Odnośnie "bezpiecznie" turlających się kierowców.
Jedziemy we czwórkę - znajomi wzięli mnie do samochodu.
On za kierownicą, ja na siedzeniu pasażera, z tyłu jego żona i sześcioletnie dziecko.
Samochód - marzenie. Z gatunku limuzyn, które są stworzone do wygodnej, dynamicznej jazdy.
Jedziemy krajową trasą. 60 km/h. Po jednym pasie ruchu w każdą stronę.
On stwierdza, że od czasu, jak mu się urodziło dziecko, jeździ bezpiecznie.
Nie wiem, co bezpiecznego jest w jeździe 60 km/h środkiem pasa, będąc wyprzedzanym przez TIR-y. Zwłaszcza kiedy chce się zmienić płytę w odtwarzaczu... Znajomy wyjął płytę z radia, poszukał w kontenerku odpowiedniego pudełka. Włożył płytę do pudełka, poszukał innego, wyjął płytę i wsunął w szczelinę. Zamknął pudełko, odłożył do kontenerka, kontenerek odłożył na miejsce. Cały czas jechał. Używał obu rąk i nie patrzył na drogę. Każdą moją prośbę, że ja to zrobię, kwitował, że on jeździ bezpiecznie i nic się nie stanie.
Od tej pory nie wsiadam z nim do auta.
kierowcy
Niestety taki jest efekt skupiania się niemal wyłącznie na prędkości w kampaniach mających na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Co mniej inteligentnym osobnikom się wydaje, że jeśli jadą powoli, to nic nie może się stać.
Odpowiedz@Jorn: Za dzieciaka też miałam takie wrażenie, że jak jadę (rowerem, ale mniejsza) z rozsądną prędkością, po drodze, która wiecznie jest pusta, to nic mi się stać nie może, więc zaczęłam majstrowac przy latarce. Wjechałam w stojący na poboczu dostawczak i prawie rękę złamałam. Takie głupie smarkate toto byłam.
Odpowiedz@Zmora: Ty jako dzieciak. A Ty dorosły stary koń, który dodatkowo odpowiada za pasażerów. Jak jedzie sam niech zawinie się na latarni ale niech nie naraża innych.
OdpowiedzNie cierpię takich ludzi. Przyzwyczajeni do prędkości myślą, że jak jadą powoli to mogą grać w pokemony i pisać smsy.
Odpowiedz@nasturcja: A potem w wiadomościach : "z nieznanych przyczyn samochód zjechał na sąsiedni pas ruchu i zderzył się czołowo nadjeżdżającym pojazdem".
Odpowiedz@katem: No i "przyczyną wypadku była nadmierna prędkość" drugiego samochodu.
OdpowiedzTo efekt tych wszystkich nic nie wartych kampanii w stylu "10 mniej ratuje życie". Ludziom się po tym wydaje, że jak będą jechali wolno to napewno im się nic nie stanie i mają zagwarantowane bezwarunkowe bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo to wypadkowa wielu rzeczy, a prędkość jest tylko jedną z nich. No ale do niej znowu najłatwiej się doczepić. Nie mówię oczywiście o olewaniu ograniczeń, ale o bezsensownym wleczeniu się 70, na prostej drodze z dobrymi warunkami, na której limit wynosi 90.
OdpowiedzCzyli Twój znajomy stwarza na drodze podwójne zagrożenie. Raz, że prędkością, a dwa - swoim głupim zachowaniem.
OdpowiedzKierowca dobry ma się za słabego; kierowca słaby ma się za dobrego.
Odpowiedz