Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak szybko wzbić się w łaski (na szczęście niedoszłej) teściowej i z…

Jak szybko wzbić się w łaski (na szczęście niedoszłej) teściowej i z nich spaść na brudną ziemię potępienia? Bądź uczciwą, prawdomówną i szczerą jednostką. Wystarczy.

Spotykałam się z chłopakiem na tyle długo, że nastał moment, w którym powinnam poznać jego rodziców. O ojcu mówić nie będę, bo jego postać dla tej historii jest bez znaczenia, ale matka... O, matka to zupełnie inna para kaloszy. Mężczyzna mój uprzedzał mnie, że mamusia ma bardzo trudny charakter. Uwierzyłam, ale nie sądziłam, że to określenie okaże się daleko idącym eufemizmem.

W czasie kolacji zapoznawczej mamusia przesłuchała mnie na okoliczność pochodzenia, rodziców, rodziny, poglądów politycznych, obyczajowych, rozmiaru noszonej bielizny i preferencji smakowych przyprawy do omułków. Każda kolejna informacja wywoływała coraz większą dezaprobatę. Informację o tym, że pracuję w laboratorium przyjęła skrzywieniem twarzy, bo ona zawsze marzyła o tym, że jej syn zrobi dobrą partię, o, taką lekarkę mógłby sobie znaleźć.

Ja w śmiech i mówię, że w zasadzie jej marzenia się spełniają, bo właśnie skończyłam ostatni rok medycyny. Od tego momentu nastawienie Jaśnie Mamusi zmieniło się o 180 stopni, zrobiła się słodkopierdząca, ponarzekała, że kolejki teraz długie, leki drogie, na badania nie można się dostać, a tu ją strzyka, tam ją rwie, tutaj pypeć wyskoczył, pani, zdrowie już nie te.

Sielanka trwała jakieś pół godziny. Przy deserze wystrzeliła z pytaniem, jaką specjalizację mam zamiar wybrać, bo ONA najbardziej chciałaby kardiologię. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że żadną, bo mam zamiar pracować w pierwszym wyuczonym zawodzie, który daje mi i pieniądze, i samorealizację, i perspektywy rozwoju - i jeszcze parę rzeczy.

Zostałam wyproszona z kolacji, nazwana zakałą ludzkości, złodziejką, co się wyuczyła z podatków, a oddawać nie chce, to przeze mnie ten kraj tak wygląda i powinnam się wstydzić, bo tyle ludzi marzy o medycynie, a ja miejsce zabrałam i pasożytuję.

Jakoś mi nie wstyd. A z chłopakiem znajomość kontynuuję mimo braku błogosławieństwa jego rodzicielki.

by Ursueal
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackAndYellow
4 16

By iść na medycynę, to trzeba mieć chemię i biologię w jednym palcu, oraz wielką pamięć i to lubić, i Ciebie podziwiam :) a przyszła-zła-teściowa poprostu chciała się w znajomości wcisnąć i być zawsze pierwsza do kolejki do lekarza :) nawet z durnątą :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
38 58

A swoją drogą po co kończyć medycynę, jeśli nie ma się zamiaru uzyskać prawa do wykonywania zawodu lekarza, ani iść w karierę naukową? Chyba że planujesz pierwszy zawód dla kasy a w medycynie właśnie badania naukowe? Bo jak nie, to trochę głupio że zajęłaś miejsce komuś, kto mógł tą wiedzę dla dobra innych ludzi wykorzystać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-2 56

"...mam zamiar pracować w pierwszym wyuczonym zawodzie, który daje mi i pieniądze, i samorealizację, i perspektywy rozwoju - i jeszcze parę rzeczy." Natomiast jako lekarz zarabiałabyś grosze, nie miałabyś żadnych perspektyw rozwoju i możliwości samorealizacji. (O jeszcze paru innych rzeczach nie wspominając.) "...mówię, że w zasadzie jej marzenia się spełniają, bo właśnie skończyłam ostatni rok medycyny." A po co jej to mówisz??? Chcesz się pochwalić, czy ją wku_rwić? Poza tym, czy jesteś pewna, że to co studiowałaś przez kilka lat, jednocześnie samorealizując się gdzie indziej, to była na pewno medycyna, a nie, na przykład, chemia gospodarcza/kosmetyczna? Albo farmacja? Bo, prawdę mówiąc, po co ktoś miałby podejmować długie, wymagające i naprawdę ciężkie studia medyczne tylko po to, by NIE ZOSTAĆ lekarzem? "Teściowa" miała rację. Bo w takiej sytuacji, faktycznie, cała kasa, którą ładuje państwo w wykształcenie przyszłego medyka idzie się dmuchać do lasu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
10 14

@KIuska: z tymi wydatkami to popłynęłaś... A poza tym np lekarz rodzinny nie ma dyżurów w szpitalu, a i mało który chirurg przyjmuje w przychodni. No ok, raz w tygodniu w przyszpitalnej. Więc wszystko zależy, jak się kto ustawi.

Odpowiedz
avatar Pikselada
11 21

@KIuska: bo normalny kowalski oplywa w luksusy zaraz po studiach no nie? Nigdy nie zrozumiem czemu ludziom sie ubzduralo ze i ternista ma zarabiac kokosy.

Odpowiedz
avatar SirCastic
2 8

@Pikselada: ...w dodatku można ukończyć medycynę, będąc najgorszym na roku. Wtedy też "się należy" ?

Odpowiedz
avatar Pikselada
2 6

@SirCastic: no ba. Wszystko dla absolwentow medycyny. Takze tych nie umiejacych zrobic zastrzyku (tak wiem ze od tego jest pielegniarka ale moze jej akurat nie byc w poblizu)

Odpowiedz
avatar Pikselada
7 15

@Ursueal: jaki jad?:O Normalne pytanie padlo. Moze to przewrazliwienie jest twoim problemem np w kontaktach z potencjalna tesciowa?

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
5 5

@KIuska: Zależy gdzie, nawet względnie początkujący lekarz może zarabiać grube kokosy, przynajmniej na polskie warunki (czyli parę patyków w Euro nie w złotych).

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 11

@Ursueal: Jestem pewna, że twoje motywacje latają mi koło rzyci. Wszystkie pytania, które zadałam były RETORYCZNE.

