Hobbystycznie robię biżuterię. Głównie dla siebie. Kiedyś robiłam też dla znajomych, ale po trzech ostatnich akcjach już tego nie robię.
Akcja nr 1:
Koleżanka z którą kontakt urwał się po studiach cudownym zrządzeniem losu, odnalazła mnie na portalu społecznościowym dla profesjonalistów. Pogadałyśmy trochę i nagle propozycja: "A może byśmy się na kawę spotkały?". W sumie czemu nie, to był moment, w którym poruszałam się głównie na trasie dom-praca-dom-praca-praca-dom. Warto zatem wyjść do ludzi, zobaczyć, że tam też istnieje życie.
Umówiłyśmy się w Złotych Tarasach, bo to w sumie samo centrum miasta, nawet średnio rozgarnięta, orientująca się na Pałac Kultury, osoba znajdzie. Trochę poplotkowałyśmy, powspominałyśmy wspólnych znajomych i nagle koleżanka pyta:
- A skąd masz takie ładne kolczyki?
Zgodnie z prawdą odpowiadam, że sama sobie robię.
- O, to może i mi zrobisz?
- Jasne, tylko musisz elementy wybrać, ja je potem kupię i oddasz mi kasę.
- Ale jak to?
- Normalnie, będę zamawiać za dwa dni różne rzeczy dla siebie, ty sobie wybierzesz jakie te kolczyki chcesz to dołożę do zamówienia.
- Ale to ja myślałam, że to będzie za darmo.
- Ok, wtedy możesz kupić wszystko sama i przynieść do mnie.
EFEKT: Foch nieziemskich rozmiarów i obraza na cały świat. Bo nasza wspólna koleżanka Anna jej powiedziała, że będzie za darmo. Tylko jakoś moja cudownie odnaleziona przyjaciółka wygodnie przemilczała fakt, że Anna dała mi całą siatkę naszyjników, bransoletek i innego "śmiecia", który u nich w sklepie nie schodził, a ja go sobie mogłam rozmontować na elementy.
Akcja nr 2:
Młoda matka, z rodziny, chciałaby sobie dorobić w czasie kiedy będzie siedzieć w domu. Cel chwalebny. Tylko nie rozumiem dlaczego to dorabianie sobie to miało być robienie bransoletek z wykorzystaniem moich materiałów i narzędzi.
EFEKT: Nie zgodziłam się i przez jej część rodziny zostałam wyklęta.
Akcja nr 3:
Dziewczyna która napisała do mnie na FB po tym jak wstawiłam zdjęcia. Znajoma znajomego, ja osobiście jej nie znałam.
Dziewczę napisało, że bardzo ładny komplet (bransoletka+zawieszka na łańcuszek+kolczyki) i że ona by chciała.
- Nie ma problemu, mogę sprzedać ten który wystawiłam.
- A nie, bo ja bym chciała w innych kolorach.
- Ok, nie ma problemu, jakich?
- No, żeby było bardziej niebieskie.
Tu już mi trochę ciśnienie skoczyło. Wykorzystane koraliki były niebieskie, w tym ich typie nie ma koloru bardziej niebieskiego.
- W tym typie koralików nie ma bardziej niebieskiego odcienia.
- Ale ja widziałam.
I dostaję na messengerze zdjęcie zupełnie innego typu koralików.
- Ok, mogę takie zamówić. Czas oczekiwania to 3-4 dni. Przed zamówieniem poproszę o dokonanie wpłaty połowy wartości zamówienia na moje konto w jednym z systemów transakcyjnych.
- Ale ja teraz nie mam pieniędzy.
- To proszę do mnie napisać jak pani będzie miała.
I tutaj usłyszałam jaka to jestem zła i niedobra, bo nie chcę jej pomóc. Ona nie ma pieniędzy a chciałaby mieć coś ładnego. Z ciekawości zajrzałam gdzie pracuje, ale dowiedziałam się tylko, że "Szlachta nie pracuje".
hobby
Wiesz co? Jesteś mega bezczelna i roszczeniowa, jak smiesz wymagac za swoja ciezka prace i materialy zaplaty? Przecież wszystko wszystkim sie należy za darmo. To TY powinnas im dopłacic ze łaskawie zechcieli nosić Twoje "gówno".
Odpowiedz@Zlociutki: Sądząc po notach, co niektórzy nie załapali, że rzuciłeś ironią...
Odpowiedz@Iceman1973: A niektórzy załapali, ale już ich nudzą te "ironiczne" komentarze.
Odpowiedz"Ale to ja myślałam, że to będzie za darmo" - wyczuwam schorzenie, które na własny użytek nazwałem "mamhorącurkizmem świeżakowatym"
Odpowiedz@Windowlicker: podejrzewam, że na kawę też umówiła się tylko dlatego żeby zapytać o kolczyki za darmo.
