomnienia. W dniu śmierci mojego dziadka, chłopak zerwał ze mną za pomocą SMS-a, bo "nie pasujemy do siebie" (później dowiedziałam się, że kiedy jeszcze byliśmy parą wrócił do swojej byłej). Miałam 20 lat. Fakt, że byliśmy ze sobą krócej niż Twoja przyjaciółka, bo tylko kilka miesięcy i pewnie gdyby to się stało w innym dniu, w innych okolicznościach, to tylko bym się trochę powściekała na gnoja. Ale że to się stało akurat w taki tragiczny dla mnie dzień, przeżyłam rozstanie BARDZO. O wiele ZA BARDZO. A gdyby gnój nie załatwił tego przez SMS-a, tylko raczył się ze mną spotkać i prosto w oczy powiedział mi, co miał do powiedzenia, miałby okazję poznać moją sytuację i zachować trochę delikatności przy zerwaniu, może i wysłuchać, trochę pocieszyć, choćbyśmy i tak nie mieli być już razem. I wszystko wyglądałoby inaczej. Ale jak jest się niedojrzałym gnojem, to się nie wie takich rzeczy.

Odpowiedz
Udostępnij