Odpowiedz
avatar KIuska
7 7

@Pikselada: Za takie studia to należało się odrobinę więcej niż dostaje pani pracująca na kasie w biedrze, nie uważasz? Taka osoba bierze odpowiedzialność za czyjeś życie. To nie jest zabawa. Czy twoim zdaniem lekarz powinien pracować za darmo, mieszkać w szpitalu i jeszcze płacić za to, że mógł studiować?

Odpowiedz
avatar Pikselada
-3 11

@KIuska: a czy nauczyciel nie zasluguje na wiecej niz pani w biedrze? Prawnik? Tlumacz? Dobry mechanik? Farmaceuta? Kazdy kto jest dobry zasluguje. Przestamy gloryfikowac medycyne. Popatrz jak niewielu studentow z niej odpada. To chyba o czyms swiadczy?

Odpowiedz
avatar Etincelle
5 9

@KIuska: lekarz może otworzyć prywatny gabinet i sam się troszczyć o swoje zarobki. To nie jedyny zawód związany z odpowiedzialnością za ludzkie rzeczy, z kolei wśród nich na pewno jeden z lepiej opłacanych. Żeby daleko nie szukać - GOPR. Szkolenie pełne wolontariatu, kursów, męczące i fizycznie, i psychicznie; jeśli dobrze pamiętam, to żeby zostać pełnoprawnym ratownikiem, potrzeba pięciu lat. Co po tym? Między 1600 a 2000 zł, przy dyżurach w zimie tak pełnych wypadków, jak mało gdzie. Dalej, ratownicy WOPR - fakt, tu tylko 3 miesiące kursu + KPP + patent, ale pracując standardowo na basenie, dostaniesz niewiele powyżej minimalnej stawki. I co, wyłowienie dzieciaka z wody albo wyprawa po narciarza nadzianego na korzeń jest mniej warta niż godzina lekarza, który przepisuje syropki? Bo ciężkie studia miał? I nie, ja absolutnie nie krzyczę, że oni wszyscy mają zarabiać więcej - niech sami o to dbają. I ratownik może znaleźć inną pracę - ja sobie na basenie siedzę czysto towarzysko i nie więcej niż parę dni w miesiącu, bo mi się nie opłaca, zamiast pięcioletniej zabawy w GOPR wybrałam kurs instruktora, bo zarobię przez 3-4 dni tyle, co oni przez miesiąc. Lekarz też może - jak mu nie pasuje, niech otworzy prywatną praktykę. Wolno mu. A jeżeli wybiera wersję taką, a nie inną, to jego decyzja i niech ponosi jej konsekwencje, bez płaczu o długich i trudnych studiach.

Odpowiedz
avatar Bedrana
5 9

@Ursueal: A, to dobrze wiedzieć. Od dziś będę wyśmiewać wszystkich produkujących się tu studentów, oraz młodych lekarzy, co to twierdzą, jaka to krew, pot i łzy te studia medyczne. I jeszcze taka refleksja. Skoro "medycyna" jest taka łatwa (a powinna być naprawdę trudna), to jaki poziom wykształcenia oferują dzisiejsze uczelnie przyszłym lekarzom i jaki poziom wiedzy i umiejętności z takich uczelni oni wynoszą? Powoli przestaje dziwić, że większość "panów doktorów" przyjmujących w różnych poradniach - to konowały niepotrafiące nawet prawidłowej diagnozy postawić. Z tego co wiem, studia medyczne w PRL uchodziły za najtrudniejsze, najbardziej czasochłonne, problematyczne i męczące, słowem - jedne z najcięższych w ogóle. Ktoś kto je ukończył - naprawdę mógł być z siebie dumny. KOMU TO PRZESZKADZAŁO?

Odpowiedz
avatar KIuska
3 3

@Etincelle: To co dzieje się z ratownikami medycznymi to jakiś słaby żart. Bardzo słaby. Ale tego problemu nie powinniśmy rozwiązywać przez obniżenie pensji lekarzom tylko przez podwyżkę ratownikom i to porządną podwyżkę. Tylko czy to się nam uda? Wątpię skoro są osoby, które twierdzą, że medycyna powinna być płatna, a lekarz przez kilka lat ma obowiązek pracować w zawodzie i koniec. Zaraz ktoś stwierdzi, że z ratownikami ma być tak samo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Ursueal: w takim razie proponuję enemę.

Odpowiedz
avatar KIuska
1 3

@Pikselada: Patrząc na to co dzieje się z systemem edukacji i jak przygotowani są nauczyciele to mogę stwierdzić, że nie zasługują. Nie ma co się oszukiwać, nauczycielami w większości zostają osoby, którym szło najgorzej i nie udało im się nic innego. Narzekasz na lekarzy, zobacz co się dzieje w polskich szkołach. Wiesz o czym to świadczy? O tym, że dostają się na nią pracowite i ambitne osoby. Na medycynę nie dostaniesz się z 15% z rozszerzenia, 80-90% to minimum. A matura z biologii to porażka, są odpowiedzi poprawne i poprawniejsze, a ty zgaduj, która to będzie ta poprawniejsza według klucza.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 3

@thebill: A jesteś pewny, że ona wie co to enema?

Odpowiedz
avatar Etincelle
4 4

@KIuska: tylko sprostuję, że mówiłam o WOPR/GOPR, bo o ratownikach medycznych nie mam żadnych specjalnych wiadomości. :P Z tym że chodziło mi o coś innego. Dla mnie lekarz to zawód jak każdy inny. Jak moja mama w państwowym zakładzie jako rehabilitantka zarabiała grosze, to się ogarnęła, zrobiła milion pięćset szkoleń, doktorat, przeszła do NZOZ-u + zaczęła wykładać na kilku uczelniach + pacjentów przyjmuje prywatnie. Nie musiała strajkować, płakać i żądać o Bóg wie kogo lepszych warunków, bo uznała, że to do niej należy - nie do jakiejś siły wyższej. Lekarze mogą robić to samo, jeśli im mało pieniędzy. Niech otworzą gabinet, niech przyjmują prywatnie - wyłącznie albo dodatkowo, jak tam chcą. Mają bardzo dużo możliwości, jeśli chodzi o zwiększenie swoich zarobków. Taki GOPR - nie ma żadnych.

Odpowiedz
avatar dorota64
5 5

@bloodcarver: Tak ale chirurg czy lekarz rodzinny to po kilkuletniej specjalizacji.A po studiach rezydent za marne grosze i dorabianie w pomocy światecznej bo tylko tam mozna samodzielanie bez specjalizacji. Owszem, po speckach jest przyzwoita lub nawet bardzo duża kasa.Ale to dopiero około czterdziestki.