OdpowiedzJak czytam takie historie to aż trudno uwierzyć że ludzie są tak beszczelni :/
Odpowiedz@Vandellopa25: Zacznij robić cokolwiek, co jest Twoim hobby, a jednocześnie należy do kategorii "usługi na które jest popyt", a szybko przekonasz się, jak wielu masz dawno niewidzianych znajomych oraz jak często tytuł "kolegi brata znajomego" uważany jest za bon na wykonanie świadczonych przez Ciebie usług za darmo. Jakoś tak się u nas utarło, że praca to jest tylko wtedy, kiedy się kurzy, leje się pot, ręce są uwalone po łokcie, coś warczy, brzęczą narzędzia i latają przekleństwa. Inne zajęcia - "A co to za robota?" I tak - rękodzielnik nie pracuje, fotograf nie pracuje, grafik nie pracuje, komputerowiec też nie pracuje. Oni wszyscy "coś tam nacisną, coś tam przekręcą, poklikają i jest, każdy by umiał...".
Odpowiedz@LTM87: też to znam. "Każdy by umiał" tylko ciekawe czemu oni sami sobie tego nie zrobią.
Odpowiedz@LTM87: @kupmipiwo: o tym, że każdy umie usłyszałam w sytuacji nr 2 kiedy podniosłam kwestię niszczenia materiału i narzędzi.
Odpowiedz@LTM87: Mam podobnie. Ktoś w pracy usłyszał, że mam możliwość zrobienia dowolnej aplikacji na koszulce. Wtedy wywiązuje się prawie zawsze taka sama konwersacja: - Zrobisz mi koszulkę? - Oczywiście. - Ile to będzie kosztować? - 25zł - Co!? Tak drogo!? - Kup sobie mały ploter ploter za 800 zł, do tego prasę za jakieś 2500 zł do tego folię 40 zł za metr, mój czas też kosztuje i zrób sobie po kosztach. W tym momencie konwersacja się urywa i temat zostaje zamknięty lub gość zamawia koszulkę. PS. To nie jest żadna reklama (żeby nie było).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2017 o 11:20
@mesing: a ja bym taka koszulke chciala. 25 zl to korzystna cena :)
Odpowiedz@mesing: Zabawne, bo ja podobnie jak bazienka uważam że to jest całkiem niska cena :P Nawet bym się ucieszyła że tak tanio...
Odpowiedz@malami2112: Tak, to jest niska cena, ale dla ludzi o których mowa, nadal jest to CENA, a to już boli. Boli fakt, że trzeba złapać za portfel, wyciągnąć tego Bolka Chrobrego, dorzucić piątaka i bezpowrotnie się z tym zestawem pożegnać. :) To nic, że w zamian będą mieli fajną koszulkę - koszulkę będą mieli, ale nie będą mieli dwudziestu pięciu złotych polskich. A chcieliby mieć jedno i drugie, ba! Oni są wręcz przekonani, że jeśli koszulki sporządza znajomy, to koszulka prawem, nie towarem.
OdpowiedzBezczelni miało byc:)
Odpowiedzej no wes, do portfolio sobie wrzucisz ehh nie rozumiem, ja jesli znajomy zajmuje sie czyms, co mnie interesuje, to normalnie mu place albo robimy jakis barter- ja mu cos, on mi cos wole zaplacic znajomemu niz obcemu czy tot akie trudne dla niektorych osob, ze za " dziekuje" rachunkow sie nie poplaci? u Ciebie to hobbystyczne,a le z tym problemem boryka sie wielu np. fotografow, poczatkujacych programistow, artystow itp.
Odpowiedz@bazienka: Ja w podziękowaniu zawsze chętnie przyjmę wino (taka wymiana barterowa) i często nawet osoby, które płacą za materiał też jakiś alkohol albo coś słodkiego dorzucają. Ale to już przesada.
OdpowiedzRozbrajająca jest taka roszczeniowość.
OdpowiedzTeż robię biżuterię i oczywiście od czasu do czasu na facebooku odzywają się dawno niewidziani znajomi albo kuzyni. Mam na nich prostą metodę - odsyłam do jednej z internetowych galerii w których się wystawiam, dodając że oczywiście bezpośrednio cena będzie niższa o marżę galerii (ale i tak dosyć wysoka). Zwykle po tym kontakt ponownie się urywa :P
Odpowiedz@jass: Nie wystawiam się w galerii, ale chyba zrobię tak jak proponował kolega, czyli założę stronę na której różne rzeczy wystawię i też będę odsyłać.
Odpowiedz@Chantall: Tylko koniecznie z cenami, to naprawdę działa, ludzie od razu widzą czego się spodziewać ;)
OdpowiedzPani nr 3 trzeba było odpowiedzieć "to trzeba iść do pracy". Kiedyś z ówczesnym szefem staliśmy na rynku w Krakowie i podszedł grajek z gitarą. Mówi, że gra na gitarze i mu brakuje 5 zł. Odpowiedź szefa - to musisz więcej grać.
OdpowiedzNo jak tak można. Przecież to Twoje hobby, robisz co lubisz i jeszcze masz śmiałość na tym zarabiać? :)
Odpowiedz