Odpowiedz
avatar SirCastic
11 27

Hmmm - pisowski pomysł, żeby medycy podpisywali cyrograf i spłacali kasą lub pracą swoje studia medyczne, zaczyna nabierać sensu..

Odpowiedz
avatar Pikselada
8 18

@SirCastic: medycyna zaoczna (wieczorowa) kosztuje srednio 150 000 zl. Zakladam ze uczelnie chsrytatywnie nie dokladaja do interesu... kazda osoba ktora skonczyla dzienna medycyne i nie praktykuje zajela miejsce potencjalnemu lekarzowi. I tesciowa ma racje. Ale zeby nie bylo: jakby cyrograf podpisywano na wiekszej liczbie kierunkow to tez by sie nic nie stalo ;). Ktos chce studiowac hobbystycznie to niech zaplaci sobie za to. Moze to zmusi uczelnie to jakiejs sensownej liczy studentow podzczegolnych kierunkow... bo chyba samych filozofow wypuszczamy jakies 7000 rocznie ;)

Odpowiedz
avatar nasturcja
4 6

@SirCastic: to chyba tylko pracą bo z kasy to by do końca życia się nie wypłacili.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-1 7

@nasturcja: kredyt i po sprawie. Sama uslyszalam tekst stazysty w szpitalu: co ja za te 2 tysiace mam zrpbic? Na nic nie starcza ;) Jakby to trzeba bylo splacic to moze inne podejscie by bylo. Poza tym jakie splacic. Niech popracuja np 5 lat. Potem chca robic specjalizacje? Spoko. Ale odpracowuja kolejne 5. Chpdzi o to zeby ich miec w kraju. Ale dl tego trzebaby uporzadkowac kwestie specjalizacji. I wpychania na nie swoich...

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 9

@Pikselada: Można uczynić studia płatnymi i wprowadzić system stypendiów/rabatów/kredytów. Wtedy studiowaliby odpowiednio zdolni/lojalni/zdecydowani.

Odpowiedz
avatar mesing
5 9

@Pikselada: Pamiętaj, że z niewolnika nie ma pracownika to po pierwsze. Po drugie: finanse. Jeśli młody lekarz po studiach zatrudnia się w szpitalu i zarabia tam 30 albo 40 procent więcej niż pani salowa to coś jest nie halo (absolutnie nie ubliżam pani salowej). W takim przypadku wcale nie dziwię się sytuacji, kiedy ten młody lekarz po zrobieniu specjalizacji zmienia nasz polski szpital na zachodni. Wiele osób mówi, że zawód lekarza to powołanie. Kiedyś może i tak było. Obecnie to źródło utrzymania. Powołaniem i szczytnymi celami rachunków się nie opłaci.

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 8

@mesing: ...z tym że może od razu zacząć studiować UK, za jedyne 10k funtów rocznie + utrzymanie. Czy w USA za jakieś dwa razy tyle... Po co u nas, na prowincji się uczyć..?

Odpowiedz
avatar KIuska
6 6

@Pikselada: W całym swoim planie zapominacie o jednym. Kto zechce zostać lekarzem gdy będą takie warunki? Nikt. Ludzie nie są durni by zgadzać się na zostanie takim niewolnikiem.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 7

@KIuska: Z jednej strony nie dziwię się lekarzom, którzy wolą zarabiać po pół melona euro na zachodzie, z drugiej strony ktoś opłacił koszty ich kształcenia w Polsce przez te 12-15 lat. Więc nic prostszego jak zrobić u nas tak jak na zachodzie - wysokie pensje dla lekarzy, ale też rzeczywiste koszty studiów medycznych. Zauważmy jednak, że skoro wybitni lekarze specjaliści zaczną zarabiać krocie na konsultacjach, to niechętnie będą uczyć, zwłaszcza przyszłych konkurentów -> koszta nauki wzrosną.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-2 8

@mesing: jasne ze masz racje. Z niewolnika nie ma pracownika. Ale mialam troche kobtaktu z ludzmi z medycyny zaraz po studiach. Nie umieli osluchac czlowieka, nie umieli zrobic dobrze wywiadu, zrobic zastrzyku. To za co mamy im placic? Czy 2000 zl na reke za samo ukonczenie studiow to malo? Naprawde wiedza ludzi zaraz po medycynie jest tragiczna. Potem, po specjalizacji oczywiscie nalezy placic duzo wiecej. Nie rozumiem pogardy lekarzy dla stawki 2kola na reke. Ale jasne. Dawajmy 5 na reke za sam famt ukonczenia studiow ;) @kluska: wielu ludzi konczy medycyne nie ze wznioslych powodow. A dla kasy. Jak troche ich odendzie to sie nic noe stanie. A dla stabilnego, dosc fajnie oplacanego zawodu zawsze beda lgnac ludzie ;)!

Odpowiedz
avatar KIuska
4 6

@Pikselada: Nic się nie stanie? Już teraz mamy za mało lekarzy. Tylko, że ty planujesz z tego stabilnego zawodu zrobić tyranie na kredyt za studia. Na to to nawet matka Terasa się nie zgodzi.

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
7 7

@SirCastic: Na zachodzie (przynajmniej w Niemczech studia medyczne są darmowe), a mimo to można dobrze zarabiać, pracując jako lekarz. I jest tyle codziennych propozycji, że praca szuka człowieka, a nie odwrotnie. Nie znam bezrobotnych lekarzy, chcących pracować.

Odpowiedz
avatar nasturcja
5 5

@Pikselada: ja bez studiów mam 2k na rękę i za tą stawkę stać mnie na wynajmowanie pokoju z innymi osobami (Warszawa). Więc mam wrażenie, że lekarz naprawdę powinien zarabiać więcej niż ja i mieć chociaż w perspektywie wyrwanie się z studenckiego mieszkania.

Odpowiedz
avatar mesing
5 7

@Pikselada: To, że lekarz po studiach nie potrafi prawidłowo osłuchać pacjenta i przeprowadzić z nim wywiadu źle świadczy nie o tym lekarzu a o jego nauczycielach. Jeśli nie potrafi wykonać podstawowych czynności diagnostycznych to oznacza, że ten który był odpowiedzialny za ich naukę olał temat i nie nauczył studenta. To tak jak bym kończył szkołę zawodową na kierunku ślusarz-spawacz i po zakończeniu nauki nie wiedział do czego służy młotek. Tak na boku. W armii amerykańskiej jeśli szeregowy żołnierz nie wykona postawionego zadania lub wykona je źle, to karany jest jego bezpośredni przełożony, za to że źle poinstruował podwładnego i nie nauczył go jak ma to zadanie wykonać.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-5 9

@KIuska: mamy malo specjalistow. A nie lekarzy. Internistycznych miernot jest az nadto. Jakos musi sie to obywatelom zwrocic. Wiec albo medycyna platna (kredytowana) albo lojalki. Nie ma innego wyjscia.

Odpowiedz
avatar KIuska
4 6

@Pikselada: Ręce mi opadają jak czytam to co piszesz. To może ty zostań lekarzem skoro ci wszyscy lekarze są taaaaaacy źli i zarabiają takie grube miliony? Pewnie już taka chętna nie będziesz. Do innych kierunków się nie przyczepisz? Tylko do medycyny?

Odpowiedz
avatar Pikselada
-3 7

@nasturcja: to zalezy: lekarz ktory naprawde nic nie umie? Nie powinien miec wiecej niz 2k a nawet mniej. Staz powinien byc za minimalna. Ale za to zrobmy porzadny program specjalizacji, dajmy im szanse sie rozwijac. A tak poza tym: kazdy powinien miec szanse sie wyrwac ze studenckiego mieszkania. Chcialabym zwrocic uwage na jeszcze jedna rzecz: lekarzom defacto nie placi sie za czynnosci. Placi im sie za wiedze. Ja zaplace duzo za wiedze , praktyke. To nie wypisanie recepty kosztuje. Tylko wiedza za nia skryta. Wiec na poczatku kokosy sie nie naleza. Pozniej jak najbardziej. Zwlasscza ze u nas interna lezy i kwiczy. A to pierwsza linia starcia z chocby rakiem....

Odpowiedz
avatar Pikselada
-1 5

@mesing: zgadzam sie. Ale jak wyglada to w praktyce? Mamy collegium medicum w krakowie gdzie studenci nie umieja osluchac/zrobic zastrzykum wkec musza sie tego nauczyc na stazu. I co sie dzieje w krk? Ano otwiera sie w starej ksw medycyne (teraz nazywamy to fryczem kiedys ksw-krakowska szkola wyzsza vel kup sobie wyksztalcenie)-gdzie poziom jest jeszcze nizszy ale kasa sie zgadza. I co? Potem tym ludziom mamy na stazu dac 5k na reke bo studia skonczyli? Promujmy umiejetnosci. Ot co

Odpowiedz
avatar KIuska
3 5

@Pikselada: Jesteś za zwrotem kosztów za studia od lekarzy, a ja jestem za zwrotem kosztów całej edukacji od ludzi, którzy nie potrafią pisać zrozumiale po polsku, piszą bez polskich znaków, a przecinki i kropki to dla nich czarna magia. Co ty na to?

Odpowiedz
avatar Pikselada
-2 6

@KIuska: nie chce zostac lekarzem ;). Bo sie do tego nie nadaje. Ale jestem pacjentem. I widze co sie dzieje. Przestanmy juz z tym prl-owskim gloryfikowaniem lekarzy i robienia z nich nadludzi. Dobrych lekarzy jest garstka. Reszta to patalachy. I powtarzam: dlaczego pensja ma zalezec od rodzaju skonczonych studiow? Moze raczej od zakresu obowiazkow ;)? Umiejetnosci? Doswiadczenia? O innych kierunkach tez napisalam. Doczytaj klusenko...

Odpowiedz
avatar Pikselada
-3 5

@KIuska: ojj wyszedl argumentum ad personam ;)? Niskie masz loty. Brak pl znakow wynika z pisania na komorce a nie braku ich znajomosci. Poza tym nic mi nie wiadomo o twoich zdolnosciach jezykowych a jednak ze soba piszemy. Wiec chyba po polsku ;)? Poza tym zle trafilas: edukacje mialam prywatna. Nie bylam na lasce podatnikow ;)

Odpowiedz
avatar SirCastic
-2 8

@Pikselada: @Kluska: Podstawówka darmowa i obowiązkowa, szkoła średnia też darmowa ale z rozsądną selekcją zawodówka/technikum/liceum - nie wszyscy muszą mieć maturę. A studia... studia płatne i kropka. Odechce się studiować dla sportu byle studiować. A płatne tak wysoko jak wysokie kwalifikacje osiąga się po studiach. Jak wysoko kwalifikowanych ma się wykładowców. Jaki prestiż i kontakty z rynkiem pracy.. Rynek sam resztę ureguluje.

Odpowiedz
avatar theaneczka120
2 4

@Pikselada: kurczę widzę, że tu każdy jest teraz ekspertem na temat studiowania medycyny i zarobków lekarzy z Tobą na czele... 2000 zł za samo ukończenie studiów? Taaa jasne. Nie zapominajmy, że oprócz 6-letnich studiów, zanim student zostanie lekarzem musi odbyć roczny staż, na którym zarabia zawrotne 10 zł/godz. Kuźwa w te wakacje pracując w Macu zarabiałam 14 zł/godz. No ale okej, zostawmy staż przejdźmy do zarobków młodych lekarzy. Podczas robienia specjalizacji (może to trwać nawet 6 lat-zależy jaka specjalizacja) taki młody lekarz zarabia AŻ 15zl/godz. I to też nie zawsze, bo jeśli ktoś nie dostanie się na rezydenturę, może skończyć robiąc ta specjalizacje na wolontariacie. Za 0zl/godz. Taaaak tacy lekarze tez istnieją, co roku jest to Ok 15% absolwentów. Dla uściślenia: lekarz robiący specjalizację ma pełne prawo do wykonywania zawodu, ponosi odpowiedzialność za swoje błędy i pomyłki. Żeby ukończyć specjalizacje trzeba pokończyli dodatkowe kursy (np. USG- kilka tysięcy zł), na które nie dostaje żadnego "dofinansowania" ani dni wolnych. Musisz wsiąść urlop wypoczynkowy , tylko zamiast na wakacje jedziesz na miesiąc do Warszawy. Na dojazd, zakwaterowanie i ewentualne podręczniki też nic nie dostajesz. Fajnie nie? I jeszcze co do tego "zaraz po studiach". Sredni wiek ukończenia specjalizacji to 37 lat. Czyli 37-latek ratując ludzkie życie" mając na utrzymaniu rodzinę, zarabia 15 zł/godz. Kurde ale kokosy...

Odpowiedz
avatar SirCastic
-2 4

@theaneczka120: no dobra, dobra, ale po PRESTIŻOWEJ specjalizacji KOMPETENTNY lekarz dostaje miesięcznie pyk pyk pyk 50..80...100 tys zł... Nie przeczę że ścieżka kariery jest najeżona cierniami, ale zawsze można też zostać rodzinnym i łupać jakąś tam kasę w ciszy i spokoju, jak w angielskich serialach.

Odpowiedz
avatar theaneczka120
5 5

@SirCastic: Po pierwsze: tacy lekarze to rzadkość, w Polsce takie zarobki z jednego etatu są praktycznie niemożliwe. W zeszłym roku Śląska Izba Lekarska opublikowała wyniki badań z których wynikało że mediana zarobków lekarza na stanowisku ordynatora/kierownika to 4696 zł brutto. Czyli 28 zł/godz. To dużo jak na takie stanowisko? Moim zdaniem niekoniecznie... Po drugie: oczywiście zdarzają się lekarze, których pensje zblizaja się do tych mitycznych kilkunastu tysięcy. Ale tacy ludzie pracują na trzech etatach, biorą czwarty dyżur z rzędu, w domu bywają raz na tydzień... Czy serio to jest takie normalne? Żeby pracować 300 godz w miesiącu?

Odpowiedz
avatar KIuska
4 4

@Pikselada: Czy ja gdzieś napisałam o tobie? To był tylko pomysł. A co do pisania na komórce to wyobraź sobie, że ja też to robię. I da się zrobić polskie znaki, a już na pewno da się napisać zdanie mające sens. To właśnie ty masz jakiś prlowski obraz lekarza, gbura zarabiającego miliony, a wcale tak nie jest.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-2 6

@theaneczka120: medycyna twraz jest 5 letnia. I jestem na boezaco bo znajomi niedawno medycyne konczylo a i w rodzinie sa lekarze. Wiec stawki szpitalne znam. Rowniez te na rocznym stazu. Sprawe darmowego wolontariatu tez znam. Nie stac sie? To nie idziesz na medycyne. Warunkisa znane i nie sa tajemnica. Fizjoterapeuci maja rownie drogie kursy jak lekarze ale ich jakos nikomu nie zal. Tak samo jak ratownikow medycznych. Moze warto zamiast gloryfikowac te studia ulatwic im kwestie specki i niech zasuwaja.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-4 4

@KIuska: skonczysz juz ad personam ;)? A lekarzy troche znam i ci ez znajomosci maja droge przez pieklo do specki. Calosc systemu trzeba naprawic bo tu zmiana ilosci zer w pensji sytuacji nie poprawi.

Odpowiedz
avatar KIuska
2 4

@Pikselada: Medycyna 5 letnia? Co to za żart? "Studia na kierunku Lekarskim trwają 6 lat (12 semestrów)" Zródło: "https://www.umb.edu.pl/s,158/O_kierunku" Ech, jakie to wkurzające jak ktoś zamiast rozmawiać to strzela fochy i wszystko uważa za obrazę jego najjaśniejszego majestatu. No przykre to.

Odpowiedz
avatar theaneczka120
2 4

@Pikselada: Medycyna nigdy nie była 5-letnia, przez krótki czas staż odbywało się na ostatnim roku studiów, ale te nadal trwały 6-lat. Mi jest żal fizjoterapeutów i ratowników bo ich praca jest niedoceniana, ale to nie znaczy ze w geście solidarności z nimi też mam pracować w przyszłości za marne pieniądze. Młodzi lekarze zaczynaja się cenić i zauważać że praca za 15zl/godz jest upokorzeniem dla kogoś kto ratuje ludzkie życie, dlatego założyli Porozumienie Rezydentów, piszą petycje, organizują strajki itp. Umieja się zorganizować i walczyć o swoje. A jak ktoś tego nie umie, no to niech haruje za 8zl/godz i zawistnie patrzy jak inni zarabiają więcej. Powinnismy chyba równać płace w górę a nie w dół, prawda?

Odpowiedz
avatar Pikselada
-4 4

@theaneczka120: okolo 2014 roku formalnie na UJ byla okreslana jako 5letnia ;). I staz nie zaliczano. Wiem bo widziam u kuzynki rachunki za nia ;)

Odpowiedz
avatar KIuska
3 3

@Pikselada: Oj coś mało wiesz. W 2013 roku był system 5+1 i ten rok to właśnie staż, który też sie zalicza i studia nadal trwają 6 lat. Widzialaś rachunki kuzynki? A moim wujkiem jest Święty Mikołaj!

Odpowiedz
avatar dorota64
2 2

@SirCastic: Wtedy to już na pewno wszyscy by wyjeżdżali, żeby zarobić i spłacić kredyt. Najdrożej medycyna kosztyje na Łazarskim 26 tys za semestr, 12 semestrów to 312 tysięcy.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-4 4

@KIuska: az zadzwonilam do kuzynkim potwierdzila moje slowa. Wtedy nastapila tez zmiana w siatce godzin na medycynie na cmuj. Ale kluska wie lepiej co sie na cmuju dzieje jak widac...

Odpowiedz
avatar KIuska
2 2

@Pikselada: A moim wujkiem jest Święty Mikołaj! Uważaj bo ci prezentu na swięta nie przyniesie. Serio myślisz, że ktoś ci uwierzy w tą kuzynkę? Kluska umie liczyć, ale widać niektórzy mają problem i z liczeniem, i z czytaniem, i pisaniem, nie grzeszą też kulturą osobistą.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-4 4

@KIuska: ojj tak bo klamie zeby zaimponowac anonimowej klusce... jeszcze dodaj ze po to aby dobrac sie do jej farszu...

Odpowiedz
avatar KIuska
2 2

@Pikselada: Nie wiem po co to robisz, ale właśnie ładnie się do wszystkiego przyznałaś.

Odpowiedz
avatar Akilliada
2 2

Kluska ma rację, jeśli chodzi o długość trwania studiów medycznych. Był pomysł, żeby od rocznika '93 studia medyczne trwały 5 lat, po czym miał być pierwszy rok stażu, LEK i drugi rok stażu. Zmieniono program studiów, skrócono czas trwania przedmiotów... i wycofano się z pomysłu, gdy rocznik '93 szedł na 4 rok. Studia medyczne znowu trwają 6 lat + 1 rok stażu podyplomowego.

Odpowiedz
avatar SunnyBaby
8 10

"Jak szybko wzbić się w łaski (na szczęście niedoszłej) teściowej i z nich spaść na brudną ziemię potępienia?" kontra "A z chłopakiem znajomość kontynuuję mimo braku błogosławieństwa jego rodzicielki". Może zdecyduj się na ostateczną wersję

Odpowiedz
avatar Pikselada
0 8

@SunnyBaby: pewnie kolejna bajeczka i tyle.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-4 4

@SunnyBaby: A może zalety chłopaka są większe niż wady teściowej...

Odpowiedz
avatar gggonia
4 6

@SirCastic: chodzi o to że można mówić o "niedoszłej" teściowej jeśli się z nim rozstała lub rozstać zamierza, bo niedoszła to znaczy taka która nią nie będzie.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 3

@gggonia: może zalety chłopaka są istotne na tą chwilę, ale nie wystarczające do planowania związku. @Ursueal jak widać robi wiele rzeczy dla własnej, czasowej przyjemności jedynie, nie musi zaraz ślubu brać.A nie ma małżeństwa-nie ma teściowej.

Odpowiedz
avatar KIuska
0 2

@Pikselada: Zaskakujące jest to jak łatwo oceniasz ludzi. Właśnie sobie przypomniałam, że to ty miałaś do mnie pretensje, że wszystkie moje komentarze to prowokacja i twierdziłaś, że powinnam przestać. Oczywiście też przyczepiłaś się do mojego nicku i w niezwykle milutki <ironia> sposób sugerowałaś, że jako grubas (którym nawet nie jestem) nie powinnam się odzywać. No tak, już wszystko jest jasne.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-2 4

@KIuska: haha i dlatego postanowilas posmapowac tu ;) Nigdy nie sugerowalam ze jestes gruba Kluseczko

Odpowiedz
avatar KIuska
0 2

@Pikselada: Nie jestem pewna co to znaczy posmapować,ale jeże chodzi ci o spamowanie to niestety, ale ilość moich komentarzy przegrywa z ilością twoich. I to z kretesem przegrywa. A znaleźć ci taki komentarz? Bo mogę to zrobić bez żadnego problemu.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-3 3

@KIuska: sprawdzilam te komentarze... ktos tu jest klamliwa kluska :)

Odpowiedz
avatar KIuska
1 3

@Pikselada: Czyli muszę zacytować, bo ktoś ma tu sklerozę. "powiedziala Kluska" a później "bo nie uzywam polskich znakow? Ale pocisnelas. Tak sie zmachalas ze jeszcze jedna kluske dasz rade wcisnac ;-D" no wcale tego nie zasugerowałaś <ironia>. W ogóle te twoje zwracanie się do mnie kluseczko, kluseńko jest tak obrzydliwie chamskie. Od razu widać jaki reprezentujesz poziom, a potwierdza to jeszcze sposób w jaki piszesz.

Odpowiedz
avatar hulakula
-2 10

ale o co to wielkie halo? chciała skończyć medycynę, nawet dla własnych ambicji- to tylko i wyłącznie jej sprawa. nie ma obowiązku pracowania w zawodzie po skończeniu konkretnych studiów. jasne, żądajmy od razu od matematyków czy polonistów, że po skończeniu studiów nie uczą w szkole, tylko realizują się w jakimś innym zawodzie. :D ja kończyłam pewien kierunek z bardzo wąską specjalizacją, tylko i wyłącznie z uwagi na własne zainteresowania. od razu wiedziałam, że w zawodzie nie chcę pracować, ale temat na tyle mnie interesuje i pasjonuje, że uznałam, że warto poświęcić 5 lat na studiowanie. i wcale mi nie przykro, że zajęłam komuś miejsce.

Odpowiedz
avatar SirCastic
-2 10

@hulakula: ...i nie jest ci ani trochę wstyd, że ktoś (pan, pani, społeczeństwo) zapłacił 100-200 tysięcy, żebyś ty mogła zgłębiać swoje hobby? Kolejny argument za odpłatnością za studia - kończże sobie wtedy i trzy fakultety!

Odpowiedz
avatar hulakula
4 6

@SirCastic: nie, nie jest mi wstyd. ciekawa jestem jak zamierzasz np. zmusić polonistów do pracy w szkole? no jak? a jak nie ma dla nich w szkole miejsca to co?

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 7

@hulakula: W żadnym razie nie zamierzam zmuszać nikogo do pracy. Ni polonistów, ni socjologów, ni filozofów.. Postuluję jednak wprowadzenie stosownej opłaty za studia, opłaty, którą będzie można opłacić gotówką, kredytem lub odpracować. W końcu i tak ktoś (my wszyscy) za to płaci, wykładowcy i personel dostają pensje, budynki nie budują, nie naprawiają i nie ogrzewają się automagicznie. Państwo może inwestować w chirurgów czy inżynierów, ale na zasadzie bonu/rabatu/stypendium, a nie tworzyć rzesze nieprzydatnych nikomu magistrów po -200tys sztuka.

Odpowiedz
avatar mesing
6 6

@SirCastic: Tak sobie wziąłem kalkulator do ręki i zacząłem liczyć. Najpierw proste założenie. Wykładowca zarabia 7000 miesięcznie brutto. Na roku jest 50 studentów i każdy ma 8 godzin dziennie wykładów. Wykładowca ma 160 godzin miesięcznie do przepracowania. Czyli jego jedna godzina pracy to całe 43,75 zł. Prowadzi wykład dla 50 studentów co oznacza, że koszt jednej godziny na studenta to całe 0,875 zł. Każdy student ma 8 godzin wykładów dziennie a to daje nam 7 zł. Dni wykładowych w tygodniu jest 5 co daje nam 35 zł. Załóżmy, że studia trwają cały rok na okrągło bez przerwy na wakacje daje nam to 1820 zł. W ciągu 6 lat jednostkowy koszt kształcenia studenta to 10920 zł. Na pewno nie wziąłem wielu czynników pod uwagę więc tę kwotę przemnóżmy razy 3 co da nam 32760 zł. Do tych mitycznych 100 do 200 tys. zł nadal jest daleko. Więc ja się pytam skąd takie koszty?

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 5

@mesing: z ceny studiów niestacjonarnych. edit: nie chce mi się punktować wszystkich bzdur i nieścisłości w twoim wyliczeniu, więc proponuję eksperyment, choćby myślowy, załóż uczelnię wyższą, zatrudnij kadrę, personel, wynajmij budynki, wyposaż, dostarcz media, itd. a potem zaproponuj studia wyższe za odpłatnością 11tys za całe sześcioletnie studia. Czyli 450 za semestr. Czyli 100 za miesiąc. Start.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 15:56

avatar onna
-2 6

@mesing: "twoja" uczenia zatrudniła jednego wykładowcę? :D Może nie rozumiem wywodu, ale zazwyczaj prowadzących zajęcia jest kilka razy więcej, więc i nieco więcej środków potrzebnych na wynagrodzenia, mimo, że studentów ta sama liczba ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 16:23

avatar hulakula
1 7

@SirCastic: to nie do końca tak: zaoczni sponsorują dziennym wiele rzeczy, za kasę z zaocznych są robione remonty obiektów, wyposaża się sale. poza tym: ekhm, moi rodzice NA COŚ płacili podatki, oboje pracowali, dlaczego mam nie korzystać z wykształcenia, na które szła ich kasa?

Odpowiedz
avatar SirCastic
-5 5

@hulakula: Jeśli płacili to w domyśle na twoje wykształcenie, a ty twierdzisz że jedynie pogłębiłaś swoje hobby... Cóż jeśli rodzice przez lata opodatkowania takie mieli intencje... i akceptują takie "wydanie" ich środków.. i ty czujesz się z tym dobrze - nie moja rzecz. ..Jednak uczciwiej i bez przywoływania wieloletniego płacenia "NA COŚ" podatków, można to zrobić w tak bardzo bezpośredni sposób - opłacić studia z kieszeni, z kredytu, ze stypendium, z bonu edukacyjnego z cyrografu wreszcie! I studiuj sobie co chcesz, kiedy chcesz i ile chcesz. I żadnemu internaucie wtedy nic do tego! A co do zaocznych i repet - no to chyba dobrze że remontują, a nie Ferrari sobie kupują! Zatykają kasą zaocznych dziury w budżecie dziennych. Inaczej uczelnia musiałaby dostać osobne fundusze na remont (co podnosi koszt wykształcenia dziennego studenta) albo zamknąć sypiącą się uczelnię (co zmniejszy liczbę miejsc).

Odpowiedz
avatar Pikselada
-1 3

@hulakula: tylko nie zapominaj ze miesiac studiowania medycyny kosztuje tyle ile semestr innych studiow. Tu chodzi o koszty.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-1 3

@mesing: Koszty wyliczylam sobie tak jak podaja uczelnie medyczne. W polsce ok 27000-34000 za rok nauki na noestacjonarnych. Jesli uczelnie podaja kwoty to swoje wyliczenia niestety moga isc do kosza. Pomnoz srednio 30tys przez 5 lat i ci wyjdzie

Odpowiedz
avatar KIuska
3 3

@Pikselada: Powiedz mi skąd ty masz dane o tych wszystkich kosztach skoro ty nawet nie wiesz, że medycyna trwa 6lat, a nie 5.

Odpowiedz
avatar hulakula
3 5

@SirCastic: powiedz mi, ale JAKIE ma znaczenie to dlaczego studiowałam? ja przynajmniem chciałam zdobyć konkretną wiedzę, bo mnie interesował temat. a znałam dziewczynę, która poszła na jakiś tam kierunek, który totalnie ją nie obchodził, i BLOKOWAŁA komuś miejsce, ale jej jedynym celem było przebywanie razem z chłopakiem, który też studiował ten konkretny kierunek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@mesing: laborki, pomoce, technologie, sprzęt itd.

Odpowiedz
avatar mesing
-1 3

@onna: Trochę źle się wyraziłem - użyłem zbyt wielkiego skrótu myślowego. Gdyby uczelnia zatrudniała tylko jednego wykładowcę, który miał by przekazać całą wiedzę ze wszystkich dziedzin jakie są wymagane przez program studiów tylko jednej grupie od początku kształcenia do zakończenia edukacji to moje założenie było by całkiem poprawne. Wiadomo, że uczelnia zatrudnia dużo więcej wykładowców, gdyż każdy jest specjalistą w innej dziedzinie. Nie znam programu oraz ilości przedmiotów jakie są wymagane do ukończenia studiów. Możemy założyć, że uczelnia zatrudnia powiedzmy ze 100 wykładowców. Ale oni nie pracują z jedną grupą ale z wieloma innymi. Jeśli mury uczelni medycznej corocznie opuszcza powiedzmy 500 osób to oznacza, że w tym samym czasie kształci się na niej około 3000 studentów. Z matematycznego punktu widzenia wypada jeden wykładowca na 30 studentów. A to oznacza, że na każdą godzinę jego wykładów składa się 30 osób. Gdyby każdy student płacił gotówką wykładowcy za godzinę wykładów 2 zł to zarobek wykładowcy to 60 zł natomiast koszt studenta przy założeniu 8 godzin dziennie to 16 zł. Tygodniowo daje nam to 80 zł, a rocznie 4160 zł. W ciągu 6 lat student za naukę by zapłacił samym wykładowcom 24960 zł. Wiadomo, że uczelnia to nie tylko wykładowcy ale również administracja, podatki za budynki, utrzymanie tych budynków, zakup nowego sprzętu w miejsce zużytego lub zniszczonego, koszty związane z prowadzeniem badań i wiele innych o których nie mam pojęcia. Możemy więc w przybliżeniu pomnożyć te niecałe 25000 razy 3 co da nam około 75000. Ty już zbliżamy się do tych 100000. Ale wciąż ich nie przekraczamy.

Odpowiedz
avatar hulakula
2 6

@SirCastic: nadal nie wiem jak wyobrażasz sobie rozwiązania tego problemu? badania psychologiczne przed przyjęciem na studia,które miałyby zweryfikować czyjeś intencje? :D podpisanie cyrografu, że każdy po skończeniu studiów musi przepracować 5 lat w wyuczonym zawodzie? ( od razu powiem, że to trochę nie halo, bo nie umiem sobie wyobrazić skąd wytrzasnąć takie konkretne miejsca pracy i to na konkretny okres) - a co z tymi, co rzucają studia? może jakiś kołchoz dla tych wszystkich magistrów i inżynierów? bo przecież się nie godzi, żeby ktoś studiował coś z pasji i zainteresowania, czy innych wymyślnych powodów :D

Odpowiedz
avatar SirCastic
0 4

@hulakula: Odpłatność za studia rozwiązuje ten problem w zupełności. Jak realizowana to już inna sprawa - gotówką/kredytem/bonem/stypendium etc. Ważne że indywidualnie inwestujesz w swoje wykształcenie i odpowiadasz za swoje decyzje. Czy studiujesz rok, dwa pięć , osiem - płacisz za każdy semestr i możesz przedłużać, przerywać, dublować... A jak nie masz kasy, zdolności kredytowej, warunków do stypendium (socjalnego, naukowego, sportowego, innego), ostatecznie podpiszesz cyrograf, a po studiach cię wyślą na 5 lat do Pcimia Dolnego - przypomnę że Fleishmana z Nowego Jorku na Alaskę wysłali - taka umowa. Co tu jest niejasne albo niesprawiedliwe??

Odpowiedz
avatar hulakula
1 3

@SirCastic: czy w związku z tym, że mam płacić za studia sama, moi rodzice będą płacić niższe podatki? czy tylko ma być nadal krojenie obywateli na każdym kroku? poza tym: nie obawiasz się, że wtedy na studia pójdą tylko ludzie, których na to stać, którzy właśnie nie będą zainteresowani tematem, ale których rodziców będzie stać na czesne dla nich? to trochę trąci kastowym społeczeństwem. no i nie wiem, jak wówczas rozwiązać temat płacenia za egzaminy, czy każdy będzie jakoś przepychany, bo za studentem będzie szła realna kasa. teraz, jak dziennemu nie idzie, to po prostu pokazują mu drzwi. zamienienie wszystkich uczelni wyższych w uczelnie tak naprawdę prywatne, to nie jest dobra droga. fleishmana NIE wysłali na alaskę na zasadzie: że o, ukończyłeś studia,to drogą losowania znaleźli mu kołchoz na alasce, tylko tamta społeczność zapłaciła za jego studia. za to izzie stevens z chirurgów- za studia zapłaciła fotkami w bieliźnie. i niby czego to ma dowodzić?

Odpowiedz
avatar SirCastic
3 3

@hulakula: to dowodzi że studia nie są darmowe. Pytanie KTO i ZA CO płaci. Pomijając nawet ciebie i autorkę, kompletnie nie przeszkadza wam rzesza socjologów, filozofów czy bibliotekarzy, którzy na takie studia idą, bo na prawie, medycynie czy politechnice nie było już miejsc, a skoro "darmo dają" to biorą co popadnie. Toż to studia, nie promocja w Lidlu! EDIT: Co do podatków- Tylko, jeśli ci bezdzietni, albo bez dzieci studiujących, dostaną zwrot. A przykład Fleishmana i Stevens, świadczy o tym że jak się bardzo chce, to można studiować, nawet nie należąc do kasty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2017 o 14:01

avatar Pikselada
-1 5

@KIuska: z rachunkow cmuju ;)? A na innych uczelniach sa info o tym jakie sa oplaty. I dziwne ze moja kuzynka dostala rachunek za 5etnie studia medycyny, tak rozbili czesne. Moze teraz cmuj znowu wrocil do zaliczania stazu ... ale byl okres z oficjalna 5 letnia plus staz. Zajrzyj do informacji archiwalnych.

Odpowiedz
avatar KIuska
-2 4

@Pikselada: Nigdy takiego nie było i nawet wyzej napisał już to ktoś inny. Ty po prostu nic nie wiesz o medycynie więc uznalas, że skoro większosc kierunków trwa 5 lat to i medynyna.

Odpowiedz
avatar dorota64
1 5

@KIuska: Oj było, było. Chodziło o to, żeby na dyplomie nie było studia wieczorowe, więc ostatni semestr był bezpłatny i przenosili na dzisiaj nazywane stacjonarne a dawniej dzienne. Osobiscie znam taki przypadek i widziałam dyplom. Pikselada ma rację.

Odpowiedz
avatar KIuska
1 3

@dorota64: Czyli system 5+1, a jak wiemy 5+1 to 6, a nie 5.

Odpowiedz
avatar Pikselada
-4 4

@KIuska: ale klusenko my rozmawiamy o medycynie a nie medynynie :) I kazde dziecko w tym kraju wie ze medycyna od dawna byla 6 letnia. Ja pisalam wg swojej wiedzy czerpanej z pierwszej reki. I tego jak to formalnie rozwiazano. Nastepny student med w rodzinie najwczesniej za kilka lat wiec czekam na update ;)

Odpowiedz
avatar KIuska
2 2

@Pikselada: Jedna zamieniona literka nie zmienia znaczenia słowa, szczególnie tego słowa. Twoje posmapować można uznać jako 3 słowa, medynyna to tylko medycyna, innych podobnych słów brak. Nagła zmiana zdania, medycyna już nie nie 5 letnia?

Odpowiedz
avatar Pikselada
-2 4

@KIuska: niefajnie jak ktos sie czepia literowki, no nie? To moze pojdziesz na talerz i przemyslisz to i owo? Nie wiem ile w tym roku ma med na cmuju. Z tego co wiem to frycz ma 6letnia w krk. Ale znajomi i rodzina trzymali sie wlasnie cmuju ;)

Odpowiedz
avatar KIuska
3 3

@Pikselada: Kobieto, twoje wypowiedzi trzeba czytać po 5 razy bo masz tam tyle literówek i słów z kosmosu. Wypomnienie tego to nie jest czepianie się. Z twoich literówek to można by książkę napisać, tyle ich jest. A zamiana jednej literki to nie jest aż tak okrutny błąd. Widzę, że zabrakło argumentów to przyczepisz się jednego z bardzo nielicznych błędów w moich wypowiedziach.

Odpowiedz
avatar Crook
-5 7

Ursueal, błagam powiedz, że to nieprawda i takich strasznych ludzi tak naprawdę nie ma... Szczerze ci współczuję teściowej, bo w przyszłości nie będzie wam, jako rodzinie, łatwo. A trudno jest żyć, jak rodzina skłócona.

Odpowiedz
Udostępnij